Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Brexit osłabi NATO i zdolności obronne Londynu [7 POWODÓW]

Fot. Crown Copyright
Fot. Crown Copyright

Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej może osłabić zdolności obronne Zjednoczonego Królestwa, jak również NATO. UE nie dysponuje własnymi siłami zbrojnymi, ale odgrywa bardzo istotną rolę w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa, czego przykładem są sankcje wobec Rosji.

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zapowiedział niedawno przeprowadzenie w Wielkiej Brytanii referendum dotyczącego pozostania w Unii Europejskiej. Zostało zaplanowane na 23 czerwca br. Komentatorzy wskazują, że decyzja o ewentualnym opuszczeniu struktur UE będzie miała negatywne skutki zarówno dla zdolności obronnych samego Londynu, jak i całego NATO czy Unii Europejskiej. Dlaczego?

1. Osłabienie UE jako systemu bezpieczeństwa kolektywnego. Podstawową strukturą dysponującą zdolnościami obronnymi w Europie jest Sojusz Półncnoatlantycki, to NATO dysponuje znacznymi środkami wojskowymi, które mogą zostać użyte do operacji obronnej po wyrażeniu zgody przez państwa członkowskie. Jednakże, również Unia Europejska może i podejmuje działania mające na celu ograniczenie skutków konfliktów zbrojnych. Najlepszym przykładem są sankcje wobec Rosji, przyjęte po aneksji Krymu i rozszerzone na sektory gospodarki po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu pasażerskiego MH17. Pomimo konieczności jednomyślnego przyjmowania i każdorazowego przedłużania decyzji o obowiązywaniu restrykcji i prorosyjskich tendencji w niektórych państwach UE, w tym np. na południu kontynentu, nadal pozostają one w mocy.

Sankcje nałożone na Rosję są więc istotnym elementem polityki powstrzymywania, obok wzmacniania czysto wojskowych zdolności, gdyż generują dodatkowe koszty dla agresora i stanowią dowód, że państwa europejskie są zdolne do ponoszenia ciężarów dla zapewnienia bezpieczeństwa krajom partnerskim. Minister obrony Wielkiej Brytanii Michael Fallon stwierdził w wypowiedzi dla The Telegraph, że wyjście Zjednoczonego Królestwa z UE jest „oczywiście w interesie Rosji”. Opuszczenie UE przez Londyn byłoby jednoznaczne ze znacznym osłabieniem Unii z punktu widzenia gospodarczego i politycznego. 

2. Zmniejszenie spójności struktur euroatlantyckich „Brexit” skutkowałby też najprawdopodobniej dalszym osłabieniem spójności podejmowania decyzji państw Unii Europejskiej czy NATO. Do chwili obecnej, pomimo różnego rozłożenia akcentów na zagrożenia w poszczególnych państwach jednak osiągano konsensus, czy to dotyczący sankcji wobec Rosji, czy też – w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego – wdrożenia środków wzmocnienia wschodniej flanki Paktu. Powstaje pytanie, czy jednoznaczne „nie” wypowiedziane przez Brytyjczyków nie mogłoby posłużyć jako pretekst do szkodliwego blokowania decyzji, w tym w zakresie bezpieczeństwa, nie tylko w Unii Europejskiej.

3. Wzrost znaczenia radykalnych sił politycznych. Opuszczenie struktur europejskich przez Wielką Brytanię może spowodować wzrost popularności radykalnych sił politycznych, w tym domagających się zaprzestania współpracy euroatlantyckiej w takim kształcie, w jakim była ona prowadzona po II wojnie światowej. Przykładem jest tutaj choćby francuski Front Narodowy Marine Le Pen, domagający się wyjścia Paryża z NATO i sympatyzujący z obecnymi władzami Federacji Rosyjskiej. Podobne formacje polityczne, zarówno prawicowe i lewicowe są wspierane przez Kreml, właśnie w celu destabilizacji struktur europejskich i współpracy po obu stronach Atlantyku. To z kolei przyczyniłoby się do dalszego pogorszenia poziomu bezpieczeństwa w Europie.

4. Osłabienie gospodarki i armii Wielkiej Brytanii. Po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej Londyn może doświadczyć pogorszenia sytuacji gospodarczej, związanego choćby z zamknięciem dostępu do wspólnego rynku. To z kolei wywrze wpływ na sytuację finansów publicznych Londynu, zwiększając presję na podejmowanie kolejnych cięć budżetowych.  Skutki ekonomiczne "Brexitu" byłyby zależne od wynegocjowanych warunków wyjścia, w szczególności dostępu do wspólnego rynku, w opinii większości komentatorów będą jednak negatywne. Należy pamiętać, że Londyn dysponuje obecnie jedną z najsilniejszych armii w Europie, jako jedyne duże, rozwinięte państwo na zachodzie Kontynentu przeznacza co najmniej 2% PKB na obronność, posiada też własny system strategicznego odstraszania jądrowego.

5. Możliwość ponownego dążenia Szkocji do niepodległości. Innym potencjalnie niebezpiecznym skutkiem wyjścia Wielkiej Brytanii z UE jest możliwość ogłoszenia przez Szkocję ponownego referendum w sprawie niepodległości. To z kolei spowodowałoby osłabienie zdolności obronnych i potencjału gospodarczego Zjednoczonego Królestwa, szczególnie w dłuższej perspektywie czasowej. W Szkocji rozmieszczona jest między innymi baza okrętów podwodnych z wyrzutniami pocisków balistycznych, czemu sprzeciwiają się tamtejsi nacjonaliści. Skutki ewentualnego opuszczenia Wielkiej Brytanii przez Szkocję były już omawiane na Defence24.pl.

6. Nadmierne wzmocnienie pozycji Niemiec w UE. Opuszczenie Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię w naturalny sposób przyczyniłoby się też do wzmocnienia pozycji Niemiec. Realizacja zgłaszanych przez Berlin inicjatyw, postrzeganych jako niekorzystne z punktu widzenia Polski stałaby się jeszcze bardziej prawdopodobna. Jako przykład należy tutaj wymienić choćby koncepcję „europejskiej armii”, której stanowczo sprzeciwia się Wielka Brytania. Pomimo ograniczenia roli w strukturach Unii Europejskiej, Londyn do pewnego stopnia równoważy dominującą rolę Berlina w polityce UE. Wyjście Zjednoczonego Królestwa ze struktur europejskich zaburzyłoby równowagę stosunków w UE, na niekorzyść ośrodków sprzeciwiających się ścisłej integracji. Należy zaznaczyć, że ma to związek z zagadnieniami bezpieczeństwa, gdyż wdrażanie przez struktury europejskie "na siłę" konkretnych rozwiązań przyczynia się do zmniejszenia realnej spójności i legitymizacji struktur międzynarodowych w oczach wyborców, co z kolei może się przełożyć na osłabienie ich skuteczności w sytuacji kryzysu.

7. Zmniejszenie zakresu współpracy międzynarodowej w dziedzinie bezpieczeństwa. "Brexit" wpłynąłby negatywnie na międzynarodową współpracę, choćby dotyczącą wspólnych projektów modernizacji sił zbrojnych. Oczywiście, opuszczenie UE nie oznacza nagłego zakończenia poszczególnych czy wszystkich tego rodzaju programów, ale z pewnością spowodowałoby znaczne pogorszenie otoczenia kooperacji. Dotyczy to również misji zagranicznych, jak np. działania antypirackie u wybrzeży Somalii, czy też współpracy służb policyjnych. W dzisiejszym świecie zagrożenia mają globalny charakter i nie da się z nimi skutecznie walczyć bez prowadzenia ścisłej kooperacji w tym zakresie, choćby obejmującej trwałą i systemową wymianę danych o osobach podejrzanych o związki z organizacjami terrorystycznymi.

Minister Michael Fallon stwierdził w wypowiedzi dla The Telegraph, że do końca życia będzie eurosceptykiem, sprzeciwia się też stanowczo centralizacji i federalizacji Europy. Zaznaczył jednocześnie, iż wyjście Wielkiej Brytanii z UE przyczyniłoby się do osłabienia kolektywnego systemu bezpieczeństwa, choć w bezpośredni sposób nie zwiększyłoby zagrożenia rosyjską inwazją wobec Wielkiej Brytanii. Z wymienionych powodów sekretarz obrony jest zwolennikiem pozostania w Unii Europejskiej, choć dostrzega niekorzystne działania, jak choćby orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, ograniczające swobodę decydowania brytyjskiego parlamentu.

Oczywiście dostrzeganie pozytywnej roli UE w systemie bezpieczeństwa nie oznacza, iż nie należy dostrzegać błędów jakie popełnia Unia, choćby w związku z kryzysem migracyjnym, czy prób nadużycia władzy przez instytucje europejskie. Tym niemniej jest ona elementem kolektywnego systemu obrony i bezpieczeństwa, który choć bardzo daleki od doskonałości, zmniejsza zagrożenie konfliktem w obszarze euroatlantyckim, także w Europie Środkowo-Wschodniej, czego dowodem są sankcje wobec Rosji.

Opuszczenie tego systemu przez Wielką Brytanię przyczyniłoby się do jego osłabienia. Zaburzyłoby też równowagę sił w UE, na niekorzyść państw sprzeciwiających się "bezwarunkowej" ścisłej integracji, postulowanej np. przez Niemcy. Wreszcie, niesie to ze sobą ryzyko wzmocnienia radykalnych ugrupowań, sprzeciwiających się współpracy euroatlantyckiej. Dlatego z punktu widzenia bezpieczeństwa jest zdecydowanie bardziej korzystne, aby Zjednoczone Królestwo pozostało w strukturach UE. Jednocześnie należy nadal dążyć do reformy Unii w celu przywrócenia należytego stopnia suwerenności parlamentów narodowych, np. związanych z przepisami dotyczącymi praw człowieka. Ostatnie wydarzenia pokazują, że europejski system jest dalece niedoskonały. Wymaga on jednak reformy, a nie całkowitego rozpadu, do czego może doprowadzić Brexit.

Reklama
Reklama

Komentarze (9)

  1. franca

    Postaram się dostosować do "poziomu" zamieszczonych już komentarzy. Brexit ? Oby tylko wyszli! Później szybko się pozbyć tych ze wschodu. Od początku było wiadomo, że to błąd z tym rozszerzeniem. Ich naturalna sfera, to Unia, ale Euroazjatycka. Później szybko europa w formacie "Karola Wielkiego" i do przodu !

    1. Ernest Treywasz

      Europę (a nie "europę") w czasach Karola Wielkiego spajała wiara katolicka, która dziś na Zachodzie umiera. Zaś z protoplastą "formatu euroazjatyckiego" Polska miała do czynienia od 1241, i jakoś do tej pory nie daliśmy się przerobić na format "euroazjatycki", choć były liczne próby. A co do perspektyw Zachodu, to każdy kto widział ich wielkie miasta, nie ma wątpliwości że przyszłością jest tam islam. Zwycięzca spod Poitiers musi się w grobie przewracać. Jeśli ten komentarz "franca" ("przyplątała mi się jakaś franca...") miał nas straszyć, że samolubny Zachód nas zostawi, by się grzać w ciepełku dawno przebrzmiałej chwały, to powiem tylko że strachy na lachy. Sojusz z "francami" naraża nas na to samo co w 1939. Oni w gruncie rzeczy od prawa do lewa przebierają nóżkami, żeby robić geszefty z "Unią Euroazjatycka", i chętnie by nas tam wepchnęli, jeśli Rosja zapłaci dobrze. Sojusz z Francją jest jak dziurawa kamizelka ratunkowa. Jankesi nie są może dużo lepsi, ale mają przynajmniej jakąś wiarygodność sojuszniczą, której nie mogą nadwyrężać w obliczu konfrontacji z Chinami. UE zaczyna się rozkładać i jeśli umiemy liczyć, powinniśmy liczyć wyłącznie na siebie.

  2. frog

    Unia Europejska jak dotychczas nie posunęła się do militarnej okupacji, natomiast wszystkie inne stosowane u zarania Związku Sowieckiego metody już były stosowane. Wywierano ekonomiczne naciski na kraje, które nie chciały przystąpić do Unii Europejskiej. Stosuje się niesamowicie silną propagandę, która przypomina mi propagandę sowiecką. Całkiem niedawno, gdy w Irlandii powtarzano referendum w sprawie traktatu nicejskiego, cały kraj został zalepiony lansowanymi przez Unię Europejską plakatami, na którym było napisane, że jeśli nie wybierzecie Unii Europejskiej będziecie mieli głód i nędzę.

    1. Taa

      Ale grozby ze uzyja sily wobec Polski juz byly jak nie zaczniemy przyjmowac "uchodzcow" od niemcow.

  3. vilas (r)

    żadnego britexitu nie będzie to blef pooglądajcie vlogi na YT niejakiego Atora , Brytania blefuje !!! UK było państwem które sobie wynegocjowało nie płacenie pewnych składek unijnych, okres niepłacenia się skończył, więc blefują by renegocjować znowu, żadnego wyjścia nie będzie, to zwykła cyniczna gra brytoli by lepszą pozycję uhandlować, jeśli się zacznie coś dziać, to od Szwecji - updatku państwa przez islamistów

    1. Zib

      Obawiam sie jednak, że będzie: Wielki Babilon upadnie a zacznie sie od brexitu. Wg Nostradamusa: zadawać sobie powinnismy pytanie, czy nastąpi to przed atakiem Rosji na Niemcy czy po. Bowiem atak napewno nastąpi w kroku 2-5 lat!

    2. Dokladnie

      To przecież jest oczywiste. Kto wierzy w te brednie. Zaras moze USA wyjdziez NATO buhahaha

  4. trafalgar

    Tajemnicą poliszynela jest, że brytyjski system odstraszania nuklearnego należy do Brytyjczyków wyłącznie na papierze. Pociski trident sa wprzęgnięte w amerykański system dowodzenia i decyzja o ich użyciu nalezy do prezydenta USA.

    1. John

      Radzę doczytać. Różne osobistości przed komisją parlamentu twierdzą coś odwrotnego.

  5. divers

    Stany Zjed. nie są w UE! Co ma piernik do wiatraka?

  6. Arek

    Uważam że Polska ma mało czasu na znaczne dozbrojenie armii. Bezpieczeństwo oparte na Unii Europejskiej, NATO i USA już niedługo stanie się iluzją. Realną siłą będzie tylko to co realnie posiadamy w zasobach i umiejętnościach armii. Strefa Schengen pod wpływem napływu uchodźców pęka, siły odśrodkowe w państwach członkowskich Unii stają się coraz silniejsze. Za Wielka Brytanią pójdzie Francja, Czechy, Grecja i kolejno inne Państwa. Przy obecnej polityce zagranicznej RP niedługo okaże się, że na zachodzie jesteśmy tak samo lubiani jak na wschodzie. Do tego wyciąganie brudów dotyczących solidarnościowej opozycji lat 80-tych (TW Bolek, inne) wspieranej przez rząd USA, który też może "umyć ręce" od niezbyt poczytalnego sojusznika znad Wisły. W ciągu 2-3 lat może okazać się że jesteśmy sami, słabi militarnie, bez sojuszników, w matni geopolityczno-wojskowej, do której sami przyłożyliśmy rękę.

    1. coarktat

      Jakie to wyciąganie brudów w sprawie Bolka masz na myśli!? Brudy wypłynęły SAME a właściwie wyżęła je ze swojej szafy emerytka i ten gorący kartofel zaczyna parzyć ręce bez udziału czy inicjatywy rządu. Teczki Wałęsy zaczynają żyć własnym życiem i nikt w Polsce nie jest w stanie zamieść je pod dywan. Mógłby to jedynie zrobić Donald Tusk gdyby wraz ze swoim rządem był na miejscuobecnego. Nie takim aferom, złdziejstwu i przekrętom ukręcali łeb. Nie myl czasów

  7. m

    UE to powolna, zbiurokratyzowana machina, w której prym wiodą ludzie realizujący utopijne ideologie, coraz bardziej odchodzący od autentycznej demokracji. Gdyby to kraje UE miały mieć decydujący wpływ na bezpieczeństwo militarne, to biada nam obserwując opieszałość tychże w czasie realnych zagrożeń. Dla Polski wyjście UK będzie rzeczywiście szkodliwe, zaś sami Anglicy raczej sobie poradzą, przecież nie muszą należeć do UE, aby mieć dostęp do wolnego rynku: to raczej kwestia umów międzynarodowych, na zawarcie jakich trzeba jednak zapewne sporo czasu. UK pozostaje też przecież w NATO, a nie ma co ukrywać, że ich armia jest nie jedną z najsilniejszych, tylko najsilniejszą i sprawdzoną w Europie Zachodniej.

  8. kol

    Zacznijmy od tego, że UK jest demokratycznym państwem, w którym to wola narodu decyduje o kierunkach dalszej polityki wybierając przedstawicieli do rzadu. Możemy zauważyć, że partiom antyeuropejskim strzelają słupki w góre. Nie bez powodu. Działania Unii Europejskiej czy to w sferze imigracji, energetyki, gospodarki, strefy euro, militaryzacji, obronności są fatalne i w zasadzie jej dni są policzone. Nie ma żadnych optymistycznych przesłanek, które będą warunkować dalszy rozwój UE. Może wojna z Rosją spowodowałaby solidarnośc.., ale Putin nie jest głupi i sam będzie czekał, stwarzając kolejne trudności w dogadywaniu się państw europejskich. UK nie czekając na upadek powinna wystąpić i już reformować gospodarkę czy politykę by wyjść z upadku UE jako państwo przodujące. Na początku pewnie będzie ciężko, ale w dalszej przyszłości wyjdzie im to na dobre.

  9. Austin Powers

    Jak zwykle cudzoziemcy "lepiej" od Brytyjczyków wiedzą co jest lepsze dla Wielkiej Brytanii...

    1. Zjerzy

      A co jest lepsze dla nas?