Geopolityka
Polskie fascynacje Iwaniszwilego
Pierwszą korzyść w kwestii gruzińskiej udało się już Rosjanom osiągnąć.
Otóż zachowanie Gruzińskiego Marzenia wskazuje na to, że wysiłek poprawy relacji z Moskwą spocznie na barkach tego ugrupowania. Tym samym Iwaniszwili wpada w klatkę absurdu, w którą i innym krajom regionu wpaść się zdarzyło- winę za stan relacji z Moskwą zrzuca się na poprzednią ekipę i jak minister Sikorski w swoim pierwszym ekspose zaczyna się stosować zasadę „wykonać pozytywny gest, a potem działać według zasady wzajemności”.
Zapewne dalszy bieg gruzińskich wydarzeń będzie się mieścił w ramach tego znanego schematu, po pierwszym wyciągnięciu ręki -w ramach korekty pierwotnych założeń politycznych- nastąpi drugie i trzecie... Następnie w ośrodku rządowym osłabnie entuzjazm wobec resetu, ale trzeba będzie brnąć tą drogą, bo opozycja bezlitośnie wytknie naiwność i szkodliwość kursu na odwilż z Rosją. Ja oczywiście przyjmuję, że po okresie kohabitacji Gruzińskiego Marzenia i prezydenta Saakaszwilego opozycja będzie jeszcze istnieć, bo gdyby tak się nie stało, to bylibyśmy zapewne świadkami licznych awansów w Jaseniewie.
W chwili obecnej Gruzja znajduje się na początku drogi, którą w skrócie opisałem powyżej. Jesteśmy już świadkami zapowiedzi dwóch spektakularnych, pozytywnych gestów wobec strony rosyjskiej. Specjalny przedstawiciel gruzińskiego premiera ds. relacji z Rosją Zurab Abaszydze poinformował opinię publiczną o planowanym „nieformalnym” spotkaniu z przedstawicielami rosyjskiej dyplomacji, by przedyskutować sposób zbudowania „nowego kanału komunikacji”. Obserwujemy więc próbę rozmiękczenia własnego stanowiska, które dotąd Tbilisi artykułowało jako wstrzymanie kontaktów dyplomatycznych z północnym sąsiadem do czasu wycofania przez niego swojego poparcia dla Abchazji i Osetii Południowej. Na tym jednak nie koniec w ten sam sposób Gruzińskie Marzenie rozmiękcza nieuznawanie abchaskiej „niepodległości”, a więc wydawałoby się fundament polityki zagranicznej Tbilisi. Propozycja ponownego otwarcia trasy kolejowej łączącej Gruzję z Federacją Rosyjską przez Abchazję to w zasadzie storpedowanie dotychczasowej linii politycznej względem „terytoriów okupowanych”. Ekipa Iwaniszwilego wydaje się więc być gotowe na bardzo wiele, by tylko poprawić relacje z Rosją czego nie ukrywa zresztą Paata Zakareishvili, nowy minister ds. reintegracji komentując kolejowe rewelacje jako „propozycję przywrócenia zaufania między Gruzją i Rosją”.
W tle tych wydarzeń premier Bidzina wpływa na wewnętrzną sytuację swojego kraju w sposób, który uniemożliwi mu w przyszłości porzucenie prorosyjskiego kursu, gdyby nie odniósł on skutku (co zapewne będzie miało miejsce). Osadzanie w więzieniach członków dotychczasowego obozu władzy w ramach „przywracania sprawiedliwości”, czy chęć usunięcia prezydenta z jego rezydencji w ramach oszczędności to jedne z najbardziej spektakularnych tego przykładów. Swoją drogą Saakaszwilemu odmówiono również środków finansowych na modernizację prezydenckiego samolotu, co brzmi jakby znajomo... To wszystko z czasem wzmocni polaryzację społeczeństwa gruzińskiego i sprowadzi rolę polityki zagranicznej państwa do elementu wewnętrznych rozgrywek pomiędzy obozami Iwaniszwilego i Saakaszwilego (to umowne nazwy). Skorzysta na tym Rosja.
Piotr A. Maciążek
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie