Reklama

Geopolityka

Kolejny etap mobilizacji na Ukrainie od 1 kwietnia

Fot. mil.gov.ua
Fot. mil.gov.ua

W minioną środę podjęta została decyzja o nowej fali poboru do ukraińskiej armii. 

Jak poinformowało ministerstwo obrony Ukrainy, wezwania do służby rozsyłane są od 1 kwietnia. Aktualnie zmieniony został wiek poborowych – od 20 do 27 lat. Wcześniejszy określony był w przedziale 18-25 lat.

Zmodyfikowana została również lista tych, których zwolniono z powodów zdrowotnych lub rodzinnych ze służby lub którym została ona odroczona. Na przykład radni miast i dzielnic, deputowani administracji obwodowej i regionalnej oraz nauczyciele pracujący w szkołach średnich poza terenami wiejskimi stracili prawo do odroczenia służby. Dodatkowo, poborowy ma prawo do odroczenia służby tylko w takim wypadku, kiedy jest jedyną osobą mogącą opiekować się osobą niepełnosprawną.

Zgodnie z dekretem prezydenta Ukrainy, wezwania do poboru nie zostaną wysłane na obszar działań wojennych na Donbasie. W sumie powołania otrzyma w miesiącach kwiecień-maj 21,126 Ukraińców.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. wsp

    Czyli szukuje sie kontratak. Kongres pewnie przeglosuje dostawy wyposazenia i broni. Zwykle ludki beda bic sie wplywy i pieniadze(te ktore beda robic na "prywatyzacji") ich nowych zagranicznych panow.

  2. dwa

    Idzie im to jak krew z nosa, szkoda że nie dorzucają po 200 żołnierzy co miesiąc na front. Jaki sens ma taka częściowa mobilizacja i przeciąganie konfliktu? Nie są w stanie wyposażyć większej ilości ludzi, czy chętnych nie ma? ( o ile przy mobilizacji jest w ogóle mowa o chęciach).

    1. Geoffrey

      A jak zmobilizować na raz 200 tysięcy osób? Kto to ma zrobić? Co im dać do ubrania, jaką broń? Łatwo jest wyciągnąć z gospodarki ludzi i wysłać jako mięso armatnie. Ale po co? Jeśli biorą kolejne 20 tysięcy ludzi, to znaczy, ze poprzednią falę jakoś zagospodarowali i mogą wziąć więcej.

    2. Oleg

      Po pierwsze hroniczny brak wypsazenia. Po drugie prawdopodobnie nie ma bazy szkoleniowej mogacej podjac sie przeszkolenia wiekszej ilosci poborowych. W RP nie jest wcale lepiej - nie istieja znaczace zmagazynowane zapasy broni i wyposazenia (wystarczy wspomniec, ze Beryli wyprodukwano od 96 roku zaledwie 75 tys. we wszystkich wersjach). Do tego nie istnieja rodzime zaklady zbrojeniowe produkujace np karabiny maszynowe PK (produkcja zostala zamknieta na poczatku lat .90) Stad nie ma powodow oczekiwac, ze w RP istnialaby mozliwolsc przeszkolania i wyposazenia 80-100 tys. podobrowych.

Reklama