Reklama

Geopolityka

USA: Wizja relacji z Polską kandydata Demokratów na prezydenta

Fot. Gage Skidmore, licencja Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic
Fot. Gage Skidmore, licencja Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic

Na koncie twitterowym dra Michaela Carpentera, ważnego doradcy Joe Bidena w sprawach polityki zagranicznej względem Europy, pojawił się właśnie swoisty rys założeń ekipy kandydatów z ramienia Demokratów względem Polski. Pierwsza część, to niejako wskazanie, co Joe Biden – obecny kontrkandydat Donalda Trumpa, już dokonał na rzecz relacji z Polską lub wspierania jej interesów. W drugim segmencie mowa jest o dość ogólnych kierunkach działań, w przypadku przejęcia władzy w Białym Domu.

We wskazanym tekście, w pierwszej kolejności podkreślona rola wsparcia Joe Biden na rzecz zbliżenia i późniejszej akcesji Polski do struktur NATO. W tym przypadku należy wskazać na dwa elementy, dotyczące kwestii technicznych. Przede wszystkim Joe Biden rzeczywiście był od 1973 r. senatorem, jednym z dwóch reprezentujących, w tej izbie Kongresu, stan Delaware (można nadmienić, że akurat w 105tym i 106tym Kongresie przewagę w obu izbach mieli wlatach 1997-2001 Republikanie ). Zaś to właśnie tamtejszy Senat jest, oczywiście na płaszczyźnie władzy ustawodawczej, kluczowy w sprawach dotykających kwestii polityki zagranicznej, w tym spraw obejmujących chociażby bezpieczeństwo. Również ówczesnym prezydentem był polityk z ramienia Demokratów Bill Clinton.

Pojawia się również wskazanie na fakt, że Joe Biden miał być współautorem Support for East European Democracy (SEED) Act. Amerykanie dążyli w jego ramach do wspierania w państwach, takich jak Polska, szybkiej transformacji ustrojowej i budowania demokratycznego państwa. Jak również wzmacniania zasad wolnego rynku. Trzeba zaznaczyć, że mowa jest o tak naprawdę szeregu inicjatyw ustawodawczych inicjowanych przez zdominowany przez Demokratów Kongres (101, 102 i 103), a także już po słynnej rewolucji konserwatywnej i przejęciu władzy przez Republikanów nad tamtejszym parlamentem od 1995 r. (104 Kongres, pierwszy z dominacją republikańską od lat pięćdziesiątych XX w.).

Joe Biden, zdaniem jego sztabu miał również cały czas wspierać bezpieczeństwo Polski. Również już jako wiceprezydent w administracji Baracka Obamy miał się pozytywnie wyrażać o potrzebach w zakresie wzmocnienia flanki wschodniej, przez rotację tam wojsk amerykańskich. Wszystko w kontekście rosyjskich działań na Krymie oraz w momencie agresywnej postawy Moskwy w tym czasie. Joe Biden odwołuje się, także do dziedzictwa religijno-kulturowego odnosząc się do kwestii wiary oraz wartości prezentowanych przez Jana Pawła II oraz ruch Solidarności. Podkreślając, że relacje amerykańsko-polskie są osadzone na czymś więcej niż tylko formie transakcji (częste oskarżenie padające wobec obecnej administracji, nie tylko względem Europy czy też NATO, ale szerzej relacji z partnerami na całym świecie). Albowiem odwołują się one do wspólnoty historii oraz wartości. W sferze swojej umownej oferty dla Polski, Joe Biden odniósł się właśnie do wspierania rządów prawa i rewitalizacji zaangażowania w sprawy praw człowieka oraz demokracji.

Jeśli już chodzi o zapowiedzi, to należy odnotować, że Joe Biden zamierza odejść od obecnego stylu relacji Waszyngtonu z sojusznikami w Europie. Szczególnie, gdy chodzi o podważanie, jego zdaniem NATO przez obecną administrację, co wpływa bezpośrednio na obraz amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa, w tym regionie świata. Zdaniem tego kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych (oraz zaplecza) należy pokazać amerykańską wolę partycypowania w NATO. Podkreślając przy tym, że jego administracja będzie wierna zasadom zawartym w Artykule 5. Traktatu Północnoatlantyckiego, odnoszącym się do zobowiązań sojuszniczych na wypadek zagrożenia, któregoś z członków NATO.

W założeniach J. Bidena względem relacji z Polską, nie zabrakło oczywiście wskazania, że obecna administracja Trumpa była zbyt uległa wobec polityki prezentowanej przez Władimira Putina (Rosja). Tym samym, kandydat Demokratów zamierza kontynuować starania, w jego opinii zapoczątkowane jeszcze w okresie rządów prezydenta Obamy (i właśnie wiceprezydenta Bidena), w sferze budowania suwerenności energetycznej Europy. Podkreślając, że będzie nadal sprzeciwiał się projektowi Nord Stream 2, który miał być w 2016 r. określony, jako „fundamentalnie zły”.

(JR)

Reklama

Komentarze

    Reklama