Geopolityka
Korea Północna: zmasowany ostrzał strefy buforowej
Siły Korei Północnej wystrzeliły w poniedziałek około 130 pocisków artyleryjskich do wody w strefie buforowej przy faktycznej granicy z Koreą Południową, po raz kolejny łamiąc dwustronne porozumienie z 2018 roku – ogłosiły władze wojskowe w Seulu.
Ostrzał nastąpił w czasie, gdy Korea Południowa i Stany Zjednoczone prowadzą wspólne ćwiczenia ogniowe w regionie przygranicznym – podkreśla południowokoreańska agencja prasowa Yonhap.
Czytaj też
Północnokoreańskie pociski spadły w morskich strefach buforowych u wschodniego i zachodniego wybrzeża kraju, po północnej stronie linii wyznaczającej faktyczną granicę pomiędzy dwoma państwami koreańskimi. Strefy zostały ustanowione w 2018 roku w ramach porozumienia o łagodzeniu napięć wojskowych.
Czytaj też
Seul, Waszyngton i Tokio wprowadziły w ubiegłym tygodniu dodatkowe jednostronne sankcje na osoby i instytucje związane z programem zbrojeń Pjongjangu. Korea Północna przeprowadziła w ostatnich miesiącach rekordową liczbę prób pocisków balistycznych i groziła użyciem broni jądrowej.
Niezorientowany
Żadnej wojny na półwyspie nie będzie. Jest to ostatnie na czym zależy i Północy i Chinom. Rosji może i by to odpowiadało, ale nie ma już nic do gadania. Natomiast, może być wzrost napięcia. Kim jest cenny i dla Chin i dla Rosji, jako nieodpowiedzialny watażka, któremu nie wiadomo co może wpaść do głowy i dlatego ważni są "odpowiedzialni partnerzy", żeby tego watażkę powstrzymywać. Poza tym, fajnie (dla tych "partnerów") gdy Kim blokuje cześć sił amerykańskich w Korei, ale przecież nie o to chodzi, aby sprowadził całą amerykańską armie pod granicę z Chinami.
Dzikiwarmate
Jeśli tam wybuchnie wojna trzeba będzie zmienić koncepcje dotyczącą zakupów u nich. Tym samym zakup potrzebnego na teraz uzbrojenia odwlecze się jeszcze dłużej.
Przemek C
Albo mamy dobrego klienta, a transfer technologii odbędzie się jeszcze szybciej. Takie było też założenie, żeby oba ośrodki mogły się wspierać nawzajem. Jeśli jeszcze tam wybuchnie konflikt to już nie będzie żadnego miejsca na świecie to pozyskania uzbrojenia na cito.
OptySceptyk
@Przemek C Trudno powiedzieć. Pierwsze 500 czołgów będzie z Korei, dopiero następne mamy budować u siebie, za kilka lat. Jest chyba jasne, że te następne są w takim układzie pisane palcem po wodzie. Co do K9, transfer technologii w zasadzie nie jest nam niezbędny, skoro Kraby są budowane w Polsce już teraz, a ich możliwości są de facto takie same. Co do FA50 transferu technologii nie będzie, chyba, że mówimy o konserwacjach i remontach. Jest nam bardzo potrzebny transfer niektórych technologii rakietowych i tutaj bym się na miejscu MON upierał, a ewentualna zadyma na półwyspie byłaby dla nas bolesna.
Hmmm.
Jeżeli tam pierdyknie, a u nas będą zdolności produkcyjne, to Korea ma bezpiecznego ptoducenta znanego sobie sprzętu. Lepiej: można im będzie sprzedawać nasz sprzęt, jeżeli będzie szybko dostępny. Trzeba zwiększać zdolności produkcyjne, bo bezpieczniej i lepiej już było.