Reklama

Geopolityka

Białoruś wybiera prezydenta

Łukaszenka podczas rozmowy z sekretarzem stanu USA Mike Pompeo 1 lutego br. Fot. Ron Przysucha/US Department of State/flickr
Łukaszenka podczas rozmowy z sekretarzem stanu USA Mike Pompeo 1 lutego br. Fot. Ron Przysucha/US Department of State/flickr

Na Białorusi rozpoczęło się głosowanie w wyborach głowy państwa. Niedziela jest właściwym dniem wyborów, który był poprzedzony przez pięć dni głosowania przedterminowego. Lokale wyborcze otwarto o godz. 8 czasu białoruskiego (godz. 7 w Polsce).

Zgodnie z konstytucją prezydent Białorusi jest wybierany na okres pięciu lat. Może nim zostać osoba w wieku co najmniej 35 lat, która posiada prawo wyborcze i na stałe mieszka w kraju od co najmniej 10 lat. W wyborach nie mogą startować osoby karane.

Kandydatami w wyborach są urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka, tłumaczka i żona zatrzymanego blogera Swiatłana Cichanouska, była deputowana Hanna Kanapacka, współprzewodniczący ruchu Mów Prawdę Andrej Dzmitryjeu i lider Białoruskiej Socjaldemokratycznej Hramady Siarhiej Czeraczań.

Jako kandydata w wyborach nie zarejestrowano byłego szefa Biełhazprambanku, Wiktara Babaryki, któremu władze zarzucają malwersacje finansowe i który przebywa obecnie w areszcie. Centralna Komisja Wyborcza odmówiła także rejestracji Walerowi Capkale, podważając ponad połowę zebranych przez jego komitet wyborczy podpisów poparcia.

Alaksandr Łukaszenka startuje w wyborach po raz szósty i po raz piąty ubiega się o reelekcję. Jest prezydentem od 1994 r. Pozostali kandydaci wcześniej nie uczestniczyli w wyborach.

Głosowanie będzie przeprowadzane w 5767 lokalach wyborczych, z których 44 utworzono poza granicami kraju.

Uprawnionych do głosowania jest 6,9 mln.

Głosowanie przedterminowe odbywało się od wtorku do soboty. W ciągu pierwszych czterech dni głosowania frekwencja wyniosła według CKW 32,34 proc.

Po zwycięskich dla Łukaszenki wyborach w 1994 r. zachodni obserwatorzy nie uznali żadnych wyborów na Białorusi za zgodne ze standardami OBWE.

W czasie obecnej kampanii wyborczej władze wyjątkowo brutalnie traktowały swoich oponentów. Od 6 maja do 5 sierpnia zatrzymano ponad 1360 osób – podało centrum ochrony praw człowieka Wiasna. Wśród nich są politycy, aktywiści, uczestnicy pokojowych protestów, blogerzy, dziennikarze, obserwatorzy obywatelscy.

W areszcie w związku z zarzutami karnymi przebywają m.in. niedoszły kandydat w wyborach Wiktar Babaryka oraz dwaj szefowie komitetów wyborczych Eduard Babaryka i Siarhiej Cichanouski. Białoruscy obrońcy praw człowieka uznali dotąd za więźniów politycznych 26 osób. W piątek zatrzymano szefa sztabu Siarhieja Czeraczania, w sobotę – kierującą sztabem Cichanouskiej Maryję Maroz.

Według agencji Interfax Zachód wstępne wyniki wyborów powinny być ogłoszone w poniedziałek rano. Komentatorzy obawiają się sfałszowania wyborów przez władze w Mińsku. Wskazują też, że po ogłoszeniu wyników wyborów może dojść do zamieszek, skutkujących eskalacją stosunków pomiędzy Mińskiem a państwami Unii Europejskiej czy USA. To z kolei uczyniłoby Białoruś jeszcze bardziej zależną od Rosji, bo mogłaby liczyć tylko na pomoc Moskwy. Łukaszenka w ostatnich miesiącach sygnalizował zbliżenie z Zachodem, czego przykładem są dostawy ropy z USA, wizyta na Białorusi sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo na przełomie stycznia i lutego czy mianowanie (po ponad dekadzie przerwy) ambasadora Białorusi w Stanach Zjednoczonych. Z drugiej jednak strony, dokonywane w ostatnich dniach działania represyjne przeciwko opozycji na pewno nie służą współpracy z USA czy Unią Europejską.

Obawy o ingerencję Rosji w wybory są o natomiast tyle zasadne, że na Białorusi zatrzymano ponad 30 najemników tzw. Grupy Wagnera, pod zarzutami terroryzmu. Mogli oni dążyć do wywołania zamieszek, by zdyskredytować władze w Mińsku w oczach państw zachodnich. 

PAP/Defence24.pl

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. KAR

    Niedługo będzie Białoruś 2.0 w Polsce. :) Jak to klasyk powiedział: "raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy..." Jak to dalej szło? "Chyba, że będą nas wynosić martwych z gabinetów..." :)

Reklama