Reklama

Obchodzony przed tygodniem (4 kwietnia br.) Międzynarodowy Dzień Wiedzy o Minach i Działaniach Zapobiegających Minom to dobry moment na przypomnienie, że już blisko od roku Polska jest krajem wolnym od min. W dużej mierze to zasługa Agencji Mienia Wojskowego, na której spoczęło zadanie zniszczenia ponad 2,3 mln sztuk min przeciwpiechotnych oraz ich elementów, które znajdowały się na terenie kraju. To wielki sukces Agencji i przykład dobrej współpracy z armią oraz Agencją Wsparcia i Zamówień NATO. Cieszymy się, że kwestię min udało się załatwić sprawnie, skutecznie i ponad pół roku przed czasem  – posumował p.o. prezes Agencji Mateusz Mroz.  

AMW
Fot. AMW

Kiedy w 1999 roku Polska podpisywała Konwencję o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz o ich zniszczeniu, droga do rozwiązania tego problemu w naszym kraju była jeszcze daleka. Zwłaszcza od strony formalnej. Bo po ratyfikacji traktatu ottawskiego przez prezydenta w grudniu 2012 roku, Polska stała się państwem-stroną dopiero 6 miesięcy później. 

Pierwsze kroki związane z utylizacją min Agencja podjęła jeszcze przed ratyfikacją Konwencji. Pierwszy etap prac to przedział między lipcem 2011 roku a majem 2012 roku. Wówczas „na przemiał” poszło łącznie ok. 1 mln nieuzbrojonych korpusów min przeciwpiechotnych PMD-6 i POMZ-2 oraz ok. 1 mln sztuk mechanizmów zapalnika i drewnianych korpusów min typu PMD-6. Te pierwsze zlikwidowano przy użyciu maszyn do zgniatania kruszywa, które używane są przed wszystkim w produkcji kruszyw przeznaczonych do budowy dróg. Części drewniane zniszczono w rozdrabniarkach do gałęzi wykorzystywanych w przemyśle drzewnym.

Dzięki znalezieniu nabywców na surowce wtórne, z których wykonane były korpusy min, Agencja nie tylko nie dołożyła do ich likwidacji, ale zarobiła ok. 50. tys. zł. Była to sprzedaż warunkowa – kontrahent zainteresowany pozyskaniem żeliwa i drewna, musiał w miejscu przechowywania zniszczyć miny tak, żeby nie dało się ich odtworzyć i ponownie użyć. Na tym etapie Agencja uporała się z blisko 70 proc. przeznaczonych do utylizacji min oraz ich elementów.  Reszta składowanych w wojskowych magazynach min musiała poczekać na swoją kolej.

AMW
Fot. AMW

O ile realizacja pierwszej części przedsięwzięcia była o tyle łatwa, że niszczone korpusy min i ich elementy nie zawierały materiałów wybuchowych, to likwidacja pozostałych okazała się już bardziej skomplikowana. Największym wyzwaniem było bezpieczne oraz zgodne ze środowiskowymi normami pozbycie się trotylu i heksogenu, które były wprasowane w korpusy min PSM-1 i MON-100.

Do rozwiązania tego problemu potrzebna była doświadczona firma dysponująca odpowiednim zapleczem technicznym oraz specjalistycznym know-how. W znalezieniu wykonawcy AMW pomogła Agencja Wsparcia i Zamówień NATO (NATO Support  & Procurement Agency - NSPA). Do rozpisanego i przeprowadzonego przez nią przetargu zgłosiło się siedem firm – trzy niemieckie, dwie polskie, po jednej z Rumunii i Hiszpanii. Zwycięzcą została firma z Niemiec - Spreewerk Lübben GmBh. Wartość kontraktu na utylizację wyniosła ponad 572 tysiące euro.

AMW
Fot. AMW

Zwycięski podmiot musiał zapewnić m.in. bezpieczny transport oraz specjalne komory, w których miny miały zostać zneutralizowane. Po wstępnym rekonesansie w wojskowych składach wykonawca przystąpił do prac we wrześniu 2015 roku. Oprócz 18 tys. sztuk min produkcji radzieckiej PSM-1 i 24 tys. MON-100 do likwidacji przeznaczonych było ok. 200 tys. elementów, w tym mechanizmy zapalnika, same zapalniki i kołki odciągowe. Materiały wybuchowe zostały zutylizowane przez powolne spopielenie we właściwym reżimie temperaturowym, tak żeby nie dopuścić do ich wybuchu. Następnie pozbawione trotylu i heksogenu korpusy oraz pozostałe części min zezłomowano, a elementy drewniane przerobiono na wióry. Ostatnie prace zakończyły się w kwietniu 2016 roku.- Oczywiście wszystko odbyło się zgodnie z wyśrubowanymi normami bezpieczeństwa i dbałością o ochronę środowiska. Szczególnej staranności dochowano w przypadku utylizacji min zawierających materiały wybuchowe. Niezmiernie cieszy nas, że już prawie od roku Polska znajduje się w gronie państw wolnych od min. podkreśla Ilona Kowalska zastępca prezesa Agencji Mienia Wojskowego, która nadzorowała prace na obu etapach. 

Punkt 1 artykułu 5 traktatu ottawskiego mówi: Każde państwo Strona zobowiązuje się do zniszczenia wszystkich min przeciwpiechotnych oraz dopilnowania ich zniszczenia, stosownie do postanowień niniejszej Konwencji. Już od blisko roku polskie zobowiązania są już wypełnione, a miny bezpowrotnie zniszczone.

Reklama
Reklama

Komentarze (16)

  1. Lo9998

    Rozbrajanie się z min w naszej sytuacji to głupota.

  2. ArtoriusPL

    Przyjdzie nam kiedyś zapłacić za tę decyzję, obawiam się niestety że cena będzie wysoka

  3. Zapalnik

    A nie mozna bylo dodac zapalnikow elektrycznych, wtedy by nie podpadaly pod konwencje.

  4. Rabek

    Pamiętajmy, że Rosja NIE podpisała tego traktatu.USA też. Polska zwlekała ze względu na bezpieczeństwo kraju.W 2012 roku przyjął traktat Sejm (rządziło PO/PSL) i w tym samym roku ratyfikował Prezydent RP B.Komorowski.MON miał zapewnić alternatywę dla min. I zapewnił? Ktoś wie?

    1. bender

      Niby jest Jarzebina-K i Jarzebina-S, ale nie byly jeszcze kupowane. Spojrz tu: http://www.defence24.pl/218436,wojsko-chce-budowac-inteligentne-pola-minowe

  5. Kiks

    Ktoś bardziej martwił się o ruską piechotę niż polskie bezpieczeństwo.

    1. Kowal

      Ten traktat nie powstał z myślą o żołnierzach tylko cywilach gdzie po wojnie zostają miliony min.

    2. Tadek

      Rzecz właśnie w polskim bezpieczeństwie - wojny się kończą, okresy pokoju są na szczęście od nich dłuższe, a w ziemi pozostają miny (minowanie często odbywa się ad hoc, zgodnie z zasadą "jakoś to będzie"), których ofiarami staliby się Polacy. Wystarczy zapytać kogoś z bliskich, który pamięta jeszcze II WŚ, czy znał jakąś ofiarę min - większość niestety potwierdzi. Wystarczy też pojechać w Beskid Niski, czy inne jeszcze pobojowiska I i II WŚ i przekonać się na własne oczy (lub, oby nie, na własnej skórze).

  6. KrzysiekS

    I znowu my podpisujemy traktaty a zarabiają Niemcy. "Zwycięzcą została firma z Niemiec - Spreewerk Lübben GmBh"

  7. PRS

    I tak oto rozbroiliśmy się z środka DEFENSYWNEGO, taniego, masowego i łatwego w użyciu dla zabezpieczenia Państwa w stanach największego zagrożenia inwazją obcych sił.

    1. Extern

      Więcej własnych cywili wylatuje na takich minach niż obcych żołnierzy, więc nie ma za bardzo czego żałować, Ale że w to miejsce nie wprowadzono żadnych nowoczesnych inteligentnych min to skandal.

  8. Roman

    A to ciekawe. Dopiero parę dni temu Pan Minister Macierewicz chwalił się, że oglądał nowe miny przeciwpiechotne dla WOT.

  9. gabon77

    nie wiem , czy jest się czym chwalić

  10. Kowal

    Zdaje się, że jeszcze całkiem niedawno wojsko kupowało jakieś miny z samolikwidatorami tu ich nie widać, nie zostały zutylizowane czy nie podpadają pod tą konwencję?

  11. windsor

    teraz czas na wyposażenie armii w miny nowej generacji.Miny jako bron defensywna mają przed sobą jeszcze długie życie.

  12. Tuti

    To teraz pytanie: po co nam Krotony w takim razie?

    1. uofca zombie

      Do stawiania min przeciwpancernych?

  13. bmk

    Czym się mamy bronić przed Ruskimi?

    1. Robert

      To oni przed nami będa bronic sie

  14. kk

    Rosjanie też są krajem wolnym od min?

  15. Truck

    A Rosja i USA oraz wiele innych państw nie podpisały i posiadają miny przeciwpiechotne.

  16. dw

    Faktycznie jest się czym chwalić, że nas rozbrojono.