- Analiza
- Wiadomości
Ustawowy limit żołnierzy zawodowych może być wyższy
Ustawowe ograniczenie liczby żołnierzy zawodowych może być wyższe niż 130 tys. proponowane w rządowym projekcie ustawy, nad którym debatował we wtorek Sejm – wynika z stanowiska PiS przedstawionego w dyskusji. Z kolei PO zaproponowała poprawkę, by takiego limitu w ogóle nie wprowadzać.

Posłowie dyskutowali o przygotowanym przez MON projekcie zmian w ustawie o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu sił zbrojnych. Przewiduje on przede wszystkim:
- Stopniowy wzrost minimalnych nakładów budżetu państwa na obronność z obecnych 2 proc. PKB liczonych według wskaźników z roku poprzedzającego planowany budżet przez 2 proc. PKB, ale liczone już według danego roku budżetowego w latach 2018-19 (co w praktyce oznacza wzrost wydatków obronnych) po 2,5 proc. PKB w roku 2030 i latach następnych.
- Określenie liczebności Wojska Polskiego na nie więcej niż 200 tys. żołnierzy, w tym maksymalnie 130 tys. żołnierzy zawodowych; obecnie maksymalna ustawowa liczebność wojska to 150 tys. żołnierzy, a maksymalna liczba żołnierzy zawodowych nie jest określona (przepis mówi natomiast, że nie mniej niż połowa stanowisk jest przeznaczona dla żołnierzy zawodowych, z czego nie więcej niż jedna trzecia – dla oficerów).
- Zwiększenie – z 25 proc. do 33 proc. wartości zamówienia – maksymalnej wysokości zaliczek, które MON może udzielać, kupując uzbrojenie i sprzęt wojskowy (pierwotnie projekt przewidywał zaliczki 50-procentowe).
Ani w połowie lipca, gdy w Sejmie rozpoczęły się prace nad projektem, ani we wtorek, gdy odbyło się drugie czytanie, czyli debata plenarna połączona z ostatnią możliwością zgłaszania poprawek, wśród klubów parlamentarnych nie było zgody co do projektu. Jego poparcie zapowiadają PiS i Kukiz’15, poprawki (teraz lub jeszcze w lipcu) zgłosiły PO i Nowoczesna, a PSL podkreśla wątpliwości. Wobec zgłoszenia poprawek projekt wróci do komisji, która zbierze się w środę w południe. Głosowanie nad całością w Sejmie odbędzie się najpewniej w piątek.
Wojciech Skurkiewicz (PiS), który był posłem sprawozdawcą komisji, zwracał uwagę na prowadzoną modernizację techniczną wojska oraz zwiększanie liczby żołnierzy. – Te przedsięwzięcia wymagają odpowiedniego finansowania, dlatego też niezbędne jest przeznaczenie na obronność co najmniej 2 proc. PKB liczonych według metodologii NATO już w 2018 r. oraz stopniowe zwiększanie tej wielkości w latach następnych. Zwiększanie wydatków obronnych docelowo do 2,5 proc. PKB w roku 2030 pozwoli m.in. na zapewnienie zdolności państwa do obrony oraz przeciwstawiania się agresji, w tym zdolności odstraszania, również przeciw zagrożeniom hybrydowym i w cyberprzestrzeni, reorganizację struktur organizacyjnych i dowodzenia Sił Zbrojnych RP oraz doskonalenie narodowego planowania obronnego na szczeblu strategicznym, w tym planowania i programowania rozwoju Sił Zbrojnych RP, modernizację techniczną sił zbrojnych poprzez zwiększenie nasycenia nowoczesnym sprzętem wojskowym z aktywnym zaangażowaniem i wykorzystaniem polskiego potencjału przemysłu obronnego, stworzenie wydolnego systemu obrony powietrznej, w tym przeciwrakietowej, zintegrowanie wojsk obrony terytorialnej z pozostałymi rodzajami Sił Zbrojnych RP – wyliczał poseł PiS.
Co z liczbą żołnierzy zawodowych
Występujący we wtorek w imieniu PiS poseł Piotr Kaleta nieoczekiwanie zapowiedział, że jego partia "będzie składała poprawki, aby zwiększyć górną granicę żołnierzy zawodowych". Jednocześnie ani Kaleta, ani żaden inny poseł PiS takiej poprawki nie zgłosił, co oznacza, że najbliższa okazja na taki krok będzie dopiero w Senacie. W rozmowie z Defence24.pl poseł wyjaśnił, że jego partia jeszcze musi przeanalizować wszystkie argumenty za i przeciw poprawce, która oznaczałaby wykreślenie lub zmianę przepisu o 130 tys. żołnierzy zawodowych. – Albo podniesienie stanu liczebnego, albo modernizacja. Jeszcze musimy się dobrze nad tym zastanowić – tłumaczył Kaleta.
To nawiązanie do stanowiska wiceszefa MON Bartosza Kownackiego, który w debacie mówił: Jeśli byśmy mieli 150 tys. żołnierzy służby zawodowej, to ten wzrost, który przewidujemy, de facto skonsumowałyby pensje, czyli zamiast modernizacji polskiej armii, zamiast kupna nowego sprzętu, musielibyśmy te pieniądze zabezpieczyć dla żołnierzy – przekonywał Kownacki, dodając, że osobiście jest za zwiększeniem liczby żołnierzy zawodowych do 150 tys.
Ewentualne zgłoszenie w Senacie poprawek do projektu, nad którym we wtorek debatował Sejm, oznaczałoby przedłużenie prac legislacyjnych w parlamencie. Przeczyłoby to lipcowym zapowiedziom posłów PiS o chęci szybkiego uchwalenia ustawy zwiększającej wydatki obronne. Wtedy jednak nieoficjalnie przedstawiciele MON zwracali uwagę, że obawiają się, iż projekt budżetu państwa na 2018 r. nie będzie uwzględniał zapisów projektowanej, czyli jeszcze nieuchwalonej nowelizacji.
Czytaj więcej: Więcej pieniędzy dla armii. Szybka ścieżka w Sejmie
Pod koniec sierpnia został jednak opublikowany wstępny projekt budżetu państwa na 2018 r., który – jak napisano w jego uzasadnieniu – uwzględnia zapisy projektu, który wciąż jeszcze nie został uchwalony.
Czytaj więcej: Wydatki bieżące na obronność w 2018 r. wzrosną dwa razy szybciej niż majątkowe [ANALIZA]
Do tej pory wątpliwości co do limitu żołnierzy zawodowych zgłaszała tylko PO. Były wiceszef MON Czesław Mroczek również we wtorek argumentował, że tym projektem ustawy MON tak naprawdę zmniejsza dopuszczalną liczebność wojska z obecnych 150 tys. do 130 tys. żołnierzy zawodowych. – W tym projekcie jest co prawda mowa o tym, by zwiększyć dopuszczalną liczebność sił zbrojnych do 200 tys., ale będą rozbudowywane Wojska Obrony Terytorialnej, przy okazji zapisano, że zmniejsza się o 20 tys. dopuszczalną liczebność żołnierzy zawodowych w Polsce – powiedział Mroczek.
Czytaj więcej: Mroczek: Nie poprzemy zmniejszenia armii zawodowej i większych zaliczek [WYWIAD]
Poseł PO zgłosił do projektu kilka poprawek, w tym – jak wyjaśnił w rozmowie z Defence24.pl – taką, która wykreśla z ustawy limit 130 tys. żołnierzy zawodowych. – Nasze głosowanie w tej sprawie będziemy uzależniać od przyjęcia poprawek. Nie poprzemy zmniejszenia liczebności armii zawodowej w Polsce – podkreślił Mroczek.
Adam Cyrański (Nowoczesna) skrytykował tę część projektu, ale z innej pozycji. – Jakim resortom przyjdzie ciąć koszty w imię utworzenia 200-tys. armii, bo tak naprawdę o to chodzi w tym projekcie, o zebranie środków na uposażenia żołnierzy WOT – ocenił Cyrański.
Paweł Bejda (PSL) zauważył, że obecne kierownictwo MON działa tak, jakby chciało mieć armię wzorowaną na Korei Północnej – liczniejszą, ale słabo uzbrojoną.
Wiceszef MON Bartosz Kownacki odpowiedział, że pod koniec rządów PO-PSL w 2015 r. Wojsko Polskie w służbie zawodowej było 95 tys. żołnierzy, a obecnie jest ich ponad 101,5 tys. – Kto zwiększa liczebność armii? Prawo i Sprawiedliwość – podkreślił Kownacki.
Czytaj więcej: Jach dla Defence24.pl: Rewolucja w finansowaniu armii. Plan ws. Agencji Uzbrojenia
Spór o zaliczki
Pozostałe poprawki zgłoszone przez PO dotyczą, wykreślenia z projektu przepisów, które dopuszczają większe zaliczki przy zamówieniach obronnych. – Zamiast sprzętu dla wojska wypłacacie pieniądze, a sprzęt do wojska nie wpływa – krytykował Mroczek. Podkreślał, że MON powinien dążyć do radykalnego zmniejszenia wysokości zaliczek, a tymczasem projekt przewiduje ich podwyższenie.
Kownacki odpowiadał, że problemy z zaliczkami dotyczą umów z czasów rządów PO-PSL, a obecnie zaliczki zostały wypłacone w takich programach jak haubice Krab, których pierwsze dywizjonowe moduły zostały z końcem sierpnia oficjalnie przyjęte do eksploatacja, i moździerze Rak, których pierwszy moduł ogniowy został przyjęty na uzbrojenie pod koniec czerwca. Kownacki bronił zaliczek, argumentując, że łatwiej będzie pozyskać gotówkę zakładom krajowego przemysłu zbrojeniowego a same produkty będą tańsze, bo wyprodukowane bez zaangażowania oprocentowanych pożyczek bankowych.
Jak liczyć wysokość wydatków obronnych
Mroczek zwracał uwagę, że podwyższenie wydatków obronnych o 0,1 proc. PKB nastąpi dopiero w 2020 r. – Antoni Macierewicz zwiększa wydatki obronne przyszłym rządom, zwiększa je w czasie, kiedy nie będzie odpowiadał za realizację tego zapisu – podkreślił poseł PO.
Natomiast Cyrański powiedział, że o ile w pełni zrozumiała jest zmiana metodologii liczenia wydatków budżetu państwa na obronność, o tyle zastanawiające jest zwiększenie wydatków do 2,5 proc. PKB w 2030 r. – Przy deficycie budżetowym sięgającym prawie 60 mld zł, długu publicznym powyżej 1 bln zł, wydatkach na 500+ rzędu 22 mld zł, obniżeniu wieku emerytalnego, zwiększenie wydatków na obronność będzie skutkowało tym, że po raz kolejny rząd sięgnie po brakujące pieniądze do kieszeni Polek i Polaków – powiedział poseł Nowoczesnej, zaznaczając, że chciałby przeznaczać na obronność nawet 5 proc. PKB, ale trzeba być realistą i najpierw mieć pieniądze na obronność, a nie zwiększać deficyt budżetowy.
Jeszcze w lipcu Cyrański zaproponował ustalenie maksymalnego limitu wydatków obronnych na poziomie 2,05 proc. PKB, gdyby w danym roku budżet państwa miał deficyt. Ta, jak i inne propozycje posła Nowoczesnej, nie uzyskały poparcia sejmowej komisji obrony narodowej, ale będą głosowane razem z całym projektem – najpewniej w piątek – jako wnioski mniejszości.
Zdaniem Pawła Bejdy (PSL) zwiększenie wydatków obronnych to właściwy kierunek, ale grozi nam, że środki na modernizację nie zostaną prawidłowo wykorzystane.
Kownacki, odpowiadając Mroczkowi, zaznaczył, że wydatki obronne zwiększą się o ok. 2 mld zł już w tej kadencji Sejmu, dzięki zmianie metodologii ich wyliczania. – Jeżeli mamy zrealizować takie programy, jak Wisła, Narew, Kruk, jak zakup nowych samolotów wielozadaniowych, to konieczne jest de facto zwiększenie wydatków na obronność, bo za naszych poprzedników pięknie zapisano szereg projektów modernizacyjnych, bardzo ważnych, ja ich nigdy co do zasady nie kwestionowałem z pewnymi wyjątkami, ale jeżeli chcielibyśmy te wydatki modernizacyjne zrealizować, to albo większe pieniądze, albo musielibyśmy jasno powiedzieć, np. nie będzie programu Wisła. Jeżeli chcemy wszystkie programy realizować, to po prostu na to potrzebne są pieniądze – przekonywał Kownacki.
Zobacz również
- Czesław Mroczek
- wydatki na obronność
- Bartosz Kownacki
- wydatki NATO
- Ministerstwo Obrony Narodowej
- 2 % PKB na obronność
- Strategia na rzecz odpowiedzialnego rozwoju
- budżet mon 2017
- Koncepcja Obronna RP
- ustawa o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej
- budżet MON 2018
- NATO
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu