Reklama

Geopolityka

Amerykanie blokują ruchy syryjskiej armii

Wóz M-ATV. Fot. U.S. Army
Wóz M-ATV. Fot. U.S. Army

Dzisiejsze doniesienia z zajmowanej przez kurdyjskie Syryjskie Siły Demokratyczne części Syrii wskazują na swego rodzaju współpracę z siłami tureckimi. Z jednej strony Amerykanie wycofują się z północnej części tej strefy, w południowej jej części nadal jednak zachowują się tak jak poprzednio. Ma miejsce też próba zablokowania pochodu sił lojalnych wobec prezydenta Assada.

W ciągu ostatnich godzin pojawiło się doniesienie o wycofaniu się około 150 żołnierzy amerykańskich z północno-wschodniej części Syrii do Iraku. Wcześniej stacjonowali oni w niewielkiej bazie lotniczej w tym rejonie. Coraz więcej jest też doniesień o opuszczaniu przez siły amerykańskie kolejnych miejscowości, albo przynajmniej opuszczaniu przez nich mniejszych placówek i grupowaniu się w większych bazach.

Z kolei w południowej części kurdyjskiej strefy – tej która nie należy do oficjalnych celów tureckiej operacji „Wiosna Pokoju” – międzynarodowa koalicja przeprowadza „patrole zaufania” (reassurance patrols), które mają na celu zapewnić lokalną ludność, że żadnego zakłócenia porządku w tamtym rejonie nie będzie.

Czytaj też: Turecka inwazja na Syrię

Najbardziej kontrowersyjne zachowanie ma jednak miejsce na moście prowadzącym z miejscowości Manbidż do Kobani, gdzie może dojść do regularnej bitwy między siłami lojalnymi wobec prezydenta Assada a wojskami tureckimi. Amerykanie, dysponujący „3-4 pojazdami” (przynajmniej część z nich to M-ATV) zablokowali go w celu wstrzymania przerzucania przez prorządowych Syryjczyków jakichkolwiek posiłków. Takie siły oczywiście nie byłyby w stanie powstrzymać syryjskich czołgów, ale chodzi o to, że zapewne nie zdecydują się one na bezpośrednie zaatakowanie wojsk amerykańskich. Jeszcze w nocy z niedzieli na poniedziałek te same oddziały ewakuowały się ze swoich pozycji w rejonie, ale najwyraźniej ich rozkazy zostały zmienione w ostatnich godzinach.

Turcja rozpoczęła operację na terenach syryjskich w ubiegłym tygodniu. W niedzielę Waszyngton podjął decyzję o wycofaniu około 1000 swoich żołnierzy znajdujących się w północnej części terytoriów kontrolowanych wcześniej przez Kurdów i syryjskie siły demokratyczne.

Reklama
Reklama

Komentarze (14)

  1. Marek L.

    Jakoś jest mi trudno w to uwierzyć, aby 4 zaparkowane w rowie obok szosy lekko opancerzone terenówki 4x4 M-ATV z kilkoma amerykańskimi żołnierzami w środku, mogły, nawet na krótko, zatrzymać kolumnę syryjskich czołgów T-90S.......

    1. Smuteczek

      Trudno powiedziec jakie rozkazy mieli Syryjczycy. Kto tam dowodził. Moze zwyczajnie wyszło ze dowodzacy na widok amerykanskiej flagi dostał lekki brązowy alarm i bez konsultacji z dowodztwem w Damaszku nie chciał jechac dalej?

    2. Marek L.

      A skąd ty wiesz, że Syryjczycy nie pojechali dalej ???? Przecież ani ciebie, ani mnie tam wtedy nie było .... Właściwości terenowe, nawet w bardzo ciężkim terenie, T-90 i T-72 są bardzo dobre. Z łatwością może taka kolumna pancerna zjechać w „teren”, i szerokim oraz głębokim łukiem ominąć taką „blokadę” kilku amerykańskich lekkich samochodów opancerzonych, ustawionych po środku szosy.......

    3. raKO

      Amerykańskie siły lądowe zawsze są osłaniane przez lotnictwo znajdujące się 5-10 minut lotu od terenu akcji. Jeden telefon i z syryjskich czołgów nic by nie zostało, tak jak z najemników Wagnera i żołnierzy SAA, którzy zaatakowali jakiś czas temu 40 Amerykanów w Syrii.

  2. antonio96

    Przypuszczam,że czołgi syryjskich sił rządowych wykonają unik taktyczny i zmienią trasę przejazdu tak aby ominąć Jankesów i dotrzeć kolumną na twoje pozycję ogniowe.

  3. biały

    oto pomoc Amerykanów dla Kurdów którzy niedawno byli ich sprzymieżeńcami , a teraz nawet blokuja wojska Syryjskie by ci nie mogli pomóc , zostawili Kurdów na rzeź

    1. January

      Jeżeli wojsko rządowe chciałoby ich zniszczyć to na wojska Asada spadnie setki rakiet USA oraz innych. Trzeba to zrozumieć, a potem pisać.

    2. Kowalski

      Nic nie spadnie, teren jest kontrolowany przez lotnictwo Rosyjskie. Wojska Syryjskie nie rusza sie nigdzie bez oslony Rosjan.

    3. bender

      I co z tego? Jak długo nie potrafią zatrzymać amerykańskiego uderzenia, a nie potrafią, to deklaracje Rosjan pozostają pustymi słowami. A jak Su-35 będą się za bardzo wiercić, to F-22 je przepędzą. Lub strącą.

  4. Damian

    Wszyscy skupiaja sie na tym co dzieje sie dokladnie w tym momencie czyt. "pomoc" Amerykanow Turcji w celu przejecia terenow zajmowanych przez Kurdow ale nie trzeba chyba wiele zachodzic w glowe ze tu nie chodzi o zaden skrawek ziemi nie chodzi rowniez o Syrie czy Kurdow tylko o sprowokowanie Iranu. Na chwile obecna jest to juz kolejna proba prowokacji Teheranu poczynajac od sankcji, zerwania porozumienia a broni nuklearnej, prowokacji poprzez zniszczenie czesci rafinerii w Arabii Saudyskiej a teraz to. Zal tylko Kurdow ktorzy oddali swoje zycie zeby wspomoc zniszczenie Panstwa Islamskiego ale to nie znaczy ze Amerykanie traktowali ich jako sojusznikow ale jedynie przez pewien okres mieli wspolny cel. Teraz Amerykanie ida dalej realizujac swoje kolejne cele ale niestety w tych juz Kurdowie sa po zlej stronie.

    1. Marek L.

      Co ty tutaj bredzisz ???? Chwilowe uszkodzenia tych rafinerii w Arabii Saudyjskiej spowodował zmasowany atak irańskich pocisków sterowanych, oraz irańskich dalekosiężnych dronów, oba te rodzaje broni leciały setki kilometrów na bardzo niskim pułapie, „poniżej” Saudyjskich radarów. Są na to niezbite dowody —- Saudyjczycy posiadają dziesiątki egzemplarzy bardzo świeżego irańskiego złomu, w miarę dobrym stanie, z obu tych rodzajów agresywnej irańskiej broni, po tym teraz ostatnim irańskim ataku.......

  5. Glenn

    A Polacy dalej myślą, że amerykańskie wojska w Polsce uchronią nas przed agresją ze wschodu :-D gdyby tylko pierwszy rosyjski czołg przekroczył granicę to Jankesi już byliby w samolotach powrotnych do USA

    1. Tomasz32

      A ty skąd to wiesz? Kurdowie nie mają własnego państwa i gospodarki, więc Amerykanie(nie mając tam interesów) nie mają czego bronić. Już pomijam kwestię tego że nie są w NATO. A Rosyjskie czołgi to z którego miejsca miały by zaatakować Polskę? Bo okręg kaliningradzki ma słaby potencjał i pierwsze co by się stało w razie konfliktu to jego znieszczenie.

    2. Robert

      Co za bzdury ? Jesteśmy w NATO, a to nie to samo. Mamy i będziemy mieć inne amerykańskie technologie, których nikt inny mieć nie będzie.

    3. prawieanonim

      Porównywanie Kurdów do Polaków jest delikatnie mówiąc niepoważne.

  6. Głos Moralny

    Trump i Amerykanie to jasny przykład na to jak "wielkim" zdrajcą można się okazać, i że nie ma w tym względzie żadnych granic. Nie dość, że opuścili Kurdów, to jeszcze blokuję pomoc dla nich. Czy można być jeszcze bardziej perfidnym? Nie byłbym zaskoczony gdyby zaczęli bombardować Kurdów wespół z Turkami. Polacy powinni wyciągnąć z tego wnioski.

    1. Andy

      Tak jest i na takich my Polacy mamy polegać.Już to było w 1939r.

    2. Zgadzam sie w 100%

    3. Tomasz32

      Niby jakie? Kurdowie nie mają własnego państwa i gospodarki, nie są w NATO, więc Amerykanie nie mają czego tam bronić. Znajdują się przecież na terytorium Syrii. Co innego amerykańskie interesy w Polsce. I obecność Polski w NATO.

  7. Aaaa

    Amerykanie też nie będą atakować syryjskich oddziałów przechodzących przez most. Wizerunkowo dla nich byłaby to tragedia i jawne postawienie się po stronie Turcji w działaniach przeciw Kurdom.

  8. Rudi

    Przecież to jest umówiony z Rosjanami "obserwator" czekający w miejscu gdzie na 100% będzie przemarsz wojsk. Drony obserwacyjne łatwo zestrzelić a winnych nikt nie będzie w stanie ustalić przy takim zamieszaniu. Nikt tam raczej nie będzie wojował na ostro. Trochę szumu medialnego by twarze zachować przynajmniej pozornie ale za głowy się raczej nie złapią bo i o co? Za niepodległość Kurdów? Żadna ze stron nie w tym interesu.

  9. asdf

    Zupelnie jak w 1917r podczas rewolucji bolszewickiej wraz z brytyjczykami blokowali kolei transsyberyjska uniemozliwiajac bialym przezucenie wojsk z dalekiego wschodu Rosji.

    1. Davien

      Taak, a skad w 1917r na dalekiej północy wojska USA?:)

  10. Tomasz32

    Przecież nie mówimy o walce pomiędzy tymi maszynami, tylko o tym że Rosjanie nie zaatakują żadnego Amerykanina ze strachu, choćby to był jeden żołnierz z jednym granatem:)

  11. wRG

    Z tym, że turcja jest sojusznikiem usa w nato a kurdowie nie.

  12. Palmel

    z nami amerykanie już to zrobili w 1943 roku podczas konferencji w Teheranie kiedy to Roosevelt sprzedał nas Stalinowi za wpływy w Azji i tam też ustalono naszą granicę wschodnią

  13. Davien

    No istotnie, blokada: kilka MRAP-ów stojacych na poboczu drogi:)

    1. acc

      Przecież autor wyraznie zaznaczył, że blokada jest symboliczna, chodzi o to, że Syryjczycy nie zaatakują tych sił, niezależnie od ich niemal symbolicznej siły. To chyba zresztą oczywiste. Widać w natłoku ostatnich doniesień już sam nie bardzo wiesz co napisać więc ... produkujesz takie beztreściwe uwagi tylko.

    2. Talb

      MRAP to faktycznie niby nic... Cztery to dalej w sumie bardziej demonstracja obecności niż blokada, zwłaszcza jeśli po drugiej stronie masz kompanię T-72. Ale to nie tyle MRAP'y co Amerykanie, a kto jak kto, ale Syryjczycy wiedzą co się dzieje gdy Jankesi się czegoś przestraszą - pamiętasz może co miało miejsce na początku tego roku gdy ok. 500 żołnierzy sił wiernych rządowi Baszira Assada i rosyjskich najemników, pochodzących prawdopodobnie z tzw. Grupy Wagnera, wspierany przez czołgi, pojazdy opancerzone i moździerze, usiłował opanować pole naftowe Conoco położone w pobliżu miasta Dajr az-Zaur w prowincji o tej samej nazwie? Specjalsi, którzy urządzili sobie tam punkt obserwacyjny poprosili o wsparcie i je dostali - myśliwce F-22 i F-15E i bsp Reaper, do tego AC-130, B-52 i śmigłowce AH-64 plus jeszcze kilka HIMARS'ów z USMC. Teraz zorganizowanie takiego 'wsparcia' mogło by być trudniejsze, ale wątpię by jakikolwiek Syryjski dowódca chciał prowokować Jankesów.

    3. Paweł

      Ale lojalność wobec sojuszników. Gwarancje Trumpa są tyle warte co papier na którym są spisane. Deal to jest słowo klucz...I co byś Davien nie pisał taka jest smutna prawda

  14. Z.

    No to brawo Stany. Nie tyko pozostawiliscie Kurdów na łaskę psychopaty Erdogana, po wykonaniu zadania pokonania Daesh kosztem 11 tyś. poległych, ale też utrudniacie dostarczenie im jakiejkolwiek pomocy. Fakt, Assad i jego armia mają krew na rękach, ale zabraliscie Kurdom resztki nadziei. A teraz czas na sankcje, które dosłownie zmiażdżą turecką gospodarkę. Nie możemy się doczekać kolejnej blagi z waszej strony.