Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Co jest ważniejsze w Rosji: wojsko czy przemysł wydobywczy?
W Rosji trwa spór pomiędzy wojskiem, które chce zachować lotnisko arktyczne Afrikada-1 i przemysłem wydobywczym, który chce w tym miejscu wydobywać tytan i inne rzadkie metale oraz minerały.
Tereny zajmowane przez wojsko bardzo często stają się atrakcyjne dla różnego rodzaju gałęzi przemysłu. W większości państw, w przypadku takich sporów, zwycięża gospodarka i dlatego ogranicza się w nich powierzchnię poligonów, likwiduje bazy lub przenosi się jednostki wojskowe w inne – mniej atrakcyjne miejsce. W przypadku Związku Radzieckiego a obecnie Federacji Rosyjskiej takie sytuacje należały jednak do rzadkości, ponieważ resorty siłowe miały w tych krajach zawsze priorytet.
W obecnym kryzysie gospodarczym może się to jednak zmienić, o czym świadczy spór, jaki toczy się o bazę lotniczą Afrikanda-1 na Półwyspie Kola. Wojsko jest w o tyle złej sytuacji, że baza ta została wcześniej opuszczona, budynki niszczeją a pas startowy wymaga generalnego remontu. Przedstawiciele przemysłu wydobywczego wskazują natomiast, że w pobliżu lotniska są bogate złoża tytanu i innych metali rzadkich. Kuszą też miejscowe władze wizją budowy kopalni i zakładów, które zmieniłyby całkowicie obraz znajdujących się w pobliżu miejscowości. Tym bardziej, że po zlikwidowaniu bazy cała okolica wygląda, jakby była opuszczona, z wymagającymi remontu domami, stertami złomu porozrzucanego po okolicy i drogami w tak złym stanie, że w czasie opadów stają siętrudne do przejazdu.
Tymczasem wcześniej sytuacja była zupełnie inna. Lotnisko Afrikanda powstało jeszcze przed II wojną światową. Początkowo stacjonowało tam lotnictwo bojowe Frontu Karelskiego: 835. pułk lotnictwa myśliwskiego (wyposażony w myśliwce Hawker Hurricane) oraz 609. pułk lotnictwa myśliwskiego (z samolotami Hawker Hurricane i ŁaGG-3). Później bazowały tam również inne jednostki w tym m.in.: 137. pułk lotnictwa bombowców bliskiego zasięgu (z samolotami Boston-3) i 455. pułk lotnictwa dalekiego zasięgu (z samolotami Ił-4).
W latach pięćdziesiątych lotnisko przeszło modernizację i utworzono na nim nowoczesną bazę dla 431. pułku lotnictwa myśliwskiego. To właśnie ta baza ożywiała całą okolicę. Ludność miejscowa miała pracę, o stan dróg i domów dbało wojsko, istniały szkoły, przychodnie i dom kultury. Po upadku Związku Radzieckiego sytuacja zaczęła się jednak pogarszać i w 2001 roku wojsko bazę ostatecznie zamknęło i opuściło. Nadal jednak jest to teren wojskowy, który jak pokazują inne tego rodzaju miejsca w rejonie arktycznym. mógłby bardzo szybko zostać przywrócony do życia.
Władze regionalne z Murmańska z gubernatorem Andiejen Czibisem chcą jednak to zmienić i negocjują z rosyjskim ministerstwem obrony przejęcie całego terenu. Na szali kładzie się plan zainwestowania nawet 18 miliardów rubli (około 201 milionów euro) w budowę na tym obszarze dużego kompleksu górniczo-metalurgicznego oraz obietnice stworzenia setek miejsc pracy dla miejscowej ludności.
Jest to dodatkowo pomysł obarczony niewielkim ryzykiem. Półwysep Kolski należy bowiem do regionów Rosji o największych zasobach rzadkich metali. W regionie bazy Afrikanda-1 górnictwo istniało już w latach trzydziestych. To właśnie wtedy radzieccy geolodzy odkryli w tamtym miejscu duże złoża różnych metali i minerałów, w tym tak cennych jak tytan, niob, tantal, cer oraz radioaktywny tor. Ostatecznie z powodu braku odpowiednich technologii na miejscu zbudowano jedynie zakłady przetwarzające rudy miedzi i niklu. Zakłady te zostały jednak zamknięte w latach dziewięćdziesiątych i przemysł w regionie praktycznie przestał istnieć.
Obecnie technika wydobywcza poszła na tyle do przodu, że eksploatacja złóż minerałów oraz metali w rejonie Afrikanda-1 zaczęła być ponownie opłacalna. Jej uruchomieniem ma się zająć przede wszystkim grupa Arkmineral. Opracowany przez nią plan zakłada rozpoczęcie prac już w 2021 roku, po podpisaniu odpowiedniej umowy gruntowej z rosyjskim ministerstwem obrony. Trzy lata później stałe miejsce pracy ma mieć już w tym miejscu ponad 450 osób.
Decyzja rosyjskich władz powinna być prosta, ale jednak nie jest – szczególnie w przypadku ministerstwa obrony. Wojsko zdaje sobie bowiem sprawę, że baza Afrikanda-1 może być tylko początkiem przejmowania innych terenów – i to wcale nie tych, opuszczonych. Rosja jest przecież uznawana za jeden z krajów o największych rezerwach metali rzadkich. Jest więc bardzo prawdopodobne, że bogate złoża znajdują się również na terenach rozległych poligonów rakietowych iw miejscach, które rosyjskie wojsko uznaje obecnie za niezbędne.