• Wiadomości
  • Polecane

Pakistan kontratakuje. Operacja lotnicza przeciw Iranowi

Siły Powietrzne Pakistanu uderzyły na cele na terytorium Iranu, z czego niektóre znajdowały się nawet 80 km w głębi kraju. Pakistan odpowiedział w ten sposób na ostrzelanie dwa dni wcześniej jego własnego terytorium rakietami przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej. To pierwsze bomby, które spadły na Iran od czasu wojny z Irakiem.

F-17
Autor. Siły Powietrzne Pakistanu
Reklama

Operacja nosiła kryptonim „Marg Bar Samachar” czyli „Śmierć Samacharom”. To miano noszą chroniący się na terytorium Iranu terroryści uderzający na cele w Pakistanie. Oficjalnie powodem było udzielanie schronienia terrorystom, Beludżom, na terenie Iranu pomimo pakistańskich protestów i przedstawienia dowodów na ich zbrodniczą działalność oraz przebywanie na terytorium Iranu.

Reklama

Realnie atak nastąpił jednak zaledwie dwa dni po ostrzelaniu przez Iran terytorium pakistańskiego przy pomocy dronów samobójczych i rakiet. Tutaj celem także były oficjalnie obozy innej organizacji terrorystycznej. Pakistańczycy zareagowali na to bardzo ostro, twierdząc że w ataku poszkodowani zostali niewinni cywile i zginęła dwójka dzieci. Pojawiły się komentarze, że Pakistan „nie jest Irakiem ani Syrią” i nie ma zgody na mordowanie jego obywateli.

Zobacz też

Co znamienne w operacji wzięły udział wyłącznie chińskiej proweniencji maszyny i zabrakło w nich ulubionego samolotu Pakistańczyków czyli F-16. Głównego uderzenia dokonały zaprojektowane w Chinach lekkie samoloty wielozadaniowe JF-17A Thunder. Jak podaje portal Bulgarianmilitary miały to być maszyny z 2. Dywizjonu (część 39. Skrzydła Taktycznego z południowego okręgu wojskowego) stacjonującego w bazie Masroor niedaleko Karaczi na południu Pakistanu.

Reklama

Osłonę i odwód stanowiły niedawno zakupione w ChRL samoloty wielozadaniowe J-10C z 15. Dywizjonu (z bazy Minhas, część 33. Skrzydła Taktycznego z północnego okręgu wojskowego).

Oprócz tego w operacji wzięły udział chińskiej produkcji bezzałogowce klasy MALE, typu Wing Loong II.

Reklama

Wing Loongi II miały przeprowadzić rozpoznanie, być może operując nad terytorium Iranu i – jak twierdzą Pakistańczycy wykryły i zidentyfikowały cele w postaci baz terrorystów chroniących się w Iranie. Miało to miejsc około godziny 4.00 nad ranem 18 stycznia 2024 roku.

Zobacz też

Następnie około godziny 6.00 JF-17 dokonały ataku na cele. Pomimo wykonania stosunkowo głębokiego uderzenia pakistańskie samoloty operowały we własnej przestrzeni powietrznej, a atak został przeprowadzony przy pomocy broni dalekiego zasięgu.

Reklama

Zastosowano prawdopodobnie bomby klasyczne z założonymi zestawami B-REK (Booster Range Extension Kit) z dodatkowym dopalaczem rakietowym przedłużającym zasięg, tworząc w ten sposób naprowadzane bomby szybujące o nazwie Takbir.

Rozwiązanie to, o zasięgu teoretycznie nawet 170 km, cechuje się zdolnością do trafienia w cel w promieniu 20 metrów (CEP 20 czyli co najmniej 50 proc. bomb powinno trafić nie dalej niż 20 m od celu). Produkuje je pakistańska firma GIDS (Global Industrial & Defence Solutions) i zostało zintegrowane z samolotami JF-17 w roku 2017.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Bomby miały precyzyjnie uderzyć w siedem rozpoznanych celów określanych jako wysokowartościowe cele terrorystyczne w irańskich prowincjach Sistan i Beludżystan. Irańczycy z kolei twierdzą, że w atakach zginęło rzekomo siedem osób – trzy kobiety i czwórka dzieci. Co ciekawe wszystkie te osoby miały nie być obywatelami Iranu.

Pomimo przeprowadzonego ataku pakistańskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych podało, że Pakistan nie kwestionuje niepodległości ani integralności terytorialnej Iranu. Chodzi więc raczej o pokazanie, że nie ma zgody na naruszanie terytorium pakistańskiego i zabijanie jego mieszkańców, a nie o rozpętywanie konfliktu zbrojnego.

Reklama

Zobacz też

Reklama
Reklama