Reklama

Siły zbrojne

Egipt: seria odwetowych ataków lotnictwa na półwyspie Synaj

Fot. AHMED XIV/wikipedia.com/CC BY-SA 3.0
Fot. AHMED XIV/wikipedia.com/CC BY-SA 3.0

Egipskie siły powietrzne dokonały w piątek nalotów na północy półwyspu Synaj, gdzie kilka godzin wcześniej przeprowadzono najkrwawszy zamach w historii kraju. W trakcie nalotów miano zniszczyć pojazdy użyte podczas zamachu - poinformowały źródła w siłach bezpieczeństwa i świadkowie. Zaatakowano też „liczne kryjówki, w których terroryści przechowywali broń i amunicję” - przekazał w komunikacie rzecznik egipskich sił zbrojnych, Tamer el-Refaey.

Celem ataków z powietrza były górskie tereny wokół miasta Bir al-Abd, gdzie - jak się zakłada - ukrywają się bojownicy.

Wcześniej prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi obiecał, że rząd z "brutalną siłą" odpowie na zamach na meczet w Bir al-Abd koło miasta Al-Arisz na północy półwyspu Synaj. W piątek grupa 40 napastników zdetonowała tam ładunek wybuchowy przed świątynią wypełnioną wiernymi i otworzyła ogień do uciekających w popłochu ludzi. Zamachowcy byli podzieleni na cztery grupy. Atakowali karetki pogotowia, które przyjechały na miejsce.

Zamach był wymierzony w meczet al-Rawda, do którego uczęszczają wyznawcy sufizmu, czyli muzułmańskiego nurtu mistycznego. Już wcześniej byli oni prześladowani przez islamistycznych bojowników w regionie, w tym przez lokalny odłam Państwa Islamskiego (IS). Dżihadyści uważają wyznawców sufizmu za heretyków.

Czytaj też: Egipt - ponad 200 ofiar ataku terrorystycznego na meczet

Według oficjalnego bilansu w tym najkrwawszym zamachu w historii Egiptu zginęło 305 osób, w tym 27 dzieci, a 128 zostało rannych.

Do ataku nie przyznała się żadna organizacja terrorystyczna, ale wydaje się, że był to kolejny zamach organizacji Prowincja Synaj, lojalnej wobec IS. Arabska nazwa Prowincji Synaj brzmi Wilajat Sinai. Grupa ta wzięła na siebie odpowiedzialność za najkrwawsze zamachy w regionie z ostatnich lat, w tym za atak bombowy z 2015 roku na rosyjski samolot czarterowy lecący do Petersburga, w którym zginęły 224 osoby.

Czytaj też: Co przerwało lot rosyjskiego Airbusa nad Synajem? [ANALIZA]

Sytuacja na półwyspie Synaj pogorszyła się po obaleniu w 2013 roku przez ówczesnego dowódcę sił zbrojonych Sisiego wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego szefa państwa Mohammeda Mursiego.

Konflikt w regionie pochłonął setki ofiar. Dżihadyści atakowali głównie policjantów i żołnierzy, ale zdarzały się też zamachy na lokalne plemiona, które współpracują z siłami bezpieczeństwa i które islamiści uważają za zdrajców.

W lutym po serii ataków z Al-Arisz masowo uciekli chrześcijanie. Od grudnia ub.r. ponad 100 chrześcijan, głównie Koptów, zginęło w zamachach na kościoły i inne miejsca na Synaju i w całym kraju.

PAP - mini

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. RD

    A czemu zrobili to dopiero po zamachu, wcześniej nie wiedzieli gdzie i co atakować.

    1. Qwe

      Bo w Egipcie toczy się obecnie taka sama wojna domowa jak w latach 90-tych XX wieku w Algierii. W Algierii też były islamskie bojówki atakujące wojsko i policję, przeprowadzające ataki nawet we Francji w tym i Paryżu. W istocie Algieria to bogaty kraj Afryki Północnej, na wąskim pasku na północy można produkować żywność, poza tym jest jeszcze gaz ziemny. I o to kto będzie tymi dwoma zasobami dysponował toczyła się wojna domowa. To co dzieje się w Algierii, zwłaszcza skala również skłania do uznania, że pod brandami Bractwa Islamskiego, Państwa Islamskiego i innych toczy się bezwzględna walka o władzę polityczną w Egipcie. Ktoś kto urządza zasadzki na wojsko i policję i w zasadzkach tych giną dziesiątki funkcjonariuszy musi mieć wtyki w Kairze i to w najwyższych szczeblach władzy.

Reklama