Reklama

Geopolityka

Atak rakietowy na Irak – koniec kryzysu czy dopiero jego początek? [KOMENTARZ]

Odpalenie rakiety balistycznej w Iranie (zdjęcie ilustracyjne). Fot. Tasnim News/CC BY SA 4.0.
Odpalenie rakiety balistycznej w Iranie (zdjęcie ilustracyjne). Fot. Tasnim News/CC BY SA 4.0.

W nocy z wtorku na środę Iran przeprowadził atak rakietowy – najprawdopodobniej z wykorzystaniem około 20 pocisków balistycznych krótkiego zasięgu – na cele w Iraku przeciwko wojskom amerykańskim. W zależności od interpretacji tego działania przez Biały Dom oraz ewentualnych kolejnych kroków Iranu, może to oznaczać następny krok w stronę eskalacji, albo – co na chwilę obecną wydaje się nieco bardziej prawdopodobne – koniec ostatniej odsłony kryzysu, wywołanej zabójstwem generała Ghasema Solejmaniego, i początek minimalnego odprężenia.

AKTUALIZACJA 14:35: Coraz więcej wskazuje na to, że ukraiński samolot pasażerski, który rozbił się w rejonie Teheranu nieco ponad 4 godziny po ataku rakietowym, mógł zostać  omyłkowo zestrzelony przez irańską obronę przeciwlotniczą. To może wpłynąć na rozwój sytuacji po ataku rakietowym. W katastrofie zginęło 176 osób, wśród ofiar nie ma obywateli Polski i USA, a większość zabitych to Irańczycy i Kanadyjczycy.

Wśród wielu niepokojących doniesień, płynących do nas z Iraku, oraz związanego z tym chaosu (dez)informacyjnego, są też dwie pozytywne. Po pierwsze, w ataku nie ucierpiał żaden polski żołnierz. Po drugie, wiele wskazuje na to, że Iran chciał zademonstrować swój potencjał i gotowość do działania, ale bez wywoływania strat wśród Amerykanów. To się udało – chociaż irańskie media informują o wielu zabitych amerykańskich żołnierzach, Pentagon zachowuje wstrzemięźliwość i podał, że ofiar – ani zabitych, ani rannych – nie ma. Gdyby były, wówczas sytuacja byłaby dużo bardziej niepokojąca.

Samo uderzenie nie było zaskakujące, jako że po pierwsze Iran zapowiedział jakąś formę „zemsty”. Niespodzianką były forma, miejsce i data – tego nie można było przewidzieć. Po drugie, było to racjonalne z punktu widzenia irańskiej strategii bezpieczeństwa, polegającej na podkreślaniu odstraszania oraz gotowości obrony przed każdym nieprzyjacielem, także Stanami Zjednoczonymi. Iran pokazał, że jest gotów się bronić. Atak był ważnym komunikatem wysłanym do Amerykanów, innych państw, ale także samych Irańczyków oraz irańskich sojuszników na Bliskim Wschodzie. Przypomina to grę w pokera na wysokim poziomie, gdzie obie strony blefują i podnoszą stawkę, czekając aż jedna ze stron podda się, ustępując pola. Nikt jednak nie chce odpaść jako pierwszy.

Sam atak był symboliczny – rozpoczęto go o godzinie śmierci Solejmaniego. W momencie jego rozpoczęcia w centrum dowodzenia znajdował się najwyższy przywódca Iranu Ali Chamenei. Teheran ogłosił pełen sukces, nie ukrywa przeprowadzenia ataku. Niemniej jednak uniknięcie ofiar oznacza, że Iran paradoksalnie osiągnął sukces – zademonstrował swoją nieprzejednaną gotowość do walki, ale jednocześnie nie zabił Amerykanów, co nie musi oznaczać amerykańskiej retorsji. Była to wszak iracka baza w Iraku. Zwrócić należy uwagę na dwa aspekty. Po pierwsze, irańską precyzję – uderzyć tak, aby nie zabić żołnierzy wroga (jeśli faktycznie taka była intencja Teheranu) to wielka sztuka. Po drugie, zademonstrowana została wielka odwaga i ryzyko, co pokazuje, że Irańczycy są gotowi blefować na najwyższym, bardzo niebezpiecznym poziomie.

Z powodów tak politycznych jak i prestiżowych Teheran chciał odpowiedzieć, ale jednocześnie tak, aby nie wywołać strat wśród Amerykanów. Zwiększałoby do ryzyko zbrojnej retorsji Stanów Zjednoczonych, co zakończyłoby się najpewniej wojną (na tej zasadzie Irańczycy zestrzelili w czerwcu amerykański bsl RQ-4A Global Hawk BAMS-D, ale nigdy nie zaatakowali amerykańskiego samolotu załogowego czy okrętu – byłaby to zupełnie inna skala incydentu). Wybrano tym samym atak na dużą bazę iracką, a nie na przykład na stricte amerykańską bazę floty w Bahrajnie. Później dokonano ataku hakerskiego na kuwejcką agencję prasową podając nieprawdziwą informację jakoby Amerykanie mieli wycofać wszystkie swoje wojska z Kuwejtu w ciągu trzech dni. Atakiem na irańską rafinerię we wrześniu Iran udowodnił, że może precyzyjnie atakować duże i stacjonarne cele. Skoro teraz nie wywołano strat osobowych to uznać można, że taki był cel Iranu.

Chociaż amerykańsko-irańska płaszczyzna tego kryzysu jest dominująca, to nie należy zapominać o samym Iraku. Po pierwsze, Iran – nie pierwszy raz – zaatakował terytorium suwerennego państwa – jego bazę wojskową. Z dostępnych informacji wynika, że w ataku mogli odnieść obrażenia iraccy żołnierze. Powinno oznaczać to zwiększone napięcie na linii Bagdad-Teheran, ale z powodu proirańskiego kursu irackich władz tak się zapewne nie stanie. Nie oznacza to jednak, że wśród wielu Irakijczyków – szczególnie nie-szyitów – nocny atak nie będzie przyczyną wzmożenia antyirańskich sentymentów. Niedawne protesty w Iraku na tym tle, teraz już zapomniane z powodu innych wydarzeń, dobitnie pokazały, że Iran ma wśród Irakijczyków wielu wrogów.

Pozostaje mieć nadzieję, że obie strony wiedzą, że eskalowanie kryzysów, którymi można zarządzać, pewien teatr i demonstracja siły, to jedno, a otwarta wojna jest czymś zupełnie innym. Ta byłaby skrajnie nieopłacalna dla obu stron. Republika Islamska atakiem udowodniła to, co chciała – że jest gotów eskalować napięcie i działać poniżej progu wojny. Można to określić – za swego czasu prezydentem Jemenu Salihem – polityką tańczenia na głowach węży. Otwarta wojna oznaczałaby gigantyczne straty i wówczas najpewniej obalenie Republiki Islamskiej. Również dla Donalda Trumpa otwarta wojna byłaby katastrofą – praktycznie uniemożliwiłaby mu reelekcję. Miejmy nadzieję, że taka kalkulacja jest dominująca zarówno w Teheranie jak i w Bagdadzie.

Co dalej?

Aczkolwiek sytuacja wygląda na bardzo niepokojącą to można mieć nadzieję, że zakończy to okres wymiany ciosów i demonstracji swojej siły. Swoje możliwości i gotowość działania zademonstrowały obie strony – zarówno Irańczycy jak i Amerykanie. Jeśli obie strony kierują się pragmatyzmem i rzeczywiście starają się działać racjonalnie, to uznają, że kryzys zakończył się i można przystąpić do jego deeskalacji. Byłby to najlepszy ruch dla wszystkich – obu państw jak i regionu, w tym umęczonego Iraku, który stał się areną zmagań pomiędzy Waszyngtonem a Teheranem.

Wydaje się, że Amerykanie – a piłka w tej potyczce znalazła się teraz po ich stronie – nie będą chcieli eskalować kryzysu. Jakikolwiek atak na cele w Iranie wówczas najprawdopodobniej doprowadzi do kolejnej irańskiej odpowiedzi, a wówczas Teheran znów odpowie. Byłoby to zainicjowanie efektu śnieżnej kuli. Z dostępnych informacji wynika, że w momencie ataku Amerykanie poderwali stacjonujące w regionie samoloty, które od razu mogły zbombardować cele w Iranie. Trudno bowiem uznać, że amerykańskie wojsko nie ma przygotowanych map z lokalizacjami najważniejszych obiektów, w tym przynajmniej części wyrzutni. Nie zrobiono tego, co można odbierać jako chęć uniknięcia eskalacji. Po drugie, Donald Trump wstrzymał się z komentarzem do rana – zapewne po to, aby na spokojnie przemyśleć reakcję. Ta nie musi oznaczać zbrojnej odpowiedzi – równie dobrze Biały Dom może zinterpretować nocny incydent jako sprawę iracko-irańską, bowiem rakiety Iranu spadły na iracką bazę na irackiej ziemi.

Nawet jeśli uda się uniknąć dalszej eskalacji, to sytuacja daleka jest od stabilnej. Co prawda pewien optymizm pozwala zachować wypowiedź przedstawicieli Iranu, według której Teheran uznał atak na cele w Iraku za skuteczne pomszczenie Solejmaniego. Z drugiej jednak Irańczycy zapewne będą chcieli wykorzystać nadarzającą się okazję i atakami wiernych sobie bojówek zmusić Amerykanów do wycofania się z terytorium Iraku. Jeśli tak się stanie to Iran wygra nie tylko taktycznie, ale osiągnie istotny sukces strategiczny. Taki jest długofalowy cel Iranu.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (50)

  1. antyDavien

    oto wypowiedź żołnierzy USA z Iraku po ataku na bazę dostępna na popularnym serwisie video "Schowaliśmy się do schronu, wybudowanego jeszcze przez Saddama. Jest odporny na uderzenie rakiet balistycznych - opowiada jeden z żołnierzy zbombardowanej przez Iran amerykańskiej bazy lotniczej Al Asad w Iraku. Siedzieliśmy tam przez wiele godzin, oddychając przez szaliki, niektórzy milczeli w skupieniu, inni płakali, ktoś modlił się. Jedna z rakiet uderzyła w odległości zaledwie 300 jardów od nas... Teraz w leju po niej można zaparkować dużą ciężarówkę. Zwykle to my bombardujemy, a teraz nas samych zbombardowano. To było okropne. Bardzo baliśmy się. Nie byliśmy do czegoś takiego przygotowani, mówią żołnierze: "teraz potrzebujemy pomocy psychologicznej". ---- [HD] CNN Exclusive: What's left of Al Asad air base after Iran missile attack 3/2020 4:30 AM PDT

    1. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      No rentka im się należy, taki stres już depresja, ze 3000 USD minimum !!

  2. say69mat

    Jak się wydaje, jedynym beneficjentem obecnej fazy kryzysu polityczno - militarnego pomiędzy USA a Iranem będzie system ... Iron Dome. Wydaje się, że brak tego typu rozwiązania uzmysłowił decydentom w USA o konieczności wyposażenie baz sił ekspedycyjnych w tego typu systemy obrony bezpośredniej. Po drugie, czy w warunkach naszego kraju tego typu refleksja będzie domeną aktywności naszego Ministerstwa ON oraz kompleksu militarno-przemysłowego w sferze pozyskania licencji v/s zaprojektowania odpowiednika systemu Iron Dome dla jednostek dyslokowanych na wschodniej ścianie Polski.

    1. Smuteczek

      Wiesz ile baz ma wujo Sam na bliskim wschodzie w zasiegu Iranu? Wyobrazasz sobie jakie to by były koszty? Nie wydaje mi sie to realnym rozwiazaniem tego problemu.

    2. Davien

      Panie Smuteczek, a wie pan ile baz Iranu w Iranie jest w zasięgu ataku USa?? Bo troche więcej niż w druga stonę a USA w przeciwienstwie do Iranu moze ich cofnąć do epoki kamienia łupanego.

    3. say69mat

      W styczniu 2019 roku z terytorium Syrii zaatakowano resort turystyczny Mt Hermon, na terytorium Izraela. Do ataku wykorzystano - najprawdopodobniej - pociski balistyczne rodziny Fateh, bodaj Fateh110. Zostały one przechwycone i zniszczone przez przeciwpociski systemu Iron Dome.

  3. Katon

    Do Daviena, GB i innych ... . Test na elementarną zdolność logicznego myślenia. Arabia Saudyjska wydała kilkadziesiąt miliardów dolarów na system Patriot. Arabia Saudyjska od kilku lat jest jest celem ataków rakietowych z terytorium Jemenu. Na terenie Arabii Saudyjskiej znajduje się największa instalacja naftowa na świecie, a odległość jej lokalizacji od granic Jemenu jest praktycznie taka sama jak Rijadu, który już nie raz był atakowany. USA, na badania, produkcję i rozwój tego systemu wydały jeszcze więcej. W Iraku mają bazę lotniczą będącą w zasięgu rakiet którymi dysponuje Iran, z którym stosunki, oględnie mówiąc, nie są najlepsze. A teraz wracamy do zapowiedzianego na wstępie testu. Gdzie Arabia Saudyjska i Stany Zjednoczone powinny rozmieścić ten wspaniały, mający stuprocentową skuteczność system? Co powinna ochraniać Arabia Saudyjska? Kluczową instalację przemysłową na swoim terytorium, czy stada wielbłądów na pustyni zlokalizowane daleko od niej? Czy USA zależy na bezpieczeństwie żołnierzy stacjonujących w kluczowej bazie na terenie Iraku i samym jej funkcjonowaniu czy nie? Jak to się stało że że mając świetny sprzęt do obrony przeciwrakietowej, ani USA ani Arabia Saudyjska nie rozmieściły tego sprzętu w celu ochrony kluczowych obiektów? Jak to się stało że ani w przypadku saudyjskiej rafinerii, ani w przypadku amerykańskiej bazy lotniczej w Iraku "patriotów tam nie było"? To gdzie były? Nie widzicie że wasze twierdzenia to kompletny absurd? To mniej więcej tak, jakby Pan Błaszczak po dostawie do Polski patriotów postanowił, że Krzesiny, gazoport, czy płocka petrochemia nie potrzebują ochrony i zlokalizował je, z całym szacunkiem wokoło Koziej Wólki. Nie widzicie że bujacie w oparach absurdu? I jeszcze do Daviena. Wiem że znajomość geografii nie jest Twoją najlepszą stroną, dlatego zanim napiszesz po raz kolejny, że rafineria w Arabii Saudyjskiej znajdowała się poza zasięgiem rakiet z Jemenu, proponuję sprawdzić na mapie jaka dzieli ją odległość od granic Jemenu i porównać z odległością od tych granic Rijadu. Pozwoli Ci to uniknąć ewidentnej gafy którą popisałeś się swego czasu, twierdząc że z Korei jest bliżej do Archipelagu Spratly niż z Chin.

    1. Davien

      Katon znowu... Po pierwsze baza al Asad została zamknieta jako baza USA w 2011r i wtedy wycofano stzregace jej baterie Patriot, podobnie jak wycofano je z całego iraku. Obecnie zarówno al Asad jak i Erbil to bazy irackie w których stacjonowały oddziały USA do walki z ISIS czyli znowu zwyczajnie i bezczelnie kłameisz:) Rafineria panei katon była poza zasięgiem rakiet z Jemenu, co potwierdził sam iran podając zasieg pocisków Soumar na 700km a pociski Kuds-1 co trafiły w rafinerie to pomniejszona wersja Soumara o jescze mniejsym zasięgu wiec jak widać panie katon twoja znajomość geografii jest mniejsza od zera i jedyne co ci pozostało to zmyslanie i kłąmstwa. i to tyle do twoego załosnego poziomu zniżac się nei zamierzam.

    2. Katon

      Opuszczona przez Amerykanów baza w której stacjonowali amerykańscy żołnierze? To z Barei? A teraz o geografii. Rijad nie raz Panie Davien był atakowany przez rakiety wystrzelone z terytorium Jemenu, czemu zaprzeczyć chyba nie sposób, prawda Panie Davien? A teraz proszę spojrzeć na mapę bliskiego wschodu i sprawdzić, gdzie leży Rijad, gdzie leży zaatakowana przez Huti rafineria. Proszę porównać położenie tych dwóch celów z przebiegiem granicy saudyjsko- jemeńskiej i wytłumaczyć jakim cudem Rijad jest w zasięgu rakiet wystrzeliwanych z Jemenu przez Huti, a zbombardowana rafineria już nie? I w jakiż to magiczny sposób ten cel został trafiony przez pociski których zasięg wykluczał by do niego doleciały? I pomyśleć że to Pan nieraz raczył coś wspominać i alternatywnej rzeczywistości? O to, w jaki sposób wysnuł Pan wniosek, że ze Spratly jest bliżej do Korei niż do Chin pytał już po raz kolejny nie będę, trzeba jednak trzymać pewien poziom i nie będę się dłużej nad Panem znęcać.

    3. Komentator

      Davien, jakie ma znaczenie czy ci żołnierze walczyli z iracką partyzantką, ISS, czy z kimkolwiek innym. Mogli nawet zbierać na pustyni poziomki, cóż to ma do rzeczy? Czyżby amerykańscy żołnierze stacjonujący w strefie zagrożenia i walczący z ISS, to był jakiś gorszy sort w porównaniu z tymi walczącymi z iracką partyzantką? PS. Nie bierz się za geografię, ja również czytałem twoje bzdury o położeniu Archipelagu Spratly, słowem mistrzostwo świata.

  4. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

    Raczej zapadła cisza przed burzą, sprawą oczywista jest że USA nie za atakuje teraz kiedy Iran się tego spodziewa a i w poprzednich konfliktach reakcja nie była szybka. Ale czy USA odpuści ? raczej wątpię, szczególnie że Iran udowodnił swoją słabość i chaos w swoich ośrodkach władzy i dowodzenia.

  5. Arcetron

    Pobyt amerykańskich żołnierzy w Iraku jest tym samym co pobyt żołnierzy rosyjskich w Polsce w latach 80-tych Oficjalnie Irak prosił wojska amerykańskie o wyjazd, "Odmówiono"

    1. Davien

      Irak nie może zeby było ciekawiej prosic USA o wyjazd bo parlament nie ma mocy decyzyjnej w tej sprawie a premier złozył dymisję 1 grudnia 2019r i wg praw Irackich nie moze podejmowac zadnych kluczowych decyzji zmieniających polityke Iraku.

  6. Koma

    Z obrazów satelitarnych widać ze Amerykanie po zamordowaniu Irańczyka wyprowadzili cały sprzęt z bazy i się rozproszyli i to z prostej przyczyny nikt ze strony amerykańskiej nie został zabity bo w bazie nie ma nikogo !

    1. 7plmb

      To musieliśmy oglądać różne obrazy satelitarne..stały śmigłowce.Ale jak zwykle kłamiecie w żywe oczy.

    2. Paweł P.

      coś zniszczyć trzeba było, to napewno wiemy.

    3. Davien

      5 pustych budynków.

  7. Hanys

    Na zdjęciach satelitarnych przed/po irańskim ataku widać m.i. zniszczone baraki (chyba namioty ?) Gdyby w czasie ataku byli tam żołnierze, to 80 ofiar byłoby jak nic. Czy rzeczywiście nikt nie ucierpiał, to się prędko nie dowiemy. W każdym razie, zaatakowano amerykańską bazę, rakiety doleciały a Trump spasował. A tak sie odgrażał na twitterze, ze "cokolwiek amerykańskie zaatakuje Iran, to on ich zbombarduje" (przy okazji łamiąc Konwencję Haską). No cóż jak widać rozmawianie z USA językiem pałki militarnej wydaje się najskuteczniejsze.

    1. Davien

      Hanys, pociski uderzyłu w 5 budynków: trzy lekkie hangary dla samolotów i dwa ala warsztaty w opuszczonej części bazy . Nikt nie ucierpiał, a zaatakowano nie baze USa ale iracką bo al Asad USA zamkneło 9 lat temu. A co do fantazji Trumpa na Twitterze to usadził go kongres a nie jacys fanatycy z Iranu wiec nie kłąm.

  8. AXI

    Panowie wprowadźmy do tej dyskusji jakąś logikę. USA mordują polityka nr 2 w państwie (Członku ONZ) z którym oficjalnie nie są w stanie wojny. Mordują go z użyciem własnych sił zbrojnych w państwie trzecim ... Przekładając to na nasze realia -upraszczając- Prezydent RP uznaje, że Kanclerz Niemiec godząc się na budowę Nord Stream 2 narusza interes strategiczny Polski, odcina główny port zapasowy od ewentualnej pomocy NATO ,zezwala niemieckim firmom na pomoc technologiczną w modernizacji rosyjskiej broni pancernej, środków pędnych do pocisków dla artylerii rakietowej itd i...nakazuje wysłać F-16 z pociskami Jassm-ER i rozwalić Kanclerza Niemiec we Francji... Rozumiecie o czym dyskutujecie ?! Rozumiecie kontekst prawny i międzynarodowy ?! Po decyzji parlamentu (marionetkowego/fasadowego) Iraku, który nakazuje opuścić wojskom koalicji jego terytorium - czy rozumiecie nasz status ?! Dzisiaj nie powiesz, że masz moralne prawo krytykować tego, lub innego okupanta, bo od kilku dni masz status wojsk okupacyjnych. Wyzwalasz kraj z rąk jego mieszkańców ?! Gdzież ten etos żołnierzy niezłomnych i bohaterów z AK, BCh, WiN.... ?! Co ty chcesz dzisiaj robić za wujka Stalina po 17 września ?! Panowie- ta bańka mydlana pękła i wszyscy widzą, że król jest nagi. Iran musiał zareagować. Prawdopodobnie Iran/Amerykanie zostali uprzedzeni (może przez czynniki dyplomatyczne, może przez wywiad...nie o to chodzi). To był gest. Iranu nie stać na otwartą wojnę z USA. Rosja i Chiny również nie chcą destabilizować całego regionu...ale odwet asymetryczny, to już zupełnie inna opowieść....a tu możliwości są olbrzymie i granicą jest wyłącznie wyobraźnia. Na świecie jest pewnie z 200 tys. różnych substancji potencjalnie niebezpiecznych (samodzielnie, w kontakcie z inną/innymi substancjami, lub w kontakcie np. z energią...). Rozszczelnienie kilku cystern kolejowych z (banalnym) chlorem w centrum aglomeracji liczącej 7-9 mln ludzi. Odparowanie kilku cystern samochodowych z gazem LPG w kanalizacji burzowej, gdzieś przy giełdzie, banku rezerw, serwerowni banku centralnego itp. ...To mogą być straty w BILIONACH dolarów... a jeżeli wymyślą coś bardziej subtelnego ?! To był bardzo kosztowny i skrajnie głupi pomysł. Za 80 mln USD na chińskich portalach specjalistycznych można kupić do 80 ton dimetylortęci (na portalach zachodnich cena referencyjna to 8346 USD/kg, na chińskich 1000-1500 USD/kg). Wyobrażacie sobie przekazanie 80 ton tej substancji grupom ,które -ujmując to delikatnie- nie przepadają za Izraelem ?! Chińczycy będą płakać ze śmiechu, a Żydom ze strachu pocieknie po nogach... Konsekwencje tej głupoty mogą zaskoczyć wszystkich...

    1. Davien

      No dawno takich bredni nie było:) Po pierwsze Chiny własnie wysłału do pomocy dla USA w Ormuz eskadrę okretów a ty majaczysz ze spzredadza niebezpieczne substancje państwu które zachowuje się jak małpa z brzytwa?? Juz to przerobili z Kim-em:) a teraz co do tych poronionych planów które snujesz. W kzdym przypadku skończy sie to masakra Iranu a jak przypadkiem zaczepia Izrael to jakbys nie pamietał to Tel-Awiw ma bron jądrową a Iran nie Wiec jak będa tak głupi to w Iranie nie będie miał kto płakac, bo nawet karalucy wyzdychaja od promieniowania.

  9. Andrzej

    Baza USA blisko granicy z Iranem i nie zadziałała obrona przeciwrakietowa? Jeśli była włączona to kolejny dowód na brak skuteczności amerykańskiego sprzętu. Jeśli jej nie było to może cały ten konflikt jest farsą, lub prowokacją ?

    1. Davien

      Najpierw musiałaby tam być. USA zamkneło baze al Asad 9 lat temu.

  10. Olo

    jak na razie NIC nie wskazuje na zestrzelenie. I po co takie durne wstawki?

    1. Davien

      Olo, wskazuje bardzo duzo: zachowanie Iranu, odmowa wydania czarnych skrzynek, natychmiastowe ogłoszenie że przyczyna była awaria, czy ostatnie zagranie że samolot zawracał na lotnisko. Ale nie wiadomo jeszcze czy było to przypadkowe zestzrelenie czy awaria czy zamach terrorystyczny.

  11. sff

    Polityka - Nocne zdjęcia, których autentyczności nie można stuprocentowo potwierdzić, a które są publikowane w światowych mediach, pokazują coś, co przypomina salwy obrony antyrakietowej przeciwko nadlatującym pociskom balistycznym. Nie ma wątpliwości, że baza al-Asad, a być może i druga w Irbilu były bronione systemami antyrakietowymi wojsk USA, czyli patriotami. Jest wielce prawdopodobne, że rakiety – o których wiadomo, że nie reprezentują najwyższego poziomu zaawansowania technologicznego – były łatwym celem dla nowoczesnych pocisków antyrakietowych.

    1. sża

      Jedno jest pewne, wbrew temu co opowiada Davien, zdjęcia satelitarne potwierdzają, że irańskie rakiety są bardzo celne. To chyba też spore zaskoczenie dla USA.

    2. Davien

      Panie sff, te nocne zdjęcia pokazuja akurat flary co łatwo poznać. Ani al Asad aniErbil nie były pronione systemami ABM a Patrioty z Iraku wycofano lata temu, z al Asad w 2011r jak zamykano baze. Iran panie sff strzelał najnowoczesniejszymi pociskami jakie ma czyli powstałymi niecałe 2 lata temu Fateh-313 . I t tyle z pana zmysleń.

    3. Davien

      Panei sża były celne bo takie pociski wybrał Iran by przypadkiem kogos nie zabić. Dlatego wycelowano je w puste regiony bazy, dlatego ostzrezono przed atakiem i dlatego uzyto najnowoczesniejszych iranskich rakiet czyli Fateh-313

  12. scoiatel

    "Nadchodzi czas Polski i upadku jej wrogów"

  13. antyDavien

    Irak wznawia rozmowy dotyczące zakupu w Rosji systemów przeciwlotniczych S-300. Sprawa zakupu rakiet w/g szefa irackiej obrony powinna być rozwiązana kilka miesięcy temu kiedy to zaatakowane były bazy jednej z szyickich milicji. W związku z zakupem strona Iracka oczekuje sprzeciwu USA.

  14. Tomek72

    ani amerykańskie baterie PATRIOT, ani Izraelskie Iron Doom NIE MAJĄ NA CELU zestrzelenia "wszystkich atakujących" rakiet / pocisków - a jedynie te, które mogą wyrządzić ISTOTNE SZKODY ... inaczej systemy te łatwo byłoby oszukać ...

    1. uśmiałem się

      a jak niby rozpoznasz te co wyrządza większe szkody d tych co wyrządzą mniejsze szkody ..... litości Gerwazy ale piszecie okropne dyrdymały ...

  15. sdfgsdf

    Zdjęcia satelitarne trafionych baz już są, pociski są bardzo dobre - wręcz znakomita celność, skończcie z tą propagandą bo to żałosne.

    1. obowdnicaKepna

      Celność zerowa. Chyba, że celowali w piasek ...

    2. wert

      Ale się podniecasz. Teren bazy, zgadza się, zniszczone baraki mieszkalne zrobione z dykty. Celność rzeczywiście dobra, szkody znikome. Poderwane lotnictwo czekało gdyby ustawka się wyrwała spod kontroli ale nie musiało wchodzić do akcji. Sulejmani "pomszczony", ameryka otrzymała policzek tyle że obcięta ręka jest irańska. A raczej łeb hydry

  16. Ed

    A'propos kilku dywagacji: - pociski były bardzo celne dlatego mówi się że jest deeskalacja - wojka amerykańskie mają obronę przeciw rakietową w Iraku i mogły jej użyć - tylko po co ? Trajektorię pocisków balistycznych krótkiego zasięgu można obliczyć z dużą dokładnością (nawet do kilku metrów) wiēc po co je zestrzeliwać. Mogły to także zrobić samoloty - ale po co ? Co do Polski - to mamy czym zestrzeliwać takie pociski . Można tylko się martwić o ilość... Czasem wydaje mi się , że komentarzami na tym portalu zajmują sie trzeciorzędni uczniowie z podstawówki...

  17. znafca

    Ja to widzę tak: Trump wyeliminował irańskiego generała, jak chciał, tak zrobił. Odwet Iranu? Atak na bazę iracką (?), nie amerykańską, żadnych ofiar. Czyli jedna ofiara "wojskowa". A teraz Trump deeskaluje konflikt i przekazuje piłeczkę. Nie zapomnijmy o kilkudziesięciu ofiarach pogrzebu w Iranie i zestrzelonym... (?) tj. spadłym samolocie ukraińskim. Iran blado wypadł. Gubią się chłopaki.

  18. HJK

    Sukces Iranu identyczny z sukcesem amerykańskiego ataku na Syrię, tam też nikt nie zginął i obalono jakiś pustostan bez znaczenia. Takie to ustawki.

  19. yaro

    Cokolwiek powiedzą, głównym wnioskiem i doświadczeniem z całej historii, która wydarzyła się w Iraku, jest to, że okazuje się, że można bezkarnie bombardować Amerykanów. Myślę, że wielu na świecie to zapamięta.

    1. GB

      Muszę się niestety zgodzić. Pogróżki Trumpa już na nikogo nie działają. Iran powiedział przynajmniej dwa razy sprawdzam i Trump wymiękł...

    2. Paweł P.

      taa a generał wącha kwiatki :)

    3. fatkycznie ...

      Może i "wącha", ale Parlament Iraku powiedział won dla pobytu "koalicji" na terenie iraku, Iran opuścił umowę nuklearną, Muktada As-Sadr reaktywuje "Armie Mahdiego", miliony ludzi na pogrzebie zamordowanego przez USA Generała, szyici, sunnici wspólny wróg USA, Iran pokazał, że może punktowo dokonać uderzenia na USA cele, przeciwnicy Iranu uświadomili sobie, że jeżeli zgodzą się na atak na Iran z ich terytorium to mogą spodziewać się kontrataku - wskazano 2 cele Doha i Hajfa. EU co najmniej wstrzemięźliwa wobec działań USA, Izrael odciął się od tego ataku, okazało się że USA nie ma zadnej skutecznej obrony p-lot na terenie BW, USA podkuliło ogon, Trumph zaczyna "czystki" wśród doradców... ...

  20. Rzyt

    Iran może sobie partyzant je uprawiać nic więcej...to kraj na 4 dni ostrzału rakiet i to rozumieją. Szkoda,że polski MON to the Bille i zamiast 5 mld złoty n obronę przed atakiem z powietrza wydać wydali na śmieszny zop (hahahaha) oraz na czołgi (hahahaha haha) a Black hawki gołe... hahahaha

    1. werwe

      Żałosne jest to, że taki Iran ma precyzyjne rakiety o zasięgu 700km, a taka Polska?

  21. ale odlot

    Miejmy nadzieję, że sytuacja w tamtym regionie się unormuje bo to byłoby najlepsze ale ostatnio zastanawia mnie dramatyczny spadek "profesjonalizmu" wiadomej trollowni. Wcześniej pisali bzdety-to fakt ale teraz w zaklinaniu rzeczywistości przechodzą samych siebie. Bo jak w sytuacji kiedy zdjęcia satelitarne obrazujące skutki irańskiego ataku publikowane są przez szereg agencji i stacji telewizyjnych i każdy może obejrzeć np. zniszczone "konkretne" budynki bredzić o tym, że rakiety uderzyły poza bazą (w której zresztą w ogóle od lat nikogo nie było), trafiły w pustynię, spadły po drodze itp. itp. Wiadomo, że ciężko w dzisiejszych czasach o dobrego pracownika-to fakt no ale bez przesady.

  22. Tomaszek19

    Witam i mam pytanie odnośnie Irańskiego ataku na bazy USA , dlaczego Amerykanie wzięli ogon pod siebie po drugie jaki byłby jazgot na tym portalu gdyby te rakiety spadły na rosyjską bazę ,a tu co echo . Uderzono w super mocarstwo i co drugie echo

    1. say69mat

      Mam wrażenie, że to nie rzeczone bazy były celem irańskiego ataku. Tylko obywatele Kanady w ukraińskim Boeingu. Po drugie, w DoD i DoS zdali sobie sprawę. że pozbawieni systemów obrony bezpośredniej są wystawieni w Iraku, jak na patelni. A wymiana ciosów z Iranem oznacza ofiary i porażkę polityczną Trumpa w USA.

    2. Maciek

      USA spodziewały się jakiegoś ataku i miały gotową reakcję, w tym przypadku brak reakcji. Atak Orański miał charakter czysto wizerunkowy, chodziło im o pokazanie, że mogą. Gdyby chcieli zabić jakichś Amerykanów, to by zabili, ale widocznie nie chcieli. celność tych rakiet zbyt dobra nie jest, ale jakby wycelowali kilka z nich bezpośrednio w schrony, ktoraś by trafila. A Amerykanie zdecydowali się nie odpowiadać. Swój cel, czyli wyeliminowanie terrorysty zrealizowali. A o wizerunek nie muszą się martwić. Nawet dziecko wi, że gdyby chcieli, w ciągu tygodnia cofnęliby Iran do średniowiecza. Technicznie rzecz jasna, bo mentalnie ten kraj wciąż w średniowieczu pozostaje.

    3. Pentagram

      Dlaczego polska ekipa w ilosci 120 chlopa nie wyciągnęła żadnego tajnego pocisku co tymi herkulesami wozila do Iraku?

  23. Jan z Krakowa

    Okazało się, przede wszystkim, że skończyła się bezkarność ludzi takich jak ten generał organizujący zamachy na lewo i prawo. Nie pomogły mu podróże do Rosji. Iran – to jest bardziej problem krajów europejskich i, uwaga Rosji. Do Stanów jest daleko. Inaczej mówiąc kraje europejskie są zagrożone przez Iran – głowa w piasek, a druga część ciała do rżnięcia – to nie jest podejście do problemu. Dla Rosji Iran jest historycznym wrogiem, nazywana jest tam Małym Szatanem, ta współpraca czy współdziałanie to jest tylko na krótką metę możliwa. Iran to są w zasadzie Indoeuropejczycy (Ariowie, Aryjczycy, tylko ta nazwa ma złe konotacje) tak jak Germanie , Słowianie, Germanie, Celtowie, Grecy i Rzymianie, część ludności Indii) chociaż już przez antycznych Greków byli uważani za wschodnią despotię.

    1. Xd

      No fakt tego generała można nazwać terrorystą bo wyeliminował kilka osób "pracujących" dla naszego sojusznika (tzn osób które wg słów jednego z ekspertów wypowiadających się w rusofobicznej stacji radiowej wcześniej byli uznawani za al kaidę a jak przeszli na żołd usa stali się pokojowymi bojownikami o demokrację)

    2. Kałboj

      A generał nie przeszedł na stronę USA i dostał czapę. Proste. Nie ma co płakać.

    3. Davien

      Taak, a w jakim alternatywnym swiecie bo w przypadku Syrii to raczej Rosja al Kaidzie napedzała rekrutów masakrujac cywilów.

  24. Auslander

    Nie ma sie co podniecać trampek w orędziu do narodu bardzo dobitnie powiedział to co przez kilka miesięcy Iran robił i Amerykanie wymierzyli im strzał w policzek ale otwarta ręką. Zaznaczył kilka razy że zależy mu na dobrej współpracy z Iranem i nad tym aby Iran jako wielkie państwo z jego zasobami mineralnymi i ludzki rozwijało się i prosperowało.

  25. XYX

    Tak się tylko nieśmiało zastanawiam... W tym regionie jest państwo, które ma kosę z Iranem, a którego obywatele mają już na koncie zamachy na cywilne samoloty (choć według USA i tak winny jest Iran). Może wróciło do sprawdzonych praktyk?

    1. Myślenie nigdy nie było twoją mocną stroną...

Reklama