Polskie Lobby Przemysłowe złożyło propozycję powołania Pełnomocnika Ministra Obrony Narodowej do spraw pozyskania i wdrożenia okrętu pozyskiwanego w ramach programu Miecznik. Byłoby to rozwiązanie podobne jak w przypadku programów F-16, Wisła czy samolotów VIP.
Pismo w tej sprawie zostało wysłane do prezydenta, premiera, ministrów obrony narodowej; aktywów państwowych, rozwoju pracy i technologii, najwyższych stopniem wojskowych i prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Autorzy argumentują, że zakup Mieczników, nazywanych w dokumencie „okrętami podstawowymi” dla Marynarki Wojennej, będzie jedną z ważniejszych inwestycji z punktu widzenia obronności kraju i – zgodnie ze Strategiczną Koncepcją Bezpieczeństwa Morskiego z 2017 r. - ponieważ stanowić mają ważne wzmocnienie obrony przestrzeni powietrznej (w tym uzupełnienie Wisły) i potencjału odstraszania.
Do tego Mieczniki mają działać w ramach Stałych Zespołów Okrętów Sił Odpowiedzi NATO oraz Okrętowych Grup Uderzeniowych Sił Morskich USA, a w czasie pokoju:
Szeroki wachlarz zadań stawianych przed przyszłymi okrętami ma zdaniem Polskiego Lobby Przemysłowego wymagać stworzenia stanowiska pełnomocnika, który będzie funkcjonował „na styku co najmniej dwóch ministerstw: Aktywów Państwowych (przemysł stoczniowy i obronny) i Obrony Narodowej (klient wojskowy)” a także współpracować z Inspektoratem Uzbrojenia, Dowództwem Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, w tym Inspektoratem Marynarki Wojennej RP, krajowym przemysłem obronnym, zwłaszcza Polska Grupą Zbrojeniową poprzez Ministerstwo Aktywów Państwowych, zagranicznym przemysłem obronnym i podmiotem zarządzającym projektem.
Autorzy dokumentu rekomendują budowę trzech okrętów. Proponują też m.in. wskazanie Inspektoratowi Uzbrojenia konieczności wyboru zagranicznego partnera przestrzegają przed projektowaniem okrętu od podstaw i „eskalowaniem wymagań”. Za optymalny uważają wybór doświadczonego partnera zagranicznego, który już pierwszą z jednostek będzie budował w Polsce, zawarcie w umowie możliwości skopiowania i zainstalowania w Polsce identycznej linii produkcyjnej oraz wdrożenia identycznej organizacji pracy i metodyki zarządzania projektem, stworzenie możliwości przeszkolenia pracowników polskich stoczni przez zagranicznego partnera przemysłowego w celu przygotowania i uruchomienia linii produkcyjnej w Polsce i opcjonalnie – wzorem Norwegii - specjalistycznej firmy doradczej do nadzoru nad realizacją projektu.
Ja bym chciał te fregaty zobaczyć za życia, lecz biorąc pod uwagę skrajnie marginalne traktowanie marynarki wojennej, która jest istotnym rodzajem sił zbrojnych -nie mam już nadziei, i to przez wszystkie rządy
Co to zmieni....?
Po co nam takie okręty na taką sadzawkę jak Bałtyk. 3 niszczyciele min, 3 mniejsze trałowce, 3 małe okręty podwodne do ganiania się z ruskimi , 3 nadbrzeżne dywizjony rakietowe i będziemy mieli naszą strefę całkowicie chronioną. Po co topić kasę w drogie, nieprzydatne okręty?
Pelna zgoda + dwie Fregaty dla sojuszu. Ale to musza byc nowosci a nie exponaty muzealne. A mialo byc wiecej lepiej taniej etc.
Polska MW nie musi byc ogromna ale musi posiadac 6 OP, 2 niszczyciele, 4 Fregaty, 4 korwety I torche innego sprzetu tak zeby bylo okolo 30 nowych jednostek
Tak w pelni zgoda "nowych" a nie exponatow muzealnych ze Szwecji.
Przede wszystkim w naszym kraju potrzeba woli budowy MW i zrozumienie dla jej istnienia !
moim zdaniem pozostac przy zakupionych przez nasza MW 16 yachtach . starczy
Z punktu widzenia obronności RP jest wiele dużo ważniejszych inwestycji niż okręty, więc całe to tzw. lobby przemysłowe należy kompletnie olać. Moim zdaniem niestety ich chęć zysku/zaistnienia obarczona jest szkodą dla państwa. Proponuję w zamian pomyśleć o rozbudowie MJR w zakresie rozpoznania i systemów rakietowych jeszcze większego zasięgu (np. w oparciu o tomahawki). Polska przede wszystkim potrzebuje rozbudowanych zdolności uderzeniowych na dystansie powyżej 150km, a przy tym zasadnych z punktu widzenia relacji koszt-efekt.
@Geopolityka - po pierwsze bezpieczeństwo państwa to nie tylko wojna. Rosjanie czy Iran pokazali, że na morzu potrafią działać poniżej jej progu, powodując skok stawek frachtu 20x. Gdyby celem takiej kampanii były tankowce z ropą dla Orlenu / Lotosu, to jak sądzisz jak długo te firmy byłby w stanie się utrzymać na rynku? Po drugie MW ma swoje zadania w połączonej operacji obronnej, które tylko laicy sprowadzają do Peking 2. MJR nie zlikwiduje min, nie zniszczy okrętów podwodnych itd.
Przyjmuję argument dotyczący niszczenia min, ale proszę wyjaśnić rolę np. mega drogiej korwety patrolowej w połączonej operacji obronnej... . Widzę to inaczej: liczy się zdolność do rakietowej odpowiedzi, bo nie wiemy co dokładnie będzie celem przeciwnika. Zakładanie, że 2-3 fregaty dadzą radę przetrwać i skutecznie zwalczyć całą flotę nieprzyjaciela jest naiwnością, a o wyniku potencjalnego konfliktu (przyszłości kraju) MW przesądzać nie będzie. Właśnie dlatego należy inwestować tylko niezbędne minimum w ten RSZ, a koncentrować wysiłek modernizacyjny na odstraszniu i odrzucaniu sił lądowych oraz zapewnieniu co najmniej neutralności w przestrzeni powietrznej. Do tego potrzebne są: rozpoznanie, artyleria o zasięgu powyżej 150 km, np. Homar (lub coś o lepszym zasięgu), myśliwce oraz Narew. Obiektywnie patrząc, to program "Wisła" też jest strategicznym błędem modernizacyjnym, bo znacznie zasadniejsze jest pójście na wymianę ciosów i budowanie odporności państwa. Obronę ZOP chyba najlepiej będzie zapewnić dronami, czy minowaniem, bo inne rozwiązania są po prostu zbyt kosztowne.
Wyraźnie widać, że nie ma najmniejszego pomysłu na MW i na budowę okrętów. Do dziś najlepszym pomysłem okazuje się branie OP od Francuza z półki. Nawet jakby z 4 takie miały kosztować ponad 10mld to i tak użytkowane by były z 40 lat więc średnio na rok to żadne pieniądze.
Polacy sami są wstanie to zaprojektować i wybudować
Polska nigdy nie projektowała ani nie budowała okrętów klasy fregata, nie produkowała napędu, elektroniki i uzbrojenia dla okrętów tej klasy.
Niestety, zwróć uwagę na ilość błędów popełnionych na etapie adaptacji projektu korwety MEKO100 do potrzeb naszej MW. Skoro MW nie była w stanie zrozumieć roli jaką ma spełniać okręt klasy korweta na współczesnym poliu walki mamy w efekcie ... ORP Patrolowiec v/s Ślązak. Tak na marginesie jedyny pożytek z ORP Ślązak, to możliwość wykorzystania infrastruktury okrętu do realizacji misji SIGINT/ELINT
Sami? A jakie to mamy doświadczenie w budowie nowoczesnych okrętów? Nie wiem czy wiesz ale budowa okrętu to nie to samo co budowa statku. Tu są zupełnie inne wymagania projektowe, wytrzymałościowe, funkcjonalne itp. Trzeba wiedzieć chociażby jak dobrać rozkład mas żeby potem okręt można było modernizować chociażby w zakresie przenoszonego uzbrojenia (żeby nie było potem jak na naszym Ślązaku, gdzie krypa niby duża ale już wiadomo, że niektórych systemów uzbrojenia nie da się zamontować, bo drastycznie zakłóciłoby to rozkład mas na okręcie). Czemu Rosja nie budowała sobie sama okrętów tylko zamawiała Mistrale? Bo zupełnie nie miała w tym doświadczenia i nie wiedziała jak się za to zabrać. Teraz z musu próbują sami i póki co zaliczają klops za klopsem!
Nie nie jesteśmy. Jeśli masz wątpliwości to zobaczy choćby z Google View w jakim stanie jest państwowa infrastruktura stoczniowa.
Nie wiem czy fregaty nie są jak na nasze potrzeby i możliwości zbyt duże, może lepiej byłoby pójść w stronę większej ilości mniejszych okrętów w typie korwety.
Przy ósemce na Bałtyku korwety nie myślą o walce tylko o przeżyciu sztormu.
Kolega ma na myśli ósemkę w skali Beauforta, czyli skali siły wiatru??? Czy też wg. skali Douglasa, która opisuje wysokość morskiej fal??? Ponieważ, ósemka w stanie Douglasa oznacza falę o wysokości 9 -14 metrów, czyli zamrażającą jakąkolwiek żeglugę w akwenie wód morskich. Nota bene falę nigdy nie spotykaną w akwenie M.Bałtyckiego. Z kolei ósemka w skali Beauforta generuje falę jedynie o wysokości circa 5,5 metra. Czyli korweta, przy tym stanie morza, może swobodnie realizować zadania bojowe.
Okręt w układzie katamaranu i sprawa załatwiona dodatkowo na okręt typu katamaran więcej umieścisz niż w jednokadłubowy okręt o podobnym tonażu
Jako ciekawostkę przypomnę, że ponad 30 lat temu pewna stocznia angielska budująca dotąd - praktycznie "niezniszczalne" statki serwisowe - przedstawiła projekty szeregu oryginalnych okrętów wojennych o zdolnościach uderzeniowych nawet solidnej fregaty, na dość krótkim, ale za to bardzo szerokim kadłubie zaprojektowanym właśnie wg zasad budowy pełnomorskich jednostek do obsługi platform wiertniczych. W symulacjach komputerowych i badaniach modeli w basenach zaprezentowali nieosiągalne dla klasycznych okrętów zdolności prowadzenia działań bojowych w praktycznie w każdych warunkach pogodowych, w tym warunkach lodowych, nadzwyczajną stabilność pokładu dla śmigłowca, także dzięki stabilności - możliwość wyniesienia anteny radaru o wiele wyżej niż na każdym innym okręcie, oraz dzięki pojemnemu kadłubowi ogromną nośność dla wszelkiego uzbrojenia. Do tego miałyby być napędzane tanimi jak barszcz, typowymi siłowniami "cywilnymi", a dzięki użyciu standardowo sterów strumieniowych nie wymagałyby w ogóle holowników. Koncepcja była jednak zbyt rewolucyjna, i mimo wzbudzenia ogromnego zainteresowania na targach bo praktycznie każdy oficer marynarki zatrzymywał się przy ich stoisku by nie tylko popatrzeć ale tez gorąco dyskutować, to żadna marynarka nie zdecydowała się nawet rozważyć tak zaskakujacej konstrukcji. Wg testów i symulacji, dla tak konstruowanych okretow nawet atlantycka "10-tka" to byłby "malutki pikuś"!! A ich potencjalne zdolności bojowe były oceniane na poziomie "krążownika w kadłubie fregaty"!
Poza tym jeżeli sugerujesz żeby mini kadłub korwety zastąpić dwoma mikro kadłubami katamaranu to masa okrętu generalnie pozostaje bez zmian. Czyli rozbujane morze będzie dokładnie tak samo bujało tą łupiną. Bo fali może oprzeć się masa, a nie mnogość kadłubów...
.. przy tym samym echu radarowym. Więc katamaran to sporo zalet, stąd wzięły się amerykańskie Independence. To co prawda trimarany, ale zasada jest ta sama.
Zapomniałeś tylko dodać, że w samych USA ten projekt został uznany za wszech miar nieudany i generalnie raczej bezużyteczny...
.. i dlatego zamawiają kolejne.
Kordian Nie możemy posiadać też 3 Fregat i panicznego strachu o utratę chociaż jednej i co w razie W znowu ucieczka do Anglii powtórka z II wojny światowej?
Przywoływanie planu "PEKIN" w tym kontekście jest nie na miejscu albo brak historycznej świadomości...
NAVY A2AD Rosyjskie to fakt i strach przed saturacyjnym uderzeniem „Bał” i „Bastion” w najdroższe okręty to nie fikcja.
@KrzysiekS - co nie znaczy, że „Bał” i „Bastion” to wystarczające środki by przebić się przez obronę tych okrętów. Nie lekceważyć, ale też nie przeceniać zdolności Rosyjskiego A2AD.
Tyle, że większy okręt to też większe możliwości samoobrony (patrz możliwość przenoszenia większej ilości rakiet - w tym przeciwlotniczych / przeciwrakietowych). Bo to nie jest tak, że wystrzelenie z Kaliningradu rakiety równoznaczne jest ze zniszczeniem okrętu. Tak nie musi być jeżeli będzie miał wystarczające środki samoobrony + możliwość wykonania kontruderzenia. Im większy okręt tym mniejsza również szansa na zniszczenie go przy pomocy pojedynczej rakiety (czy też kilku rakiet). Zresztą chyba nie jesteś na tyle naiwny żeby myśleć, że Rosjanie do korwet nie będą strzelać?
Wybrać Włoskie FREMMy z VLS, konstrukcja dojrzała, partner wiarygodny, innej opcji nie ma na tą chwilę.
Współpraca z Naval Group i mamy wszystkie okręty do wyboru do koloru od jednego producenta + uzbrojenie - przy dużym zamówieniu kilku typów okrętów już na prawdę można by stawiać poważne warunki współpracy a i tak pożądaną przez nas produkcje w kraju byśmy mieli (patrz przykłady krajów gdzie Naval Group sprzedawała swoje okręty).
chyba troche za duze,
Ten jest za to w sam raz: https://www.defence24.pl/francja-rusza-budowa-cyfrowej-fregaty
Chciałbym zauważyć, że Stena Baltica (taki prom samochodowo-pasażerski pływający między Gdynią a Karlskroną i to nie jedyny) ma 167 m długości i 26 szerokości. Zaś np. FREMM włoski ma 146 m długości i mniej niż 20 metrów szerokości. Co więcej wspomniany prom jest większy niż krążownik klasy Arleigh Brke - 155 m dł. i 20 m szer. Zatem dlaczego uważasz, że fregata jest za duża na Bałtyk? Większe jednostki dają radę. Większe jednostki przypływają do portu w w Gdańsku i Gdyni.
Racja fregaty nie są tylko na Bałtyk mamy też zobowiązania sojusznicze
Duża jednostka to duże echo radarowe i inne pola fizyczne. To duża maszynownia, bo dużej łajby nie popędzisz byle dwoma dieslami. A to kosztuje. To ograniczona ilość portów do których może zawinąć. Na Bałtyku nie ma potrzeby posiadać takich oceanicznych słoni po to żeby woziły powietrze. Duże jednostki buduje się na oceany, bo tam potrzeba dużej autonomiczności. Na Bałtyk jako fregata wielozadaniowa spokojnie wystarczy jednostka mniejsza od OHP, o gabarytach MEKO 200, czyli okolice 100 m długości, z 16 komorami taktycznych VLS i dobrym uzbrojeniem do samoobrony. Jeśli MON zdecyduje się na CAMM w ramach Narwi, to na takiej jednostce znalazłoby się też miejsce na kilkanaście kanistrów z Sea Ceptor.
lotniskowiec też wpłynie tylko czy jest sens?
Za duże, czyli co? Nie zmieszczą się na Bałtyku? Będą miały problem z manewrowaniem?
Tylko francuskie FDI idealnie wpisują się w nasze potrzeby.
Za duże, czyli za drogie?
Podobnie jak WISŁA i już można się bać. WISŁA najdroższy program, wybrano przyszłościowe, nowoczesne rozwiązanie (super) ale pominięto mały szczegół finansowanie. Już dzisiaj się głośno mówi że z II fazą należy poczekać gdyż leżą może i ważniejsze programy dla obronności jak NAREW i Obrazowanie (poczynając od satelitarnego). Oby nie było tak że wybiorą super MIECZNIKA a na resztę okrętów MW (np. OP.) zabraknie pieniędzy.
zadnej wartosci w sferze potencjalu to nam nie doda. zwarzywszy ze na innych polach polska armia jest slaba i stara.
Jakby chodziło co najmniej o lotniskowiec, a to byle łódka. Do tego założę się, że jeszcze nawet nie występuje w liczbie mnogiej.
Moim zdanie powinnismy wybudowac 2 "pelnoprawne" fregaty , do misji a na baltyk lepiej z "200" CB90 uzbrojonych w rakiete (jedna) przeciwokretowa , to by nam wystarczylo , a najlepiej by bylo gdyby te lodzie byly zdalnie sterowane , "drony" to by zaden marynarz zycia ryzykowac nie musial.
a moim zdaniem nie... i co teraz?
Nic.
Fregaty- pewnie? Spójrzmy na holowniki ,można się nad nimi znęcać,ale WUŻ Gdyni ,Szczecina i Świnoujścia ma siedzibę w Rotterdamie.PRO tylko dźwig ,,Maja" pod polską banderą.Holownik to taki statek który zabezpiecza port ,na wiele sposobów .PRZEKSZTAŁCENIA WŁASNOŚCIOWE i wszystko jasne.No to została MW, tylko po co tyle trałowców.