Reklama

Siły zbrojne

Łotewska armia zestrzeli drony w pobliżu baz

fot. M.K.Russell.Mynes/US Navy
fot. M.K.Russell.Mynes/US Navy

Łotewscy żołnierze mają od tej pory prawo sprowadzić na ziemię wszystkie bezzałogowce, które pojawią się nie tylko nad, ale również w pobliżu ich baz wojskowych. Taką decyzje podjął parlament wprowadzając poprawki do krajowego prawa lotniczego. 

Działania Łotyszów związane są przede wszystkim z coraz liczniejszymi raportami dotyczącymi aktywności rosyjskich dronów. Spora ich liczba przelatuje regularnie w pobliżu granic krajów bałtyckich. Zgodnie z doniesieniami, Rosjanie często wykorzystują drony do szpiegowania krajów sąsiedzkich.

O działaniach Rosji informowały niedawno także estońskie służby, które zauważyły na terytorium kraju szpiegowskie drony, kontrolowane najprawdopodobniej z terytorium Rosji. Bezzałogowce miały pojawić się niedaleko estońskiej bazy lotniczej w Ämari i bazy wojskowej znajdującej się na południowym-wschodzie kraju. Informacje na ten temat i odpowiedni raport zostały nawet przesłane do dowództwa NATO. Zgodnie z dokumentem, ówczesny minister obrony narodowej wydal rozkaz zestrzelenia każdego drona, który znajdzie się w pobliżu estońskiej bazy. Co więcej, według przekazanych NATO informacji, estońscy żołnierze próbowali bezskutecznie zestrzelić maszynę, która znalazła się w pobliżu bazy Ämari, oddając w jego kierunku 55 strzałów.

Do podobnych sytuacji dochodzi również na terytorium Ukrainy, której Staż Graniczna także donosiła o wlatujących na terytorium państwa rosyjskich maszynach. W zeszłym tygodniu Ukraińcy podjęli decyzję o zestrzeleniu wojskowego drona, który należał najprawdopodobniej do prorosyjskich bojowników. Natomiast w kwietniu doszło do zestrzelenia bezzałogowej maszyny, która nadleciała z terytorium Rosji. Miała ona za zadanie obserwację terenu w złych warunkach pogodowych lub zrzucenie lekkich paczek. 

Co więcej, w okolicach wyłącznej strefy ekonomicznej Łotwy pojawiają się również rosyjskie okręty wojennej czy podwodne. Ostatni raz zauważono je 30 kwietnia, zaledwie 8 mil od wód terytorialnych Łotwy i parę dni później, gdy znajdowały się już 5 mil od wód terytorialnych tego kraju.

Czytaj też: Rosja chce zastraszyć Zachód, ale przesunięcie NATO na wschód jest faktem [KOMENTARZ]

Informacje na temat szpiegowskiej aktywności Rosjan na terenie krajów bałtyckich pojawiają się coraz częściej. To m.in. ze względu na, uznawane za agresywne, działania Rosji NATO podjęło decyzje o wzmocnieniu wschodniej flanki Sojuszu. Do Polski, Estonii, Litwy i Łotwy trafić mają więc działające rotacyjnie międzynarodowe bataliony. Służący w nich żołnierze pochodzić będą z Niemiec, Zjednoczonego Królestwa i Stanów Zjednoczonych. Rosjanie, decydując się na jakąkolwiek agresję na terytorium tych państw, będą więc atakowali wielonarodowe siły zbrojne.  

Polski F-16 zderzył się z bezzałogowcem?

Bezzałogowce nie stanowią jednak zagrożenia jedynie ze względu na swoją aktywność szpiegowską. Zgodnie z informacjami, które przekazało w październiku zeszłego roku Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, polski F-16 zderzył się najprawdopodobniej z bezzałogowcem. W trakcie lotu pilot nie otrzymał żadnych informacji o zdarzeniu z systemów pokładowych, nie zakłóciło ono też lotu w żaden inny sposób. Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako incydent. W maszynie zauważono jednak powstałe w wyniku zderzenia wgniecenia. 

Czytaj też: Polska armia chce kupić system antydronowy. Ale czy na pewno wie jaki?

Rozpoczęła się wtedy kolejna dyskusja na temat zagrożenia, jakie stanowią bezzałogowce zarówno dla cywilnych, jak i wojskowych samolotów (wcześniej dyskutowano na ten temat w związku z lotem, jakie wykonał niewielki dron w pobliżu samolotu linii Lufthansa). Zwrócono wtedy uwagę na fakt, że maszyny te mogą brać udział w wypadkach oraz celowych działaniach spowodowania katastrofy lotniczej, nie tylko przez wrogie siły, ale również przez terrorystów. 

Polski projekt ustawy antyterrorystycznej zakłada, że wskazane służby państwowe zyskają możliwość zniszczenia, unieruchomienia lub przejęcia kontroli lotu modelu latającego lub bezzałogowego statku powietrznego w określonych przypadkach. Zdolności w zakresie zwalczania wrogich BSL zamierza też pozyskać Wojsko Polskie. 

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. zLoad

    To Napoleon? To Cezar? Nie to dumna łotewska armia !!! hehehe

  2. jm

    odważna decyzja...

    1. WojtekMat

      Rozsądna decyzja

  3. 1andrzej

    Przebiegli Łotysze wybudowali bazę pod latającym spokojnie dronem.