Reklama

Siły zbrojne

UE wkracza do zbrojeniówki. Polska musi wyjść naprzeciw [4 PUNKTY]

Fot.  Pfc. Javon Spence/US Army
Fot. Pfc. Javon Spence/US Army

Władze Unii Europejskiej zdecydowały się mocno zaangażować w sektorze obronnym. Dotyczy to zarówno budowy wspólnych zdolności, jak i tworzenia – po raz pierwszy w historii – europejskich instrumentów wsparcia przemysłu zbrojeniowego. Aby móc skorzystać ze wspólnych funduszy i uniknąć zagrożeń związanych ze współpracą, polskie przedsiębiorstwa powinny od początku uważnie śledzić działania instytucji UE.

Unia Europejska rozpoczyna zakrojony na szeroką skalę proces zaangażowania w budowę wspólnych zdolności obronnych oraz wsparcie przemysłu zbrojeniowego. W ostatnim czasie rozpoczęto szereg działań, które w przyszłej dekadzie mogą zaowocować realizacją wspólnych projektów o wartości liczonej w miliardach euro. Oto najważniejsze z nich:

  • Działania przygotowawcze w zakresie badań obronnych. 7 czerwca ogłoszono zaproszenie do składania ofert w ramach Działań Przygotowawczych w zakresie badań obronnych. Oznacza to rozpoczęcie realizacji pierwszego w historii, zakrojonego na większą skalę programu obronnego finansowanego z funduszy UE. Projekt będzie realizowany w latach 2017-2019. Na razie na ten cel przeznaczono 90 mln euro, w tym 25 mln w roku 2017. Wsparcie będzie na początek dotyczyć dwóch obszarów (budowania świadomości sytuacyjnej w środowisku morskim oraz materiałów, które mogą służyć zmniejszeniu wyposażenia pojedynczych żołnierzy). Program jest o tyle istotny, że z założenia w kolejnych projektach finansowanych przez Unię wymagane będzie zastosowanie efektów wcześniejszych prac, powstałych ze wsparciem instytucji europejskich. Przykładowo, jeżeli będą budowane nowej generacji kamizelki, to wymagane będzie zastosowanie opracowanych w ramach tego projektu materiałów. Natomiast prawa własności pozostają u podmiotów zaangażowanych w projekt, przez co na dalszych etapach znajdą się one na uprzywilejowanej pozycji. Działania Przygotowawcze będą stanowić podstawę do wdrożenia po 2020 roku programu finansowania badań obronnych z budżetu UE na kwotę ponad 500 mln euro. Za zarządzanie programem odpowiada na podstawie porozumienia z KE Europejska Agencja Obrony (EDA). 27 czerwca planowany jest Dzień Przemysłu, w trakcie którego przedstawiciele przemysłu i placówek naukowo-badawczych będą mogli się zapoznać z tym programem. 
  • Europejski Program Rozwoju Przemysłu Zbrojeniowego (European Defence Industrial Development Programme). Tego samego dnia Komisja Europejska ogłosiła założenia zakrojonego na szerszą skalę Europejskiego Programu Rozwoju Przemysłu Zbrojeniowego. Będzie on realizowany w latach 2019-2020, i podobnie jak Działania Przygotowawcze w zakresie badań posłuży jako podstawa do szerzej zakrojonego wsparcia przemysłu w perspektywie budżetowej od 2021 roku. Już na wstępnym etapie przewiduje się jednak przeznaczenie na ten program do 500 mln euro. Założeniem programu jest dofinansowanie szeroko rozumianych prac badawczo-rozwojowych i analitycznych, włącznie z budową prototypów, aczkolwiek w tym ostatnim przypadku kwota dofinansowania jest ograniczona do 20 proc. wartości projektu. Zakres programu dotyczy zarówno budowy nowych rozwiązań, jak i modernizacji istniejących. Prace muszą być realizowane w kooperacji (konsorcjum) co najmniej trzech niezależnych od siebie podmiotów, z siedzibą w przynajmniej dwóch krajach unijnych. Aby uzyskać dopuszczenie do programu, dany projekt rozwojowy będzie musiał zapewnić zdolności, uznane jako priorytetowe. Premiowane będzie zaangażowanie małych i średnich przedsiębiorstw, czy stopień innowacyjności. Jednym z priorytetowych obszarów będzie cyberbezpieczeństwo. Za zarządzanie programem odpowiadać będzie Europejska Agencja Obrony (EDA). 
  • Europejski Fundusz Obrony (European Defence Fund) – wsparcie długoterminowe. W nowej perspektywie budżetowej po 2021 roku Unia Europejska, w ramach Europejskiego Funduszu Obrony zamierza przeznaczyć na wsparcie sektora obronnego kwotę 1,5 mld euro rocznie. Program finansowania zdolności obronnych obejmie dwa „okna” – badawcze (research window) i zdolności (capability window). W ramach pierwszego będą realizowane wspólne prace badawcze, finansowane w pełni z funduszy europejskich, za kwotę 500 mln euro rocznie. Otwarcie „okna” badawczego poprzedzają rozpoczęte już Działania Przygotowawcze, przewidziane na lata 2017-2019. Z kolei „Capability Window” ma służyć osiąganiu całościowych zdolności obronnych, a więc prace analityczne i B+R aż do samej budowy nowych typów uzbrojenia (prototypów). Kraje członkowskie będą zobowiązywać się następnie do zakupu wspólnie opracowanego uzbrojenia. Przepisy w tym zakresie są opracowywane i muszą zostać zatwierdzone przez instytucje europejskie. Zakłada się, że po 2020 roku na ten cel będzie przeznaczone miliard euro rocznie, co przy poziomie dofinansowania 20 proc. oznacza, że wartość wspólnie finansowanych programów to nawet 5 mld rocznie. Komisja Europejska podkreśla, że jednym z celów „capability window” jest ograniczenie duplikowania wysiłków poszczególnych państw członkowskich – ma ono więc stymulować poszukiwanie wzajemnie uzupełniających się zdolności. W każdym projekcie konieczny będzie udział co najmniej trzech przedsiębiorstw z minimum dwóch państw. Otwarcie „okna” zdolności poprzedza dwuletni Europejski Program Rozwoju Przemysłu Zbrojeniowego, jednak zakres docelowego programu będzie znacznie szerszy.
  • Projekty rozszerzenia Wspólnej Polityki Obrony i Bezpieczeństwa. Kilkanaście dni temu Komisja Europejska opublikowała też komunikat dotyczący wytycznych dla rozwoju wspólnych zdolności obronnych w ramach UE. Jednym z jego elementów są omawiane wyżej programy wsparcia przemysłu zbrojeniowego, ale zakres wytycznych jest znacznie szerszy i dotyczy też wspólnych zdolności, ścisłej kooperacji sił zbrojnych. KE przedstawiła trzy scenariusze, dotyczące przyszłości działań UE sektorze obrony i bezpieczeństwa. Najwęższy określony został jako „Współpraca Obronna i Bezpieczeństwa” – zakłada on kontynuację zacieśnianie współpracy na obecnych zasadach, ale z uwzględnieniem wsparcia finansowania przemysłu, pośredni „Współdzielenie Obrony i Bezpieczeństwa” – zakłada m.in. wydzielenie pewnych istotnych środków do wspólnych działań, a najszerszy – „Wspólna Polityka Obrony i Bezpieczeństwa”, zacieśnienie współpracy włącznie ze zdolnością prowadzenia szerokiego spektrum operacji wojskowych. Wspólna obrona byłaby w każdym scenariuszu realizowana razem z NATO, scenariusze nie wykluczają się. Niezależnie od ostatecznego kształtu współpracy obronnej w ramach UE te wytyczne są bardzo jednoznacznym dowodem, że wśród instytucji i przynajmniej znacznej części państw UE istnieje wola zacieśniania współpracy obronnej. To z kolei ma swoje implikacje zarówno polityczne, jak i przemysłowe. 

Europejskie programy wsparcia przemysłu obronnego powoli stają się rzeczywistością, wiele wskazuje też na dążenie do rozszerzenia kooperacji przez poszczególne państwa. Po rosyjskiej aneksji Krymu, agresji na Ukrainę oraz w świetle zagrożenia terrorystycznego decydenci państw członkowskich UE rozpoczęli proces zwiększania wydatków obronnych. Co prawda ma on różną dynamikę, największą w krajach wschodniej flanki, jednak w większości państw da się – po latach cięć – zauważyć trend wzrostowy. Zarówno w poszczególnych krajach, jak i w samej Unii jest więc świadomość zagrożenia i potrzeby odpowiedzi na nie. Jednym z jej elementów mogą być programy współpracy w przemyśle zbrojeniowym. Należy pamiętać, że poszczególne państwa mają różne potencjały i potrzeby, nie mówiąc już o nastawieniu politycznym, stąd zakres zaangażowania poszczególnych członków UE może się różnić. Wreszcie, rozszerzenie europejskiej kooperacji może też prowadzić do wzmocnienia istniejących platform współpracy. Przykładem jest organizacja OCCAR, odpowiedzialna za zarządzanie projektami międzynarodowymi, jak między innymi śmigłowiec Tiger, KTO Boxer czy fregaty FREMM, a także realizowany z udziałem polskiej Grupy WB program programowalnych systemów łączności cyfrowej ESSOR.

Polscy decydenci, naukowcy i przedstawiciele przemysłu powinni od początku uważnie śledzić programy, otwierane przez Unię Europejską. Stanowią one bowiem pewne pole do współpracy i potencjalne źródło środków finansowych do przeznaczenia na badania i rozwój. Istotne znaczenie ma tutaj też zaangażowanie instytucji państwowych, odpowiedzialnych za politykę przemysłowo-obronną, w tym w szczególności Departamentu Polityki Zbrojeniowej MON. Oczywiście, działania instytucji europejskich niosą też ze sobą szereg zagrożeń, do których można zaliczyć choćby koncentrację wokół strefy euro czy tendencje ograniczenia samodzielności podejmowania decyzji zakupowych przez kraje UE, obecnie zapewniane przez art. 346 Traktatu o Funkcjonowaniu UE.

Nie zmienia to faktu, że europejska współpraca przemysłu obronnego wchodzi na nowy poziom. Jeżeli krajowe przedsiębiorstwa i placówki naukowe już obecnie nie rozpoczną prób zaangażowania w nią, to mogą w przyszłej dekadzie pozostać w tyle wyścigu o unijne fundusze. A takie rozwiązanie byłoby bardzo niekorzystne, tym bardziej że jako członek UE również Polska przekazuje niemały wkład do budżetu Wspólnoty.

Reklama

Komentarze (29)

  1. PrawdziwyPolakPatriota2017

    Nie ma sensu zawracać sobie głowę kolejnymi blamażami z amunicją, podwoziami, lufami czy np. oponami. Lepiej wstać z kolan i postawić na prawdziwą potęgę produkcji plastikowych kulek do Air Soft Gun w obszarze Międzymorza. Może krzywe lub mało-kuliste nie wyjdą z udziałem polskiej nauki współpracującej z polskim biznesem z udziałem Skarbu Państwa ?ret.

  2. WIS

    Nie daj Boże! To byłby koniec narodowego przemysłu obronnego.

  3. Edward

    Niewinnie wyglądający przykład z kamizelkami ratunkowymi : "Jeżeli będą budowane nowej generacji kamizelki, to wymagane będzie zastosowanie opracowanych w ramach tego projektu materiałów, a prawa własności pozostają u podmiotów zaangażowanych w projekt, przez co na dalszych etapach znajdą się one na uprzywilejowanej pozycji" to słabo zakamuflowany wytrych do zniszczenia niepożądanej konkurencji. Jest to próba usankcjonowania prawem (Kaduka?) szybkiej drogi do absolutnego zdominowania rynku UE przez najsilniejszych i urzędowo uzasadnionego postawienia w stan likwidacji całych gałęzi konkurencyjnego przemysłu gospodarek państw - gospodarek z założenia słabszych. Współpraca B+R wzmacniana przez fundusze to dobry pomysł lecz zobowiązywanie państw UE do zakupu produktów (uzbrojenia) opracowanych na drodze tej współpracy to największe i potężne zagrożenie utrzymania suwerenności i ostatecznie istnienia gospodarek wielu państw (zwłaszcza tych słabszych). Pomysł na pierwszy rzut oka wygląda na dobry lecz po chwili budzi uzasadnione obawy utrzymania podmiotowej roli każdego z państw UE.

  4. gość

    witam. czy Polska produkuje drony uderzeniowe niewykrywalne przez radar? jeśli nie to może czas zacząć . jeśli duży myśliwiec może być niewykrywalny to tym bardziej dron z ładunkiem

  5. SZELESZCZĄCY W TRZCINOWISKU

    JESTEM ZA wypracowaniem "consensusu" stworzenia.. europejskich instrumentów wsparcia przemysłu zbrojeniowego... w końcu należymy do UE i mamy takie a nie inne położenie geopolityczne i jesteśmy "skazani na jej politykę którą też tworzymy " .. stawanie ..afrontem i "uprawianie polityki zagrożeń i knucia "teorii spiskowych " nic nie da .a wręcz cofnie nas technologicznie i pozbawi bycia graczem …a w przyszłości jeśli dobrze to rozegramy bycia jednym z decydentów twórców „przemysłu zbrojeniowego UE” .... Inaczej staniemy się nie jako typem "dziwaka-alienata" co to „własnymi demonami zaimplementowanymi „ histeriami narodowymi i historią z przeszłości będzie opierał swoją argumentacje na nie ...Na takie fanaberie mogą sobie pozwolić bogaci z tzw zapleczem by „grać indywidualnie”...my Polska jesteśmy zbyt biedni finansowo i przede wszystkim technologicznie.. by takie formy polityki uprawiać ( mamy pamięć zdrad z przeszłości więc trzeba to rozgrywać mądrze bez emocji ..” )... ale mamy coś jeszcze atuty tj potencjał i potężne podwaliny intelektualne , determinacje na sukces ..nam jeszcze "chce się chcieć" tworzyć "novum" i mamy wizje lepszej Polski a nie tylko jak to ma miejsce w Starej Unii Europejskiej "konsumować życie" za którym idzie postępująca stagnacja a wraz z nią "otępienie socjologiczne" destrukcja powodujące stępienie i zanik "instynktu samozachowawczego" swoistej istoty istnienia państwa .. Druga sprawa jeśli projekt zostanie "obudzony" to kwestią istotną jak będą cedowane środki i potencjał i w jaki sposób rozliczane wspólne programy ale w końcu kraje "starej Unii Europejskiej " stworzyło parę wspólnych projektów typu samoloty czy inne efektory bojowe ..które jakby nie patrząc reprezentują światowy poziom ……”scalanie interesów” w UE ma różnorodną historię i zazwyczaj budziły egoizmy narodowe ..ale jeśli UE chce być w przyszłości kimś na kształt USA musi „zacząć myśleć” kategoriami MY Europa a nie jak ma to miejsce My i Wy ..które coraz bardziej jest determinowane przez zachód Europy ..ale to może przejściowy stan chorobowy w którym „syty” zaczyna chorować na socjologiczno-polityczną obstrukcję stępiającą jasność myślenia i dlatego mamy takie zawirowania a nawet pęknięcia w strukturach Uni Europejskiej …ale cóż jak pisał Goya „Kiedy umysł śpi budzą się demony”.. a .."Folwark Zwierzęcy " Orwella to prawda …….gdy to się zmieni i "choroby UE" znikną optyka postrzegania wspólnych projektów scalających UE nabierze innego "uczciwego wymiaru" jeśli nie …….POLSKA my mamy drugą furtkę jakim jest USA ..Stany Zjednoczone wyprzedzając pewne aspekty socjologiczne,polityczne ,biznesowe występujące w Europie coraz przychylnie patrzy i lokuje swoje "interesy w szerokim znaczeniu " w krajach środkowej Europy...bo wie że tzw "stara Unia Europejska" zaczyna uprawiać swoją politykę opartą o fanaberie lewackich rządów ..gdzie swoisty instynkt samo zachowawczy tych państw uległ stępieniu i rozmiękczeniu w różnych aspektach w tym postrzeganiu " czynników zagrożeń" ...trzeba pielęgnować pobyt Amerykanów w Polsce i prowadzić interesy choćby były w wymiarze zakupu sprzętu gorszego jakościowego ale idąc drogą Niemiec ,Korei Południowej ,Japonii czy Izraela…będzie wymiernie się poprawiać a w przyszłości będzie efektem na samodzielną produkcje na wysokim poziomie ..i jeszcze jedno USA ma "instrumenty które mają moc sprawczą " wobec hipotetycznego przeciwnika ...a kraje UE choć są mocne to raczej nieskuteczne

  6. rozczochrany

    Obecnie największym zagrozeniem dla Polski są Niemcy.

    1. Metka

      Wydaje mi się że stany....skoro już wojska am. Są na terenie Polski!

  7. harry

    "Kraje członkowskie będą zobowiązywać się następnie do zakupu wspólnie opracowanego uzbrojenia. " To jeden z kruczków dający uprzywilejowaną pozycję silniejszym gospodarczo państwom czyli Niemcom i Francji.

  8. Sempere

    Rzucę przewrotną opinię. Dlaczego sądzimy, że Niemcy są nam przyjaźni, dlaczego ustawiamy koncepcję wojny na wschodzie, a nie analizujemy zagrożenia ze strony Niemiec i nomen omen Francji - nacji wrogich naszej narodowej tożsamości, kultury i wiary. Dlaczego uważamy, że Niemcy już nigdy nas nie zaatakują. Już dzisiaj widać wrogość do nas ze strony Macron, widać imperialne zapędy Niemiec, nie ma wokół nas sprzyjającej atmosfery

    1. Pln

      Dlatego lepiej byc z nimi w sojuszu jak latac z szabelką na słońce.

    2. Bojownik wielki

      A czym się przejawia ta wrogość? Miliardami euro z funduszy europejskich??

    3. Ferdynand F

      Jak Francja i Niemcy są wg. Ciebie obcy nam kulturowo to kto jest nam bliski? EKWADOR? ANTARKTYDA?

  9. Trebuszet

    Polacy to naród, który uwielbia marudzić. Straszy Unię, że wyjdzie z UE. Czy naprawdę sądzicie, że Niemcom czy Francuzom zależy na pozostaniu Polski w Unii? Masakra, trzeba mieć naprawdę opary siarczanów zamiast mózgu, żeby tak sądzić.

    1. ajwaj24

      Oczywiscie ze zalezy, jestesmy duzym rynkiem zbytu. Caly ten eurokolchoz to niemiecki projekt, zbrojnie nie podbili europy wiec zrobili to gospodarczo

    2. i tyle

      Oczywiście że Niemcom bardzo zależy na pozostaniu Polski w UE, choć udają że robią nam łaskę. Niech no tylko ruszy w Polsce kampania przeciw UE i niech Polacy będą w większości przeciw UE, zobaczysz jak tutaj zaczną z Berlina przychodzić bardzo atrakcyjne propozycje. Już o konieczności przyjmowania uchodźców nikt nie będzie wspominał. Bo wyjście Polski z UE to utrata kontroli Niemiec nad całą strefą od Polski po Bułgarię, a może Grecję. Ogromny ludny obszar który Niemcy obecnie kontrolują i z którego robią strefę wakacyjną, rolniczą, i prostej produkcji. Niemcy zawsze będą blokować rozwój w Polsce nowoczesnego przemysłu. A nad tym mniej nowoczesnym będą przejmowali kontrolę i zyski. Są to gry tak oczywiste, że ja się zastanawiam jak można tego nie rozumieć?

  10. Tomasz

    Niestety, zgadzam się z większością przedstawionych opinii na temat perspektyw współpracy w ramach UE. Żadne traktaty i umowy nie powstrzymają Niemiec oraz Francji przed próbami zdominowaniem Europy i podporządkowaniem sobie innych państw. Te "Europejskie instrumenty wsparcia przemysłu zbrojeniowego" będą służyły w 80 % wsparciu przemysłu Niemiec i Francji. Pozostałe 20 % będzie po to aby twierdzić inaczej. Skąd moje przekonanie o tym ? Mówią o tym fakty. Niemcy w sferze faktów gospodarczych są bardzo konsekwentne i nieuczciwe wobec innych państw UE. Był nordstream1, jest nordstream2 a mówi się o nordstream3, pomimo tego, że jest to rażącym naruszeniem interesów całej wspólnoty, nie tylko krajów wschodniej i centralnej Europy. Opłaca się jednak Niemcom i dlatego będzie promowany wbrew pozostałym państwom. Ba, dla Gazprom'u tworzy się specjalne warunki, które chronią go przed istniejącym prawem UE. Tak będzie z każdym interesem nie tylko gospodarczym ale i politycznym oraz militarnym, który opłaca się Niemcom. DZIŚ NIEMCY PRZY WSPARCIU FRANCJI STOSUJĄ WOJNĘ HYBRYDOWĄ WYMIERZONĄ W INNE PAŃSTWA UE. Elementem tej wojny jest podporządkowanie sobie gospodarek Włoch, Grecji i Hiszpanii, których możliwości prowadzenia samodzielnej polityki gospodarczej ale i decyzji politycznych zostały ograniczone do minimum. Również niewielkie kraje takie jak Belgia i Holandia zostały podporządkowane Niemcom. Kolejnym krokiem było wypchnięcie z gremiów decyzyjnych Wielkiej Brytanii, w taki sposób aby wyglądało to na decyzję samej Wielkiej Brytanii. W praktyce przedstawicielom Wielkiej Brytanii utrudniano życie na każdym kroku. Wielka Brytania była chłopcem do bicia takim, jakim dziś jest Polska. Belgia, Holandia i Luksemburg wręcz cieszyły się z wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Kolejnym celem wojny hybrydowej Niemiec jest Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, ale także Dania, Austria, Rumunia, Bułgaria. Tak, Polska jest celem wojny hybrydowej Niemiec, do czego służy m.in. dominacja mediów niemieckich w Polsce, w sytuacji gdy w Niemczech i Francji nie dopuszcza się innych mediów niż swoje. Ostatnia próba uruchomienia "obcej" gazety na terytorium Niemiec tj. Financial Times Deutschland skończyła się porażką. We Francji maksymalny poziom udziałów zagranicznych w mediach to 15 %. Tak więc kraje te rozumieją i dbają o odpowiednie kształtowanie opinii publicznej. W Polsce natomiast, przy udziale kapitału zagranicznego w mediach na poziomie 80 %, głównie niemieckiego, Axel Springer twierdzi, że nigdzie się nie wybiera, choć zajmuje otwarcie wrogą pozycje wobec wybranych demokratycznie władz państwowych. Innym elementem wojny hybrydowej Niemiec jest polityczne i finansowe wsparcie ludzi i organizacji wrogich wobec demokratycznych decyzji narodu w Polsce. Każdy z nas ma takie a nie inne sympatie polityczne i tylko my, Naród mamy prawo decyzji, komu powierzamy władze a nie opłacane organizacje i jednostki. Najbardziej obecnie znanym elementem wojny hybrydowej Niemiec na Europę jest kryzys "uchodźczy", który w praktyce przekreślił poprzedni trend, naturalnie następującej, stopniowej integracji kontynentu europejskiego. Warto wspomnieć, że przy tym Niemcy złamały prawo UE, które było precyzyjne w kwestii migrantów. Niemcy w praktyce współpracują tutaj z organizacjami przemycającymi ludzi do Europy. Ostatnie informacje mówią o nieoznakowanych samolotach lądujących w Niemczech nocą z uchodźcami. CZY TO SIĘ KOMUŚ PODOBA CZY NIE, WSPÓLNEJ EUROPY ZA 10 -15 LAT NIE BĘDZIE. Nie chcą tego sami Niemcy, budując jedno państwo z ośrodkiem decyzyjnym w Berlinie i oddziałem w Brukseli. Kolejnym krokiem do tego będzie powołanie Europy dwóch prędkości ze strefą EURO. Jednak w praktyce i to się nie uda z powodu rozbieżnych w praktyce interesów Niemiec i Francji oraz islamizacji kontynentu, którym będą targały coraz większe niepokoje i chaos.

    1. as

      Tomasz ! - SUPER ARTYKUŁ !!! - MOŻE OTWORZY OCZY NIEKTÓRYM LOBBYSTOM NA TEMAT NIEMIEC , KTÓRE CAŁY CZAS LOBBUJĄ NA RZECZ ROSJI CO JEST PATRZĄC HISTORYCZNIE SYGNAŁEM DLA POLSKI NIEBEZPIECZNYM.........

    2. say69mat

      Co do jednego wypada się zgodzić, po drugiej wojnie światowej Niemcy podniosły się z nazistowskiego upadku. Jak to widzimy, zarówno w wymiarze społecznym jak i ekonomicznym. Stąd, jako stabilna demokracja, Niemcy są w stanie wywierać stabilizujący wpływ na procesy demokratyzacji społeczeństw w naszej części Europy. Tym bardziej, że balast posttotalitarnej przeszłości będzie nieznośnie uwierał młode demokracje europejskie, do których zalicza się również Polska. Odwołując się do politycznych i historycznych resentymentów, troskliwie budowanych w czasach peerelu.

  11. Bojownik o prawde

    OD wejścia do UE PKB Polski wzrosło o ponad 100%. Dzięki obecności w UE możemy wydawać na zbrojenia 10mld USD a nie 3 mld USD. To są fakty i twarde liczbyi . W tym czasie z USA nie dostaliśmy ani dolara. Pomoc z UE to ponad 100mld Euro. dla mnie jest oczywiste, że powinniśmy wspierać europejski przemysł obronny skoro żyjemy na koszt europejskiego podatnika.

    1. Matt

      Sorry ale za darmo tego nie robią. Musisz się wyzbyć wielkodusznoscu. Oni na pewno nie są altruistami.

    2. Rain Harper

      z każdego euro pomocy 80 centów wraca do Berlina

    3. c77

      Tylko, że w razie W te flaki z krainy elfów... sorry, z UE nie kiwną nawet palcem albo będą debatować miesiącami czy mogą wyrazić oburzenie. Liczyć możemy najwyżej na USA. Jeśli w ogóle na kogoś możemy liczyć. Cała reszta to biznes. Ktoś zyskuje na kimś a ktoś traci na rzecz kogoś innego tylko, że nas rolują wszyscy. Ostrożność porządana.

  12. Bartek

    "Natomiast prawa własności pozostają u podmiotów zaangażowanych w projekt, przez co na dalszych etapach znajdą się one na uprzywilejowanej pozycji" to jest najlepsze. Założę się że Niemcy czy Francuzi maja juz takie produkty i tylko czekają na uznanie ich za jedynie sluszne. Kolejnym etapem bedzie wymuszenie na panstwach czlonkowskich stosowania ich przy zamowieniach. Jednoczesnie ograniczone lub zniesione zostanie prawo do bezprzetargowego zamawiania w firmach krajowych...

  13. observator

    To jest Polska właśnie. Narzekania, narzekania i narzekania. Wypiszcie się z UE i sami finansujmy wszystko. A może trzeba wziąć się do roboty i krok po kroku budować potencjał obronny. A gdzie nasz PGZ? Gdzie nasze NCBiR ? Gdzie polityka zbrojeniowa? Narzekacie na Niemców i Francuzów bo potrafią biznes robić?

  14. Aro

    mi to wygląda na program wsparcia niemieckiej i francuskiej zbrojeniówki ze wspólnej kasy

    1. ech

      100/100

  15. sramirez

    slaby deal to bedzie. obstawiam rychla upadlosc resztek przemyslu zbrojeniowego w Polsce. te 2 zdania mowia wszystko: "Kraje członkowskie będą zobowiązywać się następnie do zakupu wspólnie opracowanego uzbrojenia. Przepisy w tym zakresie są opracowywane i muszą zostać zatwierdzone przez instytucje europejskie." czyli niemce mowi - tera kupujeta nasze, unia klepie a PL wykonuje. wolny rynek jak nic!

  16. Dyzio

    "Polska musi wyjść naprzeciw..." Polska nic nie musi. Już w 1939 "przejechaliśmy się" n a sojuszach. To wystarczy, by iść swoją drogą, a wybierać tylko te elementy wspólnej polityki które nam służą.

    1. Bojownik o prawde

      Rozwiń proszę. Przecież Francja wypowiedziała wojnę Niemcom mimo że było to dla Francji samobójstwo. W jaki sposób mieli niby pomoc Polsce??

  17. Cleo

    W tym momencie szkoda, że polski przemysł lotniczy, już nie do końca jest polski. Chyba jedyną szansą na te fundusze jest dołączenie do programów innych państw.

  18. KAR

    Noo.. Jacy ci Niemcy i Francuzi dobroduszni! Tak się troszczą o przemysły zbrojeniowe innych państw, że chętnie odstąpią swoją pozycję innym. No, no...

    1. as

      Chcą je sobie podporządkować a potem zniszczyć. konkurencja widać im nie w smak.

  19. Realista

    Byłbym bardzo, ale to bardzo ostrożny jeżeli biurokraci z Brukseli zaczynają się mieszać w zbrojeniówkę. Nie dlatego, że współpraca jest zła. Dlatego, że czegokolwiek się nie dotkną to jest to rozwalone debilnymi przepisami, uwarunkowaniami, ograniczeniami i zasadniczo głownie w interesie Niemiec i Francji. Bardzo... byłbym... ostrożny. Nie liczyłbym też na ich pomoc. Jak na czymś nie mogą zarobić to nie pomogą. Sami musimy się umieć bronić.

  20. underdog

    bardzo dziwna zbieżność w czasie i przestrzeni. Polskie stocznie dobrze sobie radziły - to Unia walnęła "pomocą publiczną". Polskie firmy transportowe przechwytują zlecenia ? No to płaca minimalna i 150 dodatkowych uprawnień. Widzę na bieżąco w jednej z polskich firm wykonującej prace we Francji, co się dzieje - kontrola za kontrolą, każdy pracownik prześwietlony, biurokracja niesamowita. Teraz jak rośnie w siłę przemysł obronny środkowoeuropejski wymyślili wspólną platformę - IMO będzie to grupa nacisku, podtrzymująca dominującą pozycję niemieckich i francuskich koncernów zbrojeniowych

    1. K.

      Pomocą publiczną walną poprzedni rząd PIS-u . Byli z siebie tacy dumni , że zapewniają pracę stoczniom . Zapomnieli tylko dodać , że podpisywali kontrakty które nie zakładały zysku , tylko zwrot kosztów , mało tego na statki których nie chciał budować nikt inny w Europie , bez koniecznych technologii . Oczywiście stocznie wystąpiły o pomoc publiczną którą dostały ..... Kiedy wszyscy zarabiali na produkcji stoczniowej i mieli pełne portfele zamówień inne realizowały nieopłacalne kontrakty , czyja to wina? Co do TIR-ów , wystarczy wjechać na niemiecką autostradę i przekonać się , że większość ma polskie rejestrację . Widzisz tak to jest , w Polsce ludzie narzekają , że markety są zagraniczne ale w nich kupują bo jest taniej , im przeszkadza , że po ich drogach zasuwają nasze ciężarówki które przejęły transport ale z nich korzystają bo są konkurencyjne porównując z ich rodzimymi firmami

  21. Eryk

    Prawda jest taka , że to zła wiadomość dla Polskiej zbrojeniówki. Francja i Niemcy mają bardzo silnych przedstawicieli w UE i będą mocno promować swoje koncerny i ich produkty kosztem słabszych. Przykład sprzed kilku lat,stocznie zamykane w Polsce a rozwijane w Niemczech.

    1. vvv

      a jakie to my mamy konkurencyjne produkty w naszej PGZ?

  22. box

    Żadnej wspólnej armii europejskiej bo to będzie oznaczać koniec krajow narodowych w tym Polski oraz całkowitą dominację super państwa (niemiec) nad kontynentem. Od obronności jest nato, nie UE. UE jest od gospodarki i ułatwienia życia (w tym podróżowania, pracy) ludziom w europie. Niestety UE realizując lewacka wizję tworzenia nowego lepszego świata oraz niemiecka, dominacji w europie skoncentrowala się na sferze politycznej i swiatopogladowej która chce narzucić wszystkim krajom. Teraz ma do tego dojść super armia jako kolejny krok w strone tworzenia nowego super państwa. Każdy kto się w nim znajdzie straci niepodległość i zostanie zniszczone kulturowo. Super armia ma też umożliwic wypchniecie z Europy nato czyli stanów Zjednoczonych które są główną przeszkodą dla niemiec (ale też Rosji) do realizacji ich planów dla Europy (wielka Brytanię juz wypchnieto żeby nie hamowala tworzenia jądra UE, a bez niej po przyjęciu traktatu lizbońskiego europy środkowo wschodnia nie ma wystarczającej siły do sprzeciwu). A co do tych funduszy to trafia tam gdzie mają trafić czyli do niemiec i Francji. Reszta będzie mogła sobie popatrzeć, oczywisice pomijając to ze wcześniej się do nich dołoży w ramach składek członkowskich)

    1. Whiro

      Kto niby wyrzuca GB z Unii? Sami się wyrzucili. Jedyna droga silnej Europy jest też silna wspólna armia. Co z gospodarki jak Rosja weźmie co będzie chciała? A każdy kraj Unii z osobna jest bezradny wobec Rosji. Dodam że jak liczysz że wiecznie USA nas będzie bronić to się mylisz. Do czasu aż będzie ich stać. A finansowo będą coraz słabsi.

  23. wanio

    wszystko co bedzie zwiekszlo bezpiczenstwo jest dobre.

  24. Pozytywizm

    Do wszystkich patriotów gospodarczych i fantastyków. w razie W, wy i wasze rodziny będą ochraniani przez najnowsze produkty Polskiej zbrojeniówki a pragmatyczna część społeczeństwa będzie ochraniana przez sprzęt wyprodukowany na zachodzie. Myślę, że wasz patriotyzm gospodarczy skończy się bardzo szybko.

    1. Eryk

      TAK TAK tylko że jak wybuchnie konflikt to ten twój sprzęt z UE nie dostanie efektorów i części zamiennych - już widzimy podejście Niemiec i Francji do sankcji wobec Rosji, powiedzą że to nie zgodne z ich polityką i będziesz mieć drogi sprzęt niezdatny do użytku.

    2. edi

      Twój pogląd szybko się zmieni gdy po ataku Rosji na Polskę Niemcy nie wyślą amunicji i części zamiennych do Leo bo dla nich Putin jest partnerem a nie jakaś tam Polska. Jakbyś choć trochę znał historię to byś wiedział że w 1920 roku niemieckie porty strajkowały aby sprzęt zakupiony przez Polskę na zachodzie nie mógł dotrzeć na front. Pamiętaj tylko sprzęt i amunicja produkowana w PL będzie pewna w razie W kwestią jest czy będzie to uzbrojenie na licencji czy wymyslone i wyprodukowane w Polsce.

    3. ano dobrze

      Pomysł masowych zakupów uzbrojenia za granicą jest ciekawy, tylko skąd kasa? Myślę że w pierwszym rzucie trzeba by wprowadzić dwie nowe stawki PIT ( 40 i 50%) i to tak aby 40% płaciło przynajmniej 20% społeczeństwa a 50% przynajmniej 10%. Może jeszcze podatek majątkowy, powrót podatku od spadków. I tak trzymać, patriotów gonić.

  25. Alberta -

    Wybaczcie mi ale uważam że to jest strata czasu i wchodzenie w kompetencje NATO,to Pakt powinien dbać o kwestie związane z przemysłem zbrojeniowym krajów członkowskich i przygotowaniami do ewentualnego odparcia agresji i zwalczania zagrożeń dla Sojuszu w wielu obszarach oraz współpracy cywilno-wojskowej a po za tym wszyscy wiedzą kto będzie promowany w tych programach UE(tylko Niemcy i Francja ewentualnie inne kraje zachodnie)a Wschód zostanie jak zawsze pominięty i nie chodzi mi o to byśmy my tam przewodzili ale po prostu o równe szanse dla wszystkich a nie dla wybranych.

Reklama