- Wiadomości
Czym zatopiono „Moskwę”. Pierwsze zdjęcie
„Ukraińska Prawda” pokazała pierwsze zdjęcie strzelającej wyrzutni rakiet przeciwokrętowych „Neptun”, która zaatakowała i zatopiła flagowy okręt rosyjskiej Floty Czarnomorskiej – krążownik Moskwa. Jak się okazało nie był to wcale pierwszy przypadek bojowego użycia tych rakiet przez Ukraińców przeciwko Rosjanom.

Ukraińcy nie pozostawili już żadnej wątpliwości, co doprowadziło do zatopienia rosyjskiego krążownika „Moskwa". W dniu 13 kwietnia 2022 roku w kierunku rosyjskiego okrętu zostały wystrzelone dwie rakiety przeciwokrętowe systemu „Neptun" z wyrzutni rozstawionej koło Odessy. Krążownik miał się wtedy znajdować w odległości 120 km od ukraińskiego brzegu.
Ukraińcy nie przyznali się jednak, by do namierzenie rosyjskiego okrętu wykorzystano statki powietrzne. Według nich wskazanie celu miał dać radar wchodzący w skład baterii „Neptun", którego operator wykorzystał występujące wtedy w tamtym rejonie rzadkie zjawisko superrefrakcji (czyli ponadnormalne ugięcie w dół fal radiolokacyjnych). W takim przypadku horyzont radiolokacyjny „przesuwa" się dalej i to nawet na kilkaset kilometrów.
Teoretycznie jest to możliwe i dlatego Ukraińcy mają prawo twierdzić, że samodzielnie wykryli „Moskwę" i doprowadzili do jej zatopienia. Jest to tym większy policzek dla rosyjskiej marynarki wojennej, która nie była zdolna do wykrycia zagrożenia i nie zestrzeliła żadnej z tylko dwóch użytych przez Ukrainę rakiet.

Tym bardziej, że wbrew pozorom nie był to wcale chrzest bojowy „Neptunów". Ukraińcy przyznali się bowiem, że pierwsze bojowe użycie tych rakiet nastąpiło na samym początku wojny, gdy trzy rosyjskie okręty desantowe próbowały wysadzić desant na ukraińskim wybrzeżu w Obwodzie Mikołajowskim. Udane lądowanie wojsk rosyjskich w tamtym rejonie w ocenie Ukraińców „dałoby Rosjanom odskocznię do ataku zarówno na Mikołajów, jak i Odessę". By do tego nie dopuścić w kierunku rosyjskich desantowców wystrzelono 26 lutego 2022 roku trzy pierwsze „Neptuny".
Zobacz też
Ukraińskie wyrzutnie były tak rozstawione, że pociski lecące w kierunki Mikołajowa musiały przelecieć nad Odessą. Dlatego dla bezpieczeństwa ustawiono ich lot w taki sposób, by nie leciały normalnie na wysokości 5-6 m, ale wyżej – na pułapie 120 m. Rosjanie bardzo szybko więc wykryli nadlatujące pociski i je zestrzelili, przy okazji strącając również własny samolot bojowy.
Wbrew pozorom ten sukces nie wystawia dobrego świadectwa Rosjanom. Wiedzieli oni bowiem, że Ukraińcy mają rakiety przeciwokrętowe i potrafią je użyć, a pomimo tego ich okręty nie były przygotowane na kolejne ataki w tym nawet ich krążownik rakietowy. Byli przy tym w pełni świadomi niebezpieczeństwa, ponieważ po ataku rakiet „Neptun" 26 lutego 2022 roku zawrócili swoje okręty desantowe do Sewastopola i nigdy już nie powtórzyli tego rodzaju operacji.
Zobacz też
Ukraińcy więc osiągnęli dokładnie to, co chcieli. Sukces był tym większy, że pierwsze rakiety z fabryki trafiły do baterii dopiero na początku lutego 2022 roku. Dodatkowo w części pocisków prawdopodobnie doszło do sabotażu i nie działały prawidłowo po starcie. Ukraińcom starczyło jednak czasu, by naprawić sytuację i najpierw odstraszyć desantowce, a półtora miesiąca później zatopić „Moskwę".
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS