Reklama

Geopolityka

Francja: Macron i szef sztabu w sporze o budżet armii [KOMENTARZ]

Fot. http://www.elysee.fr/
Fot. http://www.elysee.fr/

Tegoroczne obchody Dnia Bastylii pod wieloma względami były wyjątkowe. Po pierwsze była to pierwsza uroczystość, której przewodził nowy zwierzchnik francuskich sił zbrojnych. Po drugie, gościem specjalnym obchodów był prezydent Donald Trump, którego obecność była związana z setną rocznicą dołączenia Stanów Zjednoczonych do I wojny światowej po stronie Ententy. Po trzecie, uroczystość przebiegała w cieniu konfliktu między prezydentem a szefem sztabu francuskiej armii. 

Spór rozpoczął się na cztery dni przed świętem narodowym Francji, gdy tygodnik "Le Parisien" opublikował wywiad z ministrem ds. wydatków publicznych dotyczących m.in. wydatków wojska w bieżącym roku. Gérald Darmanin zapowiedział utrzymanie budżetu przegłosowanego w poprzedniej kadencji na poziomie 32,7 mld euro, jednak resort obrony będzie musiał znaleźć środki w wysokości 850 mln euro na pokrycie dodatkowych kosztów wygenerowanych przez operacje zagraniczne. Do tej pory były one bowiem pokrywane ze środków pochodzących z innych ministerstw. 

Wypowiedź polityka zelektryzowała środowisko do tego stopnia, że dzień później szef sztabu gen. Pierre de Villiers w mało parlamentarnych słowach skrytykował plany ministerstwa podczas posiedzenia komisji obrony Zgromadzenia Narodowego. Krytyka pod adresem planów ministerstwa, sygnowanych przez prezydenta, odbiła się echem w Pałacu Elizejskim.

Czytaj także: Trump odebrał defiladę w Paryżu. "Obrona ponad podziałami"

Dzień przed obchodami Dnia Bastylii, Macron wygłosił tradycyjne przemówienie do członków sił zbrojnych, w którym pośrednio odniósł się do słów gen. de Villiersa. "To dla mnie niegodne, aby toczyć pewne dyskusje publicznie" - powiedział Emmanuel Macron - "Jestem Waszym przywódcą. Nie potrzebuję żadnej presji ani komentarzy".  W wywiadzie dla "Le Journal du dimanche" Macron dodał, że "jeżeli cokolwiek stoi między szefem sztabu a prezydentem, dochodzi do zmiany szefa sztabu”. W poniedziałek Christophe Castaner, rzecznik prezydenta zapowiedział, że Emmanuel Macron i gen. de Villiers podejmą wspólnie decyzję w sprawie dalszej obsady stanowiska głównodowodzącego armii. 

Aby odwrócić uwagę dla politycznie niewygodnych kroków, Macron zapowiedział w ubiegły piątek zwiększenie nakładów na wojsko o 1,5 mld euro w 2018 r. i sukcesywne zwiększanie budżetu armii tak, aby w 2025 r. sięgał on poziomu 2 proc. PKB. Decyzja o obcięciu funduszy dla resortu obrony spotkała się z krytyką nie tylko opozycji, ale także zaplecza politycznego prezydenta i jest dość niewygodna w czasie, gdy Macron podejmuje kolejne kroki w celu stworzenia swojego wizerunku jako mocnego zwierzchnika sił zbrojnych.

Zapowiedzi Géralda Darmanina pokazują także, że prezydent poszukując oszczędności będzie musiał stawić czoła nie lada wyzwaniu. Z jednej strony w czasie kampanii wyborczej ówczesny kandydat "En Marche!" zapowiadał gospodarcze uzdrowienie V Republiki. Realizacji tego planu mają służyć reformy socjalne oraz zmiany w prawie pracy, a także cięcia budżetowe. Prezydent planuje zaoszczędzić 60 mld euro w ciągu pięciu lat przy jednoczesnym utrzymaniu podatków na obecnym poziomie. 

Czytaj także: Sahel walczy z dżihadystami. Skorzysta francuski przemysł?

Będzie to jednak niezwykle trudne, biorąc pod uwagę prezydenckie ambicje wyrażane jeszcze w czasie wyborczej walki. Odbudowa francuskiej pozycji międzynarodowej wiąże się ze zwiększeniem aktywności dyplomatycznej oraz wojskowej. Poza zapowiedziami większego wsparcia dla francuskich oddziałów w Sahelu, Macron wspiera zaangażowanie w działania w ramach NATO oraz projekt obronnego wzmocnienia Starego Kontynentu. Budowa l’Europe de la sécurité nie będzie jednak tania. Pozostaje zatem pytanie, czy prezydentowi uda się znaleźć złoty środek między agendą gospodarczą a planami wzmocnienia bezpieczeństwa i większej aktywności na arenie międzynarodowej. 

Czytaj więcej: Odbudować potęgę Francji. Wizja Marcona i Le Pen [ANALIZA]  

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. DK

    Macron to Hollande bis ,tylko młodszy. Tym wyborem Francuzi pokazali,że myślenie i samodzielne wyciąganie wniosków z otaczającej ich rzeczywistości to nie jest ich mocna strona... :/

  2. Realista

    Jakaś kpina 2% PKB w 2025 r.? Przecież on już nie będzie prezydentem. Rosja wydaje 6% PKB na zbrojenia. Powinna się tym zająć Komisja Europejska bo to przekładanie wydatków na przyszłość obciąża kraje takie jak Polska. Mamy zapewniać bezpieczeństwo Francji i Niemcom a oni będą inwestować w luksusy i socjal?

    1. Marek

      Weź pod uwagę, że jak Francuzi ograniczą socjal, to tak zwani "Francuzi" na spółkę z nowo przybyłymi "ubogacaczami" na skalę masową zaczną podpalać przedmieścia, więc prócz zamachów będzie dodatkowy problem.

  3. echo

    Bez złośliwość, ale po co Francja wydaje tyle na swoje siły zbrojne. Koniec końców walczą ludzie a nie samo uzbrojenie.Połączone wojska francuskie i włoskie ,samodzielnie nie dały rady Kadafiemu i musiał prosić o pomoc USA. Myślę, że podobny potencjał będzie miała przyszła europejska armia.

    1. czyt.

      Ponoć chcą ciąć wydatki i oszczędzać, w tym na armii, a właśnie podjęli decyzję o zakupie przeszło 1700 krowiastych Griffonów, będących de facto słabo uzbrojonymii, wołowatymi mrap-ami z dodaną sieciocentrycznością. Francuzi ...

  4. krzysiek84

    "Jeżeli cokolwiek stoi między szefem sztabu a prezydentem, dochodzi do zmiany szefa sztabu” Czy to nie łamanie Konstytucji, demokracji i niszczenie państwa prawa? Powinna się tym zająć KE. Teraz będzie obsadzał stanowiska swoimi ludźmi?