Reklama

Ćwiczenia odbyły się na wschodnim wybrzeżu Korei Płd. Wykorzystano południowokoreańskie pociski balistyczne Hyunmoo-2A i amerykańskie rakiety ziemia-ziemia ATACMS, które mają zasięg 300 km. Zostały one wystrzelone w kierunku wód terytorialnych Korei Płd.

"Powściągliwość to wybór. Jest tym, co oddziela zawieszenie broni od wojny" - oświadczył gen. Vincent Brooks, dowódca sił USA w Korei Płd. Dodał, że ćwiczenia z wykorzystaniem pocisków pokazują, iż siły Korei Płd. i Stanów Zjednoczonych "są w stanie zmienić ten wybór, gdy otrzymują rozkaz" od przywódców swych państw.

Czytaj też: Atak prewencyjny na Koreę Północną [3 SCENARIUSZE]

Środowe manewry przeprowadzono na rozkaz prezydenta Korei Płd. Mun Dze Ina, który uzasadniał je koniecznością zademonstrowania postawy dotyczącej obrony rakietowej poprzez czyny, a nie jedynie słowa. "Ćwiczenia pokazały silną determinację sojuszu Korei Płd. i USA, by nie tolerować żadnych prowokacyjnych działań Korei Płn." - napisał Pałac Prezydencki w Seulu.

Przedstawiciel resortu obrony narodowej Czang Kjung Su powiedział na konferencji prasowej, że rakieta, którą Korea Płn. wystrzeliła we wtorek, najpewniej "jest nowym typem pocisku balistycznego o zasięgu międzykontynetalnym". Według ministerstwa chodziło o unowocześnioną, dwustopniową wersję rakiety KN-17 lub Hwasong-12, którą przetestowano w maju. Korea Płn. określa rakietę mianem Hwasong-14. Najprawdopodobniej jesto to kopia sowieckiego pocisku odpalanego z okrętów podwodnych typu R-29 Vysota, którego dokumentacja dotarła do Korei Północnej przez Chiny. Południowokoreańskie ministerstwo poinformowało, że zasięg pocisku wynosi od 7 tys. do 8 tys. km. Nie znaleziono jednak ostatecznych dowodów potwierdzających, że pocisk posiadał głowicę przystosowaną do ponownego wejścia w atmosferę (ang. reentry vehicle), o czym wcześniej informowali Amerykanie. 

Rzecznik Pentagonu Jeff Davis stwierdził, że Korea Północna przetestowała pocisk, którego USA "nie widziały nigdy nie wcześniej". Davis stwierdził jednocześnie, że próba, o której Pjongjang wcześniej nikogo nie poinformował była zagrożeniem dla cywilnego ruchu lotniczego i morskiego. 

Z powodu północnokoreańskiej próby rakietowej USA, Japonia i Korea Płd. zażądały nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, które ma się odbyć w środę. Amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson zapowiedział, że Stany Zjednoczone podejmą "bardziej restrykcyjne działania, by pociągnąć Koreę Płn. do odpowiedzialności".

Media państwowe w Korei Płn. napisały, że przed testem przywódca Kim Dzong Un "rozkoszował się widokiem" pocisku, który według Pjongjangu jest w stanie przenosić głowicę nuklearną sporych rozmiarów."Z wielkim uśmiechem na twarzy" Kim wezwał naukowców do "częstego wysyłania dużych i małych +prezentów+ jankesom" - podały media w Pjongjangu. Przywódca nawiązywał do serii testów rakietowych i jądrowych, które nakazuje regularnie od dojścia do władzy pod koniec 2011 r.

Próbę przeprowadzono w Dniu Niepodległości w USA. Według państwowych mediów Kim powiedział "naukowcom i technikom", że bycie świadkiem "strategicznego wyboru" Korei Płn. wywoła niezadowolenie w Stanach Zjednoczonych. Korea Płn. już wcześniej dokonywała testów swej broni około 4 lipca. Kim "podkreślał, że przedłużająca się rozprawa z imperialistami z USA osiągnęła ostatni etap i nadszedł czas, aby KRLD pokazała USA, na co ją stać". Dodano, że USA testują wolę Korei Płn. "wbrew ostrzeżeniom". Północnokoreańska Akademia Obrony twierdzi, że test rakiety Hwasong-14 to "ostatnim krok" w tworzeniu "pewnego siebie i potężnego państwa nuklearnego, które może uderzyć wszędzie na ziemi".

Północnokoreańska rakieta balistyczna pośredniego zasięgu Pukguksong-2, fot. LionFlyer/Wikipedia, CC BY-SA 4.0

Hwasong-14 odpalany z mobilnych wyrzutni to nie jedyny typ rakiety o międzykontynentalnym zasięgu, nad którym pracuje Korea Północna. Od 2006 roku Pjongjang testuje, na razie bez powodzenia znacznie większą i cięższą rakietę Taepodong-2. Na jej bazie powstała też rakieta nośna Unha-3, którą wykorzystano do wyniesienia na orbitę okołoziemską dwóch satelitów. Strategiczne Wojska Rakietowe Koreańskiej Armii Ludowej dysponują też szerokim wachlarzem różnych pocisków o mniejszym zasięgu. W maju 2017 roku przetestowano z sukcesem Hwasong-12, który może razić cele na dystansie ok. 5000 km, w lutym br. Pukguksong-2 o zasięgu szacowanym na 1200 do 2000 km a w 2016 roku miały miejsce próby m.in. rakiet pośredniego zasięgu Hwasong-10 czy odpalanego z okrętów podwodnych pocisku balistycznego Pukguksong-1. Korea Północna pracuje też nad przystosowaniem swoich pocisków do przenoszenia broni jądrowej. 

 

Czytaj też: Międzykontynentalny arsenał Korei Północnej. "Realne zagrożenie"

PAP/AH

 

 

 

 

Reklama
Reklama

Komentarze