Reklama

Technologie

Finlandia: przeciwlotniczy przetarg w cieniu myśliwców HX [ANALIZA]

Start pocisku AMRAAM-ER z wyrzutni NASAMS 2. Fot. Raytheon
Start pocisku AMRAAM-ER z wyrzutni NASAMS 2. Fot. Raytheon

Trwający od 2018 roku fiński przetarg dotyczący zwiększenia zasięgu obrony przeciwlotniczej ponad posiadany system NASAMS wszedł w kluczową fazę. Rozesłano zapytani ofertowe do 5 oferentów wśród których, co może dziwić, nie znalazł się koncern Raytheon z systemem Patriot. Wśród finalistów znajdują się: Kongsberg Defence and Aerospace (KDA), Diehl Defence, MBDA, Rafael oraz IAI. Ze względu na znacznie bardziej spektakularny, zarówno pod względem uczestniczących konstrukcji jak i wartości, program samolotów wielozadaniowych HX, w którym bierze udział między innymi samolot 5. generacji F-35, zdaje się całkowicie „przykrywać” bardzo interesujący przebieg tej procedury.

Na początek warto przypomnieć, że Finlandia na początku obecnego stulecia zdecydowała o wycofaniu (do roku 2015) rosyjskich wyrzutni przeciwlotniczych Buk-M1 które pozyskała w latach 90-tych jako część zwrotu rosyjskiego zadłużenia. Chociaż system był dosyć nowy, to uznano, że Rosja będąca jedynym potencjalnym przeciwnikiem, raczej nie będzie miała problemu z ich zakłócaniem i zwalczaniem. Dlatego w 2007 roku podjęto decyzję o zastąpienie ich systemem NASAMS 2 i pozyskaniem 24 wyrzutni wraz z systemem C2 i infrastrukturą.

Powstała jednak luka zdolnościowa, gdyż pomimo znacznie nowocześniejszej konstrukcji i struktury w konfiguracji pozyskanej przez Finów w pierwszej dekadzie obecnego wieku, ze standardowymi pociskami AMRAAM, jest to system o mniejszym zasięgu i pułapie (Buk-M1 może zwalczać cele na wysokości 20 km i większej, na dystansie 45 km). W związku z tym w 2017 roku rozpoczęto analizę dostępnych możliwości, a w 2018 roku inspektor obrony powietrznej fińskich sił zbrojnych uruchomił procedurę konkurencyjną, do której zgłosiło się 10 firm. Ostatecznie, jak pisze Corporal Frisk, zapytania ofertowe w ostatnich dniach października 2020 roku trafiły do 5 podmiotów, spośród których w przeciągu 2 lat ma zostać wybrany dostawca nowego rozwiązania. Dostawy powinny zostać zrealizowane w drugiej połowie dekady.

Finlandia nie boi się Iskanderów?

Wśród piątki finalistów, co może nieco dziwić, nie ma koncernu Raytheon który wraz z norweskim Kongsbergiem dostarczył Finlandii system NASAMS 2. Uzupełnienie tych możliwości o wyrzutnie Patriot, na które zdecydowała się np. sąsiednia Szwecja wydawało się logiczne, ale nie pokrywa się z koncepcją fińskiej obrony przeciwlotniczej. Po pierwsze chodzi o koszty, czyli jak powiedział dowodzący fińskimi Sił Obrony w latach 2001-2009 Admirał Pauli Juhani Kaskeala – „Lepiej mieć jednego Cadillaca czy cztery Volvo?” Po drugie, Helsinki uznają zdolność do zwalczania pocisków balistycznych nie tylko za bardzo kosztowną, ale też drugorzędną wobec rażenia celów aerodynamicznych na większym zasięgu oraz na pułapie nawet powyżej 15 tys. metrów, czyli ponad systemem NASAMS 2 w obecnej fińskiej konfiguracji.

Wyrzutnia Iris-T SLM. Fot. Diehl Defence
Wyrzutnia Iris-T SLM. Fot. Diehl Defence

Finlandia, która od początku zimnej wojny żyje „w cieniu rosyjskich pocisków balistycznych” uznaje, że zagrożenie z ich strony jest zbyt mocno podkreślane na Zachodzie. Fińscy eksperci są zdania, że skuteczność ich zwalczania jest mniejsza niż realny poziom zagrożenia w stosunku do innych środków napadu powietrznego jakimi dysponuje Rosja. Natomiast najskuteczniejszą obroną przed pociskami balistycznymi, jest maskowanie, rozproszenie infrastruktury, system ostrzegania oraz odpowiednie schrony. Dotyczy to w szczególności zagrożenia atakiem rakiet balistycznych z głowicami jądrowymi, ale również ładunków konwencjonalnych.

Za znacznie większe zagrożenie Finowie uważają możliwość masowego ataku samolotów bojowych i pocisków manewrujących, atakujących z różnych kierunków i na szerokim zakresie wysokości. Możliwość zwalczania pocisków balistycznych traktowana jest jako dodatkowy atut, ale przy zachowaniu rozsądnego stosunku koszt-efekt. Dlatego zdecydowano się na wybór rozwiązań bardziej elastycznych w użyciu i znacznie tańszych niż Patriot, zapewniających przede wszystkim pozostałe zdolności. Głównym kryterium jest zwiększenie obszaru chronionego dookólnie przy zachowaniu wysokiej skuteczności, zarówno dzięki zwiększeniu zasięgu rażenia i wykrywania jak też większego rozproszenia komponentów. Jest to czynnik szczególnie ważny w związku ze stosowanymi przez Finów metodami ochrony infrastruktury i sił zbrojnych, poprzez ich rozśrodkowanie i szerokie stosowanie maskowania oraz pozorowania. 

Pięć opcji Volvo zamiast Cadillaca

28 października 2020 roku zapytania ofertowe trafiły do następujących podmiotów: Diehl Defence, Kongsberg Defence and Aerospace (KDA), MBDA, Rafael oraz IAI. Każdy z nich oferuje odmienne podejście do wyzwania, jakim jest zwiększenie zasięgu fińskiej obrony powietrznej, zarówno w poziomie jak i w pionie.

Wyrzutnia MBDA Land Ceptor. Fot. M. Dura.
Wyrzutnia MBDA Land Ceptor. Fot. M. Dura.

Za faworyta uważany jest Kongsberg, który wspólnie ze wspomnianym wcześniej Raytheonem może zaproponować nowe pociski o większym zasięgu do eksploatowanego już systemu NASAMS 2. Mowa tu o pocisku AMRAAM-ER, który dzięki potężniejszemu silnikowi rakietowemu osiąga znacznie większy zasięg i pułap niż dotychczas stosowane rakiety. De facto ma on stosunkowo niewiele wspólnego z lotniczymi rakietami AIM-120 AMRAAM, gdyż jest to przeznaczone do systemów przeciwlotniczych połączenie znacznie mocniejszej rakiety Evolved Sea Sparrow Missile z systemem naprowadzania pocisku AMRAAM. Wraz z nowym radarem, na przykład Saab Giraffe, taki upgrade fińskiego systemu byłby prawdopodobnie najtańszym rozwiązaniem, co jak widać z historii zakupu NASAMS 2 w fińskiej konfiguracji, jest ważnym argumentem, a osiągi pocisków w wersji ER pozwoliłyby zamknąć "lukę" po Bukach. Oczywiście możliwy byłby zakup dodatkowych jednostek ogniowych NASAMS w celu zwiększenia potencjału. 

W przypadku koncernu Diehl najprawdopodobniej oferta to system IRIS-T SLM (Surface Launched Medium Range) uzbrojony w wyrzutnie z 8 pociskami IRIS-T SL, których nie należy mylić z IRIS-T stosowanymi w systemie IRIS-T SLS (Surface Launched Short Range) pozyskanym przez Szwecję w 2015 roku. Wersja pocisku oznaczona IRIS-T SL ma zasięg skuteczny około 40 km i pułap 20 000 m (w czasie testów w Republice Południowej Afryki w lutym br. wystrzelono go w kierunku celu oddalonego o około 30 km), a więc czterokrotnie więcej niż pocisk wersji IRIS-T (kolejno 10 km i 5000 m), który przyjęła na uzbrojenie Szwecja pod oznaczeniem RBS 98.

Jeśli chodzi o MBDA, to oczywistym kandydatem jest znajdujący się na uzbrojeniu sił zbrojnych Wielkiej Brytanii system Land Ceptor, czy też Enhanced Modular Air Defense Solutions (EMADS), korzystający z pocisków CAMM-ER, proponowanym również Polsce w programie Narew. Jest to wariant rakiet produkcji MBDA o zwiększonym zasięgu, należący do rodziny przeciwlotniczych pocisków rakietowych nowej generacji CAMM. Wszystkie pociski tej rodziny są wyposażone w taką samą aktywną samonaprowadzającą głowicę radiolokacyjną i system zimnego startu z wyrzutni pionowej. Specyfiką CAMM-ER jest natomiast powiększony przedział napędowy, pozwalający osiągnąć w locie większy zasięg, przekraczający 40 km.

image
Strzelanie izraelskiego pocisku Spyder-MR. Fot. Rafael.

 

Wydaje się, że realną możliwość zwalczania pocisków balistycznych w pakiecie mają dwie firmy izraelskie, biorące udział w postępowaniu.

Pierwszą jest spółka Rafael, który może zaoferować system Spyder-MR/LR, dający z pociskami I-Derby ER zasięg nawet rzędu 70-80 km i przeznaczony do zwalczania celów aerodynamicznych (oprócz nich może wykorzystywać także pociski I-Derby oraz naprowadzane termowizyjnie Python 5, o mniejszym zasięgu), ale też - przynajmniej teoretycznie - budowany we współpracy z izraelskim Raytheonem, znacznie potężniejszy David's Sling, który ma możliwości zwalczania niektórych pocisków balistycznych. Jego uzbrojeniem jest dwustopniowy pocisk Stunner. Jego wariant jest oferowany Polsce jako SkyCeptor dla drugiej fazy programu Wisła, jako tzw. pocisk niskokosztowy.

Start rakiety LRAD z wyrzutni BARAK-MX. Fot. IAI
Start rakiety LRAD z wyrzutni BARAK-MX. Fot. IAI

Drugi izraelski oferent to koncern Israel Aerospace Industries, który może zaoferować cały system lub łatwe do integracji komponenty skalowalnego rozwiązania znanego jako Barak-MX, również pojawiającego się w polskim programie Narew. IAI w jednym systemie stosuje trzy różne klasy pocisków rakietowych, które mogą być wystrzeliwane z tego samego typu wyrzutni. Pociski stosowane w systemie BARAK-MX mogą bowiem zwalczać cele powietrzne w promieniu: 35 km (BARAK MRAD), 70 km (BARAK LRAD) oraz 150 km (BARAK ER) i te ostatnie mają zdolność zwalczania pocisków balistycznych.

Jak widać Finlandia ma dość duży wybór, zarówno wśród różnego typu pocisków jak też rozwiązań posiadających większą lub mniejszą autonomię. Możliwe jest zarówno inkorporowanie nowych wyrzutni czy pocisków do eksploatowanego obecnie systemu NASAMS 2 jak też połączenie dwóch systemów w ramach szerszej infrastruktury obronnej. Warto z uwagą obserwować działania Finlandii, które mają tą zasadnicza zaletę, że są prowadzone w bardzo przejrzysty sposób, co pozwala na zapoznanie się zarówno z jawną częścią ofert jak też z dokładnymi kryteriami oceny i wyboru.

Reklama
Reklama

Komentarze