Reklama

Geopolityka

Erdogan: pieniądze z F-35 na F-16

Fot. Robert Sullivan/USAF
Fot. Robert Sullivan/USAF

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował w niedzielę, że w ramach negocjacji prowadzonych z Waszyngtonem ws. zakupu myśliwców F-16 rozważana jest propozycja sfinansowania zakupu ze środków przesłanych przez Ankarę w związku z umową o nabyciu F-35.

Miałby to być sposób na wyjście z impasu w rozmowach ws. rekompensaty za zawieszoną przez Waszyngton sprzedaż tych maszyn.

Turcja zamówiła w zakładach lotniczych korporacji Lockheed Martin ponad sto myśliwców F-35, ale transakcja została zablokowana w 2019 r., gdy okazało się, że zabiegający o przyjazną współpracę z Moskwą rząd Erdogana zakupił w Rosji niekompatybilne z uzbrojeniem NATO systemy antyrakietowe S-400.

W ubiegłym tygodniu światowe media podały, że Turcja wystąpiła do władz w Białym Domu o zezwolenie na zakup 80 wielozadaniowych samolotów myśliwskich F-16.

Turecki prezydent, który rozmawiał w niedzielę z dziennikarzami przez swym wylotem do Afryki, potwierdził, że rozmowy w tej sprawie trwają. "Wpłaciliśmy niegdyś 1,4 mld dolarów tytułem zakupu F-35 i teraz oczekujemy, że środki te będą mogły być wykorzystane". Jak zaznaczył, jego kraj stoi na stanowisku, że "należy czynić wszystko, by w najwłaściwszy sposób zapewnić bezpieczeństwo Turcji". Zakup nowych myśliwców F-16 i założona w projekcie umowy modernizacja już posiadanych samolotów tej klasy oraz inwestycje w turecki przemysł lotnictwa wojskowego "pomoże w unowocześnieniu tureckich sił powietrznych" - podkreślił Erdogan.

Obecnie Turcja posiada ponad 200 sztuk F-16 Fighting Falcon w wersjach C i D, samoloty te montowane są w tureckich zakładach w Murted.

"Umacniane przez dziesięciolecia partnerstwo państw NATO zostało wystawione na poważną próbę i nadwerężone kontrowersjami wywołanymi w ciągu ostatnich pięciu lat różnicami w podejściu do wojny Syrii - gdzie Turcji jest zdecydowanie bliżej do Moskwy, ambicjami morskimi Turcji we wschodniej części Morza Śródziemnego i notorycznym łamaniem praw człowieka oraz obywatelskich w tym kraju" - pisze w komentarzu Reuters.

Na Turcję zostały nałożone przez Waszyngton co najmniej trzy klastry sankcji obejmujących państwowy bank, ale także ministrów sprawiedliwości - Abdulhamita Gula i spraw wewnętrznych - Suleymana Soylu. W grudniu 2020 r. na liście urzędników objętych restrykcjami znalazł się szef tureckiej Dyrekcji Przemysłu Zbrojeniowego Ismail Demir i jego trzech współpracowników.

Reklama
Reklama

W ciągu ostatniego roku Waszyngton wielokrotnie ostrzegał, że jakiekolwiek dalsze zamówienia rosyjskiego sprzętu wojskowego będą mieć przykre konsekwencje dla Ankary. Nie zważając na te groźby, prezydent Erdogan zapewnił we wrześniu, że jego kraj zrealizuje drugą część kontraktu ws. zakupu rosyjskich S-400, nie oglądając się na Waszyngton.

Reuters zauważa, że tureckie zainteresowanie zakupem myśliwców F-16 może napotkać poważny opór w Kongresie USA, który musi zaaprobować zakup a zajmuje coraz bardziej nieprzejednane stanowisko wobec Turcji już to w związku z zakupami sprzętu wojskowego w Rosji, już to z powodu łamania praw człowieka i tendencji autorytarnych. "Pełne zastrzeżeń podejście do Turcji cechuje obie główne partie w Stanach Zjednoczonych" - zaznacza agencja Reuters. Kręgi wojskowe USA uważają zaś, że Turcja powinna się pozbyć nabytych w Rosji systemów rakietowych S-400, jeśli rzeczywiście zależy jej na wyjściu z impasu w relacjach dwustronnych ze Stanami Zjednoczonymi.

Jeżeli Waszyngton nie wyrazi zgody na sprzedaż zagraniczną amerykańskiego uzbrojenia, to Turcja może pójść o krok dalej, czyli zdecydować się na kolejny etap militarnego zbliżenia z Federacją Rosyjską. To zbliżenie miałoby polegać na zakupie rosyjskich podzespołów do przyszłego tureckiego myśliwca TF-X, opracowywanego przez Turkish Aerospace Industries, który ma nadzieję, że ich krajowa maszyna będzie gotowa do pierwszego lotu w 2025 lub 2026 roku.

Kwestia dotycząca nowoczesnych maszyn krajowej produkcji została poruszona na szczycie Ergodan-Putin, który odbył się pod koniec września w Soczi. Jak się okazało, może być całkiem prawdopodobne, że Rosja przetransferuje technologie niezbędne produkcji silników do TX-F. Skomentował to turecki prezydent, mówiąc, że podczas spotkania "doszło do kompleksowego omówienia kroków, jakie powinny zostać podjęte przy produkcji silników lotniczych w kontekście ich użycia w myśliwcach".

Jednakże do momentu, gdy turecki myśliwiec piątej generacji wejdzie do czynnej służby, to zdaniem tureckiego urzędnika cytowanego przez Defense News kraj może zdecydować się na zakup rosyjskich maszyn jako rozwiązania pomostowego, na wypadek gdy program zakupu F-16 nie dojdzie do skutku. Już od kilku lat strona rosyjska zachęca Turcję do zakupu, chociażby Su-57, jako ekwiwalentu dla F-35 oraz wielozadaniowych Su-35.

To, kto ostatecznie będzie modernizował siły powietrzne Turcji - czy będzie to USA czy Rosja - będzie mieć zapewne istotny wpływ nie tylko na stosunki turecko-amerykańskie, ale też na sposób zaangażowania Ankary w NATO. Dlatego też przebieg i następstwa turecko-amerykańskich rozmów w sprawie myśliwców powinny być obserwowane również w innych państwach Sojuszu Północnoatlantyckiego, w tym także w Polsce.

Turcja dysponuje drugą pod względem liczebności armią w NATO, a położenie geograficzne tego kraju przesądza o jego strategicznym znaczeniu, gdy chodzi o możliwości obronne NATO. Biały Dom stara się w związku z tym o rozwiązanie problemu w drodze negocjacji, co prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan stara się wykorzystać.

PAP/D24

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. zamienił stryjek siekierę na kijek

    Ten mułła sam się zapędził gdzie teraz jest.

  2. Ech

    Czyli jesli USA bedzie glupie to straci wazny kraj na pograniczu Azji i Europy i wypchnie go z NATO do Rosji. To by oznaczalo ze politka USa zeszla na psy lub nizej. Przypomnialo by to najglubszego krola Anglii - Chyba Jerzego- ktory powyzszyl podatki w koloniach angielskich (na terenie dzijszego wybrzeza Usa) i to spowodowalo wybuch rebelii i strate dochodowej kolonii. Wystrczylo pojsc na lekkie ustepstwa i WIelka Brytania by panowala i zarabiala. Ale z Idiota nic nie poradzisz. To co sie zdazy to bardziej test na integencje USa niz dla Turcji. Turcja ostecznie jak nie tu to kupi tam. Wiec zobaczmy czy tam w USa mysla czy nie.

  3. Trzcinq

    Sprawa jasno przedstawiona. Czekamy na wynik. USA samo wepchalo Turcję w ramiona Moskwy. Cokolwiek nie wybiorą to ich wybór bo w przeciwieństwie do nas to suwerenne państwo gdzie najważniejsze jest własne dobro. My sprzedaliśmy się za euro

    1. Lepiej za Euro i dolary niż za ruble - pewniejsze waluty.

Reklama