Reklama

Geopolityka

„Doktryna Merkel”: dlaczego niemiecki przemysł obronny odnosi eksportowe sukcesy?

  • Start rakiety Sojuz z centrum kosmicznego na Gujanie Francuskiej, fot. Arianespace / arianespace.com
    Start rakiety Sojuz z centrum kosmicznego na Gujanie Francuskiej, fot. Arianespace / arianespace.com

Wyniki wyborów parlamentarnych w Niemczech przeprowadzonych 22 września wskazują jednoznacznie, że kanclerzem pozostanie Angela Merkel. Związek centroprawicowych partii CDU/CSU, któremu przewodzi obecna kanclerz zdobył 41,5 % głosów, co dało 49 % mandatów w Bundestagu. Komentując rezultaty ostatnich wyborów w świetle kilku ostatnich lat rządów należy przypomnieć o prowadzonej przez rząd RFN polityce przemysłowo – obronnej, która pozwoliła zachowanie relatywnie dobrej kondycji niemieckiego przemysłu pomimo cięć wydatków w Europie. Wielu komentatorów nazywa tą politykę „Doktryną Merkel” ze względu na aktywne i skuteczne działania rządu RFN w celu wsparcia eksportu uzbrojenia, będące jednym z jej elementów.

Pojęcie „Doktryny Merkel” pojawia się w mediach najczęściej po ujawnieniu kolejnej transakcji eksportu uzbrojenia, jaką już zawarło bądź ma zawrzeć jedno z niemieckich przedsiębiorstw. W ostatnich latach Niemcy intensyfikują wysiłki eksportowe na rynkach pozaeuropejskich, z czym wiążą się wysnuwane przez część polityków oskarżenia o wspieranie rządów, oskarżanych o łamanie praw człowieka.

Należy jednak przypomnieć, i jest to jeden z filarów „Doktryny Merkel”, że zaopatrywanie w uzbrojenie legalnych rządów państw będących sojusznikami Niemiec na ogół przyczynia się do zwiększenia stopnia ochrony niemieckich interesów narodowych. Z drugiej strony ugrupowania walczące z legalnymi rządami w państwach Bliskiego Wschodu i Azji są często powiązane z grupami terrorystycznymi, dążąc pod hasłami „rewolucji” do wprowadzenia niestabilnych rządów, jak to miało miejsce np. w Egipcie.

Warto pamiętać, że eksport uzbrojenia do krajów Azji, Ameryki Południowej i Bliskiego Wschodu jest jednym ze sposobów, pozwalających na zdobywanie nowych zamówień dla przedsiębiorstw, jeżeli wziąć pod uwagę ograniczane wydatki obronne w Europie, w tym także w Niemczech. Okoliczności te znajdują także odzwierciedlenie w dalekosiężnych działaniach poszczególnych podmiotów niemieckiego sektora obronnego. Opublikowana w maju br. strategia Rheinmetall Defence zakłada osiąganie od 2015 roku co najmniej połowy przychodów z zamówień klientów pozaeuropejskich. Jak pokazują realizowane już przez niemieckie firmy transakcje, jak choćby sprzedaż transporterów opancerzonych Fuchs do Algierii, czy czołgów Leopard 2A7+ i haubic samobieżnych Pzh 2000 do Omanu, nie są to zapowiedzi pozbawione podstaw.

Oceniając niemiecką politykę przemysłową warto poszukać odpowiedzi na pytanie, co umożliwia niemieckiemu przemysłowi obronnemu zdobywanie rynków eksportowych? Duże znaczenie ma wsparcie polityczne, udzielane przez rząd Niemiec. Jest to jednak warunek konieczny, a nie wystarczający. W celu prawidłowego zrozumienia „Doktryny Merkel” należy odpowiedzieć na pytanie, co przesądza o atrakcyjności wyrobów niemieckiego przemysłu obronnego, zapewniając mu konkurencyjność na rynkach światowych, której brakuje przedsiębiorstwom z Francji czy Włoch?

Głównym źródłem przewagi konkurencyjnej niemieckiego przemysłu obronnego jest tworzenie wyspecjalizowanych rozwiązań technologicznych, przewyższających znacznie jakościowo ofertę konkurentów, w tym również tych, pochodzących z krajów rozwiniętych. Najlepszym przykładem jest niemiecki przemysł pancerny. W latach 80. Stany Zjednoczone, RFN, i Wielka Brytania opracowały czołgi podstawowe III generacji – M1 Abrams, Leopard 2 i Challenger. Podczas prób porównawczych najlepszy okazał się produkowany w Niemczech Leopard 2. Co więcej, armata Rh-120 zaprojektowana dla Leoparda 2 stanowi uzbrojenie wszystkich późniejszych odmian czołgów M1 Abrams, zarówno tych wykorzystywanych przez US Army i USMC, jak i odmian eksportowych. Wycofywane z Bundeswehry oraz armii holenderskiej Leopardy 2 trafiły do innych armii, gdzie są sukcesywnie modernizowane z udziałem producenta. Część komponentów, oferowanych przez niemiecki przemysł jest wykorzystywanych przez innych producentów, czego najlepszym przykładem są silniki firmy MTU, montowane w nowych typach czołgów podstawowych produkowanych przez Turcję i Republikę Korei.

Ponadto, realizowanych jest wiele projektów rozwojowych, pozwalających na utrzymanie przewagi technologicznej, jaką posiadają produkty eksportowe przemysłu RFN. To niemiecki przemysł zbrojeniowy, a konkretnie spółka IBD Deisenroth Engineering (jako ADS Protection GmbH) wprowadziła w 2011 roku na rynek pierwszy w NATO system ochrony aktywnej dla pojazdów opancerzonych AMAP-ADS. Przebieg prac nad systemem ochrony aktywnej, a konkretnie stworzenie spółki celowej z większościowym udziałem Rheinmetalla pokazuje, że projekty badawczo – rozwojowe mniejszych podmiotów mogą być wspierane finansowo przez największe firmy w branży, co warunkuje powodzenie wielu kosztownych prac rozwojowych.

Wóz Iveco LMV
Fot. 13.jpg. Wóz Iveco LMV z systemem ochrony aktywnej AMAP-ADS. Fot. ADS - Gesellschaft für aktive Schutzsysteme mbH

Podsumowując, źródłem przewag konkurencyjnych niemieckiego przemysłu zbrojeniowego jest przede wszystkim tworzenie zaawansowanych i innowacyjnych rozwiązań technologicznych, wykorzystywanych przez siły zbrojne oraz przemysł innych państw. Nie bez znaczenia jest także otwartość na współpracę z przemysłem zbrojeniowym klientów, wyrażana np. przez gotowość do przeniesienia końcowego montażu transporterów Fuchs do Algierii w wypadku realizacji większego zamówienia. Jednocześnie rząd Republiki Federalnej Niemiec stara się w miarę możliwości wspierać zarówno pozyskiwanie klientów eksportowych, jak i realizację projektów badawczo – rozwojowych. Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób zostanie stworzony rząd po wyborach w Niemczech. Trudno jednak oczekiwać, że nowy rząd wprowadzi jakieś znaczące zmiany do „Doktryny Merkel”.

Jakub Palowski

Reklama

Komentarze (9)

  1. Zgryźliwy

    Anglosasi wygrywają PR-em (albo propagandą - jak kto woli) a zdradę innych narodów mają w genach. Jaka jest ich polityka? Jeżeli kupują od innych choćby pomysł na coś, to pierwsze czego żądają, to tego, że będzie odtąd występowało pod ich marką. Nadają temu swoje logo i oczywiście żądają przeniesienia produkcji do siebie. Potem tak długo trąbią o tym na cały świat aż inne narody odpuszczą. Jest USA ale co to w ogóle jest naród amerykański? Jest coś takiego? Toczy się przed Polskim sądem proces o Oscara. Co mogę o nim powiedzie? Wytoczyły go bezczelne chamy. Pozdrowienia dla: Ja, Artwi, stefana i homosovietusa. Sorry - spadam z tematu.

  2. Ja

    Mysle ze konkluzja jest nie do konca trafna. Oczywiscie ze Niemcy opracowuja nowoczesne systemy uzbrojenia i technologie ale ich panstwo nie rzuca im klod pod nogi, wrecz przeciwnie, wspiera taki rozwoj. Co robia kolejne rzady w Polsce? Uwalaja kolejne pomysly. Oczywiscie zaraz wyskoczy jakis filip z konopii i powie ze Niemcy potega i basta ale ta potega nie staly sie z niczego a wbrew temu co sie wydaje, Polacy nie sa od Niemcow durniejsi, mamy doskonalych inzynierow, wystarczy ze pozwoli sie im dzialac a polskie panstwo bedzie zamawialo w polskim przemysle (albo sciagalo technologie w przypadku systemow ktore nie bedziemy w stanie opracowac sami, co i najwiekszym sie zdarza, rowniez Niemcom) zamiast kupowac sprzet albo uzywany albo niezwykle drogi o watpliwej przydatnosci w naszych warunkach. To wlasnie rozni Niemcow od Polakow: Wiara we wlasne sily i chec rozwoju. Turcja, Indie, Korea Pld., kraje ktore jeszcze niedawno nie byly kojarzone z technologia, ida do przodu i nie placza ze nic nie potrafia. Zacznijmy i my, dobierajmy tez lepiej naszych liderow a nie ludzi ktorzy w nosie maja Polske i Jej rozwoj.

  3. kio

    Niemcy zawsze prześcigali wszystkich pod względem technologi. Przemysł motoryzacyjny jest jednym z najlepszych na świecie. Również wojsko Bundeswehry jest wysoko wyspecjalizowane i dość dobrze uzbrojone. W razie jakiegoś krachu, w przeciągu kilku lat, będą mogli skonstruować pojazdy czy też samoloty, o których USA będzie mogło pomarzyć.

    1. kibic

      No nie przesadzajmy z tym porównaniem do USA. Amerykańskie wojsko to światowy numer 1 w innowacjach co potwierdza chodzby nawet ten portal. Jakie to niby samoloty mieliby zbudować Niemcy? albo pojazdy których nie potrafia zbudować Amerykanie, Rosjanie, Izraelczycy czy Francuzi? Jednakże zgadzam się całkowicie ze Niemcy zawsze byli przemysłową potęgą, i porównywanie nas do takiego kraju to śmiech na sali. Chodź pewnie pewne elementy z ich strategi exportowej można przenieść na polskie warunki.

    2. kio 100 % racji

      niemcy maja takie prototypy inzynieryjne na papierze nawet nie w komputerze(ochrona danych przed szpiegowaniem) ze nikomu nawet sie to jeszcze nie snilo jestem tego pewny niemcy po cichu wyrastaja na lidera swiatowego

  4. Artwi

    Wspomniałbym też o wiarygodności Niemców. Kiedy Niemcy zbudowali schrony dla Saddama i Amerykanie zażądali od Niemców ich lokalizacji oraz planów, Niemcy oświadczyli, że te dokumenty "zaginęły". Polska natomiast usłużnie dostarczała wszystko o wszystkim co polskie firmy budowlane zbudowały w Iraku, a nawet usłużnie, z własnej inicjatywy, podpowiedziała Amerykanom, że most zbudowany przez Mostostal Kraków nie warto bombardować, gdyż będzie łatwy w naprawie, tylko należy zaatakować go napalmem, to ulegnie całkowitemu zniszczeniu... Dlatego polskie firmy, z wszystkich dziedzin, są na Bliskim Wschodzie skończone, a był to nasz najlepszy rynek eksportowy!!!! Francuzi usłużnie dostarczyli Anglikom w trakcie konfliktu falklandzkiego informację jak zakłócać Exocety. Znana jest zdrada Gruzji w wykonaniu Izraela, który dostarczył Rosjanom kody do gruzińskich dronów zakupionych w Izraelu. Niemcy tak nie robią i dlatego sprzedają swoją broń od Chin przez Iran po USA.

  5. Artur znad Wupru

    Panowie, prosze Was.... Nie starajcie sie poröwnywac nacji przemyslowej jakä prezentujä Niemcy do Nas, kraju wciäz opartego na gospodarce rolniczej. Ze co??? ze mamy zaglebie i stocznie??? I Dude i Jarka??? Bädzmy powazni.

    1. do |Artura

      Na szczescie Donek, Jacek i Bronek od 6ciu lat to zmieniaja i wyrastamy na przemyslowego giganta !!

  6. czytelnik

    Łyżeczka dziegciu. Kontrakt na 250-300 czołgów Leopard 2A7 dla Arabii Saudyjskiej. W końcu zatwierdzony, anulowany? Opieszałość Niemców przy jego realizacji bardzo zdenerwowała Arabów.

  7. stefan, powiedzmy KARWOWSKI

    Przenosząc myśl przewodnią atykułu na Nasz grunt krajowy. Oferta Polskiego Przemysłu Obronnego nie posiada (z niewielkimi wyjątkami) żadnych z niemieckich czynników sukcesu tj. przewagi technologicznej, unikalności technicznej nie mówiąc o FACHOWYM, SPÓJNYM i PRZEMYŚLANYM wsparciu działań firm zbrojeniowych przez Rząd RP (MSZ, MG, Premiera i Prezydtenta RP). Co więcej, relatywnie wysoka i przeto niekonkurencyjna cena oferowanych wyrobów, niekiedy horrendalnie długie terminy dostaw, brak zaufania klienta do dostawcy (zmiany kadrowe w Bumar/PHO z emerytów niemających pojęcia i przygotowania na zadufanych w sobie i niemających także pojęcia i przygotowania przedszkolaków, publicznie dostępne publikacje na temat agentów i wysokości prowizji), odpływ kadr zajmujących się eksportem - te wszystkie elementy powodują, że szanse eksportowe są bliskie 0 (sł. zera). Pytanie brzmi czy mając na uwadze powyższe kiedykolwiek były? Zdecydowanie tak: okazuje się, że np. ukraiński przemysł odnosi bardzo duże sukcesy na rynkach eksportowych, tak samo serbski przemysł zbrojeniowy radzi sobie całkiem nieźle. Przecież jeszcze nie tak dawno d.bumar realizował kontrakty do Dalekiej Azji. No to co jest nie tak? Otóż, po pierwsze nie trzeba mieć takiej technologii jak Niemcy aby sukces odnosić. Po drugie cena wcale nie musi być aż tak niska, aby stworzyć realną przewagę konkurencyjną. Liczy się przede wszystkim zaufanie u potencjalnego klienta i budowa wizerunku dostawcy. Nikt tak nie uwiarygodni firmy jak własny Rząd, ale musi wiedzieć jak to zrobić na litość boską, z pewnością nie polega to na organizowaniu misji gospodarczych jednego czy drugiego ministerstwa. Ponadto, trzeba realnie wchodzić na rynek, inwestować pieniądze i czas w pracę nad klientem, poznać jego rzeczywiste potrzeby, upewnić go że jest się odpowiednim i zaufanym partnerem do tego interesu (wiadomo przecież o co chodzi!!!!), tworzyć i zawiązywać umowy o współpracy z innymi firmami, które już istnieją na rynku, czy to w formie JV z lokalnymi firmami posiadającymi już odpowiednie kontakty, czy zachodnimi koncernami, których ofertę w jakiś sposób moglibyśmy uzupełnić. I wtedy dopiero po kilku latach takiej kompleksowej, konsekwentnej, przemyślanej i cierpliwej pracy na danym rynku możemy uznać czy w konkretnym kraju mamy szansę coś sprzedać. Ale na to trzeba chęci i wiedzy, cierpliwości (wymaga to czasu), odpowiednich ludzi (znajomość języków obcych to warunek sine qua non a nie a nie zaleta mile widziana:)) i pieniędzy (nasi wschodni sąsiedzi posiadają po 2 niekiedy 3 przedstawicieli firm zbrojeniowych w swoich ambasadach głównych krajów Am. Płd., którzy na miejscu są do dyspozycji klienta 24/7). Choć akurat jeśli chodzi o pieniądze, to problem najmniejszy, ponieważ kwoty jakie zostały zmarnotrawione i wyrzucone w błoto na bzdurne analizy, premie i zatrudnianie kretynów nie wnoszących najmniejszej wartości dodanej do jakiegokolwiek produktu wystarczyłyby na naprawdę porządne działania eksportowe na niejednym rynku zagranicznym przez dłuższy czas. Inną kwestią jest fakt, że rządzącym (obecnym, przeszłym czy przyszłym) kompletnie nie zależy na osiąganiu dobrego wyniku finansowego - fajnie by było, ale głównymi celem jest utrzymywanie synekur dla swoich (każdy widzi jacy fachowcy są poupychani po niektórych zarządach i radach nadzorczych) i utrzymanie spokoju społecznego i dogadywanie się ze ZZ, tak aby nie wyszli na ulice. A nóż widelec trafi się jakiś zagraniczny klient gotów kupić tą czy tamtą spółkę (pytanie za ile jak spółka kuleje) i kasa do budżetu wpadnie - ale to akurat przypomina zachowanie alkoholika co wyprzeda wszystko co ma w domu, aby flaszkę kupić, tyle że za chwilę już nic nie będzie i pozostanie okopać się i wywiesić białą flagę:)

    1. Zgryźliwy

      Kurna! Tak podejrzewałem.... są jeszcze w tym kraju ludzie z olejem w głowie. Duuużo dzieci życzę to procent populacji z tym olejem się zwiększy. Zresztą czytając pozostałe wypowiedzi pod tematem nie jest tak źle. Pozdrawiam.

    2. Jan

      Chyba przyczyna jest jedna i prosta. W Polsce nie potrafimy dobierać lliderów (ministrów, szefów, prezesów, itp) a reszta jest już wynikiem i skutkiem

  8. tk

    Wnioski są dwa ... że markę buduje się latami ... i ma to korzenie zimno-wojenne .... o miliardy na takie projekty jak protoplasta leoparda/abramsa nie ma co liczyć...

  9. Zgryźliwy

    Może zanim dopadnie nas Altzhaimer i my doczekamy tego, że nasi zrzędzący będą umieli prowadzić taką politykę.

Reklama