Geopolityka
Kolejny rosyjski dyplomata został wydalony z Bułgarii
Bułgaria podjęła decyzję o wydaleniu kolejnego rosyjskiego dyplomaty - poinformował w czwartek resort spraw zagranicznych w Sofii. To dziewiąty pracownik dyplomatyczny z Rosji uznany w Bułgarii za persona non grata w ciągu ostatnich dwóch lat.
W czwartek do ministerstwa została wezwana ambasador Rosji w Sofii Eleonora Mitrofanowa, która została powiadomiona o decyzji przez ustępującą wicepremier i szefową MSZ Ekaterinę Zachariewą.
W komunikacie ze spotkania przekazano, że „Bułgaria zażądała do służb ochrony prawa Federacji Rosyjskiej pełnej współpracy w związku z dochodzeniem w sprawie eksplozji w bułgarskich magazynach amunicji, zniszczeniem materiałów dowodowych w pożarze i próbą otrucia trzech bułgarskich obywateli, w celu postawienia sprawców przed sądem”.
Zachariewa zwróciła uwagę na niektóre publiczne komentarze przedstawicieli rosyjskich władz, które strona bułgarska oceniła jako absolutnie niewłaściwe. Według telewizji publicznej chodzi o środowe wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Sergieja Ławrowa. „Jesteśmy partnerami i sojusznikami w NATO i UE, lecz to nie oznacza, że mamy panów. Bułgarskie służby pracują wyłącznie w interesie narodu (bułgarskiego)” – podkreśliła Zachariewa.
Dodała, że rosyjscy dyplomaci powinni zaprzestać działalności niezgodnej z konwencją wiedeńską i strona bułgarska zastrzega sobie prawo do dalszych działań w razie jej nieprzestrzegania.
Wezwanie rosyjskiej ambasador do MSZ w Sofii było poprzedzone środowym oświadczeniem, że bułgarska prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie czterech wybuchów w latach 2011-2015 r. w zakładach i magazynach wojskowych, co do których istnieje uzasadnione przypuszczenie, że ich sprawcami byli oficerowie rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.
W czwartek ustępujący premier Bojko Borisow oświadczył, że Bułgaria znacznie wcześniej niż Czechy prowadziła dochodzenie i wiedziała o działalności agentów rosyjskiego wywiadu na swoim terytorium. „Mamy wspaniałe stosunki (z Rosją – PAP), wymiana handlowa rośnie, umożliwiliśmy przesył (rosyjskiego – PAP) gazu przez nasze terytorium. Lecz powiedziałem im (tj. stronie rosyjskiej - PAP) klarownie, że nie mogą prowadzić działalności szpiegowskiej. I w tej dziedzinie nie dopuszczamy kompromisów. Oni (Rosjanie - PAP) są naszymi przyjaciółmi, lecz nie będą u nas szpiegować” – powiedział w nagraniu zamieszczonym na jego profilu na Facebooku.
O dochodzeniu w sprawie wybuchów bułgarska prokuratura poinformowała w środę po raz pierwszy. Związane jest ono ze śledztwem dotyczącym próby otrucia bułgarskiego biznesmena z branży zbrojeniowej Emiliana Gebrewa w 2015 roku.
W lutym 2020 roku prokuratura postawiła w stan oskarżenia trzech obywateli Rosji za próbę zabójstwa Gebrewa, jego syna oraz partnera biznesowego. Śledczy poinformowali wówczas, że dysponują podrobionymi dokumentami, którymi posłużyli się Rosjanie, by wjechać do Bułgarii.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie