Reklama

Geopolityka

Milicje okupują libijski parlament

Fot. EPA
Fot. EPA

31 października skomponowany przez premiera Alego Zidana rząd został zatwierdzony przez Libijskie Zgromadzenie Narodowe. Od 30 października, milicje niezadowolone ze składu rządu blokują prace parlamentu.



Udzielenie votum zaufania gabinetowi Alego Zidana to postęp na libijskiej scenie politycznej, w porównaniu do tego co miało miejsce w przypadku poprzedniego premiera – Mustafy Abuszagura, który po nieudanej próbie sformowania rządu podał się do dymisji.

Skład rządu Alego Zidana, złożonego z przedstawicieli Sojuszu Sił Narodowych i Partii Sprawiedliwości i Odbudowy, budzi jednak na tyle silne wątpliwości, że został on zakwestionowany, poprzez metody dalekie od demokratycznych. 30 października kilkunastu członków uzbrojonych milicji wtargnęło do budynku libijskiego parlamentu uniemożliwiając mu pracę. 31 października, mimo protestów milicji, udało się przeprowadzić głosowanie nad votum zaufania dla nowego rządu. 1 listopada milicje znowu sparaliżowały pracę parlamentu, blokując posłom dostęp do budynku.

Demonstrujący to głównie członkowie milicji z Misraty i Trypolisu. Obecni są także nieliczni przedstawiciele ultrakonserwatywnych salafitów. Wyposażeni z półciężarówki z zamontowanymi ciężkimi karabinami maszynowymi usiłują wymusić na władzy przyjęcie ich postulatów. Na razie nie doszło na szczęścia do starć – państwowe siły bezpieczeństwa nawet nie próbują konfrontacji z milicjami, które ciągle dysponują poważną, jeśli nie najpoważniejszą, siłą militarną w Libii. Te same milicje, jeszcze niedawno szturmowały Bani Walid, gdzie mieli schronić się zwolennicy Muammara Kaddafiego.

To właśnie powiązanie niektórych członków gabinetu Alego Zidana z poprzednim reżimem jest głównym powodem niezadowolenia zbrojnych formacji, które jeszcze niedawno walczyły z jego przedstawicielami w Bani Walid. Trypolitańczycy uważają, że w rządzie ich region nie jest dostatecznie reprezentowany. Salafici z kolei, nie akceptują ministra ds. religijnych, który jest wyznawcą sufizmu, nieortodoksyjnego nurtu w obrębie islamu.

Libijskie Zgromadzenie Narodowe odwołało swoje obrady w czwartek, 1 listopada. Zostaną one wznowione w niedzielę, tj. po zakończeniu muzułmańskiego weekendu. Tak przynajmniej zakłada plan, którego realizacja wcale nie jest przesądzona ze względu na postawę milicji.

Kryzys polityczny, i związana z nim destabilizacja w obszarze bezpieczeństwa i gospodarki, prawdopodobnie będzie się przedłużać, gdyż aktorzy na libijskiej scenie nie przejawiają skłonności do kompromisu.

(MMT)
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama