- Wiadomości
Amerykańskie haubice w Syrii. Pomogą wyzwolić Rakkę
Jak podaje The Washington Post, władze USA zdecydowały się na wysłanie do Syrii dodatkowych sił, które mają pomóc wojskom w odbiciu Ar-Rakki z rąk bojowników Daesh. Na miejscu ma być już ok. 500 żołnierzy Korpusu Piechoty Morskiej wyposażonych w ultralekkie armatohaubice.

Marines z 11. Jednostki Ekspedycyjnej Piechoty Morskiej pojawili się już w okolicach Ar-Rakki razem z uzbrojeniem. Pierwszym ich zadaniem było ustanowienie posterunku dla artylerii polowej, z którego będą mogli prowadzić ostrzał. Celem ich działań jest wsparcie lokalnych sił w wyzwoleniu Ar-Rakki spod panowania islamistów.
Amerykanie opuścili swoją jednostkę w San Diego w październiku 2016 roku. Na ich wyposażeniu mają znajdować się m.in. armatohaubice M777 kal. 155 mm. W praktyce oznacza to, że walczące z terrorystami wojska będą mogły otrzymywać wsparcie na odległościach do ponad 35 km (za pomocą precyzyjnej amunicji Excalibur).
Jak podkreślają dziennikarze The Washington Post, jest to pewien wyraz "nowej eskalacji" walk w Syrii. Amerykanie stronili bowiem od wykorzystywania w regionie sił konwencjonalnych, a od paru miesięcy misję doradczą pełnią tam operatorzy Wojsk Specjalnych w sile ok. 500 wojskowych. Decyzja ma być związana, jak informuje The Washington Post, z nową taktyką prowadzenia działań w Syrii administracji prezydenta Donalda Trumpa. Zakładać ma ona zwiększenie liczby prowadzonych tam operacji specjalnych oraz wykorzystanie śmigłowców bojowych. Zachowujący anonimowość amerykańscy urzędnicy zapewniają jednak, że operację z udziałem Marines w Syrii planowano już od jakiegoś czasu i nie ma ona związku z planami Trumpa. Co więcej, "Marines stanowią odpowiedź na problem, z którym mierzyła się operacja" w północnej części kraju.
Czytaj więcej: Punkty zwrotne w wojnie z IS: Odcięcie drogi do Mosulu, układ między Kurdami a Asadem [ANALIZA]
Wsparcia ogniowego Amerykanie udzielali jednak już wcześniej - z terytorium Turcji, m.in. z wykorzystaniem systemów HIMARS, uzbrojonych w rakiety GMLRS. Z ich pomocą USA w 2016 roku uderzyło w cele Daesh, znajdujące się na granicy syryjsko-tureckiej. Zarówno rakietowe systemy HIMARS, jak i haubice M777 są też rozmieszczone w Iraku i używane do zwalczania celów terrorystów.
Użycie artylerii znacznie zwiększa zdolności sił koalicji, gdyż dzięki temu nie ma potrzeby wykorzystania samolotów czy dronów do atakowania pojazdów czy elementów uzbrojenia przeciwnika, o ile znajdują się one w zasięgu. Nie bez znaczenia jest też niższy koszt (biorąc pod uwagę np. wydatki na godzinę lotu). Pododdziały artylerii sił koalicyjnych wykorzystują w Iraku (i prawdopodobnie w Syrii) pociski kierowane, mogą to być więc systemy PGK bądź Excalibur.
Informacje o rozmieszczeniu dodatkowych sił w Iraku potwierdzić miał w rozmowie z Reuterem rzecznik sił koalicji, podkreślając, że mowa jest o ok. 400 żołnierzach, którzy przebywać będą w Syrii tymczasowo.
Spięcia w Manbij
W Syrii w ostatnich dniach pojawiły się również amerykańskie Strykery należące do Rangersów z 3. Batalionu 75. Pułku US Army. Opancerzone wozy bojowe zauważone zostały w północno-wschodniej części kraju. Jak sugerują autorzy ich zdjęć, przemieszczają się one w kierunku Manbij razem z operatorami oddziałów specjalnych. Informacje o przemieszczeniu części 500 osobowego oddziału w tym kierunku potwierdziło dowództwo wojsk USA w tym regionie.
Jeszcze w zeszłym miesiącu gen. Joseph Votel, dowódca U.S. Central Command twierdził, że dopiero zastanawia się nad rozmieszczeniem artylerii i "innego ciężkiego sprzętu" w Syrii. Miały one przede wszystkim pomóc lokalnym siłom, gdyby zdecydowały się one na zaatakowanie pozostającej w rękach Daesh Rakki. Żołnierze, na wyposażeniu którym znajdują się wozy Stryker na razie zajmą się jednak stabilizowaniem sytuacji z Manbij, gdzie od początku marca dochodzi do starć między siłami tureckimi a kurdyjskimi.
Czytaj więcej: USA rozmieściły pojazdy bojowe w Syrii
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]