Reklama

Geopolityka

Soloch: NATO zgodne. "Nie ma powrotu do business as usual z Rosją"

Fot. WarsawForum/Wikimedia, CC BY 4.0
Fot. WarsawForum/Wikimedia, CC BY 4.0

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg spotkał się w poniedziałek na roboczej kolacji z prezydentem Andrzejem Dudą, szefem MSZ Witoldem Waszczykowskim, szefem MON Antonim Macierewiczem, szefem BBN Pawłem Solochem oraz prezydenckim ministrem ds. zagranicznych Krzysztofem Szczerskim. „Klimat był bardzo dobry, czego najlepszym dowodem jest to, że samo spotkanie trwało dłużej niż było to planowane” – powiedział Soloch.

Zdaniem Solocha, wyniki spotkania z sekretarzem generalnym Sojuszu należy oceniać optymistycznie, zaś ustalenia państw członkowskich, które do tej pory zapadły przed szczytem NATO w Warszawie, idą znacznie dalej niż poprzedni szczyt NATO w Newport w Walii. "W zasadzie już nie ma sensu, żebyśmy mówili o rozwiązaniach +Newport Plus+ tylko mówmy o zupełnie nowym otwarciu, przede wszystkim polegającym na tym, że NATO wojskowo w sposób realny przesuwa się na wschód i nowo przyjęte państwa członkowskie wychodzą z szarej strefy" – powiedział Soloch.

Rosja na cenzurowanym

Jak relacjonował, uczestnicy spotkania podkreślili, że szczyt w Warszawie będzie przełomowy, bowiem w lutym ministrowie obrony państw członkowski podjęli polityczną, kierunkową decyzję o wzmocnionej, wysuniętej obecności wojskowej na wschodniej flance, czyli m.in. w Polsce, niezależnie od tego, "jak bardzo Rosja by tam nie tupała nogami i protestowała". Choć nie mają to być klasyczne bazy, to - podkreślił Soloch – ma to być obecność stała i międzynarodowa, zadaniem oddziałów będzie ochrona państw członkowskich, a nie tylko ćwiczenia, mają też powstać składy sprzętu wojskowego, elementy rozpoznania oraz inna infrastruktura.

"Wracamy do tej wizji obrony kolektywnej, obrony terytorium państw NATO" – powiedział szef BBN.

Poinformował, że wysunięta obecność na wschodzie oraz relacje z Rosją mają być tematem rozmów pierwszego dnia szczytu w Warszawie, zaplanowanego na 8 i 9 lipca. "Niezależnie od jakiś przegłosów czy informacji prasowych, jednak pogląd całej wspólnoty sojuszniczej jest jednoznaczny, nie ma powrotu do business as usual z Rosją" – stwierdził Soloch.

Czytaj więcej: Zgromadzenie Parlamentarne NATO wzywa do stanowczości wobec Rosji

Jak powiedział szef BBN, obie strony były zgodne co do agendy szczytu NATO. "Była bardzo dobra wymiana poglądów na temat poszczególnych punktów, tzn. na temat wysuniętej obecności na wschodniej flance, stosunku do Rosji, kwestii związanych z południe, a także na temat zagrożeń hybrydowych, które wprost nie wynikają z art. 5 traktatu waszyngtońskiego" – powiedział Soloch.

Jak dodał, Stoltenberg poinformował, że w NATO jest zgodność co do samej wysuniętej obecności na wschodzie w postaci czterech batalionowych grup bojowych, czyli samodzielnych wzmocnionych batalionów, choć "jeszcze nie wszystko jest zdecydowane". "Dokładne dane liczbowe nie są jeszcze rozstrzygnięte, ale klimat jest bardzo dobry" – powiedział szef BBN.

Amerykanie stawiają na Europę

Oprócz tego w lutym USA zapowiedziały, że w 2017 r. przeznaczą 3,4 mld dolarów na wzmocnienie wojskowej obecności w Europie Środkowo-Wschodniej. Jak donosiła prasa, ma to doprowadzić do tego, że USA będą utrzymywały w regionie siły stanowiące ekwiwalent brygady pancernej.

Soloch powiedział, że każda zwiększona obecność NATO na wschodzie zwiększa nasze bezpieczeństwo, jednak zaznaczył, że to, co będzie postanowione na szczycie w Warszawie, Polska traktuje jak coś, co będzie miało charakter rozwojowy, a nie skończony.

"Jeśli chodzi o zagrożenia typu hybrydowego, to wzmocnienie tymi batalionami jest istotne i rzeczywiście odgrywa rolę. Natomiast jeśli chodzi o zagrożenia klasyczne, związane z wojną, agresją, to będziemy dążyć do tego, żeby ta obecność była jeszcze zwiększona" – powiedział szef BBN.

W poniedziałek prezydent Duda poinformował też, że tego dnia została podjęta decyzja, że fregata ORP Generał Tadeusz Kościuszko wyruszy na Morze Egejskie, by tam wspierać misję NATO związaną z kryzysem uchodźczym.

Jak powiedział Soloch, fregata ma znaleźć się na Morzu Egejskim na początku lipca, jeszcze przed szczytem NATO, i pozostać tam do końca sierpnia. "To już jest decyzja ministra obrony, o której pan prezydent został poinformowany" – dodał Soloch. 

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. ja

    Ciekawy jestem jak te deklaracje przełożą na działanie. Chyba się już kompletnie zapętlili. Nałożyli sankcje, bo myśleli, że ruscy pękną. A oni nie pękają. Zachód aż piszczy żeby te sankcje znieść, tylko jak wyjść z tego z twarzą.

  2. Berger

    Z najnowszych opracowań studyjnych wynika, że skutki gospodarcze sankcji zachodnich i rosyjskiego embarga nie były tak dotkliwe dla zachodnich gospodarek jak początkowo zakładano. Największe straty z tego powodu miały odnieść Polska i Litwa, po około niecałym miliardzie$, ale nie przełożyło się to na spowolnienie tych gospodarek. Okazuje się, że to Rosja o wiele bardziej potrzebuje Europy, niż Europa Rosji.

    1. Kiks

      Przecież, oficjalne, rosyjskie raporty przyznają, że nie udało się zastąpić w całości podlegających embargu produktów produktami z innych kierunków. Jest to 60-70%. A to czym zastąpiono często jest gorszej jakości. Tutaj zaskoczenie, w sporej części dotyczy to polskich owoców, na które tak zaczął psioczyć ten maluczki "geniusz" z kgb.