Reklama

Było to pierwsze, bojowe użycie rakiet przeciwlotniczych przeciwko pociskom rakietowym z wykorzystaniem systemu AEGIS, w które są wyposażone m.in. niszczyciele rakietowe typu Arleigh Burke – takie jak USS „Mason”. Do całego zdarzenia doszło w niedzielę 9 października br. około godziny 19.00 czasu lokalnego, gdy z terytorium Jemenu w kierunku przebywającego na Morzu Czerwonym, na wodach międzynarodowych cieśniny Bab el-Mandeb, wystrzelono dwie, jak to określono, „rakiety manewrujące”.

Załoga USS „Mason” użyła rakietowego systemu przeciwlotniczego w celu obrony własnego okrętu, oraz przebywającego w pobliżu amerykańskiego okręty desantowego typu Austin - USS „Ponce” (LPD-15) i niszczyciela typu Arleigh Burke USS „Nitze”. Według USNI News z pokładowych wyrzutni pionowego startu Mk41 wystrzelono dwa pociski średniego zasięgu typu SM-2 (Standard Missile-2) oraz jeden pocisk krótkiego zasięgu typu ESSM (Evolved Sea Sparrow Missile).

Czytaj więcej: Rakietowa wymiana ognia. Powrót "zapomnianego" konfliktu w Jemenie [ANALIZA]

By zwiększyć bezpieczeństwo okrętów odpalono również rakietę systemu celów pozornych Nulka. Było to pierwsze, bojowe wykorzystanie tego systemu walki elektronicznej.

Wszystkie środki zostały użyte w odniesieniu do pierwszej rakiety wystrzelonej z Jemenu. Ostatecznie pocisk ten uderzył w wodę w bezpiecznej odległości od amerykańskich jednostek pływających. Amerykanie nie potwierdzili jednak oficjalnie, czy było to skutkiem trafienia go przez ich rakietę przeciwlotniczą, czy też był to wynik uszkodzenia lub nieprawidłowego działania obsługi wyrzutni brzegowej. Drugi pocisk, wystrzelony z Jemenu godzinę później, również trafił w wodę, ale jeszcze przed podjęciem przez Amerykanów aktywnego przeciwdziałania.

fot. US Navy

Pentagon bardzo wstrzemięźliwie informuje na temat ataków na amerykańskie okręty. Początkowo w ogóle nie ujawniono, że w samoobronie zostały wystrzelone rakiety przeciwlotnicze. We wtorek 11 października br. stwierdzono jedynie, że podjęto środki przeciwdziałania.

Tymczasem sprawa jest bardzo ważna, ponieważ jak podkreślają analitycy, było to na pewno pierwsze bojowe użycie rakiety ESSM i systemu Nulca oraz prawdopodobnie pierwsze bojowe użycie rakiety SM-2 i to w odniesieniu do aktualnych zagrożeń, do jakich są one przeznaczone. Szczególnie ważne są wnioski po tych działaniach w odniesieniu do pocisków SM-2, które zostały specjalnie zaprojektowane do zwalczania „rakiet manewrujących”. Przypuszcza się bowiem, że islamiści Huti wykorzystali irańskie rakiety przeciwokrętowe, a więc realne zagrożenie.

Czytaj więcej: Tomahawki lecą nad Jemen 

 

Takie same pociski wystrzelono ponad tydzień wcześniej (1 października br.) w kierunku szybkiego okrętu transportowego HSV-2 „Swift”, który został wyczarterowany Zjednoczonym Emiratom Arabskim. Ten aluminiowy, nieuzbrojony katamaran został trafiony prawdopodobnie rakietą produkcji irańskiej Noor (licencyjna chińska rakieta C-802). Ma o tym świadczyć rozkład uszkodzeń, charakterystyczny właśnie dla głowic bojowych tego typu pocisku.

Zagrożenie jest tym większe, że Pentagon poinformował oficjalnie o kolejnym ataku na niszczyciel USS „Mason”, do którego doszło 12 października br. Podobno i tym razem Jemeńczycy wykorzystali dwie rakiety przeciwokrętowe Noor, na szczęście bez sukcesu.

Jak na razie nie wiadomo na pewno, kto atakuje amerykańskie okręty. Amerykanie typują bojowników jemeńskich Huti, ale ci się do tego jak na razie nie przyznają.

Reklama
Reklama

Komentarze (14)

  1. ito

    Taki sobie ten debiut. Skuteczność najwyraźniej zerowa, za to kosztowny (2*SM2, 1*ESSM- trafieniem się nie pochwalili, więc raczej bez trafień). Trudno liczyć na tyle samo szczęścia następnym razem, najwyraźniej trzeba ostro popracować zanim będzie można polegać na systemie w zakresie obrony przeciwrakietowej.

    1. chehłacz

      z drugiej strony, skoro w stronę okrętu wystrzelono tyle rakiet i żadna nie trafiła w okręt tylko spadały bez sensu (sam piszesz, że nie zostały zniszczone przez obronę antyrakietową) to może lepiej inwestować w piratów somalijskich jako najskuteczniejszą formę wojen morskich w XXI wieku??? :)

  2. Dron- x

    Wczoraj doszło już do trzeciego ataku na USS Mason. Tym razem wystrzelono "kilka" rakiet przeciwokrętowych. Żadna rakieta podobnie jak w poprzednich zdarzeniach z niedzieli i środy nie dotarła do celu. Jak twierdzi rzecznik Pentagonu załoga niszczyciela odparła atak, choć Pentagon nie ujawnił w jaki sposób. Mógł albo zestrzelić nadlatujące rakiety, albo je zmylić za pomocą przeciwdziałań elektronicznych jak twierdzą komentatorzy. Czyli dokładnie tak jak to miało miejsce poprzednio. "Przemieszczający się po Morzu Czerwonym zespół naszych okrętów wykrył możliwy atak rakietowy i użył stosownych środków zapobiegawczych - oznajmił rzecznik Pentagonu, kmdr Gary Ross. - Nikt z załogi ani okręt nie ucierpieli. Zbieramy dokładniejsze informacje na temat incydentu" - dodał. Potwierdza się scenariusz z pierwszego ataku na niszczyciel. Jeden nadlatujący pocisk został zniszczony rakietą SM-2, a drugi chybił celu na skutek działań EW niszczyciela.

  3. jan

    widać jak cienka jest obrona przeciwlotnicza czyli koszt efekt po stronie atakującego jak by wszystko szło po myśli to by się chwalili aż miło musi być nie ciekawie tyle kasy a tu prosta rakieta wystrzelona przez niepiśmiennych Beduinów i kicha dobrze , że nie doleciała do celu jaja jak berety a nasi kopią ruskich a jak wystrzelą saturacyjnie iskandery to się zesramy

    1. krzysiek84

      Ci "niepiśmienni Beduini" to głównie rojaliści z wojsk rządowych, które pozostały wierne obalonemu przez saudów prezydentowi... Elitarne jednostki dozbrajane przez Iran wyposażeniem importowanym przez ten kraj z Azji.

  4. Fenarid

    Przypuszczam, że sytuacja wyglądała tak, że aby przechwycić nadlatującą rakietę, system AEGIS wystrzeliwuje rakietę SM-2 ta nie trafia, wystrzeliwuje drugą SM-2 znowu pudło, wystrzeliwuje trzecią krótkiego zasięgu ESSM znowu brak trafienia. Uruchamiają więc system zakłócający i dopiero wtedy wroga rakieta spada do wody. To, że pierwsze 2 nie trafiły jest niemal pewne, bo po co wystrzeliwać wtedy trzecią ? Idąc dalej tym tokiem rozumowania po co uaktywniać systemy zakłócające jeśli rakieta została przechwycona, no chyba, że to standardowa procedura. Tak czy inaczej skuteczność AEGIS pozostawia wiele do życzenia. niby sukces bo okręt nie został uszkodzony, ale system za grube miliardy, ze skutecznością 33% (lub niższą).

    1. Ola

      Po wykryciu przez okręt ataku rakietowego najpierw wystrzeliwuje rakiety pierwszej linii obrony [czyli SM2] . Jeżeli rakiety chybią okręt wystrzeliwuje zwykle dwie rakiety małego zasięgu [ESSM] jeżeli i one chybią pozostaje szybkostrzelny karabin maszynowy lub małe działko jako ostatnia linia obrony. Fakt że pierwsze dwie linie obrony zawiodły i nie wiadomo jak spisała by się ostatnia linia musiał bardzo zmartwić jankesów.

    2. Dron- x

      System wykrywania okrętu namierzył rakietę i odpalił serią 2 pociski SM-2 i 1 pocisk ESSM. Przy rakiecie przeciwokrętowej lecącej z prędkością 0,9 Mach i odpalonej do celu z odległości mniejszej niż 100 km nie byłoby już czasu na ponowne odpalenie kolejnych rakiet po analizie czy pierwsza rakieta zniszczyła pocisk czy chybiła. Kapitan zdecydował na odpalenie do pierwszej rakiety od razu 3 przeciwrakiet bo albo chciał przetestować system albo wolał na wszelki wypadek od razu odpalić 3 rakiety (trzeba zdać sobie sprawę jaka odpowiedzialność za załogę ciąży na kapitanie okrętu). Z nieoficjalnych informacji rakietę C-802 zniszczył już pierwszy pocisk SM-2 a kolejne 2 rakiety uległy samodestrukcji.

  5. Jassm-158

    Antypropaganda weź swoją sowiecką osobę wystrzel się rosyjska chińska myślą techniczną w amerykański niszczyciel i wtedy podziel się wrażeniami z nami

  6. Śpioch

    Jak system zarekomendował aktywną obronę to dowódca miał do wyboru: albo czekać i zaryzykować że nie trafią albo wydać rozkaz użycia systemu aktywnej obrony. Ponieważ uznał że taniej będzie odpalić rakiety z rożnymi efektorami niż zaryzykować trafienie i remont okrętu ( o ofiarach nie wspomnę). A w logach systemu na pewno się zapisało kto, co i w jakim czasie. Potem jakaś komisja to prześledzi i wyda orzeczenie że dobrze zrobił lub że zmarnował rakiety itd.

    1. polak_mały

      dowódca okrętu to może po fakcie coś zakumał, przecież to się dzieje za szybko

  7. dkfififi

    ciekawe co by się stało gdyby w roli okrętów USNavy była nasza fregata Puławski lub Kościuszko, i okręt był by w zasięgu pocisku pokr :/ ciemno to widzę

    1. aaaa

      Ja zaś widzę to zupełnie jasno - to wręcz eksplozja światła :(

  8. antypropaganda

    Ta, bajeczki USA, które lubią się dowartościowywać. Każdy trafiony amerykański czołg to od razu z Korneta a nie z Fagota jak to zwykle naprawdę było. Podobne gdyby w Swifta trafiła C-802 to nie byłoby co zbierać! To były wszystko irańskie małe rakietki przeciwokrętowe Kowsar o głowicy zaledwie 29kg i zasięgu zaledwie 15-20km. Zwyczajne nie doleciały do Amerykanów i wpadły do wody. Bliże brzegu USA nie podchodzi bo boi się ostrzelania artylerią np. Gradami.

    1. Dron- x

      W opowiadania bajek to jesteś "miszczem" nad "miszczami" koleś. Ataku na Swifta dokonano za pomocą rakiety c-802 Noor podobnie jak na niszczyciel USS "Mason". Jest to fakt potwierdzony przez rebeliantów Huti którzy pochwalili się tym mediom. Huthi/Ansar Allah mogą dysponować nawet kilkudziesięcioma tego rodzaju pociskami czym także chwalili się mediom. Dlatego skończ udawać braci Grimm bo to nie miejsce i czas na tworzenie bajek.

    2. Wojtek 39

      Proponuję usunięcie anty z nicka. Szanowny forumowiczu Kowsa/Kosar nie ma boostera a na filmiku wyraznie widac jak booster po wypaleniu odłączył się od rakiety. Czyli dokłądnie tak jak ma to miejsce w przypadku C802. Jeśli nie wierzysz to obejrzyj sobie filmiki z odpaleń. W Kowserze booster czyli dodatkowy silnik startowy nie jest potrzebny, to zbyt lekki pocisk. W C802 odpalanym z wyrzutni ladowych/nawodnych jest dodatkowy silnik startowy. Dowartościowywać lubi się jak widac ktoś inny i w dodatku próbuje nam tu bajeczki opowiadać. Co do trafienia HSV to jednostkę uratowało przed całkowitym i szybkim zniszczeniem miejsce, w które trafiła rakieta. Gdyby pocisk trafił w rufę lub śródokręcie to nie byłoby zdjęc ze zniszczeniami ponieważ jednostka szybko zatonełaby. Pocisk na szczęscie trafił w dziób. Większośc energii poszła w powietrze, kadłub jest tam bardzo wąski. Na nieszczęscie dla jednostki jest ona zbudowana ze stopów aluminium. Miałem okazję pływać na podobnej jednostce zbudowanej przez Incata. To jest jedno z największych niebezpieczeństw dla tych jednostek - pożar. Jesli taka jednostka zacznie się palić ugaszenie pożaru jest prawie niemożliwe. Co zresztą widać zdjęciach wykonanych później. Dlatego na jednostkach bojowych odeszło się od stosowania stopów aluminium po Falklandach.

    3. bmc3i

      C-802 to chińska zmodernizowana wersja francuskiego Excoset.

  9. jankmen

    A co by było gdyby rakiet leciało 10 z różnych kierunków . AEGIS musiałby zadysponować ok 20 rakietami w celu obrony czy to ma sens ??? Myślę, że to jest naciąganie podatników amerykańskich i tyle.

    1. dzejson

      To lepiej w ogóle nie stosować systemów przeciwdziałania i dać się zatopić? Poza tym ostatnią linią obrony jest jeszcze Phalanx i wabiki. AEGIS dosyć szczelnie pokrywa okręt i jego otoczenie. Oczywiście nic nie jest doskonałe i w pewnym momencie i AEGIS nie wystarczy, dlatego były tam dwa Burki. Z tego co słyszałem AEGIS może śledzić około setki celów jednocześnie, ale nie będę się kłócić, bo nie wiem czy to prawda.

  10. Naiwny

    Może te rakiety wystrzelili Saudowie? Bezpośrednia pomoc USA bardzo by się im przydała. Ale dla amerykanów kolejna wojenka nawet ograniczona i do tego trudna do wygrania jest olbrzymim ryzykiem. Poza Iranem również Rosja może się cieszyć z takiego rozwoju sytuacji. Zresztą to może być asymetryczna reakcja Rosji za wspieranie umiarkowanych terorystów w Syrii. Ale naprawdę zabawnie się zrobi jak za kilka oadnie monarchia saudów.

  11. czytelnik

    To trafili te rakiety czy nie?

    1. czytelniczka

      Z powyższego artykułu jasno wynika, że trafili, albo nie trafili.

    2. Antypropaganda

      Nie trafili. To rakiety (a naprawdę rakietki, masa głowicy to 29 kg tylko) Kowsar były, zasięg poniżej 20km i zwyczajnie nie doleciały do Amerykanów.

  12. lejoncy_z_funboyow

    No i super na 1 rakietkę po 1000 dolarów użyli 3 rakiet za grube setki tysięcy dolarów - i do tego te rakietki same nie doleciały do celu - i to jest sukces / to jest miś na miarę naszych możliwości jak mawiał klasyk/ i teraz dla funboyów - ta jedna rakietka nie wiadomo czy by się przebiła a wy tutaj bajacie o PEWNYM ODPARCIU / jak rzecze nasz mistrz wikipedii ataku/ wielorakietowym rosyjskimi naddźwiękowymi pociskami - dobre, dobre - te mity o niezniszczalnej i najbardszej broni USA padają z dnia na dzień , niewidzialny F22, niezniszczalny Burk i bezbłędny AEGIS - bajki i bajeczki - ale jak wam o tym piszemy od miesiecy to się strasznie wściekacie i od razu obrzucacie wyzwiskami i każdy z nas jest trollem . Naprawde niech USA zabierze zabawki bo się im jeszcze naprawdę krzywda stanie i wtedy to już nikomu tego złomu nie wcisną i bedą zmykać z podkulonym ogonem do domu na tarczy. To taki sam sukces jak zniszczenie MIG-ów 29 na lotniskach w Jugosławi / przypisane jako strącenie/ oraz zniszczenie porzuconych czołgów w Iraku - też przypisane jako niesamowite zwycięztwa. No i klawo - wystarczy puścić pozorne cele za grosze i ten AEGIS wypstryka się z PAC 2 szybciej niż myślicie - i co dalej?

    1. yaro

      no dalej zostanie im MK 15 Vulcan Phalanx ;)

    2. Dron- x

      Teraz panie lejący odpowiedz sobie czy te 4 rakiety przeciwokrętowe produkowane w Chinach, odpalne przez Huti do niszczyciela dotarły do celu czy nie dotarły? Wiadomo, że nie dotarły a dlaczego nie dotarły? Bo albo to taki złom albo skutecznie zadziałał system AEGIS. Nie jest wykluczone w tym wszystkim że US Navy przy okazji postanowiło skorzystać z sytuacji i przetestować w warunkach bojowych rakiety SM-2 i ESSM. Ze zdarzenia z HSV-2 wynika, że Huti potrafią używać tych rakiet.

  13. yaro

    Wszystkie środki zostały użyte w odniesieniu do pierwszej rakiety wystrzelonej z Jemenu. Ostatecznie pocisk ten uderzył w wodę w bezpiecznej odległości od amerykańskich jednostek pływających. Amerykanie nie potwierdzili jednak oficjalnie, czy było to skutkiem trafienia go przez ich rakietę przeciwlotniczą, czy też był to wynik uszkodzenia lub nieprawidłowego działania obsługi wyrzutni brzegowej. Drugi pocisk, wystrzelony z Jemenu godzinę później, również trafił w wodę, ale jeszcze przed podjęciem przez Amerykanów aktywnego przeciwdziałania. -------------------------------- To ja mam pytanie był ten chrzest czy nie, bo z tekstu jakoś wynika, że rakiety odpalono ale pociski wpadły w wodę, z czego do drugiego nie odpalano i wpadł w wodę.

  14. Alex

    Rakiety manewrujące w Jemenie. Jassssne...

    1. dk.

      pewnie okaże się jeszcze, że Polska jest za jemeńskimi plemionami nieco zapóźniona rakietowo :)