Reklama

Siły zbrojne

Rusza Legia Akademicka. Dworczyk: "Wojsko wraca na uczelnie"

Amerykańskie haubice M109A6 Paladin podczas ćwiczenia Anakonda 2018 na poligonie drawskim. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl
Amerykańskie haubice M109A6 Paladin podczas ćwiczenia Anakonda 2018 na poligonie drawskim. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl

Resorty obrony narodowej oraz nauki i szkolnictwa wyższego uruchamiają program szkolenia wojskowego studentów w ramach Legii Akademickiej. Każdy ochotnik po odbyciu odpowiedniego szkolenia teoretycznego i praktycznego będzie mógł zostać szeregowym, podoficerem lub oficerem rezerwy. „Wojsko Polskie wraca na wyższe uczelnie” – skomentował wiceszef MON Michał Dworczyk.

Dworczyk i wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Aleksander Bobko podpisali w poniedziałek, z upoważnienia szefów obu resortów, porozumienie w sprawie realizacji programu pilotażowego "Koncepcji edukacji wojskowej studentów w ramach Legii Akademickiej".

Przed polskimi siłami zbrojnymi stoi bardzo poważne zadanie odbudowy rezerw osobowych. Od czasu zawieszenia zasadniczej służby wojskowej każdego roku dramatycznie spadała liczba osób, które były szkolone jako rezerwiści, które przechodziły szkolenie wojskowe a następnie trafiały do rezerwy. (...) Za kilka lat mogłoby dojść do sytuacji, w której w razie mobilizacji nie byłoby rezerwistów, których można byłoby powołać do wojska do wzmocnienia sił operacyjnych, armii zawodowej

Sekretarz Stanu w MON Michał Dworczyk

Jednym z przedsięwzięć, które mają temu zapobiec, jest – jak powiedział wiceszef MON – stworzenie możliwości ochotniczego szkolenia studentów.

Program jest przewidziany dla ochotników. Również udział szkół wyższych będzie się odbywał na zasadzie dobrowolności. Robimy to z pełnym poszanowaniem zasady autonomii uczelni, więc uczelnie będą do tego programu przystępować na zasadzie dobrowolności, ale mamy informacje czy pewne sygnały, że uczelnie będą tym zainteresowane. Także sami studenci będą zgłaszali do programu także dobrowolnie – podkreślił Bobko.

Jak tłumaczył Dworczyk, szkolenie będzie się dzieliło na część teoretyczną, realizowaną na uczelni w trakcie roku akademickiego, i część praktyczną, w jednostkach, centrach i ośrodkach wojskowych. Część teoretyczna ma obejmować ok. 30 godzin lekcyjnych w formie wykładów w ciągu jednego semestru (MON przewiduje także możliwość uzupełnienia szkolenia teoretycznego przy pomocy e-learningu).

Program ma obejmować zasadnicze zadania Sił Zbrojnych RP, otoczenie międzynarodowe w aspekcie militarnym, cywilny i demokratyczny nadzór nad siłami zbrojnymi, w tym zwierzchnictw, oraz umocowanie prawne zależności w ramach wojska.

Część teoretyczna ma się kończyć egzaminem. Ci, którzy go zdadzą, będą mogli poprzez administrację uczelni złożyć wniosek o powołanie na ćwiczenia wojskowe, będące częścią praktyczną programu.

Ćwiczenia będą odbywać się w wakacje, w wytypowanych jednostkach wojskowych, jednostkach szkolnictwa wojskowego oraz ośrodkach szkoleniowych.

Dzięki temu szkoleniu każdy student, niezależnie od roku i kierunku, na którym studiuje będzie mógł przejść 30-godzinne szkolenie teoretyczne, a następnie 22-dniowe szkolenie poligonowe, potem złożyć przysięgę i zostać szeregowym rezerwy

Sekretarz Stanu w MON Michał Dworczyk

Każdy, kto będzie chciał zostać podoficerem rezerwy, będzie musiał odbyć 60 godzin szkolenia teoretycznego i sześć tygodni szkolenia na poligonie. Od 2018 r. MON przewiduje także wprowadzenie modułu szkolenia oficerów rezerwy. Żeby z niego skorzystać trzeba będzie być już podoficerem rezerwy. Kurs będzie obejmował kolejne 60 godzin szkolenia teoretycznego oraz kolejne 6 tygodni ćwiczeń na poligonie.

Jak powiedział Dworczyk, na przyszły rok akademicki MON przewiduje 10 tys. miejsc na przeszkolenie szeregowych i podoficerów. Powołując się na wyniki zleconych przez resort badań, wiceminister powiedział, że blisko 45 proc. studentek i studentów gotowa jest podjąć ochotnicze szkolenie.

W odpowiedzi na pytanie Defence24.pl Bobko poinformował, że autorzy projektu chcieliby, aby w pilotażu wzięły udział przynajmniej jedna lub dwie uczelnie z każdego województwa. Mamy nadzieję, że to się uda zrealizować. Plan jest ambitny. Program powinien startować już w tym roku akademickim – powiedział wiceszef MNiSW.

Zorganizowanie części teoretycznej będzie zadaniem uczelni oraz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Część praktyczna, poligonowa, będzie organizowana przez MON.

Jak powiedział Dworczyk, MON zamierza wydać w przyszłym roku na projekt Legii Akademickiej nieco ponad 200 mln zł, co będzie obejmowało koszty m.in. ćwiczeń umundurowania, ekwipunku i szkolenia strzeleckiego. Ochotnicy mają otrzymywać ponad 90 zł diety za dzień ćwiczenia na poligonie. MNiSW szacuje z kolei, że koszty szkolenia teoretycznego w programie pilotażowym będą wynosiły ok. 1,5 mln zł, a z czasem wzrosną do kilku milionów złotych, w zależności od zainteresowania studentów i uczelni oraz rozwoju modułu oficerskiego.

Dla studentek i studentów udział w szkoleniu będzie bezpłatny. MON zakłada, że program będzie otwarty dla wszystkich studiujących, nie tylko studentów uczelni, na której będzie prowadzone szkolenie.

Bobko zaznaczył, że dla młodych ludzi szkolenie wojskowe jest zarówno wychowawcze, jak i atrakcyjne. Zakładamy, że to nie będą nudne zajęcia, że to będą zajęcia atrakcyjne, które w pewnym sensie wzbogacą także życie studenckie młodych ludzi – powiedział wiceminister nauki.

Legia Akademicka to kolejna tego typu inicjatywa MON. Wiosną ministerstwo uruchomiło program wspierania szkół prowadzących klasy mundurowe.

Czytaj więcej: Szkolenia wojskowe dla klas mundurowych. Rusza pilotażowy program

Wiceszef MON był także pytany o zbliżające się rosyjsko-białoruskie ćwiczenia Zapad-2017. Jest to przedsięwzięcie bardzo bacznie monitorowane nie tylko przez wszystkie polskie służby, ale również przez służby krajów zachodnich. Jest wiele wątpliwości i obaw ze względu na dotychczasowe działania Federacji Rosyjskiej, że może okazać się, iż nie wszystkie siły i środki zostaną wycofane po ćwiczeniach. Nie mamy też stuprocentowej pewności, jakie siły będą użyte, bo już w tej chwili jest wiele przesłanek, aby sądzić, aby sądzić, iż nie takie siły, jakie deklarują Rosjanie i Białorusini, tylko większe – powiedział Dworczyk.

Czytaj także: Gen. Hodges wzywa Rosję do transparentności ćwiczeń Zapad

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (8)

  1. zmobilizowany

    "Dobrą zmianę" w wojsku poczułem na własnej skórze - nie odbyły się zaplanowane na styczeń 2017 ćwiczenia jednostki, do której - jako rezerwista - jestem przydzielony w drodze przydziału mobilizacyjnego. O ćwiczeniach prawie rok wcześniej byłem informowany, podobnie jak kilkudziesięciu (?) innych rezerwistów. Dostaliśmy wezwanie na WKU, gdzie miła pani tłumaczyła, że w zimie przyjdzie iść na tydzień do woja. Tymczasem ćwiczeń nie było, a masa ludzi zamiast iść do roboty kwitła przed biureczkiem w WKU. To się nazywa utrzymywanie wyszkolonej rezerwy! Strach myśleć, że tacy decydenci będą nami kierować w razie "W".

  2. Lubicz

    Powiem tak... W chwili obecnej dzieją się w Polsce rzeczy, które przez prawie 30 lat były zupełnie nierealne. Odbudowywany jest potencjał obronny w oparciu o najlepsze przedwojenne wzorce i doświadczenia wojenne. Tylko teraz mam dylemat, czy iść do Legii Akademickiej, czy wstępować do WOT... W przyszłym roku może już nie być miejsca w Brygadzie... Zobaczę jeszcze.

    1. db

      Wszyscy nasi sojusznicy i potencjalni przeciwnicy budują armie opierając się na realiach XXI wieku. A my budujemy, "opierając się o najlepsze przedwojenne wzorce". Dla mnie to powód do rozpaczy nie do dumy. Jak tak dalej pójdzie, to za rok bedziesz miał dylemat, czy pójść do ułanów czy do szwoleżerów. No bo jednak strzelcy konni to nie to... Wszak jedzą mięso bez widelców wszystkie pułki konnych strzelców.

    2. hmm

      Te najlepsze przedwojenne wzorce skonczyly sie smiercia 6 mln obywateli IIRP

    3. st.mat

      Przejżyj na oczy dzieciaku. Przedwojenne wzorce? Chyba z Armii Czerwonej. Tylko tam zrobiono taką czystkę w korpusie oficerskim.

  3. januszek 94

    Pies pogrzebany - wojsko kadra ma być szkolona w szkołach wojskowych na zasadzie najlepsi profesorowie ( pułkownicy i itd. ) z dośwadczeniem bojowym a najlepiej szkolonych na amerykańskich uczelniach - choć jak się człowiek przygląda to wzorców nawet tam nie ma ( każda wojenka przegrana politycznie amerykanów po 45r. ) nawet ta ostatnia - AFGANISTAN , 16 lat trwająca ? Wyszkolony żołnierz to zaledwie jakieś 20-30% zdolności do działań reszta to sprzęt - a z tym krucho u nas ! Jeśli żołnierz ma być mobilny co oczywistym się wydaje musi być szkolony na danym sprzęcie . Ćwiczenia kosztują - a to kwota o której możemy tylko marzyć ? I tak nam się kół ko zamyka z pytajnikiem - Dlaczego tak się dzieje ? Odpowiedz - wydaje się prosta ! Brak wizji i ciągłości w kadrach które były po sowieckie ( CCCP ) ? Przebudowa w młodych - potrzebuje czasu a ten ucieka ! Putin mimo sankcji nakładanych na całą Rosję - radzi sobie o wiele lepiej jak nasi decydenci ? Chodżby tylko analizować te dwie armie i ich ewolucja - pokaże jak nie powinno się podchodzić do wojska i jego problemu - a jak powinno wojsko być podporządkowane jednemu dowództwu na długie lata ? PUTIN już 16 lat dowodzi Rosją i efekt jest - dla nas opłakany ? Szamotanie się po 89r. - widać gołym okiem ? Próbowano się przylizywać do ameryki ( udział w wojnie Afganistan , Irak , oraz liczne inne wojny podjazdowe przy udziale Polskich wojsk specjalnych i nie tylko , niewiele nam daje ? My wciąż jesteśmy w rozkroku - 3 dni obrony jakiegoś kawałka terytorium POLSKI i oczekiwanie na POMOC ! By armia - wojsko mogło być operatywne będziemy potrzebować następnych 20-30 lat, przy założeniu że bronimy się przez 3-4 tygodnie i to jeszcze nie cały kraj . Tak mnie się wydaje - kierunki może i słuszne ale na to potrzeba czasu - nie docenienie przeciwnika to największy nasz ból ?

  4. dim

    Dobre, dobre, ale tylko po 30 godzin w semestrze ? coś to niepoważnie bardzo mało ! Wojskowe szkolenie studentów mieliśmy przez 3 lata, po 7-8 godzin, jeden dzień w tygodniu. I tylko -poza pierwszym rokiem - stanowoczo za mało nam było ćwiczeń polowych, "poligonów" jak je zwaliśmy. Ćwiczenia w polu była to największa frajda i także ulga psychologiczna, po monotonii przedmiotów ścisłych, technicznych ! Choć nieraz takie ...skie źźźźzimno było tam w śniegach, za Oksywiem. I te nie do zapomnienia ćwiczenia w "gaszeniu pożaru", w kombinezonach zamknięci w sekcjach statku. Nie zgasisz - nie wyjedziesz. To tylko na "wojsku" takie świetne rzeczy !

    1. krzysiek84

      Zabrakłoby im dnia akademickiego gdyby szkolenie szeregowca trwało 7-8 godzin. Ciekawe ilu studenciaków ma takie ambicje iść na szeregowca? Obecny system był stosunkowo dobry, ale miejsca na studium było za mało. Poza tym jaki lekarz, weterynarz, psycholog, architekt po 5-6 latach studiów chce zostać podporucznikiem? Chyba bardzo zdesperowany, dlatego mechanizm drenażu rynku z tych profesji się nie sprawdził.

  5. Ja Polak

    Już nie wymyślajcie tylko ułatwcie dostęp polakom do broni palnej. Jako mężczyźni niczym nie ustępujemy Czechom!!

    1. krzysiek84

      Wystarczy Ci Winchester 1873 na który trzeba mieć tylko badania psychologiczne. Można nim chronić mir domowy na dość długie dystanse. Nie dla broni krótkiej i automatów.

  6. botswan

    To teoria. W praktyce 99% studentów nie chce mieć nic wspólnego z wojskiem. Dowiedziawszy się o czymś takim będą mieli skojarzenia ze Studium Wojskowym, czyli kpinie w żywe oczy: użeraniem się z najgłupszymi oficerami (bardziej przydatnych zatrzymywano w jednostkach), setkami godzin spędzonymi w salach wykładowych, nie widząc przez ten cały czas karabinu na oczy i ucząc się dowodzenia metodami aplikacyjnymi.

    1. ;-)

      Są młodzi, już tego nie znali. To nie jest już pokolenie dowcipów o wysyłaniu żołnierzy po asymptoty do hiperboli - Ale to aż tylu was ? - Bo to ciężkie, obywatelu pułkowniku !

  7. CB

    My to byśmy chcieli mieć wszystko na raz, a w efekcie nie mamy nic skończonego. Trzeba się zdecydować: albo armia w pełni zawodowa, albo armia z poborem, tak jak kiedyś. Nie można ciągle przy tym grzebać i zmieniać koncepcji, bo to nas tylko osłabia. Regularna armia jest obecnie masakrycznie niedoinwestowana przez tworzenie WOTu, a teraz kolejne pieniądze pójdą na rezerwę. Czy Ci studenci, skoro tacy patrioci, to nie mogą wstąpić do WOT, skoro już istnieje i brakuje ludzi? Nie stać nas na utrzymywanie wszystkiego...

    1. box

      A może jakieś fakty jak to masakryczne niedofinansowanie armii wynika z utworzenia ot, którego koszty to około 1mld rocznie (1/40 wydatków na armie i mniej niż zostaną zwiększone wydatki na nią tylko od przyszłego roku - dzięki zmianie sposobu naliczania pkb ) i bez ktorego praktycznie nie mamy żadnych szans na obronę (co w pewnym sensie kwestionuje w ogóle sens jakich kolwiek wydatków na armie skoro jej skuteczność była by praktycznie żadna - bo nie było żadnych szans żeby 96tys wojsko gdzie wojska ladowe to około 45tys było w stanie zorganizować jaka kolwiek skuteczna obronę terytorium wielkości Polski gdzie trzeba by zorganizować transport, logistykę, zabezpieczyć kluczowe obiekty itd). Jeśli armia jest masakryczne niedofinansowana to na skutek zdewastowania finansów publicznych przez poprzednia ekipę kiedy to straciliśmy min jakieś 250-300mld w 8lat i szliśmy na dno jak tytanik (w 2015 to już było jakieś 60mld zł a polska była najbardziej drenowanym z kapitału krajem UE) Zastanawiać natomiast może czy to aby napewno najlepszy pomysł żeby głównym źródłem rezerw byli studenci czyli przynjanniej w teorii ta bardziej wykształcona cześć społeczeństwa. Może należy zastanowić się nad przywróceniem jakieś formy obowiązkowych szkoleń dla 30-40tys ludzi rocznie np w formie 6tyg ćwiczeń

  8. Anakin

    Jak to historia kołem się toczy. W 1988 r. strajkowałem za wyprowadzeniem wojska z uczelni ...

Reklama