Reklama

Geopolityka

Fot. DPI MON

Opozycja o polityce kadrowej MON w zbrojeniówce

Politycy PO chcą uzyskać informacje od szefa MON Antoniego Macierewicza na temat polityki kadrowej prowadzonej w spółkach podległych jego resortowi. Chodzi m.in. o Polską Grupę Zbrojeniową. Zdaniem PiS spółki te były źle zarządzane i zmiany personalne były niezbędne. 

"Dziś klub PO składa wniosek do przewodniczącego komisji obrony narodowej o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia komisji w sprawie bulwersujących faktów dotyczących polityki kadrowej w spółkach zależnych od MON" - poinformował podczas środowej konferencji prasowej w Sejmie poseł Platformy Cezary Tomczyk.

"Chodzi głównie o Polską Grupę Zbrojeniową i ponad 60 spółek Skarbu Państwa, w których dochodzi do rażących przykładów mianowania niekompetentnych ludzi na bardzo ważne stanowiska" - doprecyzował.

Z kolei rzecznik PO Jan Grabiec podkreślał, że politycy jego ugrupowania chcą uzyskać kompetentną i wyczerpującą informację od szefa MON na temat jego polityki personalnej w spółkach, które mu podlegają. "Chcemy się dowiedzieć, jakie są kwalifikacje członków zarządów powołanych w ostatnich miesiącach przez niego, szczególnie w przemyśle zbrojeniowym. Chcemy wiedzieć, jakie są konsekwencje tych zmian personalnych - ile Polacy stracą, ile stracą pracownicy przemysłu zbrojeniowego i ile ostatecznie zapewne straci budżet państwa" - mówił Grabiec.

Z kolei Tomczyk, tłumacząc niepokój posłów PO, wskazał kilka przykładów kontrowersyjnych - według niego - nominacji. "Pierwsza osoba to (rzecznik MON) Bartłomiej Misiewicz, który dał się poznać w ramach swoich wielu talentów; jednego dnia dostaje medal, innego dnia udaje ministra, ale jest też szarą eminencją w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, co ostatnio opisywały media" - mówił poseł PO.

Wśród innych przykładów Tomczyk wskazał nowego prezesa spółki Jelcz czy szefa radomskiego Łucznika.

Zdaniem polityków PO resort obrony narodowej stosuje zasadę "mierny, ale wierny". Tymczasem - jak mówił Tomczyk - w przypadku MON i polskiego przemysłu zbrojeniowego powinno chodzić o coś więcej. "Chodzi o bezpieczeństwo państwa, o proces modernizacji oraz o to, jak Polska będzie sprzedawała to, co w Polskiej Grupie Zbrojeniowej jest produkowane" - podkreślił.

Tomczyk stwierdził też, że w związku z "ogromnymi zawirowaniami kadrowymi" Polska Grupa Zbrojeniowa przestaje normalnie funkcjonować. "W tej sprawie domagamy się jak najszybciej wyjaśnień od szefa MON; mam nadzieję, że również w tej spawie głos zabierze premier Beata Szydło" - zaznaczył.

Poseł Michał Jach (PiS), przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej, zapowiedział w rozmowie z PAP, że zgodnie z regulaminem Sejmu w ciągu miesiąca zwoła posiedzenie komisji. Podkreślił jednocześnie, że duża część firm zbrojeniowych była w złym stanie i dlatego konieczne są w nich zmiany personalne. "Stan większości tych spółek jest zły lub bardzo zły. Wynika to nie tylko ze złej polityki poprzednich władz MON-u i państwa wobec przemysłu zbrojeniowego, ale też z kiepskiej, bardzo złej obsady stanowisk" - powiedział.

Według niego, w szczególnie złej sytuacji ekonomicznej jest przemysł stoczniowy w ramach PGZ, a także Polski Holding Obronny. "Wynika to z fatalnej polityki poprzednich kierownictw" - ocenił Jach. Dodał jednak, że sytuacja zaczyna się poprawiać.

"Niewiele jest firm, które funkcjonują bez zastrzeżeń. Dlatego zmiany kadrowe są konieczne i to w zdecydowanej większości z nich. Są spółki, które dobrze funkcjonują i w nich są te zarządy, który były do tej pory" - powiedział poseł PiS. Zwrócił uwagę, że do zmian w spółkach nie dochodzi "z dnia na dzień".

Do zarzutów PO odniósł się także prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Arkadiusz Siwko: "Kary nałożone na Hutę Stalowa Wola przez Inspektorat Uzbrojenia MON za opóźnienia w realizacji dostaw sprzętu dla polskiej armii są najlepszym komentarzem do kompetencji odwołanych zarządów". "Krytyka obdarzania zaufaniem nowego kierownictwa spółek na samym początku ich działalności, gdy nie miały okazji zaprezentować swoich działań naprawczych, jest przykładem nierzetelnej oceny korporacyjnej - podkreślił.

PAP - mini

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Sejsmo

    Dlaczego w żadnym sklepie w Polsce nie można kupić polskiej amunicji 223 Rem. czy 9mm Para? Dlaczego jeśli się na chwilkę pojawi jest droższa nawet od Brazylijskiej (Magtech), czy amerykańskiej (CCI), już nie mówiąc o rosyjskiej (SilverBear)? To jest kompromitacja!! Dlaczego nie można nigdzie w Polsce kupić polskiego noktowizora (nawet z aktualnie "najnowszym" w PCO przetwornikiem generacji 2+), w czasie kiedy można kupić noktowizory litewskie (Polaris), czy Kanadyjskie (GSCI) z przetwornikami 3 generacji?!! Kto za takie starocie przyznaje PCO nagrody na targach MSPO w Kielcach?!! To tylko próbka tego, co się dzieje w polskim przemyśle zbrojeniowym: ignorancja, olewanie idei obronności tak samo, jak zwykłego klienta i obywatela.

Reklama