Reklama

Program Gepard zakłada powstanie Wozu Wsparcia Bezpośredniego na uniwersalnej platformie gąsienicowej. Pojazd o masie około 35 ton miał być uzbrojony w armatę 120 mm i wejść na wyposażenie Sił Zbrojnych w miejsce czołgów podstawowych T-72M1. Obecnie jednak wiadomo, że Sztab Generalny zdecydował się na redefinicję wymagań, choć jeszcze w ubiegłym roku zakładano zakończenie realizacji pracy rozwojowej w 2018 roku. Jest to dobra okazja, aby zastanowić się nad miejscem programu Gepard na liście priorytetów Sił Zbrojnych, a także celowością prowadzenia samego projektu.

Czytaj więcej: Wojsko zmienia wymagania na następcę T-72

„Ciężkie” czołgi wracają do łask.

Umowa na realizację programu Gepard została podpisana pod koniec 2013 roku, a więc jeszcze przed kryzysem na Ukrainie. Jednym z podstawowych założeń tego projektu było uzyskanie większej mobilności od istniejących czołgów podstawowych (oraz niższych kosztów), za cenę słabszej ochrony pancerza podstawowego. Takie rozwiązanie mogło potencjalnie przyczynić się między innymi do rozszerzenia zdolności pojazdu do działań ekspedycyjnych. Gepard miał też dysponować aktywnym systemem ochrony.

Po zakończeniu Zimnej Wojny długo uważano, że istniejące czołgi podstawowe tzw. III generacji (Leopard 2, M1A2 Abrams) będą używane jeszcze przez długi okres, a prace rozwojowe, przynajmniej w państwach zachodnich, skupiały się na „odchudzeniu” pojazdów i zwiększeniu ich zdolności do działań ekspedycyjnych (vide nieudany amerykański program FCS). Część specjalistów nie przykładała większej wagi do projektów czołgu nowej generacji prowadzonych w Rosji, gdyż te, choć zapoczątkowane jeszcze w czasach ZSRR, trapione były opóźnieniami i przekroczeniami kosztów. Jednocześnie istniejące czołgi rosyjskie czy chińskie (jak T-90A czy Typ 99) były raczej ewolucyjnym rozwinięciem istniejących pojazdów i przeciwdziałanie nie wymagało wprowadzania całkowicie nowego sprzętu w państwach zachodnich.

Po wybuchu kryzysu na Ukrainie w Niemczech zdecydowano jednak o budowie czołgu nowej generacji, mającego około 2030 roku zastąpić Leoparda 2. Rosjanie zaprezentowali też prototyp pojazdu T-14 Armata, w zupełnie innej konfiguracji niż istniejące czołgi. Nowe uzbrojenie i innowacyjny układ konstrukcyjny dają potencjał do uzyskania przewagi nad rozwijanymi konstrukcjami III generacji, co już zostało zauważone przez większość komentatorów. Oczywiście, np. plany budowy nowego francusko-niemieckiego czołgu istniały już wcześniej, ale ich praktyczna realizacja stała pod dużym znakiem zapytania zarówno z uwagi na problemy budżetowe, jak i orientacje na misje ekspedycyjne.

Stało się jednak inaczej i obecnie już wiadomo, że w perspektywie 10-15 lat do służby trafi jakościowo nowa generacja czołgów. Symbolicznym przełamaniem tabu jest prezentacja koncepcji Leoparda 2, z armatą 130 mm przez Rheinmetall.  Przez wiele lat powszechnie uważano, że kaliber 120 mm, jaki miał być podstawowym uzbrojeniem Geparda, będzie – po modyfikacjach amunicji – niemal zawsze wystarczający do zwalczania ciężkich pojazdów potencjalnego przeciwnika. Widać więc wyraźnie, że zmiany w środowisku bezpieczeństwa skłaniają do powrotu do koncepcji użycia ciężkich pojazdów.

Czytaj więcej: Rheinmetall pokazuje przyszłość Leoparda 2. Armata 130 mm

Wysiłki w celu modernizacji floty czołgów są też intensyfikowane w USA, o czym świadczy choćby projekt budżetu na rok fiskalny 2017, zwiększającej zakres modernizacji Abramsów. To wszystko stawia założenie, na jakim oparto koncepcję Geparda, pod znakiem zapytania. Oczywiście istotną rolę odgrywają tutaj też koszty eksploatacji, czy np. uwarunkowania terenowe w północno-wschodniej Polsce, niesprzyjające użyciu czołgów o masie do 60 ton. Na razie więc za wcześnie, aby rozstrzygać o celowości realizacji Geparda, ale kwestia wymaga dalszych analiz, z uwzględnieniem zmian środowiska bezpieczeństwa.

Czy Wojsko Polskie najbardziej potrzebuje nowego czołgu?

„Redefinicja” wymagań na Geparda jest dobrą okazją do zastanowienia się, czy wprowadzenie następcy czołgu T-72M1 jest najwyższym priorytetem Wojska Polskiego. Oczywiście pojazdy tego typu powinny być zastąpione, ale obecna sytuacja wojsk pancernych jest lepsza, niż w wielu innych obszarach. Po zakończeniu Zimnej Wojny otrzymały one prawie 250 czołgów Leopard 2, stanowiących wobec T-72M1 niekwestionowany, jakościowy skok, są one obecnie dodatkowo modernizowane. W Siłach Zbrojnych jest też ponad 230 czołgów PT-91, z których część została zmodernizowana, a część nowo wyprodukowana. Większość czołgów czynnych jednostek WP jest zatem znacznie nowocześniejsza, niż T-72M1.

Z kolei jednostki zmechanizowane, odgrywające przecież bardzo istotną rolę również we wsparciu czołgów, współdziałając z nimi bezpośrednio na polu walki, dysponują całkowicie przestarzałymi BWP-1, wprowadzonymi do WP w pierwszej połowie lat 70. Pojazdy tego typu nie są zdolne do zwalczania celów w ruchu, nie dysponują armatami szybkostrzelnymi, a konflikt ukraiński po raz kolejny wykazał zbyt niski poziom ich ochrony pancernej. Warto w tym miejscu podkreślić, że zastrzeżenia dotyczące BWP-1 wykazywano już po Wojnie Jom Kippur w 1973 roku (debiut bojowy maszyn tego typu).

Oczywiście, brygady zmotoryzowane są przezbrajane w KTO Rosomak, ale jednostki przeznaczone z założenia do współpracy z czołgami, dysponujące pojazdami na trakcji gąsienicowej (zmechanizowane) od 1989 roku w ogóle nie otrzymały nowego sprzętu, nie przeprowadzono też szerszej modernizacji. I to pomimo, że do wojsk Układu Warszawskiego w latach 80. Wprowadzano już nowsze BMP/BWP-2, gdyż zauważono niedostatki uzbrojenia wozów BMP-1.

Obecnie w Polsce prowadzony jest program nowego BWP Borsuk. Powstaje jednak pytanie, czy nie należy przyspieszyć jego realizacji, aby jednostki pancerne szybciej uzyskały wsparcie dobrze wyposażonych pododdziałów zmechanizowanych. W Wojskach Lądowych w najbliższych latach realizowane będą też szeroko zakrojone programy modernizacji artylerii, jak KRAB, HOMAR czy RAK, a ich powodzenie ma bezpośrednie przełożenie na skuteczność prowadzenia działań przez wojska pancerne.

Jednocześnie w Siłach Zbrojnych bezwzględnie musi zostać przeprowadzony kosztowny program modernizacji obrony powietrznej, tak ze względu na zaległości w tym zakresie (brak nowych zestawów poza VSHORAD po 1989 roku), jak i charakter zagrożenia ze strony potencjalnego przeciwnika. Bez „tarczy” zdolności pododdziałów lądowych, czy to pancernych, zmechanizowanych czy artylerii, będą w oczywisty sposób ograniczone.

Należy też wspomnieć o obciążeniu potencjału przemysłowego. W Polsce w najbliższych latach musi zostać zrealizowany program bojowego wozu piechoty, będą też prowadzone dostawy systemów artyleryjskich. Biorąc pod uwagę dotychczasowy przebieg prac nad programem Gepard, w tym wniosek wykonawcy o zmianę terminu zamknięcia jednego z etapów, o którym poinformował w listopadzie sekretarz stanu w MON Czesław Mroczek, zdolność przemysłu do realizacji z powodzeniem kilku projektów jednocześnie stoi pod znakiem zapytania. Trzeba też pamiętać, że „rozdrobnienie” wysiłków sprzyja powstawaniu opóźnień i przekroczeń kosztów. W ostatecznym rozrachunku istniałoby ryzyko, że w efekcie kilku projektów rozwojowych Wojsko Polskie nie otrzymałoby w ogóle nowego sprzętu, bądź też otrzymało go z opóźnieniem. Warto przypomnieć, że po 1989 roku przeprowadzono w Polsce szereg programów rozwojowych, które nie zakończyły się wdrożeniem sprzętu pomimo alokowania znacznych środków na B+R. To wszystko skłania do zadania pytania: czy należy dążyć do jak najszybszej realizacji programu Wozu Wsparcia Bezpośredniego Gepard?

Wydaje się, że istnieją przesłanki, które przemawiają za przeprowadzeniem ponownych, dogłębnych analiz dotyczących Geparda i wyrażeniem zgody na odsunięcie programu w czasie:

  1. Zmiana środowiska bezpieczeństwa i trendy światowe. Obecnie „do łask” wracają konwencjonalne, ciężkie pojazdy bojowe. Jest to widoczne choćby po kształcie rosyjskiego T-14 Armata, a także długofalowego programu modernizacji Leoparda 2 w Niemczech. Jest to związane ze zmianami geopolitycznymi i wzrostem prawdopodobieństwa konfliktu konwencjonalnego, w którym klasyczna ochrona pancerna może nabrać znaczenia. Nie oznacza to automatycznie konieczności odejścia od koncepcji WWB, powstającego przecież nie zamiast, ale obok czołgów podstawowych, ale jest wystarczającym powodem do ponownego przeanalizowania tak samej zasadności wprowadzania tego pojazdu, jak i jego miejsca na liście priorytetów.
  2. W Siłach Zbrojnych są ważniejsze programy modernizacyjne. W porównaniu do innych służb, wojska pancerne nie znajdują się w najgorszej sytuacji sprzętowej. Obecnie priorytetem w Wojskach Lądowych powinno być wprowadzenie nowego BWP, systemów artyleryjskich czy OPL, gdyż zaniedbania w tamtych obszarach są dużo większe. Bez wsparcia artylerii czy osłony przeciwlotniczej skuteczność nawet najnowocześniejszych czołgów czy WWB będzie ograniczona.
  3. Uniknąć rozdrobnienia wysiłków przemysłu. Kolejną kwestią, przemawiającą za odłożeniem realizacji Geparda w czasie jest dążenie do uporządkowania prac, prowadzonych przez przemysł w zakresie ciężkich pojazdów bojowych. W obecnej sytuacji, biorąc pod uwagę ograniczone zasoby, fundusze, a także hierarchię potrzeb modernizacyjnych SZ RP korzystniejsze wydaje się skupienie wysiłków na programie BWP Borsuk, niezależnie czy będzie on realizowany w obecnej formie, czy też prowadzony we współpracy z partnerem zagranicznym, co mogłoby się przyczynić do jego przyspieszenia.

Należy też postawić pytanie o dalszy przebieg programu Gepard. Wśród alternatyw można wymienić kontynuację projektu według podobnej koncepcji, bądź też przystąpienie do opracowania czołgu podstawowego nowej generacji, wspólnie z partnerami zagranicznymi. Choć znaczenie „ciężkich” pojazdów w ostatnich dwóch latach z pewnością wzrosło, to koncepcja Geparda ma też istotne zalety, jak choćby większą mobilność i niższy koszt pojedynczego pojazdu. Decyzja co zasadności budowy Wozu Wsparcia Bezpośredniego będzie mogła paść dopiero po analizach, które długookresowo określą kierunki modernizacji polskich Wojsk Lądowych. Na razie więc ta kwestia pozostaje otwarta.

Reklama
Reklama

Komentarze (142)

  1. Fghh

    Lepsze to co jest w produkcji niz nic. Dlaczego nie wiecej krabow langust granatnikow nowej broni hełmów obrony terytorialnej

  2. Seba

    kiedy w produkcji PL-01 Concept miał być produkowany w 2018r i jakoś go nie widać? powinniśmy wspierać polski przemysł. Już prototyp powinien być testowany na poligonie.

  3. Polak Mały

    Moim zdaniem w razie wojny potrzebujemy zarówno PL 01 koncept jak i zarówno Andersa, ponieważ nasze leopardy, PT 91 oraz T-72 będą w stanie zniszczyć jedynie czołgi z okresu ZSRR, a jak na pole walki wjedzie T-90 lub T-14 to nasze czołgi nie stanowią dla nich problemu. Także MON powinien zainwestować w produkcje seryjną m.in PT-17 czy PT-M2. Na końcu mojej wypowiedzi chciałem porównać siły pancerne Polski i Rosji. Wychodzi na to, że Polska z rezerwami posiada ponad 1000 czołgów, a Rosja również z rezerwą posiada aż ok. 35 000 czołgów, więc czy nie warto zainwestować w te nasze 4 czołgi, które wcale nie są takie złe.

  4. wizjoner

    TO nie jest rozwiazanie my musimy miec taki sprzet aby zatrzymac przeciwnika albo go spowolnic a czlgami tego nie zrobimy

  5. 2Nadir

    Zgadzam się z autorem, że należy w dalszym ciągu pracować nad nowoczesnym czołgiem polskiej produkcji. Natomiast nie zgadzam się aby tą pracę należy odsunąć w czasie i aby był to czołg ciężki. Obecnie nie ma pancerza pasywnegop który by nie został przebity, dlatego czołgi ciężkie nie mają w perspektywie żadnego sensu. Natomiast dąży się do produkcji czołgów średnich i lekkich dobrze uzbrojonych (robią to w USA), niewidzialnych a więc z dobrym i trwałym kamuflażem i pancerzem modułowym aktywnym. Polski przemysł stać na taką konstrukcję,(mamy na ukończeniu fotoptyczny kamuflaż i reaktywną ochronę pancerza) tylko należy zdobyć finansowanie, określić długoterminowe warunki techniczne i dać czas na opracowanie dobrej konstrukcji sprawdzonej w warunkach poligonowych. Konstruowanie i wyprodukowanie takiego prototypu trwa minimum 8 lat, dlatego należy kontynuować praće bez zbytniego pośpiechu iopóżniania ich.

  6. Inżynier

    Nie rozumiem dlaczego w naszym kraju isynieje taka zasada, że projekty które są zawansowane do tzw pozycji podprogowych (ugruntowana koncepcja ) muszą być przerywane, choć zostały zainwestowane spore pieniądze np. Huzar Iryda itp. Dotyczy to także projektu Gepard. Termin wqykonania tego projektu był postawiny na głowie, ponieważ minimalny czas projektowania takich wyrobów wraz z wykonaniem prototypu trwa około 7 lat. Dodatkowo w Polsce nikt nie testował na poważnie okładzin pancernych typuERAWA, co należało by uczynić.Taki czołg obok Leopardów po modernizacji z armatą kalibru 130mm i długością lufy 52 kalibry, byłby bardzo przydatny w naszej armii, a do podobnmych czołgów przymierzają się Chińczycy i Izrael. Temu ostatniemu nie można odmówić rozeznania. Taki czołg jest przydatny w walkach w mieście jak i na terenach północno wschodnich Polski - najbardziej zagrożonych. Dlatego uważam że nie powinno się przerywać tego projektu

  7. 2Nadir

    Nie rozumiem dlaczego finansujemy projekty i na etapie zawansowania podprogowego (zaawansowanej koncepcji) przerwany je Termin wykonania projektu Gepard był zbyt krótki do wykonania dojrzałej konstrukcji. Takie projekty trwają minimum siedem lat a w sosatku w Polsce jest brak testów płyt opancerzenia typu ERAWA. Uważam, że czołg .śtrdni dobrze uzgrojony i opancerzony powinien powstać i być używany w Armi Polskiej.Wszyscy zapominają, że w takich czołgach bardzo ważną rolę odgrywa kamufarz wizualny i cieplny. Natomiast w Leopardach podczas modernizacji powinna byź zamontowana armata kalibru 130mm i długości 52 kalibry. Obydwa czołgi miały bu do spełnienia inne role. Dlatego jestem przeciwny przerwanu projektu Gepard. Uważam to za stratę środków.

  8. paseżer bwp

    Mam pytania do Pana "Emeryt z Intelligence " : 1. co sądzi o pomyśle aby rozpocząć współpracę wojskowo/zbrojeniową ze Szwecją? 2. Czy wybór drogiego f-16 zamiast grippena nie był zaprzepaszczoną szansą na współprace z Szwecją?

    1. Davien

      F-16 pod każdym względem był lepszy od Gripena, więc wybór był dobry. Szwecja nie jest w NATO, więc byłbym ostrożny.

    2. Eagle

      Jak można w ogóle mieć wątpliwości czy F-16 bl52+ był lepszym samolotem w 2001 roku do Grippena C... Takie pytania kwestionują jakąkolwiek znajomość lotnictwa u pytającego.

  9. Eagle

    Uważam, że wszelkie wysiłki zarówno polityczne jak i finansowe, powinny być skoncentrowane na pozyskaniu jak najnowocześniejszej OPL. To powinien być absolutny priorytet. Liczę, że stać nas na najnowocześniejsze rozwiązania amerykańskie, a może nawet i udział finansowy w R&D Patriota NG lub ekwiwalentu, skoro możemy sobie pozwolić na wydawanie 24 MILIARDÓW ZŁOTYCH ROCZNIE na program 500+. Rozumiem również, że będzie nas stać na nieokrojony program śmigłowcowy, zarówno w kwestii śmigłowca wielozadaniowego jak i helikoptera szturmowego. Skoro mamy również tyle miliardów zł wolnych rocznie, to proponuję rozważyć zakup kolejnej transzy myśliwców wielozadaniowych - co najmniej F-16 E/F Bl.60 lub optymalnie F-35.

  10. Rex

    Polskie Siły Zbroje powinny zainteresować się koreańskim czołgiem K2 Black Panther! Myślę, że ten czołg spełniłby oczekiwania stawiane Wojska Polskiego. Jednocześnie genialni Polscy Inżynierowie muszą opracować nowy helikopter bojowy będący następcą Mi-24!!!

  11. zLoad

    Proponuje zamowic w polskich firmach (w 100 % polskich , z udzialem panstwa) plyty stalowe, na wyprodukowanie PLYT STALOWYCH + innych plyt z jakich jest robione uzbrojenie. Roznej grubosci i z roznych materialow. Dodatkowo zamowic badania nad plyta oslonowa do transportera piechoty. Niech firmy sprawdza jaki material bedzie sie najlepiej nadawal.

  12. PiotrEl

    Rosja wyda (UralWagonZawod podpisze z MON FR kontrakt do końca marca) 2,5 mld rubli na modernizację 150 czołgów T-72B do wersji T-72B3 - czyli po 79 mln rubli (1,1 mln USD) za sztukę. Nowy silnik będzie miał 1130 KM no i nowy system kierowania ogniem.

    1. dropik

      to księzycowa ekonomia i wyzysk człowieka przez człowieka. Te zakłady są zadłuzone mimo zamówien.

    2. zLoad

      Kto Ci tak powiedzial? Takie informacje sie rozpowszechnia nie bez powodu (nie wiem czy jest prawdziwa)

  13. Emeryt z Intelligence

    pasażer bwp - F-16 to był wybór polityczny, osobiście żałuję ,że nie 100 samolotów z uzbrojeniem. Współpraca polega na obopólnej korzyści, obawiam się ,że nie mamy nic do zaoferowania Szwedom. W pełni popieram ppłk, przede wszystkim nasz przemysł. Na początek zacznijmy szyć mundury w kraju a być może skończymy na dobrej amunicji i lufach do czołgów?

  14. ppłk

    Niewątpliwie nowy BWP jest bardzo potrzebny wojsku i powinien być w stu procentach polski bo posiadamy takie możliwości i należy się na tym skupić a jednocześnie można rozwijać program Geparda budują przy tym prototypy i badając je aż do uzyskania pożądanych wyników eliminując tzw. wady wieku dziecięcego sprzętu i nic nie stoi na przeszkodzie aby równięż wprowadzać stopniowo za kilka lat ten sprzęt przy statecznym finansowaniu i mądrym zarządzaniu programami. Mniej biurokracji a więcej badań i rozwoju w polskim przemyśle. Nie można się przy tym zamykać do własnego podwórka ale organizować eksport i rozwijać zakłady a przez to tworzyć miejsca pracy. W kraju. Uwierzmy wreszcie w siebie a nie bądźmy pantoflami pod butem zachodnich koncernów liczących na nasze pieniádze!

  15. abram

    to niech kupią od amerykanów 300 abramsów używanych zmodernizowanych mają napewno na zbyciu.... a z adersa niech zrobią bwp podobnego do M3 bradlei i problem rozwiązany ... szpica będzie jak hu... na lata.

  16. anakonda

    projekt Geparda zamrozi nasze i tak szczupłe fundusze lepiej zalicencjonowac podwozie od k2 z korei lub np Leclerca i wieże wraz z nasza ( jesli takowa dysponujemy) obtrona aktywna i wszystkimi urzadzeniami opracowac sobie samemu .Najlepiej by było od k2 jako podobny niemiecki powerpac co pozwoli na unifikacje sprzetu ciezkiego.Jest to najprostsza droga do pozyskania własnego czołgu ( tak robia turki) oczywiscie ogladajac sie na nowinki techniczne płynace ze swiata .

    1. wiesz co piszesz?

      Leclerca jest najdroższym czołgiem jaki istnieje tykanie sie niego jest słabym pomysłem, a sami francuzi chcą od niego uciec na rzecz współpracy z niemcami nad Leopardem 3 i 2A7+

  17. Emeryt z Intelligence

    Widzę ,żę przewaga pancerniaków na forum jest przygniatająca. zorg - to świetny pomysł, szkoda ,że nierealny. Glówną zaletą byłoby ograniczenie strat własnych w czasie W i ograniczenie wojsk pancernych w czasie P, do Z-cy MON ds. Pancernych, Z-ca DWL do tychże spraw, Z-ca DPanc,Z-ca D-cy Brygady i ze 100 operatorów- dców kpanc. Z etatowej Dywizji została by kompania. Afgan - chyba za długo siedziałeś na misjach? >>>1. Dozbroić w końcu Rosomaki w PPK Spike. >>>> To można zrobić już jutro, dołożyć załodze wyrzutnie i pociski. >>>. Wyposażyć RAKa w naprowadzane przeciwpancerne pociski moździerzowe (odpowiednik systemu GRAŃ>>> Masz na myśli tego jednego Raka? >>>3. Wprowadzić do służby pewną ilość pojazdów Wilk czyli Rosomak z działem p-panc 120mm (wariant z krótszą lufą). >>> Dlaczego na sile chcesz z Rosomaka zrobić wóz bojowy? To nie jest jego rola. >>>4. Wprowadzić śmigłowce z PPK.>>>> I to jest ten oszczędny wariant. Ze śmigłowców obecnie potrzebujemy jedynie salonki dla VIP-ów. Przy obecnym nasyceniu pola walki środkami plot, śmigłowce będą działały na wysokości czubków drzew, więc taniej będzie jak na te drzewo wejdzie operator wyrzutni. Popieram weterana pomysl z podnośnikiem, wyglądali by lepiej niż z drabiną. Przepraszam za sarkazm, ale chyba za długo byłem w wojsku.

    1. Afgan

      Skoro kwestionujesz sensowność posiadania sił pancernych i śmigłowców bojowych, to czym chcesz zatrzymać hipotetyczne rosyjsko-białoruskie uderzenie pancerne. Twoi operatorzy z PPK ukryci na drzewach zostaną zmieceni ostrzałem kasetowych Gradów i Uraganów, a później resztki posprzątają strzelcy z SWD i tyle zostanie. Reszty nawet nie komentuje. Idąc twoim tokiem rozumowania, straty własne w czasie W możemy ograniczyć do ZERA, po prostu jak nic nie będziemy posiadali to nic nie stracimy. Ale skoro mamy w wojsku większość ludzi co myślą tak jak Ty to faktycznie należy zastanowić się nad zlikwidowaniem armii bo to i tak wyrzucona kasa i od razu się poddać jak Czechosłowacja w 1938 roku.

  18. szyszka

    Gepard to przyszłosciowa śpiewka jak wynaleziony zostanie material lekki a równie odporny co terazniejszy pancerz czołowy czołgów podstawowych i można lub trzeba nad nim pracowac ale własnie w tym a nie odwrotnym kierunku (oczywiscie z armata 120mm Połaczenie klasycznego czołgu z bwp i wwb to strzał w dziesiatke przyszłych pojazdów tak transportowych jak i bojowych

  19. zorg

    A może by tak pomyśleć o zdalnie sterowanych niszczycielach czołgów, np wyposażonych w kilka PPK. Spike, głowice celująco obserwacyjne WKM , z autonomicznym napędem, sterowane radiowo? Takie naziemne drony- roboty bojowe. mała masa, pancerz tylko do ochrony wewnętrznych urządzeń. etc. Masa przeciętnego samochodu terenowego. Mozliwosc sterowania kilkoma z jednego stanowiska . Co na to teoretycy broni ppanc?

    1. Polak

      nie no spoko .. obrona byłaby fantastyczna .. zwłaszcza ze potencjalny przeciwnik posiada hordy czołgów.. tyle że zapominasz kolego, że wojna obronna to nie tylko sama obrona .. pamiętaj ze najlepszą obroną .. jest atak, a do ewentualnego kontrataku potrzeba rasowego cięzkiego czołgu... wynalazki typu WWB...to coś na tyły jedynie .. aby boczki chronić... Nic nie zastąpi natarcia czołgów..

  20. Polak

    Latami tylko .. czytam blablabla ... i na tym się kończy .. już mam wrażenie, że ogólnie zastój w modernizacji Wojska to jawna prowokacja i dywersja stronnictw ruskich i pruskich...żydowskich

  21. Afgan

    Wielkie plany a życie i tak swoje. Gepard czy Borsuk tak na prawdę nie istnieją, nawet nie ma ich projektów. Może lepiej zamiast bujać w obłokach i analizować setki koncepcji zabrać się do roboty z konkretami, dzięki którym w najbliższym czasie nasza armia zyska jakieś nowe możliwości, mianowicie - 1. Dozbroić w końcu Rosomaki w PPK Spike. 2. Wyposażyć RAKa w naprowadzane przeciwpancerne pociski moździerzowe (odpowiednik systemu GRAŃ). 3. Wprowadzić do służby pewną ilość pojazdów Wilk czyli Rosomak z działem p-panc 120mm (wariant z krótszą lufą). 4. Wprowadzić śmigłowce z PPK. Te 4 zabiegi skokowo zwiększą możliwości WP w zakresie zwalczania sprzętu pancernego przeciwnika i to w czasie możliwie krótkim. Natomiast wycofane T-72 można przekierować do Obrony Terytorialnej. Proszę w końcu przestać majaczyć o Gepardzie i Borsuku, bo zanim powstanie prototyp przyjdzie nowa opcja polityczna i skasuje projekt, a WP dalej będzie śmigać na BWP-1 i T-72 aż te się w końcu rozsypią ze starości. Śledząc rozwój polskich programów zbrojeniowych jestem prawie pewien, że Gepard i Borsuk podzielą los na przykład Goryla czy Loary.

    1. weteran

      Goryl i Loara nie są z mojej bajki, bo to konstrukcje troszkę już leciwe. Za Loarę wzięli się troszkę późno, kiedy artyleryjskie zestawy opl przestały być właściwie skuteczne. Zresztą ten program miał sens wyłącznie wówczas, gdyby oba podsystemy (artyleryjski i rakietowy) zostały ukończone w jednakowym czasie i w takiej mieszanej formie weszły do wojsk. Nie zrobiono tego, bo rzekomo nie znaleziono odpowiedniej rakiety. Dziwne, bo ofert systemów OPL o zasięgu 20 km było i jest do oporu. Co do Raka i tych pocisków kierowanych, zwał jak zwał, ale najpierw niech te moździerze wreszcie wejdą do wyposażenia, amunicja kierowana nie jest chyba najpilniejsza, choć oczywiście nie zrezygnowałbym z niej. Co do Wilka - tak, tylko pytanie ile i gdzie. Propozycja po plutonie w kompanii wydaje się dość prymitywna, bo jak to szkolić. Uważam natomiast, że Wilki powinny występować jako samodzielny pododdział (czteroplutonowa kompania/szwadron - 18-20 wozów) na szczeblu batalionu, a lepiej pułku (trzymajmy się tradycji). W brygadzie byłoby ich ok. 60. Tylko wtedy ma to sens - ale to mój pogląd i mogę o tym podyskutować. Co do armaty 120mm pełna zgoda, nie ma sensu wprowadzać kaliber 105, bo ileż tych kalibrów można zdzierżyć. Nie wspomniałeś Afganie o artylerii i o dobrym niszczycielu czołgów. W pierwszym przypadku oczywiście Excalibur i Bonus, to dwa systemy, które już dawno powinny być zakupione. Natomiast brak niszczyciela czołgów i to z prawdziwego zdarzenia uważam za hańbę polskiej zbrojeniówki i polskiej myśli wojskowej. Wyobrażam sobie go jako prosty wóz gąsienicowy, lekko opancerzony, ale ze zdolnością porażenia dwóch celów opancerzonych jednocześnie. Chodzi o to, żeby pluton (4-6 wozów) mógł "obsłużyć" co najmniej wrogą kompanię czołgów w jednym cyklu strzelania. Oprócz tego można przewidzieć jeszcze wozy uzbrojone w ppk na hydrulicznie wysuwanych platformach (do 15-20m). Chodzi o zdolnośc strzelania zza zasłony (las, wzgórze, budynki). Kiedyś próbowali to Niemcy, potem Serbowie, nie wiem jaki był rezultat tych prób, ale do takich platform pasuje mi jakiś system NLOS o zasięgu 20 km. Trzy pułki zmotoryzowane po cztery kompanie piechoty (Rosomak z ppk) z kompanią Wilków, plus kompania ppanc na szczeblu brygady (dwa plutony niszczycieli czołgów i dwa z platformami NLOS) zapewniałaby dowódcy brygady efekt skutecznego porażenia I rzutu wrażej dywizji. Co pan o tym myślisz, panie Afgan?

    2. zLoad

      Po to jest "majaczenie" o projektach wojskowych, zeby ewentualne kolejne opcje polityczne nie mogly ich kasowac od reki. Jak sie o czyms nie "majaczy" na forach i w mediach to to nawet nie ma czasu zeby zostac skasowanym.

    3. anakonda

      to sie nazywa roztrwanianie pieniedzy 1 po kiego komu dozbrajanie rosomaka w ppk spike skoro kazdy oddzial wezmie go ze soba i uzyje nie wystawiajac rosomaka na ostrzał z reszta oddzialu i zalogi 2 Raka najpierw trzeba wdrożyć do produkci choc prace nad pozyskaniem ww pocisku mozna juz zaczac bo bez spikea sie obejdzie ale bez tego akurat nie 3Wilkow mamy cała mase ale w lesie i niech tam pozostana reszta to wymysł jak wydoic kase i na co tepy narod sie zgodzi 4 Kruk to program pozyskania smigieł szturmowych własnie z ppk trzeba tylko czasu bi Tigery sie wykrzaczaja i pozostaja tylko mangusta atak i apache oraz bell viper ten ostatni najtanszy ale musieli by udostepnic nam samodzielna obsługe tzw remonty dorazne lub przeszkolic polska załoge lub zatrudnic polaków na terenie polski i wykazac sie w temacie szybkiej dostawy czesci zamiennych jak i uzupełnienia sprzetowego

  22. Młody

    Priorytet dla sił pancernych to nowy bwp i czołg podstawowy do zastąpienia t72 i twardych jeśli to osiągniemy nie widzę przeszkód i zastrzeżeń do wwb.

    1. Extern

      Przecież czołg podstawowy na najbliższe 20 lat mamy, nie ma sensu teraz kupować kolejnego typu czołgu z podobnej generacji co LEO 2 (może ze 100 2A4 do modernizacji da się jeszcze jakoś skołować). Niech OBRUM udowodni robiąc WWB że potrafi coś konkretnego zbudować to może za 10 lat dostanie zamówienie na MBT.

  23. Emeryt z Intelligence

    weteran - mądrego po szkołach to aż przyjemnie posłuchać. Nie jestem pancerniakiem ale analitykiem, który kilka lat spędził na wysokim szczeblu sztabowym. I miałem przyjemność współpracować z oficerami NATO na kilkunastu szkoleniach, kursach i ćwiczeniach. I zapewniam ,że wielu z nich mogłoby się od nas Polaków dużo nauczyć. Niestety to co obserwowałem w MON to TRAGEDIA. Nie rozumiem dlaczego jeszcze nikt nie poniósł żadnych konsekwencji za obecny stan armii. Dlatego kibicuje nowemu MON. Tylko Macierewicz może tam zrobić porządek. A nie będzie to proste bo spotka mur "betonu" i lobby. Powrót do poboru jest właściwie niemożliwy, za duży koszt polityczny. Środki finansowe będą ograniczone m.in. obietnicami wyborczymi. Trzeba mądrze zaplanować wydatki. wybić marzycielom z głowy marzenia o OP z Tomahawkami, zakupach Abramsów, Carracali, Black Hawków itp. Nie zaczynajmy nowych frontów, zakończmy dozbrajanie F-16, dołóżmy dywizjon obrony wybrzeża, dokompletujmy to co mamy i stwórzmy wreszcie prawdziwą OP. Odbudujmy szkolenie wojsk. W latach 80-tych byłem średnio 3-4 miesiące na poligonach i ćwiczeniach. A dziś żołnierz pracuje do 16.00, i co drugi nie podciągnie się na drążku, a zresztą nie ma już drążków. Macierewicz dobrze zaczął rozwiązał Prokuraturę, czas na wywiad i kontrwywiad, Duszpasterstwo, pseudo-szkolnictwo wojskowe, pseudo-lecznictwo, kluby taneczno-towarzyskie, orkiestry i big-bandy i zespoły artystyczne, wydawnictwa i Muzea, rozbudowaną administrację wojskową. Z oszczędności uzbiera się na niezłą brygadę. Polityka kadrowa do gruntownej przebudowy. Przywróćmy szacunek do munduru, jak zobaczę na mieście pułkownika to mam mieć świadomość ,że to jest dowódca batalionu czy pułku a nie kierownik klubu garnizonowego, albo oficer sprawdzający przepustki w SG lub MON. I koniec z nabijaniem kasy innym. Wszystko co możliwe budujmy u siebie. Te pieniądze w większości wracają do budżetu. A jak będzie? Przypuszczam ,że jak zawsze.

    1. Extern

      " jak zobaczę na mieście pułkownika to mam mieć świadomość ,że to jest dowódca batalionu czy pułku a nie kierownik klubu garnizonowego" Pięknie napisane.

  24. panzerfaust39

    WWB kolejny potworek geniuszy polskiej zbrojeniówki "To jest nasze przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo"

  25. Finlandia 120-125

    zamiast słuchać wycia fana/ów armaty 105mm zapytajmy gości z Ukrainy czego się tam używa do oderwania wieży czołgu. państwo to nie bogate to i koszt/EFEKT poznamy. wygląda na to że inny makaroniarski kal.76 mm tez odpada?? def.24 pokazuje gąsienicowe bwp z ppk Milan z takim "szpicem", zmodernizowane. w okolicach mazurskich garnizonów. bo na naszych są NADAL ppk błyszczące 40 lat TEMU. ponad. to jak wysłanie w 1939 broni z czasów wojen z Indianami czy Zulusami