Reklama

Geopolityka

MSZ Litwy ostrzega przez prowadzaniem negocjacji z Łukaszenką

Fot. Terytorialsi/Twitter
Fot. Terytorialsi/Twitter

Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis oświadczył w czwartek, że prowadzenie rozmów z Alaksandrem Łukaszenką na temat sytuacji na granicy to „niebezpieczna droga”. Skomentował w ten sposób niedawną rozmowę kanclerz Niemiec Angeli Merkel z Łukaszenką.

„Negocjacje de facto trwają. Mogę tylko powtórzyć, że moim zdaniem jest to niebezpieczna droga” – powiedział dziennikarzom szef litewskiej dyplomacji.

Podkreślił, że „dyktatorzy znani są z tego, że nie przestrzegają prawa”. „Więc nawet jeżeli coś zostanie uzgodnione, nie oznacza to, że będzie to przestrzegane” – dodał minister.

W środę Landsbergis wskazał, że negocjacje z reżimem nie mogą się odbywać w żadnym wypadku, a kontaktować się z Mińskiem i przekazać stanowisko UE powinien upoważniony przedstawiciel i taką osobą jest szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

W ocenie szefa MSZ rozmowy kanclerz Niemiec z Łukaszenką są ryzykowne, ponieważ można je wykorzystać do legitymizacji obecnej władzy Białorusi.

„Dyktator zrobi wszystko, aby rozmowa wyglądała jak negocjacje, by wywoła jak największe zamieszanie” – powiedział w środę Landsbergis. Podkreślił, że celem Łukaszenki „jest osłabienie nas, osłabienie naszej pozycji, abyśmy zwątpili w siebie nawzajem” – powiedział.

image
Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (3)

  1. grzesiek

    Najwiekszym dyktatorem Europy jest Merkel. Uzależniła Europę od gazu Putina, spowodowała kryzys migracyjny w 2015 r wpuszczając 2 mln nielegalnych emigrantów do Europy a potem siłą chciała wymusić takze na Polsce abyśmy przyjęli kilkadziesiat tys emigrantów.

    1. Balcerek

      Nas nie uzależniła od rosyjskiego gazu. Platforma Obywatelska wybudowała gazoport. Nie wiadomo czemu nosi on nazwę Lecha.

    2. złośliwy

      PiSland.Wszystko nosi imię Lecha.

  2. Snajper

    Dlaczego w ramach solidarności nie przekażemy Łotwie, Litwie i Estonii np. po 24 teteciaki, które i tak prędzej czy pozniej pojdą na żyletki. Trzeba wyzbywać się już archaicznego sprzętu, a dla takich państw taki sprzęt to nowe możliwości dla wojska, gdyż na swoim stanie nie posiadają tego typu pojazdów bojowych. Trzymamy je zakonserwowane w magazynach nie wiadomo po co... to tak jak bym trzymał nowy komputer w piwnicy z kartą graficzną Voodoo 2 i 8 Gigowym dyskiem i 6 sdram pamięci, gdzie 25 lat temu taki sprzęt to był kosmos, a w dzisiejszych nie przedstawia właściwie żadnej wartości użytkowej. Wystarczą ze 2 większe rakiety ze wschodu i mamy po magazynie.

    1. To lepiej nie trzymać w magazynie.W piwnicy,za workami ziemniaków.

  3. Kiks

    Rozmawiać można i powinno się. Negocjować nie, bo to wiąże się zawsze z pewnymi ustępstami.

Reklama