Polityka obronna
Coraz ciekawiej wokół sprawy Więźnia X. Klasyczne przecieki kontrolowane i zaskakujące oświadczenia. O co toczy się gra?
Rząd Australii zapowiedział, że będzie chciał uzyskać od władz Izraela szczegółowe informacje na temat okoliczności, w jakich zmarł „więzień X” - Ben Zygier, mężczyzna z australijsko - izraelskim obywatelstwem pracujący prawdopodobnie dla Mossadu. Co ciekawe, oświadczenie pojawiło się zaraz po tym, jak niemieckie media poinformowały o jego możliwej współpracy z… Hezbollahem.
Minister spraw zagranicznych Australii Bob Carr podkreślił, że jego kraj "zdecydowanie sprzeciwia się wykorzystywaniu australijskich paszportów przez obywateli o podwójnym obywatelstwie, realizujących zadania w służbach wywiadowczych". Spawa, mimo, że ciągnie się już od wielu miesięcy wciąż budzi poważne kontrowersje. Mało tego, stała się elementem bezprecedensowej wymiany opinii pomiędzy rządem Australii a… no właśnie kim?
Władze izraelskie starają się maksymalnie wyciszyć sprawę choć rząd australijski im tego nie ułatwia. Warto dodać, że Izraelczycy zdecydowanie odmawiają oficjalnych komentarzy w sprawie powodu zatrzymania Bena Zygiera. Nieoficjalnie natomiast, izraelskie służby dokonały przecieku kontrolowanego do „Der Spiegel” sugerując, że Zygier został aresztowany za współpracę z Hezbollahem. Miała ona polegać na demaskowaniu izraelskich agentów działających w Libanie, w szczególności zaś w południowym Bejrucie. Jednak wydaje się, że informacje podawane przez niemiecką gazetę to desperacka próba przykrycia problemu „podwójnych tożsamości”.
Zobacz także: Hodowanie tożsamości- sprawa więźnia X
Sprawa jest tym bardziej problematyczna, że najwyraźniej rząd Australii nie zamierza odpuścić jej wyjaśnienia. Skąd ta determinacja? Wystąpienie szefa australijskiej dyplomacji pokazuje, że sprawa ma szerszy kontekst. Nie chodzi bowiem o sprawę jednego obywatela, ale o proceder wykorzystywania australijskich dokumentów na masową (jak na działalność wywiadowczą) skalę do prowadzenia aktywności o charakterze ofensywnym, w krajach trzecich, co oczywiście obniża poziom bezpieczeństwa narodowego Australii. Dlaczego? Otóż ekspertom znającym temat ciężko sobie wyobrazić, aby tego typu „hurtowe” wykorzystywanie paszportów było możliwe bez cichej aprobaty strony australijskiej.
Tymczasem w ostatnich miesiącach z jednej strony australijskie służby próbują „oszacować” skalę problemu, z drugiej zaś rząd zdecydowanie naciska na stronę izraelską sugerując, że wie więcej niż Izraelczycy mogą się spodziewać. Już samo nagłośnienie sprawy jest czymś wyjątkowym. Nie jest także wykluczone, że Ben Zygier był podstawiony przez australijskie służby w celu zdobycia dowodów oraz danych konkretnych osób, które były następnie wykorzystywane przez Mossad do własnej działalności na terenie innych państw. Jeżeli tak było, zrozumiała jest emocjonalna i zdecydowana postawa Mossadu.
Przeczytaj również: Instytut ds. Wywiadu i Operacji Specjalnych (Mossad) w zarysie
Tak czy inaczej możemy być pewni, że sprawa będzie miała swój ciąg dalszy. Zapewne wkrótce w europejskiej prasie pojawią się kolejne materiały obciążające Zygiera w kontekście jego potencjalnej współpracy z Hezbollahem. Z drugiej strony możemy się spodziewać nie tylko eksploatacji wątku „hodowania podwójnych tożsamości” ale także zaprezentowania szczegółów pracy Zygiera dla pewnej firmy zarejestrowanej we Włoszech, a realizującej dostawy zupełnie niegroźnych towarów do Iranu.
Przypomnijmy, że według informacji uzyskanych przez australijską telewizję ABC oraz dziennik "New York Times" Zygier został zatrzymany przez Izraelczyków, gdy był bliski ujawnienia władzom lub mediom australijskim tajnych informacji dotyczących działalności izraelskich służb specjalnych...
Maciej Sankowski