Reklama

Geopolityka

Ataki "separatystów" na Ukrainie. Zginął żołnierz

Fot. mil.gov.ua
Fot. mil.gov.ua

Jeden żołnierz sił rządowych zginął a jeden został ranny na linii walk z prorosyjskimi separatystami w Donbasie na wschodzie Ukrainy – poinformował w czwartek na konferencji prasowej w Kijowie przedstawiciel ministerstwa obrony Ukrainy Ołeksandr Motuzianyk. 

Dodał, że mimo rozejmu w ciągu ostatniej doby pozycje ukraińskie były ostrzeliwane kilkadziesiąt razy; 12 ataków miało miejsce w obwodzie ługańskim, pięciu z nich dokonano z użyciem ciężkiego uzbrojenia.

"Okupanci przerzucili dodatkowe siły do Słowianoserbska i ostrzelali najbliższe pozycje ukraińskie z moździerza i z czołgu. Jak i w poprzednich dniach przeciwnik otwierał ogień w Stanicy Ługańskiej i w rejonie Popasnej" – mówił Motuzianyk. Według jego relacji w okolicach Doniecka doszło do ośmiu ostrzałów, a w okolicach Mariupola nad Morzem Azowskim - do 20.

Strony konfliktu w Donbasie od kilku tygodniu obwiniają się o łamanie porozumień o zawieszeniu broni, które mają doprowadzić do utworzenia na linii frontu trzech stref bez oddziałów wojskowych i uzbrojenia. Użycie przez siły prorosyjskie czołgów jest dowodem na naruszenie zapisów porozumień mińskich.

Strefy te mają powstać w miejscowościach Stanica Ługańska, Petrowskie i Zołote, by ułatwić realizację politycznej części ustaleń w sprawie Donbasu. Mówią one m.in. o wyborach samorządowych na opanowanych przez "separatystów" terytoriach, nadaniu tym obszarom specjalnego statusu i o amnestii dla prorosyjskich bojowników, którzy nie popełnili ciężkich przestępstw.

PAP - mini

Reklama

Komentarze (3)

  1. Fred

    Od Ukrainy najlepiej trzymać się z daleka. Zobaczycie że jeszcze będziemy mieli z nimi kłopoty.

  2. Core

    Nie rozumiem tego nadmiernego zainteresowania mediów wojną domową na Ukrainie. Jeśli chodzi ilość ofiar w tym roku, to jest ona zdecydowanie mniejsza niż ilość pieszych zabitych na naszych drogach, ot czwartorzędny konflikt. Wartość zniszczonego mienia i straty finansowe państwa także mają się nijak np. do liczb jakie wygenerowała choćby kampania Talibów i ISIS w Afganistanie. Są dziesiątki konfliktów w których do użytku poszedł ciężki sprzęt, lotnictwo, marynarka a dziennie życie w nich traci więcej ludzi niż w ciągu roku na Ukrainie, przykład to krwawe walki koalicji terrorystów z Al-Kaidy i „Wolnej Armii Syryjskiej” z siłami rządowymi o szkołę artylerii w dzielnicy Ramuse. Aktualnie trwają stosunkowo spore działania wojenne w krajach i regionach jak Turcja, Meksyk, Kaszmir, Egipt, Somalia, Sudan, Pakistan. A przecież pozostają jeszcze państwa jak Libia, Irak, Nigeria, Afganistan, Syria czy Jemen. Odnoszę wrażenie że media celowo nakręcają spiralę wokół wojny domowej na Ukrainie. Czyżby ktoś na siłę chciał nas wciągnąć w to bagno?

    1. Vvv

      A Somalią graniczy z Poslka? A czy agresor Rosja nie graniczy z Polska? Czy Rosja nie grozi Polsce bronią jądrowa?

    2. Olender

      Już Ci tłumacze kolego skąd to zainteresowanie... Weź mapę do ręki i spójrz gdzie leży Ukraina a następnie odszukaj Syrię, Irak, Turcję, Meksyk, Kaszmir, Egipt, Somalia, Sudan, Pakistan, Libia, Irak, Nigeria, Afganistan, Syria czy Jemen. Jak już znajdziesz te kraje to weź miarkę i oblicz jak daleko tym krajom do Polski. Aby Cię nie kłopotać informuje Cię że Ukraina jest najbliżej Polski... nawet więcej... graniczymy z nią... Clou tej rozmowy jest taki, iż zainteresowanie bierze się w myśl przysłowia "bliższa ciału koszula..."

  3. olo

    Do autora piszcie terrorystów bo separatyści to ludność miejscowa która chce się odłączyć od kraju. A tutaj mamy do czynienia z rosyjskimi terrorystami czytaj armią FR,najemnikami z FR i miejscowymi ale którzy zostali tu przywiezieni za czasów ZSRR i którzy są 37 % według danych za czasów ZSRR ale jednak mniejszością w ukraińskim Donbasie.To tak jakby nasi chcieli jakąś dzielnie w Londynie odłączać od UK bo stanowimy w niej jakiś % a mielibyśmy wsparcie silnego państwa.

Reklama