- Wiadomości
Irańskie pociski spadły na bazy USA w Iraku; Polacy nie odnieśli obrażeń
Pentagon potwierdził we wtorek w oświadczeniu atak rakietowy ze strony Iranu na co najmniej 2 amerykańskie bazy wojskowe w Iraku - Al Asad w muhafazie Al-Anbar oraz lotnisko wojskowe w Irbilu w irackim Kurdystanie. Trwa szacowanie strat - dodano w dokumencie. Z informacji przekazanych PAP przez CO MON wynika, że polscy żołnierze znajdujący się w bazie nie odnieśli obrażeń.

W ataku wystrzelono 22 rakiety, z czego 17 na bazę Al Asad oraz pięć na lotnisku w Irbilu. Według oficjalnych komunikatów władz USA i Iraku ma ofiar wśród żołnierzy amerykańskich i irackich. Prawdopodobnie atak wywołał jedynie niewielkie straty materialne, choć irańskie media mówią o 80 zabitych i zniszczonych samolotach.
Podejmiemy wszelkie niezbędne działania w celu ochrony i obrony personelu Stanów Zjednoczonych, naszych partnerów, a także naszych sojuszników w regionie
Z kolei prezydent Donald Trump poinformował na Twitterze, że po ataku "wszystko jest w porządku". Poinformował też o trwającym procesie oceny strat i przypomniał że amerykańska armia jest najsilniejsza na świecie.
All is well! Missiles launched from Iran at two military bases located in Iraq. Assessment of casualties & damages taking place now. So far, so good! We have the most powerful and well equipped military anywhere in the world, by far! I will be making a statement tomorrow morning.
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) January 8, 2020
Armia irańska zażądała od USA wycofania swoich sił zbrojnych z Bliskiego Wschodu. Według irańskiej telewizji państwowej w ataku rakietowym Iranu na cele USA w Iraku zginęło 80 osób, określonych jako "amerykańscy terroryści".
Korpus Strażników Rewolucji Iranu stwierdził wcześniej ze swej strony, że baza lotnicza i inne obiekty zostały "całkowicie zniszczone", a sam atak na "bazy okupowane przez Amerykanów" został uwieńczony pełnym sukcesem". Korpus zażądał od Waszyngtonu, by natychmiast wycofał wojska z regionu, "jeśli nie chce więcej zabitych żołnierzy". W oświadczeniu podkreślono, że Izrael jest uważany za współuczestnika zabójstwa gen. Kasema Sulejmaniego. "Nie traktujemy Izraela w oderwaniu od Stanów Zjednoczonych, gdy chodzi o to przestępstwo" - wskazano w oświadczeniu dotyczącym operacji "Męczennik Sulejmani".
Treść deklaracji przekazała w środę nad ranem irańska agencja ISNA i stacje telewizyjne. Korpus Strażników Rewolucji przestrzegł także w swym komunikacie sojuszników Stanów Zjednoczonych na Bliskim wschodzie, że "jeśli dojdzie do jakichkolwiek ataków na Iran przy udziale tych krajów, zostaną one z całą bezwzględnością zaatakowane przez Iran".
Czytaj też: USA: nie ma decyzji o wyjściu z Iraku
W lipcu br. w bazie Al Asad rozpoczęło służbę 150 żołnierzy z Polskiego Kontyngentu wojskowego w Iraku. Centrum Operacyjne Ministerstwa Obrony Narodowej poinformowało, że żaden ze znajdujących się w bazie polskich żołnierzy nie odniósł obrażeń.
PAP/Defence24.pl
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]