Reklama

Geopolityka

Premier Francji krytycznie o wypuszczeniu zamachowca przez sąd

Fot. Syced/Wikimedia, CC BY 4.0
Fot. Syced/Wikimedia, CC BY 4.0

Decyzja sądu o wypuszczeniu na wolność jednego z dżihadystów, który zabił później księdza w Normandii, była błędem - powiedział w wywiadzie dla „Le Monde” premier Francji Manuel Valls. Polityk stwierdził również, że jego kraj potrzebuje „nowej relacji z islamem”. 

"Powinno to doprowadzić sędziów do tego, by przyjęli inne podejście, sprawa po sprawie, biorąc pod uwagę daleko posunięte praktyki kamuflowania się dżihadystów" - oświadczył szef rządu. Przestrzegł zarazem przed "łatwością zrzucania na sędziów odpowiedzialności za ten akt terroru".

Valls skomentował również krytyczne wobec jego rządu wypowiedzi byłego prezydenta i lidera Republikanów. Jak podkreślił, "Nicolasowi Sarkozy'emu puściły nerwy". Dodał również, że "dyskredytowania lewicy poprzez podsycanie lęków w celu zbicia kapitału politycznego" nie można "usprawiedliwić prawyborami na prawicy ani przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi" we Francji.

Mój rząd nie będzie tym, który stworzy francuskie Guantanamo.

Manuel Valls, Premier Francji

Przestrzegł, że wojna z terroryzmem będzie długa i dojdzie do kolejnych zamachów. "Ale wygramy ją, ponieważ Francja ma strategię, by to uczynić" - zapewnił Valls. "Musimy najpierw zniszczyć tego wroga na zewnątrz" - dodał.

Francuski premier opowiedział się także za wprowadzeniem zakazu finansowania meczetów z zagranicy "przez pewien okres, który należy ustalić" i za tym, by "imamowie byli kształceni we Francji, a nie gdzieś indziej". Musimy "wypracować nową relację z islamem we Francji" - wskazał.

Premier Francji odniósł się do sprawy jednego ze sprawców dżihadystycznego ataku na księdza w Saint-Etienne-du-Rouvray. Adel Kermiche przebywał przez jakiś czas w areszcie. Ciążyły na nim zarzuty związane z dwukrotną próbą przedostania się do Syrii. W marcu tego roku areszt zamieniono warunkowo na areszt domowy, z obowiązkiem noszenia bransoletki elektronicznej. Kermiche miał zgodę na opuszczanie mieszkania na kilka godzin dziennie.

Niepopularny socjalistyczny rząd od zamachu w Nicei, w którym 14 lipca zginęło 84 ludzi, jest oskarżany przez prawicową i skrajnie prawicową opozycję o nieskuteczność w walce z terroryzmem. Sarkozy oskarżył w tym tygodniu lewicę o to, że została "sparaliżowana" przetaczającą się przez kraj "przemocą i barbarzyństwem". Zarzucił rządowi, że zasłania się "prawnymi argumentami", aby odrzucić propozycje opozycji w zakresie walki z terroryzmem. 

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze