Koncepcja nowych okrętów poniekąd nawiązuje do rozwijanych i testowanych w kilku krajach lżejszych okrętów tego typu, takich jak chociażby Protector USV (Unmanned Surface Vehicles) od Rafaela czy Seagull od Elbit Systems. Zresztą w zakresie prowadzenia operacji przeciwminowych czy zadań patrolowych, kilka krajów europejskich czy chociażby azjatyckich ma już gotowe bezzałogowe rozwiązania.
Proponowany większy okręt jest wzorowany na testowanym pod nadzorem agencji DARPA (sam okręt jest budowany przez Leidos) na rzecz US Navy bezzałogowym Sea Hunterze. Warto nadmienić, że projekt ten zmierza do pozyskania 40.23 metrowego bezzałogowca, zdolnego do zwalczania okrętów podwodnych (zadań ZOP) czy śledzenia innych jednostek z dala od własnego wybrzeża. Największym wyzwaniem dla konstruktorów jest w tym przypadku zapewnienie autonomiczności działania, bezpieczeństwa własnego i wobec innych okrętów czy odpowiedniej dzielności morskiej. Trimaran ten posiadał będzie zdolność do pływania z maksymalna prędkością ponad 27 węzłów z ładunkiem użytecznym/wyposażeniem specjalistycznym obejmującym ponad 9000 kg przez okres do 79 dni.
Czytaj też: Bezzałogowy okręt „Sea Hunter” zakończył pierwsze próby morskie
Założeniem tego programu jest oprócz zwiększenia samej efektywności floty w zadaniach ZOP, również wprowadzenie większej automatyzacji tego procesu, zmniejszenie kosztów zarówno eksploatacji okrętu jak i dotychczasowych kosztów eksploatacji obecnie wykorzystywanych systemów przeznaczonych do realizacji podobnych zadań. Niebagatelne będzie też zdobyte doświadczenie w wykorzystaniu tak dużego bezzałogowa w tym jego współdziałanie z załogowymi okrętami floty.
Podobny tok rozumowania przyjęli zapewne Chińczycy dla których ważne jest posiadanie dużej liczby uniwersalnych w użyciu jednostek broniących strefy przybrzeżnej oraz operującej na większych odległościach. W tym drugim przypadku takie bezzałogowe platformy mogły by wydatnie zwiększyć potencjał chińskiej floty wobec bardzo małych (jak na razie) sił przeznaczonych zwłaszcza do zadań ZOP czy rozpoznania.
Za samą realizację projektu chińskiego odpowiada 13 Instytut Badawczy, Dziesiątej Akademii (znany również pod nazwą China Aerospace Times Electronics Corporation – CATEC). Rodzina proponowanych bezzałogowców obejmuje jak na razie trzy mniejsze jednostki – 8.5 metrową oznaczoną jako B850, 11.5 metrową A1150 i 15 metrową C1500. Pierwsza budowana jest z przeznaczeniem do pełnienia typowych zadań patrolowych, druga hydrograficznych, a trzecia ZOP. Większa, oceaniczna jednostka oznaczona jako D3000 miała by już długość kadłuba wynoszącą 30 metrów.
B850 o sztywnym kadłubie i napędzie z wykorzystaniem silnika diesla ma osiągać prędkość maksymalną ponad 40 węzłów i mieć zdolność ciągłego operowania ponad 24 godziny przy zasięgu ponad 107 mil morskich i stanie morza do poziomu czwartego. W skali proponowanego wyposażenia wejdzie wielosensorowa głowica optoelektroniczna z dalmierzem laserowym, radar nawigacyjny czy system pozycjonowania i przekazywania danych satelitarnych. Dodatkowo proponowany jest system akustyczny o zwiększonym zasięgu czy mały BSP pionowego startu (dla zwiększenia zasięgu wykrywania). Zamontowano na nim uzbrojenie w postaci ZSMU z 7.62 mm km lub 12.7 wkm oraz dodatkowo do ośmiu rakiet przeciw nurkom-dywersantom.
A1150 opracowywany jako system do prowadzenia badań hydrograficznych ma już hybrydowy zespół napędowy pozwalający na uzyskanie długości czasu operowania na wodzie dużo ponad 24 godziny z zasięgiem maksymalnym ponad 130 mil morskich, przy stanie morza do poziomu czwartego. W tym przypadku ładowność wyposażenia wyniesie ponad 1500 kg, a obejmuje ono m.in. sonar boczny ze skanowaniem wielowiązkowym, magnetometr, echo sondę czy inne specjalistyczne wyposażenie. Wyposażenie elektroniczne i uzbrojenie jest tożsame jak na mniejszej jednostce, ale może ono być rozbudowane o większe zdalnie sterowane wieże z uzbrojeniem w postaci armat automatycznych czy lekkich wyrzutni rakiet.
Czytaj też: Chiny chcą produkować naddźwiękowe okręty podwodne
Realizację zadań ZOP dla modelu C1500 zapewnia zwiększona do ponad 2000 kg ładowność, hybrydowy napęd pozwalający na uzyskanie prędkości ponad 40 węzłów i zasięgu ponad 270 mil morskich. Okręt taki może już operować przy stanie morza do poziomu piątego. W skład wyposażenia wchodzi opuszczany sonar oraz, dzięki specjalnie ukształtowanemu kadłubowi z tyłu (specjalny system opuszczania i podnoszenia z wody), autonomicznych lub sterowanych bezzałogowców podwodnych. Zadanie bezpośredniego zwalczania okrętów podwodnych zapewniają lekkie torpedy (sześć wyrzutni), a osłonę ZSMU czy lekki rakietowy system przeciwlotniczy. Ten ostatni bezzałogowiec może być również zbudowany w konfiguracji do pełnienia roli systemu przeciwlotniczego, walki radioelektronicznej czy zwalczania zagrożeń minowych.
Trimaran D3000 miał by zasięg ponad 540 mil morskich i możliwość operowania ponad 90 dni, przy czym na tym etapie projektu zakłada się wysoką modułowość tej konstrukcji, a co za tym idzie, jej powiększenie lub zmniejszenie tak, że te parametry mogą ulec zmianie. Projektowany hybrydowy, diesel-elektryczny napęd zapewniałby prędkość maksymalną ponad 40 węzłów i mógłby też być wsparty w przyszłości małą turbiną gazową. Dodatkowo zamontowane panele foto-galwaniczne dostarczałyby energii w czasie postoju lub przy niewielkiej prędkości pływania.
Bezzałogowiec miałby być zdolny do operowania przy stanie morza poziomu siódmego. Dopuszczalna ładowność użyteczna tak skonfigurowanego okrętu wynosi ponad 10 000 kg. Układ linii kadłuba zachowuje właściwości stealth.
Na przedstawionym modelu zaproponowano uzbrojenie w postaci czterech wieżyczek z 30 mm siedmiolufowymi armatami automatycznymi Type 730 o szybkostrzelności do 4800 pocisków/min., dwóch poczwórnych wyrzutni rakiet przeciwokrętowych (zamontowaneychna śródokręciu) oraz czterech ciężkich i ośmiu lekkich torped (których wyrzutnie zamontowane są po bokach kadłuba). Niewielki pokład z tyłu przeznaczony jest do operowania z niego BSP pionowego startu i lądowania mającego zwiększyć zasięg wykrywania potencjalnych celów oraz skuteczność ich niszczenia.
Wyposażenie okrętu składa się z głowicy optoelektronicznej (OFC-3) czy radiolokatora EFR-1 pracującego w zakresie I (częstotliwość 8-10 GHz). System komunikacji satelitarnej w kodowanej i zabezpieczonej przed oddziaływaniem sieci przekazywania danych, pozwalałby na pozahoryzontalne działanie.
Zakłada się powstanie dwóch wariantu takiego okrętu. Pierwszy oznaczony D3000A miał by pełnić zadania typowo defensywne (obrony przeciwlotniczej) a do tego wyposażono by go m.in. w wielofunkcyjny radiolokator i zamontowany w gruszce dziobowej sonar aktywny oraz wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych. Drugi D3000B z dwoma poczwórnymi rakietami przeciwokrętowymi pełnił by rolę typowo ofensywną. Okręty takie mogły by działać w grupach wzajemnie się uzupełniając w realizacji stawianych im zadań oraz być nadzorowane z większych, załogowych okrętów wojennych.
Czytaj też: Nowy chiński niszczyciel. Skok generacyjny floty Państwa Środka
Ad_summam
Autonomiczne urządzenia to jest to w co powinniśmy inwestować. Nie wysyłać żołnierzy, wysyłać automaty. Mieć ich linie produkcyjną. I to w każdej sferze, na lądzie, morzu i powietrzu. Moim zdaniem mamy potencjał żeby to zrobić. Wydaje się że są również środki. Ale czy jest wola? Czy nasi decydenci nie siedzą w latach 40stych czy 50siątych?
kubuskow
Zgadzam się, że autonomiczne pojazdy to przyszłość, ale nie zgadzam się optymizmem. Uważam, że nie mamy potencjału żeby to zrobić, ani kapitału, ale ważne jest aby ten potencjał tworzyć (małymi krokami) i w bardziej niszowych i tańszych projektach - wymagających mniejszych nakładów niż 50 metrowe okręty autonomiczne. Może autonomiczny pojazd podwodny do zaminowania Kaliningradu?
Piotr
Jestem ciekaw czy istnieje chociaż jedna rzecz, nie tylko w kwestii militarnej, którą Chińczycy wymyślili sami, zamiast zrzynać wszystkie pomysły od innych.
Marek
Raczej nie, chociaż czekaj sztuczne wyspy to chyba ich oryginalny pomysł oczywiście przyroda je sobie zabierze wkrótce
analizator logiczny
A co tak odkrywczego jest w dronie morskim, że Chińczycy musieliby od kogoś zrzynać? Modelarze modeli pływających robili "drony" autonomicznie pływające na długo zanim coś takiego wpadło do głowy admirałom US Navy. Za to proch, rakiety i broń palną USA zerznęło od Chińczyków... Ponadto te drony to nie naśladownictwo, tylko konieczność - Chińczycy będą ich używać do innych celów niż US Navy. US Navy wymyśliło sobie, że strefę A2/AD na Morzu Chińskim pokona przy pomocy autonomicznych dronów: jedne będą śledzić, podążając jak przyklejone, chińskie okręty podwodne demaskując ich pozycję i umożliwiając natychmiastowe zniszczenie, a inne amerykańskie drony podpłyną z pociskami manewrującymi blisko pod chiński brzeg i z bliska oraz bez uprzedzenia, wystrzelą pociski manewrujące na chińskie systemy A2/AD otwierając drogę amerykańskiemu lotnictwu. Z tego powodu Chińczycy wymyślili sobie, że za każdym amerykańskim dronem morskim czy podwodnym Chińczycy poślą kilka swoich dronów, by drony amerykańskie w razie wojny natychmiast wyeliminować, przywracając status quo swojego systemu A2/AD. Jak widać USA chce użyć dronów ofensywnie a Chiny defensywnie, przeciw dronom a nie celom morskim i brzegowym. Biorąc pod uwagę potencjał wytwórczy stawiam na to, że na Morzu Chińskim przewagę w dronach zachowają Chińczycy i lotniskowce US Navy dalej będą musiały się trzymać 1000 mil od Chin i zdolność Chin do obrony przed USA pozostanie, ku radości świata, że USA nie wywoła III WŚ z braku możliwości wygrania.
Ant
Proch strzelniczy i Wielki Mur. Ofensywa i defensywa.