Geopolityka
Izrael-Liban: eksperci spodziewają się eskalacji
Eksplozje pagerów i krótkofalówek używanych przez członków Hezbollahu są upokorzeniem dla przywódców tej organizacji, ale skutkiem tego będzie raczej eskalacja konflktu na północnej granicy Izraela - uważają izraelscy eksperci i komentatorzy cytowani w środę przez brytyjski dziennik „The Guardian”.
Gazeta zwraca uwagę, że wybuchy nastąpiły krótko po zatwierdzeniu przez izraelski gabinet bezpieczeństwa decyzji o rozszerzeniu celów wojny w Strefie Gazy o powrót dziesiątek tysięcy Izraelczyków ewakuowanych z miast na północy, na które spadają pociski Hezbollahu, a posunięcie to potencjalnie daje premierowi Benjaminowi Netanjahu casus belli, jeśli zdecyduje się rozpocząć inwazję lądową na Liban.
Dziennik przywołuje opinię izraelskiego dziennikarza i komentatora politycznego Awiego Issacharoffa, który na portalu Ynet napisał, że rząd będzie musiał wkrótce zadać sobie szereg pytań o to, jakie są cele wojny przeciwko Hezbollahowi i czy są one osiągalne. I ocenił: „To przypisywane Izraelowi działanie nie doprowadzi Hezbollahu do zaprzestania działań ofensywnych przeciwko północnym osiedlom, ale do eskalacji”.
„The Guardian” zauważa, że Izrael ma długą historię przeprowadzania zaawansowanych operacji zdalnych we wrogich krajach, ale rzadko komentuje lub przyjmuje odpowiedzialność za takie operacje.
Prof. Ejal Zisser, prorektor Uniwersytetu w Tel Awiwie i ekspert zajmujący się Libanem i stosunkami arabsko-izraelskimi, nie widzi, jak wtorkowy atak mógłby pomóc w osiągnięciu celu, jakim jest powrót ewakuowanych Izraelczyków do ich domów.
Od 8 października obie strony, każda z własnych powodów, zaakceptowały ograniczenia - co do zakresu i tego w jakiej odległości od granicy przeprowadziły ataki i na jakie cele. Ale dla Izraelczyków, którzy zostali ewakuowani ze swoich domów, jest to wojna totalna, i to samo dotyczy Libańczyków, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów.
Prof. Ejal Zisser, prorektor Uniwersytetu w Tel Awiwie
„Jerusalem Post” w artykule redakcyjnym pogratulował każdej sile „działającej przeciwko złu, jakim jest Hezbollah”, ale też wyraził obawy o konsekwencje dla obywateli Izraela na północy. Dziennikarz „Hareca” Amos Harel napisał, że atak obnażył słabość Hezbollahu i upokorzył jego przywódców, ale ma wątpliwości, czy moment był odpowiedni. Jak zauważa „The Guardian”, niektórzy politycy opozycji oskarżyli Netanjahu o utratę z oczu celów wojny w Strefie Gazy.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie