Reklama

Miała być Grenlandia, będą rosyjskie wyspy? Pomysł USA

Autor. NASA/Wikipedia

Nie Grenlandia, a Wyspy Komandorskie? Stany Zjednoczone mogą zainicjować plan kupna wysp, które mogłyby mieć znaczący wpływ na  geopolityczną rozgrywkę z Chinami.

Oficer Dowództwa Operacji Specjalnych Armii Stanów Zjednoczonych (USASAC) podpułkownik Jeffery M. Fritz na łamach portalu [Breaking Defence]przedstawił plan, którego celem jest zakup nowych terytoriów dla USA. Oryginalny pomysł ppłk. Fritza dotyczy należących do Rosji Wysp Komandorskich. Dlaczego łańcuch wysp znajdujących się na styku Pacyfiku i Morza Beringa ma mieć tak istotne znaczenie dla amerykańskiego i światowego bezpieczeństwa?

Reklama

Obronić się przed Chinami

Jak wskazuje amerykański oficer, ewentualny zakup rosyjskich wysp miałby dla USA kilka znaczących zalet. Przede wszystkim mowa tu o kwestiach bezpieczeństwa. Stany Zjednoczone zyskałyby dodatkowe zabezpieczenie arktycznych dróg wodnych oraz możliwość umieszczenia kolejnych technologii nadzoru podwodnego. Obydwa argumenty są szczególnie istotne w kontekście potencjalnego konfliktu Waszyngtonu z Pekinem. Jak zauważa Fritz, Wyspy Komandora znajdują się nieopodal ew. trasy z chińskiej bazy marynarki wojennej Jianggezhuang do rejonu Arktyki.

Rosyjskie wyspy trafią do USA?
Rosyjskie wyspy trafią do USA?
Autor. Łukasz Zając/Defence24

„Wyspy te stanowią jeden z niewielu realnych przesmyków w połączeniu z istniejącymi Wyspami Aleuckimi Stanów Zjednoczonych, gdzie Amerykanie mogliby monitorować, śledzić i powstrzymywać aktywność okrętów podwodnych wpływających do basenu arktycznego” – czytamy w analizie, w której autor wskazuje, że we wspomnianej bazie operują m.in. okręty podwodne klasy Jin, zdolne do uderzenia pociskami balistycznymi Jl-3, mogącymi trafić w miasta znajdujące się na amerykańskim wschodnim wybrzeżu.

„Gdyby te okręty podwodne dotarły do Atlantyku, czas ostrzeżenia przed startem mógłby spaść poniżej 15 minut, co skomplikowałoby amerykańskie opcje reakcji” – wylicza autor.

Przedstawione powyżej argumenty mogą w pełni obronić się w obliczu wyzwań, przed którymi stoją i będą stać Amerykanie w kontekście rywalizacji z Chinami. Obecnie nic nie wskazuje na to, aby sytuacja na Indo-Pacyfiku miała nie robić się coraz bardziej napięta. W związku z powyższym – siłą rzeczy – walka o wpływy w rejonie arktycznym staje się koniecznością dla światowych potęg. Swoistego przedsmaku rywalizacji o północne tereny doświadczyliśmy już w pierwszych miesiącach drugiej kadencji prezydenta USA Donalda Trumpa, kiedy na dobre rozgorzała dyskusja o tym, czy Grenlandia mogłaby stać się terytorium, nad którym zwierzchność miałyby Stany Zjednoczone. Temat w publicznej debacie ostatnio ucichł, co nie zmienia faktu, że był jednym z głównych motywów początkujących być może wieloletnią debatę na temat roli, jaką Arktyka będzie pełnić w światowym bezpieczeństwie.

Czytaj też

Argumenty "za"

Wiemy, dlaczego Amerykanie mogliby być realnie zainteresowani należącymi do Rosji wyspami, pozostaje pytanie, czy taki zakup teoretycznie jest możliwy. Z historycznego punktu widzenia, oczywiście tak. Zakup terytorium przez Stany Zjednoczone miał już miejsce i to kilkukrotnie, co sprawia, że nie mielibyśmy do czynienia z międzynarodowym precedensem. Przykład stanowi tu chociażby Luizjana, która w 1803 roku została kupiona od Francji za ówczesne 15 milionów dolarów. Zakup blisko 830 tysięcy mil kwadratowych nie był jedynym w amerykańskiej historii. Ponad 60 lat później Amerykanie wykupili Alaskę za równowartość ok. 142 milionów dzisiejszych dolarów amerykańskich. Co w tej historii jest najistotnijsze to fakt, że owego zakupu dokonali od … Rosjan.

Podpułkownik J. M. Fritz uważa, że proponowany przez niego zakup byłby też realny z punktu widzenia prawa międzynarodowego. Transakcja – jak uważa autor – byłaby zgodna z Konwencją Narodów Zjednoczonych o Prawie Morza. Ponadto, przy ew. wykupie wyspy nie powinno być większych problemów z potencjalnymi protestami miejscowych mieszkańców, których jest tam zaledwie około siedmiuset (w przypadku dużo liczniej zamieszkanej Grenlandii problem byłby większy – red.). „Wyspy mogą zostać włączone do Alaski lub wyznaczone jako terytorium nieinkorporowane Stanów Zjednoczonych, podobnie jak Samoa Amerykańskie lub Guam, co pozwoli na dostosowanie rządów, które priorytetowo traktują samostanowienie rdzennych mieszkańców” – czytamy.

Według Fritza także sama Rosja może być zainteresowana ewentualną amerykańską propozycją. W teorii otrzymanie 15 miliardów dolarów (nie wiadomo właściwie, dlaczego w wyliczeniach amerykańskiego wojskowego pojawiła się wspomniana kwota – red.) za niewielką wyspę wydaje się być ofertą godną rozważenia, szczególnie w obliczu ogromnych problemów finansowych Kremla. Czy zatem zakup w najbliższym czasie jest realny?

Reklama

Małe prawdopodobieństwo

Czy biorąc pod uwagę powyższe argumenty można wnioskować, że zakup w najbliższym czasie jest naprawdę realny? Pomimo mocno nadszarpniętego budżetu Federacji Rosyjskiej, szansa na sprzedaż jest obecnie iluzoryczna. Jak zauważa sam autor tekstu, w momencie, gdy Ukraina broni się przed pełnoskalową inwazją rosyjską, zapłacenie przez USA miliardów dolarów Kremlowi byłoby postępowaniem, które można by poczytywać jako zdradzieckie - zarówno wobec Kijowa, jak i wobec NATO i europejskich sojuszników, łożących ogromne kwoty na wspieranie broniącej się Ukrainy.

Kolejnym argumentem przeciw transakcji jest rosyjska duma narodowa, która z pewnością nie będzie pozwalać na powtórzenie błędu związanego z Alaską. Ostatnim i chyba najważniejszym argumentem (niewymienionym przez autora) przeciw sprzedaży Wysp Komandorskich są rosyjskie i przede wszystkim… chińskie interesy narodowe. Obydwa państwa również mają swoje interesy w regionie i jakiekolwiek strategiczne wzmocnienie pozycji rywala jest im wyraźnie nie na rękę. W obecnej sytuacji wydaje się, że nawet jeśli Rosja rzeczywiście rozpatrywałaby sprzedaż, to szybko ten pomysł skutecznie odradziłby Pekin. Pekin, który niewykluczone, że sam mógłby wyrazić poważne zainteresowanie tymi wyspami…

Reklama
WIDEO: Czołgi na ulicach Warszawy! Nocna próba do defilady
Reklama

Komentarze

    Reklama