Reklama

Geopolityka

Kraje AESAN tną wydatki na obronność

Zdjęcie ilustracyjne, fot. By Indian Navy, GODL-India, commons.wikimedia.org
Zdjęcie ilustracyjne, fot. By Indian Navy, GODL-India, commons.wikimedia.org

Zmniejszenie nakładów na obronność w państwach Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) grozi zmniejszeniem, wg oceny australijskiego think tanku Lowy Institute, liczby patroli na Morzu Południowochińskim, o które toczą one spór z Pekinem.

Indonezja zapowiedziała, że ograniczy wydatki na obronność o prawie 600 mln dolarów, zaś Tajlandia – o ponad 500 mln. Dyskusje na temat podjęcia podobnych kroków toczą się w innych państwach członkowskich ASEAN: w Malezji, Wietnamie oraz na Filipinach. Jak ocenia ekspert do spraw bezpieczeństwa morskiego z University of Indonesia, Aristyo Rizka Darmawan, mniej pieniędzy na wojsko w nieunikniony sposób doprowadzi do zmniejszenia liczby patroli na Morzu Południowochińskim.

W publikacji australijskiego think tanku Lowy Institute ekspert pisze, że takie decyzje rządów wynikają z przewidywanych strat związanych z trwającą pandemią koronawirusa, ale – jak sugeruje – cięcia wydatków powinny być rozpatrywane uważniej, bo ograniczanie zdolności obronnych może pogorszyć sytuację na akwenie i utrudnić monitorowanie działań Chin.

Rząd w Pekinie rości sobie historyczne prawa do 90 proc. obszaru Morza Południowochińskiego. Jednocześnie różne jego części za swoją własność uważają także Wietnam, Filipiny, Malezja, Brunei i Tajwan. Przez te strategiczne wody odbywa się tranzyt większości chińskich towarów, istnieją tam także bogate łowiska i złoża.

Przez cały czas rozprzestrzeniania się pandemii Covid-19 Chiny utrzymały swoją obecność wojskową na Morzu Południowochińskim, co doprowadziło do kilku incydentów, w tym z udziałem okrętów USA, a także z jednostkami Indonezji, Filipin, Wietnamu i Malezji.

W kwietniu Pekin utworzył nowe, podległe sobie jednostki administracyjne na spornych Wyspach Paracelskich i Spratly. W ocenie indonezyjskiego eksperta daje to wrażenie, że Chiny chcą wykorzystać osłabioną pozycję innych krajów zgłaszających roszczenia w regionie i wzmocnić własne pretensje wyznaczane przez tzw. linię dziewięciu kresek.

24 maja szef chińskiej dyplomacji Wang Yi zaprzeczył, jakoby jego rząd wykorzystywał pandemię do poszerzania swoich wpływów na spornych wodach. Obwinił przy tym “kraje spoza regionu” o zakłócanie jego stabilności poprzez utrzymywanie aktywności samolotów wojskowych i okrętów. Stany Zjednoczone od lat prowadzą w rejonie Morza Południowochińskiego patrole, które określają mianem ćwiczeń swobody żeglugi.

22 maja władze w Pekinie ogłosiły, że podniosą swój tegoroczny budżet obronny o 6,6 proc. Przed rokiem wynosił on 178 mld USD, po podwyżce o 7,5 proc.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Kapitan Nemo

    Czy Australia będzie nadal wspierała ASEAN? Wietnam Indonezja i Malezja ciężko nadt pracowały przez ostatnie lata zeby całować chińską fokę

  2. michalspajder

    Kolejny krok w sprawie wygrania rywalizacji o Morze Poludniowochinskie przez ChRL.Spratly i Wyspy Paracelskie leza blizej innych krajow regionu,ale to Chinczycy wykazuja najwiecej determinacji.

    1. Akak

      Paracelskie akurat leżą w podobnej odległości zarówno od Chin jak i Wietnamu.

    2. michalspajder

      Fakt,ale to nie daje ChRL prawa wylacznej wlasnosci do nich.A jakim prawem,chyba kaduka chca oni miec jeszcze Spratly?

    3. Zbigniew

      Dotychczas nie można wykluczyć celowego planowanego rozwijania pandemii przez Chiny, tak aby one uzyskały przewagę nad państwami aspirującymi do przejęcia nadzoru nad częścią Morza Południowochińskiego. Chiny działają z celami długoplanowymi.

  3. ja

    Co Australia ma do Morza Chinskiego? bez przesady

Reklama