Reklama

Geopolityka

Armenia: rząd za rozmieszczeniem wojsk rosyjskich na granicy z Azerbejdżanem

Fot. kremlin.ru
Fot. kremlin.ru

Za rozmieszczeniem wzdłuż granicy Armenii z Azerbejdżanem posterunków rosyjskich wojsk granicznych opowiedział się w czwartek p.o. premiera Armenii Nikol Paszynian. Dzień wcześniej w wyniku wymiany ognia na granicy zginęło trzech ormiańskich żołnierzy.

„Biorąc pod uwagę obecną sytuację, uważam, że należy rozważyć rozmieszczenie posterunków rosyjskich wojsk granicznych wzdłuż granicy armeńsko-azerbejdżańskiej, co pozwoli przeprowadzić prace w zakresie demarkacji i delimitacji granicy bez ryzyka starć wojskowych. Zamierzamy podjąć tę kwestię w rozmowach z rosyjskimi partnerami” – powiedział Paszynian, cytowany w czwartek przez portal News.am.

Szef rządu zarzucił Azerbejdżanowi brak gotowości do realizacji zapisów porozumienia o zawieszeniu broni, podpisanego 9 listopada ub. roku przez oba kraje przy udziale Rosji. Porozumienie zakończyło działania wojenne w Górskim Karabachu, które były kolejną odsłoną konfliktu o ten separatystyczny region.

W środę na granicy z Azerbejdżanem doszło do wymiany ognia, w wyniku której zginęło trzech ormiańskich żołnierzy, a czterech zostało rannych. O obrażeniach dwóch swoich żołnierzy poinformowało Baku. Obie strony obarczyły się nawzajem odpowiedzialnością za sprowokowanie incydentu, który zakończył się ogłoszeniem rozejmu. W czwartek rano ministerstwo obrony Armenii znowu oskarżyło Azerbejdżan o rozpoczęcie ostrzału, a władze w Baku ponownie twierdziły, że inicjatorem była strona ormiańska – podaje agencja Reuters.

Po nowej odsłonie konfliktu o separatystyczny Górski Karabach, do której doszło jesienią ubiegłego roku, podpisano rozejm, którego warunki są niekorzystne dla Armenii. Karabach to separatystyczny region, de iure będący częścią Azerbejdżanu, który od połowy lat 90. XX wieku był kontrolowany przez Ormian.

Na mocy deklaracji o zawieszeniu broni z 9 listopada do Karabachu wprowadzono rosyjskie siły pokojowe, które mają tam pozostać przez co najmniej pięć lat. Armenia zobowiązała się do przekazania Azerbejdżanowi zajętych przez jego wojska terenów w Górskim Karabachu oraz trzech rejonów przylegających do niego. Ponadto strony zadeklarowały dążenie do rozmów na temat uregulowania konfliktu, w tym pełnej wymiany jeńców, odblokowania kanałów transportowych, demarkacji i delimitacji granicy.

Również w czwartek Paszynian powiedział, że Azerbejdżan swoimi działaniami chce zdyskredytować ODKB (poradziecką Organizację Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym). Zadeklarował, że aby dowieść, że to nie Armenia stoi za prowokacjami, w regionie, wzdłuż granicy, można umieścić misję monitoringową tej kontrolowanej przez Rosję organizacji. „Gdyby to było niemożliwe, dla nas dopuszczalne są inne formaty międzynarodowe, w tym Grupa Mińska OBWE” – wskazał.

image
Reklama
Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama