Reklama

Geopolityka

Czy Rosja zaatakuje zbrojnie Mołdawię? Wicepremier Serebrian: "Słyszymy rakiety spadające na Odessę"

Autor. mil.gov.ua

Na łamach Defence24.pl wielokrotnie poruszaliśmy zagadnienie bezpieczeństwa Mołdawii w obliczu rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie. Jednym z gości konferencji Defence24DAY był Oleg Serebrian, wicepremier Mołdawii. Tematowi bezpieczeństwa Europy Środkowej był poświęcony panel: „Bezpieczeństwo Mołdawii – wpływ wojny na Ukrainie i konfliktu naddniestrzańskiego”, który poprowadził ekspert ds. wschodnich, wiceszef WEI Adam Eberhardt.

Reklama

"Sytuacja wykracza poza obszar Mołdawii czy Morza Czarnego. Sytuacja w Naddniestrzu jest obecnie przedłużeniem wojny na Ukrainie. Naddniestrze stanowi 11 proc. obszaru naszego kraju, ale jest zagrożeniem (...) Rosyjska obecność, baza, jest zagrożeniem. Czasem bardzo eskalującym (...) Pomimo tego, że niedaleko od Kiszyniowa jest obszar w zasadzie niekontrolowany, że jest rosyjska obecność, to jesteśmy bardzo efektywni w zapewnianiu bezpieczeństwa Mołdawii. Paradoksalnie podobnie ma Ukraina, pomimo wojny potrafi zapewnić bezpieczeństwo w kraju. Mołdawia była na pierwszym miejscu wśród państw w liczbie uchodźców wojennych z Ukrainy »na głowę mieszkańca«.  Oczywiście ze względu na wojnę problemy są silne, również związane z gospodarką (...) Jeżeli chodzi o czynnik etniczny jako tło konfliktu naddniestrzańskiego, to odpowiedź brzmi »i tak, i nie«. 40 proc. populacji to Mołdawianie z rumuńskimi korzeniami. 30 proc. populacji to Ukraińcy, a ok. 25 proc. to Rosjanie. Językowo wygląda to inaczej, ponieważ nawet 60 proc. używa języka rosyjskiego. W czasach sowieckich uczono języka rosyjskiego. Była duża rusyfikacja (...) W 1991 i 1992 roku, gdy konflikt się rozpoczynał, miał pewne elementy kulturowe i etniczne na tle językowym (...) Obecnie Mołdawianie mówiący w języku rumuńskim są prześladowani w Naddniestrzu. Nie jest to jednak konflikt porównywalny do konfliktów takich jak w Abchazji, Osetii, Karabachu, bo w Naddniestrzu mamy populację Mołdawian mówiących w języku rumuńskim. Skala tej populacji w latach 90. była tak wysoka, że nie możemy tego porównać do tych konfliktów" – zaznaczył wicepremier Oleg Serebrian.

Reklama
dr Adam Eberhard i wicepremier Serebrian
dr Adam Eberhard i wicepremier Serebrian
Autor. defence24.pl
Reklama

W czasie rozmowy mołdawski polityk przedstawił skomplikowaną sytuację geopolityczną Mołdawii. Warto to odnotować. Separatystyczny twór Naddniestrza oderwał się od Mołdawii 2 września 1990 r., deklarując pozostanie w składzie upadającego Związku Radzieckiego. Mołdawia wystąpiła z niego kilka miesięcy wcześniej, 23 czerwca. Niepodległość ogłosiła 5 grudnia 1990 r. Na arenie międzynarodowej Naddniestrze jest uznawane jako region autonomiczny Mołdawii, będący jej integralną częścią. Władze separatystycznej republiki uznają swój twór za odrębne państwo, chociaż w rzeczywistości nie jest uznawane jako państwo. Organizują także nieuznawane przez świat fałszowane referenda oraz wybory.

Czytaj też

Obecny stan jest pokłosiem zapomnianego już konfliktu zbrojnego, który trwał od grudnia 1991 do lipca 1992 r. Wówczas władze w Kiszyniowie, nie uznając separatystycznych działań w Naddniestrzu, postanowiły przywrócić integralność terytorialną kraju. Najważniejszymi bojami wojny 92 r. były walki o Dubosary oraz o Bendery. Jednak Mołdawianom nie udało się pokonać oddziałów z Naddniestrza. Separatystów uchroniła ostatecznie interwencja 14 Armii Radzieckiej, następnie rosyjskiej. Rozejm podyktowała Rosja w lipcu 1992 r. W toku walk zginęło kilkaset osób. Sam państwowy projekt Naddniestrza jest silnie związany ze starszym pokoleniem rosyjsko-radzieckich elit związanych z wojskiem oraz przemysłem. Elit, które nie pogodziły się ze zmianami geopolitycznymi oraz ustrojowymi we wschodniej Europie i poszły na wojnę z wybijającą się na niepodległość mołdawską elitą. W czasach sowieckich Moskwa nie ufała Mołdawianom i obsadzała kluczowe stanowiska rosyjskojęzycznymi komunistami. Projekt Naddniestrza jest podobny do innych pośredników konfliktów Kremla, gdzie poprzez separatystyczną enklawę de facto zablokowano drogę do struktur zachodnich państwom w obszarze dawnej kontroli sowieckiej.

wicepremier Oleg Serebrian
wicepremier Oleg Serebrian
Autor. defence24.pl

Związki z Rosją oraz resentyment do czasów sowieckich to wręcz fundamenty Naddniestrza. Widać to choćby na fladze para-państwowego tworu, gdzie dominuje kolor czerwony oraz używany jest sierp i młot. Nieprzypadkowo więc rozmowę Eberhardt-Serebrian zdominował temat rosyjskiego zagrożenia.

"W Kiszyniowie więcej osób mówi po rosyjsku niż w Naddniestrzu. To tyle, jeżeli chodzi o zarzuty Rosji, że rumuńscy nacjonaliści prześladują w Mołdawii rosyjską mniejszość (...) Rosyjscy żołnierze w Naddniestrzu są zagrożeniem. Jeżeli zobaczymy na uderzenie Rosji na Mikołajów i możliwy desant na Odessę, to było duże zagrożenie użycia tych sił (...) Oficjalnie w Naddniestrzu jest 2 tysiące rosyjskich żołnierzy. Nieoficjalnie liczymy razem te siły z tzw. armią Naddniestrza i funkcjonariuszami na 20 tys. To bardzo ważne. Są tam ogromne magazyny amunicji, na których rękę trzymają Rosjanie. Populacja Naddniestrza nie jest zadowolona z tego, że może być zaangażowana w wojnę. Młodzi mężczyźni uciekli przed możliwym poborem (...) Rosjanie mają wiele instrumentów na destabilizację Mołdawii. Jeden to Naddniestrze, ale nie tylko. Co prawda jesteśmy bardziej suwerenni niż choćby dwa lata temu, ale mają choćby możliwość nacisków gazowych czy związanych z elektrycznością. Pierwszy raz w historii udało nam się oprzeć rosyjskim naciskom gazowym. Mołdawia zaczęła importować gaz z innych źródeł. To wielkie osiągnięcie. Komuniści i lewicowe partie wmawiały Mołdawianom, że jesteśmy skazani na Rosję właśnie przez gaz. Ten argument się wreszcie skończył. Innym instrumentem nacisku Rosji są opozycyjne partie i masowe media, w tym Sputnik. Rosjanie mają też swoich dywersantów, nazywamy ich "partyzantami Putina". Rosjanie wmawiają światu, że Mołdawia jest faszystowskim krajem (tak jak Ukraina, ich zdaniem, nazistowskim). Podsycane są też resentymenty za sowieckimi czasami" – zaznaczył gość Defence24DAY.

Czytaj też

Z uwagi na położenie geograficzne Mołdawia jest na zapleczu ukraińskiego frontu. Prozachodnie ambicje Kiszyniowa są dla Rosji kolejną z klęsk, które odniósł w swej agresywnej polityce. Dla Kremla zarówno Mołdawia, jak i Ukraina miały pozostawać w rosyjskiej strefie wpływów oraz zatracić suwerenność.

Pomiędzy 25 a 27 kwietnia 2022 r. doszło do incydentów w regionie. Ostrzelano resort bezpieczeństwa w Tyraspolu oraz doszło do wysadzenia dwóch anten radiowych. Tajemnicze eksplozje wiąże się z grą Rosji, by prowokacjami rozszerzyć wojenne walki. Naddniestrzem rządzi nomenklatura wywodząca się ze służb specjalnych, parająca się przemytem oraz szarą strefą, w tym nielegalnym handlem bronią.

Defence24 day, Defence24day
Autor. Defence24
Reklama

Komentarze (3)

  1. RafR

    Zlot fanów ruskiego miru jak sie patrzy. Nikt chyba tylko nie podejmie się odpowiedzi że jak to jest, że NATO jest tak popularne wśród krajów będących historycznie w strefie wpływów ZSRR, czy teraz Rosji - kraju otoczonego zawieszeniami broni, wojnami i fałszowanymi wyborami

  2. Sorien

    Jeżeli wojska rosyjskie kiedyś dojdą to granic Mołdawii drogą lądowa to na 100% ich zaatakują . Rosja będzie atakować każdego kto nie jest w NATO albo pod parasolem Chin . Czyli Białoruś musi być z nimi bo inaczej ich zaatakują , Ukraina , Mołdawia, Gruzja , Armenia a kto wie może i Azerbejdżan ale tutaj nie koniecznie bo Turcja itp

    1. Realista.

      Wojska Rosyjskie straciłyby swe wojska w Odessie , chyba żeby Rosja wypowiedziała by wojnę Ukrainie i zrobiła powszechną mobilizację . Odessa to znak wielkiego oporu i heroizmu i rusek to wie . To miasto z miastem podziemnym . Więc droga na Mołdawie ...daleka , bardzo daleka .

    2. wojghan

      Brednie opowiadasz. A już przytaczanie Białorusi która jest sojusznikiem Rosji zakrawa na chorobę psychiczną, Gdybyś miał odrobinę orientacji w światowej polityce to byś wiedział, że Rosja od kilkunastu lat uprzedzała żeby NATO się nie pchało pod same drzwi Rosji. Putin wielokrotnie wzywał do podjęcia rozmów o nowym systemie bezpieczeństwa w Europie. Nic z tego, jedyne rozmowy to było oszustwo w Mińsku mające na celu zdobycie czasu na doszkolenie ukraińskiej armii. Sama Markel przyznała że w Mińsku oszukali Putina, nikt nie miał zamiaru przestrzegać postanowień mińskich. To samo potwierdziła Nuland.

    3. Sorien

      Wojghan - często ludzie chorzy psychicznie widzą takie dolegliwości u wszystkich innych ...Białoruś dziś jest sojusznikiem jutro może być wojna domowa o wyzwolenie spod Ruskich ...- dla twojego mózgu to chyba za dużo by na coś takiego wpaść....

  3. Szwejk85/87

    Trzeba Mołdawi podarować trochę Krabów i Himarsów, dołożyć dwie setki Pandurów i można zacząć negocjować wycofanie wojsk Rosyjskich z Naddniestrza ?

    1. Rusmongol

      Ja naddniestrze i Królewiec odciął bym 9d dostaw drogą lądowa. Niech sobie dają radę jak tacy dobzi są.

    2. DBA

      Rusmongol@ Na Królewiec nie zgodzi się "naród filozofów i poetów" - Litwini już rok temu próbowali. A Naddniestrze - przypuszczam tylko zależy to od Mołdawii bo Ukraina pewnie na tak, Tak czy inaczej pomysł ciekawy.

    3. Griaule

      Rusmongol, i właśnie dlatego Naddniestrze siedzi cicho od 2014 i będzie nadal

Reklama