Minister obrony Izraela Beni Ganc zarządził w czwartek „masowe wzmocnienie” sił bezpieczeństwa w izraelskich miastach o mieszanej strukturze etnicznej, tj. zamieszkanych przez Żydów i Arabów. Ma to na celu walkę z przemocą, która przetoczyła się tam w ciągu ostatnich dni. Dodatkowo zachodnie linie lotnicze odwołały w środę i czwartek swoje loty do Tel Awiwu z powodu eskalacji konfliktu w Izraelu i Strefie Gazy.
"Jesteśmy w sytuacji kryzysowej (...) i konieczne jest teraz masowe wzmocnienie sił na miejscu" - przekazał Ganc w oświadczeniu. Ogłosił skierowanie tam 10 kompanii straży granicznej, które zwykle działają na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu.
Reuters pisze, że wojska izraelskie zgromadziły się w czwartek przy granicy ze Strefą Gazy, rządzoną przez radykalną organizację palestyńską Hamas.
Czytaj też: Kolejna niespokojna noc w Izraelu
Izrael rozmieścił oddziały bojowe wzdłuż granicy ze Strefą Gazy i był na "różnych etapach przygotowywania operacji naziemnych" - powiedział rzecznik armii. Posunięcie takie przypominałoby podobne wtargnięcia podczas konfliktów między Izraelem a Strefą Gazy w 2014 roku i w latach 2008-2009 - wskazuje Reuters.
W środę wieczorem doszło do zamieszek w wielu izraelskich miastach. Grupy skrajnie prawicowych żydowskich nacjonalistów demonstrowały w całym kraju, wdając się w starcia z policją i atakując izraelskich Arabów. Takie zamieszki miały miejsce m.in. w Bat Jam pod Tel Awiwem, gdzie, jak podała izraelska telewizja publiczna, tłum ekstremistów pobił również żydowskiego mieszkańca, biorąc go za Araba. Podobne sceny miały miejsce także w Akce, Tyberiadzie i Lod.
Wobec rosnących obaw, że przemoc, która rozgorzała w poniedziałek, może wymknąć się spod kontroli, Stany Zjednoczone wysyłają na Bliski Wschód wysłannika, Hady'ego Amra. Jednak wysiłki zmierzające do zakończenia najgorszych od lat działań zbrojnych wydają się jak dotąd nie przynosić żadnych postępów - zauważa Reuters. We wznowionych w czwartek rano atakach lotniczych na Strefę Gazę Izrael uderzył w sześciopiętrowy budynek mieszkalny w mieście Gaza, który według Izraela należał do Hamasu.
Władze portu lotniczego im. Ben Guriona w Tel Awiwie wcześniej w czwartek zdecydowały o przekierowaniu do odwołania wszystkich lotów na lotnisko Ramon w pobliżu Eljatu na południu Izraela.
British Airways zawiesiły do odwołania loty do i z Tel Awiwu. "Bezpieczeństwo naszych pracowników i klientów jest zawsze naszym najwyższym priorytetem" - przekazano w oświadczeniu, dodając, że firma uważnie obserwuje sytuację w Izraelu.
Virgin Atlantic anulowały loty w środę wieczorem i poinformowały, że rozważają wysłanie samolotu w czwartek wieczorem. Iberia odwołała na razie loty w czwartek i piątek, decyzja dotycząca późniejszych rejsów zostanie podjęta na podstawie oceny rozwoju sytuacji.
W środę połączenia lotnicze między USA a Tel Awiwem zawiesiły linie lotnicze United Airlines, Delta Air Lines i American Airlines.
Na początku tygodnia mająca siedzibę w Wielkiej Brytanii linia Virgin Atlantic poinformowała, że liczba rezerwacji na loty do Izraela wzrosła o 250 proc. po ogłoszeniu przez rząd w Londynie umieszczenia tego państwa na zielonej liście krajów, po powrocie, z których mieszkańcy Anglii nie będą musieli przechodzić kwarantanny.
Na razie połączeń z Izraelem nie zawiesiły brytyjskie linie easyJet, ale kolejny lot do tego kraju z Berlina zaplanowany jest na 16 maja, a najbliższe połączenie z Londynu - na 18 maja.
Z kolei Polskie Linie Lotnicze LOT zawieszają loty do Tel Awiwu z powodu eskalacji konfliktu w Izraelu i Strefie Gazy. Wznowienie połączeń będzie uzależnione od rozwoju sytuacji w Izraelu - powiedział w czwartek PAP rzecznik spółki Krzysztof Moczulski.
"LOT na razie zawiesił połączenia do Izraela, dzisiejszy rejs z Warszawy do Tel Awiwiu został odwołany. Wznowienie lotów będzie uzależnione od rozwoju sytuacji w Tel Awiwie. Każdorazowo będzie robiona analiza bezpieczeństwa i pod tym kątem będą podejmowane nasze decyzje. Zakładam, że przez najbliższe dni nie będziemy tam latać" - powiedział Moczulski.
Dodał, że zgodnie z rozkładem, do końca maja LOT miałby średnio wykonywać trzy połączenia tygodniowo na trasie Warszawa-Tel Awiw.
Co najmniej 83 osoby zostały zabite, a kilkaset zostało rannych w Strefie Gazy od czasu eskalacji przemocy w poniedziałek - poinformowały służby medyczne. Dodatkowo obciąża to lokalne szpitale, które i tak są na granicy wydolności z powodu epidemii koronawirusa.
"Mierzymy się z Izraelem i Covid-19. Jesteśmy między dwoma wrogami" - powiedział Asad Karam, cytowany przez Reutersa 20-letni pracownik budowlany, stojący obok jednej z dróg zniszczonej podczas nalotów.
Po stronie izraelskiej w wyniku ostrzału rakietowego lub pocisków przeciwpancernych ze Strefy Gazy zginęło siedem osób, w tym sześcioletnie dziecko i żołnierz.
Czytaj też: Palestyńczycy są odcinani od internetu
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie