- Wiadomości
Egipt rezygnuje z F-16 i stawia na Chiny
Władze Egiptu zadecydowały o rezygnacji z posiadania samolotów F-16. Następcami wielozadaniowych myśliwców produkcji amerykańskiej będą chińskie J-10C.Czy to pokłosie geopolitycznego zwrotu, którego w ostatnich miesiącach dokonuje Kair?

Autor. Wikimedia Commons
Egipt chce zastąpić wysłużone amerykańskie F-16, nowszymi chińskimi odpowiednikami w postaci samolotów wielozadaniowych J-10C. Pozyskanie myśliwców zwanych potocznie „Firebird” sprawi, że Egipt stanie się drugim po Pakistanie krajem, który zdecydował się na kupno tych maszyn od Chin.
Geopolityka i praktyka
Jakie argumenty stoją za egipską decyzją? Zdaniem red. Macieja Szopy trudno dopatrywać się w niej technologicznej racjonalności.
„Technicznie J-10 najnowszej wersji C, może być lepsze od wczesnych wersji F-16, jednak nadal jest to wymiana samolotu czwartej generacji na maszynę czwartej generacji. (…) Egipt może wziąć J-10 ze względów finansowych (znacznie tańsza maszyna, jednosilnikowa i bez cech stealth). Jak dotąd jedynie Pakistan jest klientem eksportowym J-10 i to na niedużą skalę. Może to świadczyć o tym, że jego parametry techniczne (albo stosunek „koszt-efekt”) są niezadowalające albo, że w dzisiejszych czasach, samolot jest nieperspektywiczny” – stwierdził ekspert.
Zobacz też
Co zatem można uznać za główny czynnik wpływający na taką a nie inną decyzję władz w Kairze? Odpowiedź brzmi: zmiany geopolityczne i świadoma dywersyfikacja pozyskiwanego sprzętu wojskowego.
„Na pewno jest to element politycznego uniezależnienia się od USA i szerzej świata zachodniego. Jest to też wejście w technologie i parametry techniczne, które nie są znane dla Izraela. Na razie nie ma dużych napięć między Jerozolimą a Kairem, ale ten drugi najwyraźniej nie wyklucza takiego zagrożenia w przyszłości” – dodał Maciej Szopa.
Całkowite zerwanie z USA?
Mówiąc o czynnikach politycznych warto pamiętać o zauważalnym zwrocie Egiptu w stronę Chin. Władze w Pekinie coraz mocniej otwierają się na handel dwustronny z rynkiem bliskowschodnim. Nie można też zapominać o ropie naftowej, która z tego rejonu świata płynie coraz większymi strumieniami w stronę Państwa Środka. Patrząc na decyzję Egiptu w sprawie J-10 i F-16 warto też pamiętać o tym, że to w tym roku Egipcjanie zdecydowali się na dołączenie do rozwijającej się inicjatywy BRICS (której Chiny są współtwórcą). Egipt i Chiny łączy coraz więcej i nie da się temu zaprzeczyć, ale warto podkreślić, że nie znaczy to, że Kair całkowicie przekreśla relacje z Waszyngtonem.
Decyzja egipskich władz jest pewnym symbolem, który można odczytywać jako pewien geopolityczny zwrot, ale warto jednak zachować przy tym pewien umiar. Egipt nie zrezygnuje całkowicie ze współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, czego najlepszym przykładem jest zawarcie w ostatnich dniach umowy na zakup dwóch samolotów transportowych C-130J Hercules. Do pełnego rzucenia się w „chińskie objęcia” jest jeszcze daleka droga.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS