Geopolityka
Izrael zaatakuje za dwa, trzy lata instalacje nuklearne Iranu?
Minister obrony Izraela Beni Ganc powiedział w środę, podczas rozdania dyplomów kadetom szkoły sił powietrznych, że izraelskie lotnictwo może „za dwa, trzy lata” zaatakować instalacje nuklearne Iranu. Jak pisze Reuters, to niespotykanie otwarta wypowiedź ministra na ten temat.
Raport wywiadu wojskowego Izraela wylicza wśród prognoz na rok 2023 "dalszy powolny rozwój" sektora nuklearnego Iranu. Teheran zmieni swoją politykę "tylko, gdy zostaną na niego nałożone ekstremalne sankcje; jednak wtedy może też zdecydować się na przyspieszenie wzbogacania uranu" do poziomu pozwalającego na jego wykorzystanie bojowe - głosi dalej raport.
Szef Mosadu Dawid Barnea powiedział w połowie grudnia, że Iran zamierza rozszerzyć projekt wzbogacania uranu.
Jak przypomina Reuters, Izrael od ponad dekady wysuwa pod adresem Iranu groźby związane z jego programem nuklearnym, ale były one jak dotąd zawoalowane.
Czytaj też
Jednak niektórzy eksperci wojskowi uważają, że izraelskie siły zbrojne nie są w stanie doprowadzić do trwałych zniszczeń tego sektora w Iranie, ponieważ jego zakłady nuklearne są rozmieszczone daleko i w różnych miejscach, a ponadto bardzo dobrze chronione.
Warto tutaj wspomnieć, że we wrześniu Pentagon podpisał umowę o wartości 927 milionów dolarów na zakup czterech tankowców KC-46A produkcji Boeinga dla izraelskich sił powietrznych. Samoloty mają trafić do służby od 2025 roku. Zakupione samoloty do tankowania, wraz z zamówieniem eskadry F-35, śmigłowców, okrętów podwodnych i zaawansowanej amunicji, pozwolą Siłom Obronnym Izraela stawić czoła wyzwaniom bezpieczeństwa blisko i daleko od Izraela - jak powiedział wtedy minister obrony Izraela Benny Gantz. Samoloty które mają zasięg prawie 12 tysięcy km mogą pozwolić Izraelowi na skuteczne uderzenia lotnicze na irańskie instalacje jądrowe, odległe o ponad 1500 kilometrów.
Czytaj też
W listopadzie połączone siły wojskowe Izraela i USA przeprowadziły ćwiczenia symulujące atak na obiekty, w których Iran pracuje nad wytworzeniem broni jądrowej. Ćwiczenia obejmowały loty dalekiego zasięgu imitujące te, które izraelscy piloci musieliby przeprowadzić, aby dotrzeć do Iranu. To były największe od lat tego typu manewry. W ćwiczeniach wzięły udział samoloty wielozadaniowe oraz samoloty-cysterny. Przypomnijmy, że USA i Izrael podpisały umowę, na mocy której Waszyngton udzieli Izraelowi pomocy w razie wojny. Elementem tej umowy są też wspólne ćwiczenia obrony powietrznej.
Czytaj też
W lipcu zaś Szef Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela (IDF) Aviv Kohavił oświadczył, że "moralnym obowiązkiem" Izraela jest przygotowanie odpowiedzi wojskowej na irański program nuklearny. Oświadczenie to nastąpiło kilka godzin po tym, jak doradca najwyższego przywódcy duchowo-politycznego Iranu ajotollaha Alego Chameneiego, Kamal Charrazi powiedział, że Iran ma techniczne zdolności do wyprodukowania broni nuklearnej. Kohavi podkreślił, że izraelska armia przygotowuje się do uderzenia na irański program nuklearny z dwóch powodów. "Po pierwsze, jeśli nie ma porozumienia i irański program nuklearny nadal się rozwija, a po drugie, w przypadku, gdy istnieje porozumienie identyczne lub podobne do poprzedniego porozumienia, co oznacza złe porozumienie, dające Iranowi warunki do stania się państwem nuklearnym wkrótce po jego wygaśnięciu". Również w lipcu w czasie wizyty Joe Bidena w Izraelu premier Yair Lapid i amerykański przywódca podpisali wspólną deklarację strategiczną, w której USA zobowiązały się do użycia "wszystkich elementów swojej narodowej siły", aby zapobiec uzyskaniu przez Iran broni jądrowej.
Czytaj też
Izrael obawia się, że może między USA a Iranem dojść do powrotu do porozumienia nuklearnego z 2015 roku, spowodowanej długo wstrzymywanymi negocjacjami ze światowymi mocarstwami, Siły Obronne Izraela zintensyfikowały w ciągu ostatniego roku wysiłki mające na celu przygotowanie wiarygodnej odpowiedzi militarnej wobec obiektów nuklearnych Teheranu.
W czwartek zaprzysiężony zostanie nowy rząd Izraela, środa jest zatem ostatnim dniem Ganca na stanowisku ministra obrony.
Z kolei Iran we wrześniu groził opracowaniem dronów kamikaze, które "zaprojektowano, by uderzyć w izraelskie miasta Tel Awiw i Hajfę". Nowe zaawansowane bezpilotowe statki powietrzne dalekiego zasięgu są ulepszoną wersją konstrukcji Arash-1.
Czytaj też
We wrześniowym raporcie Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej potwierdziła, że zapasy uranu w Iranie, wzbogacone już nawet do 60 proc., wzrosły znacznie powyżej ilości, która wystarczy - jeśli będzie on dalej wzbogacany - do wyprodukowania bomby atomowej. Do jej stworzenia potrzebny jest uran wzbogacony do 90 proc.
Iran jest w trakcie negocjacji mających na celu przywrócenia do życia porozumienia z 2015 roku, które podpisał ze światowymi potęgami, a które miało uniemożliwić mu wyprodukowanie broni jądrowej. Porozumienie nuklearne z Iranem oferowało władzo w Teheranie złagodzenie sankcji w zamian za ograniczenie programu nuklearnego. W 2018 roku administracja prezydenta Trumpa wycofała się jednak z porozumienia, twierdząc, że nie idzie ono wystarczająco daleko, by uniemożliwić Iranowi produkcję broni jądrowej, a także z powodu obaw dotyczących irańskiego programu rakietowego. Wspierane przez Unię Europejską rozmowy mające na celu sprowadzenie do stołu negocjacyjnego USA utknęły od miesięcy w martwym punkcie, a inna niedawna runda negocjacji między Iranem a USA w Katarze również nie przyniosła postępów.
PM
easyrider
Za dwa, trzy lata? Żeby się nie obudzili z ręką w nocniku jak przy granicy z Libanem eksploduje im ładunek nuklearny przetransportowany drogą lądową. A jak im padną systemy elektroniczne, to polecą rakiety, których nie będzie co miało zestrzelić.