Reklama

Jak podaje w komunikacie ministerstwo obrony Norwegii, partnerstwo będzie oparte na niemiecko-norweskim wspólnym zakupie i zarządzaniu cyklem życia „identycznych, nowych okrętów podwodnych”. Zakup zostanie powiązany z „szeroką i długoterminową” współpracą sił morskich obu państw. Umowa ma objąć sześć jednostek, z tego cztery dla norweskiej i dwie dla niemieckiej marynarki wojennej.

Kooperacja obejmie między innymi szkolenia, ćwiczenia czy zakupy części zamiennych. Minister obrony Norwegii Ine Eriksen Søreide podkreśliła, że okręty podwodne to jedna z najważniejszych zdolności norweskich sił morskich. Kooperacja z Niemcami, „strategicznym partnerem” pozwoli na uzyskanie wymaganych okrętów, a jednocześnie będzie wkładem do inicjatyw „Smart defence” i współpracy sprzętowej w ramach NATO.

Czytaj więcej: Niemcy odkrywają karty. Okręt podwodny Typu 212A w Gdyni 

W ostatnim etapie norweskiego postępowania na okręty podwodne brano pod uwagę oferty z Niemiec i Francji. Resort obrony podkreśla, że zarówno okręty proponowane przez Paryż (bazująca na okrętach koncernu DCNS) jak i Berlin zostały wysoko ocenione przez Norwegów. Do ostatniego etapu negocjacji zostanie dopuszczona niemiecka strona rządowa. Najpierw zostanie zawarte porozumienie międzyrządowe, a następnie mają mieć miejsce "niemiecko-norweskie" negocjacje z koncernem TKMS. Planuje się podpisanie "wspólnego kontraktu" (obejmującego okręty zarówno dla Norwegii jak i dla Niemiec) w 2019 roku i dostawy od połowy przyszłej dekady do roku 2030. 

Norwegowie zakładają, że to pozwoli na płynne przejście z używanych obecnie okrętów podwodnych typu Ula do jednostek nowego typu. Obecnie w eksploatacji znajduje się sześć okrętów Ula, wstępnie przewidywano zakup co najmniej czterech nowych okrętów.

Z kolei niemieckie ministerstwo obrony poinformowało, że planuje zakup dwóch nowych jednostek w ramach wspólnego kontraktu. Łącznie umowa obejmie więc sześć okrętów Typu 212. Dzięki temu niemiecka flota będzie dysponowała docelowo nie sześcioma, a ośmioma jednostkami tego typu. Pozwoli to na zwiększenie realnej liczby dostępnych okrętów podwodnych gotowych do działań operacyjnych w każdym czasie, nawet wtedy gdy część z nich poddawana jest pracom remontowym. Już w ubiegłym roku resort obrony Niemiec poinformował o planie zakupu dodatkowych okrętów. Oficjalnie uzasadniono to faktem, że pierwotnie przewidywane pozyskanie sześciu jednostek nie pozwalało na uzyskanie odpowiedniego stopnia gotowości operacyjnej.

Szefowa resortu obrony podkreśla, że Norwegia ma „ewolucyjne” podejście do okrętów podwodnych, a zakup będzie oparty o istniejący projekt (Typ 212). Zwraca uwagę, że to pozwoli na uniknięcie prowadzenia szeroko zakrojonego projektu rozwojowego, i związanych z tym kosztów i ryzyk. Zakup będzie powiązany z współpracą przemysłową Niemiec i Norwegii, przy czym Oslo zamierza wykorzystać ten program jako źródło nowych możliwości dla krajowego przemysłu.

Niezależnie od tej decyzji, działania w celu ustanowienia dalszej współpracy z innymi krajami są kontynuowane, aby uzyskać jeszcze większe synergie i korzyści skali. Norwegia od kilku lat pracowała blisko z Holandią i Polską, aby stworzyć szeroką współpracę w zakresie okrętów podwodnych. Ta praca będzie kontynuowana.

Ministerstwo Obrony Norwegii

Polski resort obrony deklarował wcześniej, że wspólny zakup okrętów podwodnych z partnerem zagranicznym – w tym Norwegią – jest jednym z branych pod uwagę sposobów realizacji programu okrętu podwodnego nowego typu Orka.

 

Reklama
Reklama

Komentarze (52)

  1. Obywatel RP

    Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale gdy Rosjanie kładli Nord Stream, były dostępne informacje, że rurociąg ten będzie naszpikowany sprzętem monitorującym ruch statków i okrętów. Przeciw temu protestowała np. szwedzka marynarka. Dlatego zejdźcie na ziemię. Po pierwsze musimy sobie zadać pytanie, jakie cele i zadania powinniśmy stawiać jako kraj przed naszymi okrętami podwodnymi, a po drugie, które z oferowanych okrętów, będą wstanie poruszać się po Bałtyku bez wiedzy Rosjan. Gdy nałożymy na to cenę za te okręty, to wynikowo wyjdzie nam kiedy będziemy w stanie je kupić. Bo choć OP są ważne, to nie są najważniejsze.

    1. buc

      Nie wiem,czy zdajesz sobie sprawę,że jak będzie wojna,to po paru dniach tego rurociągu już nie będzie

    2. jurgen

      jeśli to prawda z tym rurociagiem, to właściwie trza se dać spokój z okrętami podwodnymi

  2. hobbysta

    Wg wypowiedzi na forum ogniwa paliwowe są najlepsze, bezgłośne, bez elementów ruchomych etc. Może to i prawda. Tylko, że trzeba do nich specjalnej infrastruktury a ich niezawodność nie jest znana. Użytkownika uzależni od Niemców. Jeśli rozwiązanie AIP ma być niezawodne i sprawdzone, niewymagające specjalnych urządzeń brzegowych, posiadające możliwość uzupełniania czynnika pędnego w warunkach "polowych" - to jedynym takim rozwiązaniem na dziś jest silnik Stirlinga a to wskazuje na A 26. Warto to wziąć pod uwagę!

    1. 1234

      Niezawodność niemieckiego systemu AIP broni się sama poprzez jej zainstalowanie na ogółem 27 okrętach podwodnych z czego 16 chodzi pod banderą 4 państw NATO. Kolejne 10 OOP z niemieckim AIP znajduje się w budowie, w tym 6 dla kolejnego państwa NATO. System ten wygrywa z konkurencją nie tylko swą niezawodnością, bezszumnością i zerową sygnaturą termiczną, ale także sprawnością. I to należy wziąć pod uwagę!!

    2. Boczek

      "Tylko, że trzeba do nich specjalnej infrastruktury a ich niezawodność nie jest znana" Mógłbyś napisać, jaka infrastruktura jest potrzebna, której w Polsce by nie było? Niezawodność wygląda tak, że jeżeli nie zanieczyścisz systemu - tak zwane zatrucie (n.p. NOx, CO - które tam nie maja nic do szukania) - ogniwa pozostaną w okręcie aż do jego zezłomowania i nic przy nich nie będzie robione. A nawet gdyby, to one są tak malutkie, że wymiana jednego uszkodzonego, to robota dla 2 ludzi na 1 godzinę. Po prostu podpływasz do którejś z sojuszniczych marynarek (D, N, na śródziemnym do Włoch, ewentualnie do Izraela), albo oni do nas, no i w czasie uzupełniania zapasów następuje wymiana "zatrutego" ogniwa, które do następnej wizyty w porcie zostanie zregenerowane. W tym czasie uzupełniasz gazy i czekasz aż skończą ładować prowiant. U-boot jest tak koncypowany, że wszystkie zapasy kończą się +/- równocześnie. Jeżeli się nie mylę, do tej pory nie doszło do jakiegokolwiek uszkodzenia jakiegokolwiek z ca. 150-200 pracujących na 212A/214/209 ogniw. A jak chcesz uzupełniać ciekły tlen na A26 w warunkach "bojowych" - jak to nazwałeś? Ponadto - na 212A prędzej potrzebujesz uzupełnienie innych zapasów (z wyjątkiem wody pitnej) niż gazów. Uzależniony będziesz od każdego producenta. A jeżeli byś znał całą konstelacje, to byś zrozumiał, że paradoksalnie od Niemców najmniej, a od Szwedów najbardziej - jak wynika z tego co oferują, a totalna katastrofa będzie jeżeli A26 padnie. Czy akurat my musimy próbować ratować Kockums (SAAB)? Sami sobie na to zasłużyli, jak się wie, jak kiwali Australijczyków - właśnie na płaszczyźnie, na której nam najbardziej zależny transfer technologi i Intelectual Property?

  3. Kris

    Tylko u 212a. Dopracowany. Idealny na mniejsze głebokości ( amagnetycza stal ). Moze zwalczać siły ZOP ( w tym śmigłowce ). Wspólne szkolenia, serwis, norweskie poligony, możliwość stosowania NSM, Pociski samosterujące już przećwiczone ( Izrael ). Scorpene niestety nie na Bałtyk ( z systemem AIP prawie 90 metrów długości ). I najbliźszy użytkownik o kilka tysięcy kilometrów .

    1. say69mat

      Po pierwsze, Scorpene nie jest okrętem wykorzystywanym przez flotę kraju producenta. U212 jest wykorzystywany zarówno przez B-marine, jak i floty krajów - naszych sojuszników - z NATO. Stąd, jeżeli ... Szwedzi wpadną na pomysł zastosowania w projekcie A26 ogniwa paliwowe. To wybór pomiędzy opcją Szwedzką a Niemiecką będzie ciekawą konfrontacją i konkurencją ofert. Jeżeli Szwecja będzie up[ierać się przy napędzie Stirlinga, no cóż, opcja U212 jest w zasadzie nie do odrzucenia. Scorpene ... no cóż Scorpene, miał tego pecha, że jego sygnatury, czyli dane krytyczne dla bezpieczeństwa okrętu ... miały okazję wyciec.

  4. Andrzej

    .....jeszcze jedno chcialbym dodac iz na dzien dzisiejszy jest juz b.pozno i biorac pod uwage okres realizacji kontra np. manewry wrzesniowe na Bialorusi zaczynam sie zastanawiac czy zakup dzis OP nie bedzie przypominal sytuacji sprzed II wojny Swiatowej aczkolwiek wtedy Polska dysponowala nowymi OP juz od 38 roku, a pomimo to jak teren Polski zostal w 39 roku zajety przez niemcow a potem przez rosjan to te OP przepadly......pieniadze wydane wlasciwie w prezencie dla aliantow......Dzis jest nawet gorzej bo dyskutujemy nad kupnem! Mysle ze w krytycznym momencie powinien ktos czyli MON podjac decyzje o zakupie natychmiastowym obrony p.rakietowej i stworzyc choc namiastke "Narwi" w innym przypadku nie jestesmy w stanie sie obronic w przypadku zagrozenia w najblizszym roku....Mam nadzieje ze ktos to w MON bierze pod uwage......sadze ze tak bo ostatnie zakupy wskazuja na to iz jest to brane pod uwage......Wiec darujmy sobie nowe zabawki a kase wydajmy na obrone wlasna zeby jeszcze mozna bylo pozyc w tym kraju- bo za duzo jest zainwestowane i wybudowane zeby dac obcym to zniszczyc- dla niedowiarkow prosze spojrzec jak wygladal port lotniczy w Doniecku w 2012 roku a jak wyglada dzis- dla ulatwienia podaje nazwe - Sergiej Prokofiev International Airport....niestety ale prawde mowil ostatnio Ali Chamenei przywodca Iranu- licza sie tylko te kraje ktore posiadaja rakiety balistyczne........W takich czasach zyjemy i nie ludzilbym sie ze cywilizacja sie zmieniala na tyle zeby spac spokojnie...... pozdrawiam

  5. patriota

    Dość oczywiste, że Niemcy i Norwegia będą wspólnie budować okręty podwodne. Graniczą bowiem z tym samym akwenem morskim i warunki pracy podwodniaków będą zbliżone. Polska natomiast szuka następcy okrętu podwodnego 877E typu Kilo. Z napędem niezależnym od powietrza i wyrzutnią pocisków manewrujących, o dużej autonomiczności. Generalnie większego więc od typu Kilo. Wyporność nawodna rzędu 2500-3000t, długość kadłuba około 75-80m. Czy TKMS ma w ofercie konstrukcję podobnej wielkości? Dobrze, aby pamiętano o dostosowaniu okrętu do transportu Formozy.

  6. Victor

    Jeżeli 38 milionowy kraj nie potrafi wyremontować jedynego sensownego OP tj. ORP Orzeł to jest to państwo teoretyczne. A dopiero później niech się weźmie za kupowanie bardziej nowoczesnych (kupowanie, a nie gadanie o kupowaniu).

    1. hmm

      To samo z W3 Anakonda, panstwo nie potrafi wymusic wywiazania sie z remontow a ci maja juz w glowie budowe okretu podwodnego a drudzy chca dostarczac smiglowcow dla MW.

  7. Arado

    Z tej racji ze pracuje w serwisie technicznym i mam na codzien doswiaczenia z roznymi awarjami na statkach zwracam sie do decydentow aby kupili jednostke dojrzala technicznie,majaca doskonaly,szybki i bliski servis.I a takze aby zapewnili doskonale zaopatrzenie w czesci zamienne i przeszkolenie zalogi.W innym przypadku mozemy wydac miliardy a okret bedzie w naprawie lub konserwacji i zadny z niego pozytek.

    1. Olo

      To zdecydowanie odpada opcja Niemiecka z 212 czynnik do AIP będzie tylko i wyłącznie w Niemczech , przeciwnie u Scorpen gdzie będzie robiony w Polsce i w przypadku konfliktu dostawy z Niemiec by były sabotowane jak dostawy broni podczas wojny Polsko Rosyjskiej gdzie specjalnie strajkowali w portach by Polska nie dostała wsparci militarnego.

  8. Arado

    Z tej racji ze pracuje w serwisie technicznym i mam na codzien doswiaczenia z roznymi awarjami na statkach zwracam sie do decydentow aby kupili jednostke dojrzala technicznie,majaca doskonaly,szybki i bliski servis.I a takze aby zapewnili doskonale zaopatrzenie w czesci zamienne i przeszkolenie zalogi.W innym przypadku mozemy wydac miliardy a okret bedzie w naprawie lub konserwacji i zadny z niego pozytek.

  9. Eryk

    Prawda jest taka że Niemcy w ramach odszkodowań wojennych powinni nam zbudować 6 sztuk 212 i kupić nowe FE2000. Jesteśmy jedynym krajem który nie dostał odszkodowania za zniszczenia a ponieśliśmy największe szkody. A to Niemcy nam mówią o współczuciu i pomaganiu innym ( imigranci )- to już szczyty bezczelności.

    1. kobuz#

      Twój pomysł jest nie tylko nie racjonalny, ale wrogi wręcz w stosunkach niemiecko polskich. Zeby to spełnić należałoby doprowadzić do wyrównania rekompensat przez Polskę np. Litwie, Białorusi, Ukrainie, czy Żydom. Zwrócicie za 13 lat inwestycji unijnych, po które rok rocznie wyciągacie rękę (przeciętnie 10 miliardów €). Później pobudujcie sobie mur ze wszystkich stron. My wprowadzimy kontrole graniczne i wizy. Pogonimy wszystkich nielegalnie pracujących na Zachodzie, wycofamy inwestycje z waszego grajdoła i sobie powiemy: W końcu mamy spokój i to raz na zawsze..

  10. były_kanonier

    Nie tak dawno napisałem w innym temacie dotyczącym polskich okrętów podwodnych napisałem, że Norwegia będzie budowała swoje nowe op razem z Niemcami. Przemawiają za tym wspólne doświadczenia w długoletnim użytkowaniu niemieckich konstrukcji, niemiecki potencjał w tej dziedzinie i norweskie pieniądze, które bardzo pomogą w budowie nowego typu op. Bo przecież niemieckie op typów 209, 214 i najbardziej udanego 212 - to konstrukcje już wiekowe wywodzące się z lat 1960 i 1970. Polska nie jest w tym przypadku partnerem dla obu państw, nie ma przede wszystkim odpowiedniego potencjału technicznego. Moim zdaniem jedynym sensownym rozwiązaniem dla Polski jest współpraca ze Szwecją w oparciu o typ A26. Szwecja od kilkudziesięciu lat buduje udane op z przeznaczeniem na specjalnie Bałtyk, które także dobrze sprawdzają się na wodach oceanicznych. Norwegia wycofała się ze współpracy przy budowie skandynawskiego op, Niemcy niemal wykończyli szwedzkie stocznie budujące op, aby pozbyć się konkurenta. Mimo to Szwedzi zdecydowali się na budowę nowego typu własnego op. To stwarza dla polski korzystne warunki do partnerskiej współpracy w tej dziedzinie. Rodzi się tylko pytanie czy polscy decydenci poważnie traktują ten kierunek, skoro PGZ dogaduje się z francuską DCNS takze w związku z Orką. Można przyjąć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że do 2030 roku PMW nie wzbogaci się o ani jeden nowo zbudowany op.

  11. Zdegusto

    Jeżeli 38 milionowy kraj nie ma obrony przeciwlotniczej ,etatowych granatników pancernych i artylerii o sensownym zasięgu to jest to państwo teoretyczne. Akurat okręty podwodne są potrzebne naszej marynarce wojennej ale nie dziwcie się że dopóki nie znamy ceny ważniejszych rzeczy nikt nie będzie spieszył się podpisywać kontraktów na OP.

  12. Ryki

    Ja powiem tak - wszystkie okręty podwodne czy Francuskie, Niemieckie oraz Szwedzkie ( w tym przypadku jeszcze nie ma) są dobre !!! Nieważne czy wybiorą Francuskie, Niemieckie , Szwedzkie ważne jest to żeby budować je u nas, ważne żeby z puli pieniędzy na okręty - jak najwięcej zostało w Polsce a przy tym ugrać jak najwięcej - w technice, produkcji prochów, rakiet itp

    1. Boczek

      Generalnie masz rację. Chyba też zrobię "ufff" jak podejmą jakąkolwiek decyzję.

  13. wawa

    Dlaczego nie możemy w takim razie kupić od USA OP z napędem atomowym

    1. oskarm

      @wawa Bo jedna Virginia kosztuje 2,7 mld USD... Przy jej dlugosci 115 metorw i przy wodach o glebokosci 50 m trudno byloby jej tutaj manewrowac. Jej wiekszej glosnosni na plytkich wodach nie zrownowazylby wieksze sonary (tak jak to ma miejsce na oceanie).

  14. jaro

    Jeżeli 38 milionowy kraj mieniący się europejskim graczem przez wiele lat nie potrafi podjąć decyzji i kupić nowoczesne okręty podwodne dla Marynarki Wojennej to jest to naprawdę "państwo teoretyczne". Szkoda że Polski rząd nie potrafi podłączyć się pod ten kontrakt i wynegocjować korzystną cenę ze względu na ilość kupowanych okrętów. Znając życie będziemy wałkować dialog techniczny, a w końcu za 5-7 lat kupimy zdezolowane 35-letnie ULE nie odpowiadające realiom pola walki XXI wieku.

    1. miko

      polske nie interesuja op bez pociskow manewrujacych.

  15. Patcolo

    Ule od Norwegów, fregaty od Australii niszczyciele min sami wyklepiemy i mamy flotę na kolejne 20 lat. Tak na marginesie to jest żart a raczej śmiech przez łzy

    1. OI

      To nie żart, bo to i tak nie była by najgorsza opcja... A na pewno bardziej realna, niż bajania polityków, czego to nie kupią i jakim to priorytetem nie jest dla nich MW.

    2. Da

      Niestety to jest najprawdopodobniej jedyna możliwa opcja.... i oby choć tyle...

  16. andrzej

    W takim razie pozostaje nam negocjowac jak najlepsze warunki transferu technologii do Polski. W obecnej chwili nie uwazam zeby OP byly najwazniejsze wiec nie nalezy sie spieszyc - system "Narew" i "Homar" to sa priorytety w tle majac Rosje i jej dzialania. dodatkowy NBR w trakcie zakupow wiec tak na prawde nie ma co szalec ze wszytkim na raz - jezeli stocznia francuzka ma lepsza oferte transferu techn. to czemu nie? nie wydaje mi sie zeby niemieckie 212a byly bardziej zaawansowane. Co do szwedow nic jeszcze nie wiadomo tka na prawde wiec........

    1. Stefan

      Nie należy się spieszyć... Mówią o dostawach od 2024-25. Jeśli się podłączymy mamy szansę na 2028-29... Jeszcze bardziej zwolnić?

  17. Wendrowycz

    Jeszcze rząd po twierdził źe mamy do wydania 132miliardy złotych na zbrojenia,więc raczej noc się nie zmieniło kupimy op napewno, pytanie które są najgroźniejsze i to jest pytanie do fachowców.

  18. gigi

    a dlaczego nie chca tego podobno cudownego szwedzkiego wynalazku a 26 ?

    1. Smuteczek

      Bo jeszcze go nie ma... a kupowanie kota w worku moze skonczyc sie tak jak budowanie niesławnej korwety...

  19. Hobbysta

    Glupia dyskusja. Wypowiedzcie sie "fachowcy" nt.co lepsze- ogniwa paliwowe (u212) czy silnik Stirlinga (a26)-w ukladzie dostepnosc,koszt,ekspliatacja- bo tu jest glowna roznica miedzy ofertami szwedzka i niemiecka.

    1. czarny bez

      Jest jeszcze jedna różnica, choć mało istotna: 212A jest i wiemy jaki, a A26 prawdopodobnie będzie i nawet konstruktorzy jeszcze nie wiedzą jaki będzie.

    2. Tajemniczy Don Pedro

      Dostępność - oba systemy dostępne i na IX poziomie rozwoju technologii. Eksploatacja - FC działa na zasadzie reakcji chemicznej niskotemperaturowego PEM. Nie ma części ruchomych, jest całkowicie bezgłośne, zaprojektowane na cały okres życia okrętu (9 ogniw po 34 kW przy czym jedno jest w tym układzie ogniwem zapasowym) dodatkowo systemy pomocnicze do pracy a są to systemy sterowania zużywają minimalne ilości energii czyniąc cały układ energooszczędnym. Z reakcji pozostaje tylko woda która jednocześnie kompensuje masę zużytego paliwa (wodór i tlen) i dodatkowo jest wykorzystywana do celów użytkowych na okręcie. Silnik stirlinga- silnik mechaniczny, generuje hałas i potrzebuje systemów obsługujących, w efekcie procesu spalania paliwa w komorze spalania silnika powstają gazy wydechowe które trzeba wyprowadzić z okrętu do morza. W wersji Saab ciśnienie gazów w komorze spalania pozwala na ich wydech za burtę do głębokości 200m ograniczając operacyjne użycie AIP na większej głębokości. Systemy do obsługi silnika stirlinga są podobne do tych w normalnym silniku spalinowym i do zabezpieczenia jego pracy zużywają znaczne ilości energii elektrycznej. Tak więc rozwiązanie sprawdzone w życiu ale spora ilość minusów związanych z czynnikami mającymi wpływ na wykrycie OP (hałas, ciepło, gazy wydechowe) + niższa sprawność i dużo większe zapotrzebowanie na energię do pracy. To tak w skrócie - w zestawieniu tabelarycznym odpowiedź na pytanie który jest lepszy generuje się sama. Tu na forum zapewne będą zwolennicy obu rozwiązań.

  20. klope

    w tym miesiacu powinna byc podjeta decyzja odnosnie naszych op. mam tylko nadzieje ze nie zuca sie na uzywane ule bo to bedzie istny cyrk.

    1. bmc3i

      Mamy w tym długą tradycję. Zastąpiliśmy stare i zużyte Foxtroty, dokładnie tak samo starymi norweskimi Kobenami.

  21. Wojtek73

    Moim zdaniem powinnismy niezależnie od OPL rozwijać triadę odstraszania tj. 1. OP 4 sztuki min po 20 rakiet manewrujące w każdym, 2. f16 wyposażone w rakiety manewrujące (to już mamy), 3. lądowe systemy rakietowe w tym precyzyjnego rażenia. Łączna salwa na poziomie 400 - 500 pocisków powinna potencjalnemu agresorowi dać do myślenia czy warto i jakim kosztem.

  22. bmc3i

    Dla nas to infiormacja bez znaczenia. Nam wystarczą dialogi techniczne, a póki co nie nasze mony od Klicha zaczynając, przez Sieminiaka, na Macierewiczu kończąc, nie potrafią wypracowac nawet wymagań dla okrętów podwodnych Marynarki Wojennej.

  23. Maciej

    Najlepszy wybór z możliwych, a dokonany przez Norwegię.Brawo Oslo.Dużo fachowej wiedzy na temat okrętów podwodnych U-212 A przekazał nam na tym forum kolega Boczek i miał rację w sferze wyboru nowych OP przez Norwegów.Zastanawiam się tylko, co z naszym programem ORKA? Gdzie my w ogóle teraz jesteśmy? Czy mamy jakiś grosz na nowe OP?

    1. KrzysiekS

      Maciej Sadzę że zostanie podpisana umowa jeszcze w tym roku z Francją. 1. Stosunki na linii Berlin-Warszawa wyglądają na chłodne. 2. Zobacz ilość rozmów z DCNS i MBDA a PGZ (PGZ która musi pokazać rządowi efekty w przemyśle ewentualnych umów - poza tym MBDA ma konkretne produkty które są w kręgu zainteresowania PGZ np. technologia nowoczesnych prochów). 3. Być może dochodzi efekt załagodzenia po zerwanej umowie na śmigłowce. Oczywiście od podpisania umowy do realizacji to kawał czasu MW trochę poczeka.

  24. SZACH MAT

    Jeśli Polska chce mieć okręty podwodne i to w cenach o 55%-60% mniejszych niż niemieckie u-boty czy francuskie Scorpeny to tylko Koreańskie Okręty typu KSS 500A ...są uniwersalne można na nich montować torpedy i rakiety , miny i transportować dywersantów są w sam raz do sabotażu i nie tylko ich zdolność operacyjna wynosi 21-28 dni (opcja) zanurzenie 240-260m itd ...Inne opcje to megalomania ..i nie stać Polski na inne ...więc bez emocji ...jest to opcja realna dla Polski by mieć cały dywizjon 4 okrętów wciągu najbliższych 8-10 lat

    1. oskarm

      SZACH MAT, KSS 500A to ciekawy projekt, ale czy znasz cenę i na jakim jest etapie rozwoju? Od kilku lat zupełna cisza o tym projekcie...

  25. KrzysiekS

    Według mnie jeszcze niczego to nie przesądza.