Reklama

Siły zbrojne

Kanadyjski batalion NATO w Polsce?

Fot. Master Corporal Andrew Davis, Operation REASSURANCE Land Task Force Imagery Technician
Fot. Master Corporal Andrew Davis, Operation REASSURANCE Land Task Force Imagery Technician

Kanada może objąć dowodzenie batalionową grupą bojową, jaka ma zostać rozmieszczona w naszym kraju w następstwie szczytu NATO w Warszawie. Wcześniej na pełnienie tej roli nie zgodziły się Francja i Włochy – donoszą media. Ostateczne decyzje w tej sprawie jednak nie zapadły.

Według doniesień agencyjnych państwa Sojuszu ustaliły już, które z krajów będą odpowiedzialne za dowodzenie batalionami w państwach bałtyckich. Jednostka na Łotwie znajdzie się pod dowództwem amerykańskim, w Estonii – brytyjskim, a na Litwie – niemieckim.

Nadal nie ustalono natomiast, który z członków Sojuszu Północnoatlantyckiego obejmie funkcję „państwa ramowego” w Polsce. Jak donosi agencja Reuters, Stany Zjednoczone starają się, aby stosowną decyzję podjęły władze Kanady, która od 2014 roku angażuje się w proces wzmocnienia wschodniej flanki NATO poprzez rozlokowywanie w naszym kraju niewielkich jednostek wojsk lądowych w ramach operacji Reassurance. W Polsce przebywają obecnie także kanadyjscy żołnierze, którzy uczestniczą m.in. w ćwiczeniach Anakonda.

Wcześniej bowiem, według The New York Times, na pełnienie roli „państwa ramowego” dla jednej z czterech batalionowych grup bojowych NATO w Europie Środkowo-Wschodniej nie zgodziły się Francja i Włochy. Z kolei The Wall Street Journal informował w drugiej połowie maja, że na objęcie dowodzenia batalionem najprawdopodobniej nie zgodzą się Dania i Norwegia, choć oba te kraje będą uczestniczyć w operacji wsparcia wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Czytaj więcej: Niemcy o Anakondzie: "Prowokacja" czy "Uzasadniona reakcja"?

Władze Kanady poinformowały agencję Reuters, że warianty udziału we wzmocnionej obecności NATO w Europie Środkowo-Wschodniej są rozważane, ale ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. Wiele wskazuje jednak, że to właśnie kanadyjscy żołnierze będą odgrywać kluczową rolę w batalionowej grupie, jaka będzie rozmieszczona w Polsce. Jak wspominano wcześniej, Kanada aktywnie angażuje się w rotacyjną (ćwiczebną) obecność pododdziałów lądowych, realizowaną w Europie Środkowo-Wschodniej od 2014 roku, a większość działań prowadzonych jest w Polsce.

Inspektor niemieckich wojsk lądowych Joerg Vollmer sugerował, że formacja rozlokowana na Litwie miałaby liczyć około 1200 żołnierzy, z czego do połowy mieliby stanowić Niemcy, natomiast pozostałe pododdziały będą wystawiane przez inne państwa sprzymierzone. Przypuszczalnie wkład państwa ramowego dla jednostki bazującej w naszym kraju będzie na podobnym poziomie. Być może jednak Kanada będzie musiała się zwrócić o wsparcie do innych członków Sojuszu np. w zakresie kierowanej broni przeciwpancernej, gdyż rakiety TOW zostały w całości wycofane ze służby.

Czytaj więcej: Rosja chce zastraszyć Zachód, ale przesunięcie NATO na wschód jest faktem [KOMENTARZ]

Jeżeli doniesienia dotyczące składu jednostek rotacyjnych się potwierdzą, będzie to oznaczało że jedynym z członków NATO na kontynencie europejskim, jaki zgodził się objąć rolę państwa ramowego w ramach obecności na „wschodniej flance” Sojuszu, będzie Republika Federalna Niemiec (która według nieoficjalnych informacji początkowo sprzeciwiała się wzmocnieniu w takiej formie, ale zmieniła stanowisko). Taka sytuacja ma związek z ograniczonymi zdolnościami niewielkich państw Europy, jak Dania czy Norwegia do pełnienia tej roli (wystawianie kilkuset żołnierzy wraz z dowództwem, w sposób ciągły, obok np. udziału w siłach natychmiastowego reagowania). Jest jednak również skutkiem braku woli znacznego zaangażowania ze strony najsilniejszych (obok Niemiec) państw na kontynencie – Francji i Włoch.

Kierunkowa decyzja o ustanowieniu obecności jednostek bojowych Sojuszu Północnoatlantyckiego w Europie Środkowo-Wschodniej została podjęta na spotkaniu ministrów obrony Paktu w lutym br. Szczegóły mają być ustalane na spotkaniu ministrów obrony w tym tygodniu, choć może ono nie doprowadzić do wskazania państwa ramowego dla Polski, a ostateczne decyzje będą prawdopodobnie podjęte na szczycie w Warszawie.

Czytaj więcej: NATO-wski zwrot na wschód. Konieczne "twarde" zdolności [KOMENTARZ]

Reklama

Komentarze (4)

  1. atlantysta

    To tak wygląda ta solidarność amerykanów? nie chca nawet objąć dowództwa?

    1. ciss

      Masz napisane, że objeli dowództwo nad jednostka, która będzie stacjonowała w Łotwie.

    2. USS Traktor

      Wracaj do Moskwy

  2. ppp

    Gdyby nasze władze poświęcały 10% zaangażowania Wojsku Polskiemu, jakie poświęcają stacjonowaniu wojsk NATO w Polsce i to by wystarczyło. Cała nasza koncepcja obronna polega na 1 batalionie NATO w Polsce i to rotacyjnym - śmieszne... Sami zadbajmy o nasze bezpieczeństwo. A w krajach bałtyckich niech stacjonują, będą kuły w oczy Putina.

    1. Zbigniew

      Brutalna prawda.

  3. Tomek72

    Tak sobie myślałem, że w ramach NATO powinna być taka "standardowa wymiana" 1000 Polaków leci do Kanady, 1000 Kanadyjczyków do Polski, Podobnie z USA, UK, może jeszcze Francja - to w końcu wojsko zawodowe.

    1. hvr

      Nie chodzi o wymianę, ale o okresowe stacjonowanie wojsk NATO u nas. Przy wymianie potencjał militarny w regionie się nie zmieni. Jeżeli działa to w jedną stronę to potencjał militarny regionu rośnie.

  4. Grey

    Bo jak powszechnie wiadmo Wielka Brytania nie leży na kontynencie europejskim tylko na afrykańskim.

Reklama