Reklama
  • Wiadomości

Rakiety Tomahawk pokazują nowe możliwości

Amerykanie przeprowadzili dwa udane testy rakiet manewrujących Tomahawk, których cele ustalono w czasie rzeczywistym, nie były one wcześniej zaplanowane i zaprogramowane.

Odpalenie rakiety Tomahawk Land Attack Missile z niszczyciela typu Arleigh Burke USS „Stethem” (DDG 63) w czasie ćwiczeń Valiant Shield 2016 20 września 216 r. Fot. US Navy
Odpalenie rakiety Tomahawk Land Attack Missile z niszczyciela typu Arleigh Burke USS „Stethem” (DDG 63) w czasie ćwiczeń Valiant Shield 2016 20 września 216 r. Fot. US Navy

Próby rakiet manewrujących Tomahawk Block IV mają na celu nie tylko pokazanie nowych możliwości tego systemu uzbrojenia, ale przede wszystkim mają doprowadzić do podpisania wieloletniego kontraktu na dostawę czterech tysięcy tych rakiet za około 2 miliardy dolarów.

Amerykanie jak na razie ujawnili informację o przeprowadzeniu dwóch testów w locie, realizowanych we współpracy koncernu Raytheon z amerykańską marynarką wojenną. Zadanie było jednak o tyle trudne, że cele ataku nie były wcześniej znane obsłudze systemów kierowania ogniem i po ich wskazaniu wymagały natychmiastowego zaatakowani (tzw. strike time-sensitive targets). Cała operacja musiała więc zostać przeprowadzona praktycznie w czasie rzeczywistym, bez jej wcześniejszego planowania.

Było to możliwe ponieważ rakieta Tomahawk w wersji Block IV posiada dwukierunkowe łącze satelitarne, pozwalające na dostarczenie współrzędnych celu już po starcie – w trakcie lotu. Dzięki temu można nie tylko zwiększyć dokładność danych o celu ataku, ale również przeplanować misję (np. gdy na drodze pocisku zostaną wykryte systemy antyrakietowe) lub nawet skierować pociski w zupełnie inne miejsce.

Obie rakiety manewrujące zostały wystrzelone z wyrzutni pionowego startu Mk41 niszczyciela rakietowego typu Arleigh Burke USS „Pinckney” (DDG 91), który znajdował się w tym czasie na poligonie lotnictwa morskiego niedaleko wybrzeży Południowej Kalifornii.

W pierwszym strzelaniu realizowano standardową misję z wprowadzeniem koordynat celu dla pocisku w czasie rzeczywistym, ale tuż przed startem. Załoga wykorzystała do tego system planowania misji LPMP (Launch Platform Mission Planning) bazując na danych przekazanych z dowództwa amerykańskich sił morskich w Norfolk w stanie Wirginia. Rakieta po starcie poruszała się po zadanej trasie potwierdzając skuteczność systemu nawigacji.

W drugiej próbie wykorzystano już dynamiczne możliwości systemu LPMP, podczas lotu na dużą odległość (prawdopodobnie większą niż 1000 Mm – 1800 km) i z końcowym atakiem na cel wykonanym w locie nurkowym.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama