Prezydent Turcji spotkał się w piątek z szefem libijskiego rządu jedności narodowej Fajizem Mustafą as-Saradżem. Obaj przywódcy uznali za „nielegalne” działania wojenne armii, dowodzonej przez gen. Chalifę Haftara - poinformowało biuro prasowe tureckiego prezydenta.
"Prezydent odnowił swoje poparcie dla rządu jedności narodowej, uznanego przez społeczność międzynarodową i wezwał do zakończenia nielegalnych ataków sił Haftara" - brzmi oświadczenie.
Również w piątek Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała do pilnego zawieszenia broni w Libii. "Członkowie Rady Bezpieczeństwa podkreślają, że wszystkie strony muszą pilnie wstrzymać działania wojenne i zobowiązać się do zawieszenia broni" - napisano w oświadczeniu RB.
ONZ podkreśla, że w wyniku walk o Trypolis ponad 100 000 osób uciekło z Libii, natomiast według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) prawie 1000 osób zostało zabitych, a ponad 5 000 zostało rannych w wyniku starć na przedmieściach stolicy Libii.
Czytaj też: Turecko-arabska wojna proxy w Libii
Pogrążona w chaosie po obaleniu dyktatury płk. Muammara Kadafiego w 2011 roku Libia jest rozdarta między dwoma rywalizującymi ośrodkami władzy: na zachodzie jest rząd jedności narodowej Mustafy as-Saradża, ustanowiony w 2015 roku w Trypolisie i popierany przez ONZ, a na wschodzie - rząd ANL w Bengazi, którego szefem ogłosił się generał Haftar.
Haftar od dwóch tygodni prowadzi ofensywę, mającą zapewnić mu kontrolę nad Trypolisem. Popierany przez Egipt i państwa Zatoki Perskiej generał nazywa swych rywali "terrorystami" i deklaruje, że ostatecznym celem jego "misji" jest wyzwolenie stolicy kraju.
mobilny
Niestety nic z tego panie Erdogan. Zachodowi zależy na destabilizacji regionu a tym samym kolejna falę tzw. Imigrantów