Reklama

Siły zbrojne

Szkocka niepodległość wyzwaniem dla bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii

W Szkocji stacjonują m.in. myśliwce Eurofighter Typhoon, pełniące dyżur bojowy w ochronie brytyjskiej przestrzeni powietrznej. Fot. MoD UK
W Szkocji stacjonują m.in. myśliwce Eurofighter Typhoon, pełniące dyżur bojowy w ochronie brytyjskiej przestrzeni powietrznej. Fot. MoD UK

Ogłoszenie przez Szkocję niepodległości doprowadzi do znacznego osłabienia potencjału przemysłowo - obronnego Wielkiej Brytanii. Problem dotyczy nie tylko konieczności przeniesienia bazy okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi, ale także warunków dla działalności przedsiębiorstw z siedzibą w Szkocji, dostarczających sprzęt brytyjskiej armii.

Co z bazami dla sił zbrojnych?

Jak pisze Defense News, Wielka Brytania po ogłoszeniu niepodległości zostanie prawdopodobnie zmuszona do zamknięcia strategicznej bazy okrętów podwodnych w Faslane, gdzie stacjonują jednostki typu Vanguard uzbrojone w rakiety balistyczne Trident. Forsująca oderwanie Szkocji od Zjednoczonego Królestwa partia SNP zakłada, że Vanguardy powinny być wycofane do 2020 roku. Będzie to oznaczać konieczność poniesienia przez Brytyjczyków znacznych kosztów związanych z relokacją okrętów.

Alternatywą bowiem byłaby rezygnacja Wielkiej Brytanii z posiadania potencjału odstraszania nuklearnego, jako że okręty podwodne to jedyny środek przenoszenia broni jądrowej, znajdujący się na wyposażeniu sił zbrojnych Zjednoczonego Królestwa. Eksperci poddają w wątpliwość, czy stworzenie nowego miejsca stacjonowania dla strategicznych okrętów podwodnych Royal Navy będzie w ogóle możliwe w tak krótkim czasie. Według dostępnych informacji alternatywna baza w Devonport ma bowiem zostać zamknięta do 2017 roku, a w Faslane mają zostać rozlokowane uderzeniowe okręty podwodne Astute i stopniowo wycofywane starsze jednostki typu Trafalgar.

Problem dotyczy też w mniejszym stopniu konwencjonalnych sił zbrojnych. Brytyjczycy bowiem byliby zmuszeni do opuszczenia baz w Leuchars i Lossiemouth. W tej ostatniej lokalizacji rozmieszczone są myśliwce Eurofighter, pełniące dyżur bojowy w ochronie przestrzeni powietrznej. Do Leuchars z kolei po wycofaniu jednostek RAF trafią siły British Army, które mają zostać przemieszczone z Niemiec, w tym pułk Royal Scots Dragon Guards.

Osłabienie potencjału przemysłowego

Niepodległość Szkocji stanowi także zagrożenie dla brytyjskiej bazy przemysłowej. W Glasgow prawdopodobnie powstaną bowiem nowe fregaty typu 26. Sekretarz Stanu do spraw Szkocji Alistair Carmichael stwierdził w tym kontekście w wypowiedzi przytaczanej przez BBC, że „trudno” oczekiwać, aby Royal Navy pozyskiwała okręty u producentów zagranicznych (a takim stanie się Szkocja po ogłoszeniu niepodległości).

Ponadto, ogłoszenie przez Szkocję niepodległości stawia pod bardzo dużym znakiem zapytania funkcjonowanie łańcucha dostaw, niezbędnego dla przemysłu obronnego. Przedstawiciele organizacji ADS zwracali uwagę w kwietniu br., że powstanie nowego państwa łączy się z koniecznością tworzenia ram prawnych, finansowych i organizacyjnych, co może utrudnić działanie poszczególnych podmiotów przemysłu obronnego i przyczynić się do obniżenia konkurencyjności.

O ewentualnych negatywnych skutkach niepodległości Szkocji otwarcie wypowiadał się prezes koncernu Thales UK, zaznaczając że przemysł straci w ten sposób największego krajowego klienta, jakim są siły zbrojne Wielkiej Brytanii. Trudno przy tym oczekiwać, że Brytyjczycy będą skłonni do zwiększenia importu uzbrojenia po ogłoszeniu niepodległości przez Szkocję. Według Defense News szkocki przemysł obronny zatrudnia ponad 12 500 pracowników i osiąga przychody rzędu 1,8 mld funtów. W Szkocji obecne są również m.in. koncerny BAE Systems i Raytheon.

Ograniczone wpływy do budżetu – mniejsze siły zbrojne Wielkiej Brytanii

Istotną kwestią w kontekście ogłoszenia przez Szkocję niepodległości są także skutki gospodarcze dla Wielkiej Brytanii, w tym przede wszystkim ograniczenie wpływów do budżetu z którego finansowane są siły zbrojne. Brytyjska armia podlega procesowi restrukturyzacji, który ma dostosować jej wielkość do dostępnego obecnie (zmniejszonego) poziomu finansowania. Jest przy tym bardzo prawdopodobne, że ogłoszenie przez Szkocję niepodległości pogorszy sytuację brytyjskiego budżetu i zmusi do wprowadzenia dalszych cięć, skutkujących znacznym ograniczeniem zdolności Zjednoczonego Królestwa do wypełniania zobwiązań wobec sojuszników.

Szkoccy nacjonaliści zamierzają przejąć od Wielkiej Brytanii m.in. 12 samolotów Eurofighter. Planują oni także sformować lądową brygadę połączonych broni, a szkocki budżet obronny ma być o około 500 mln funtów niższy, niż środki jakie obecnie ze Szkocji trafiają do Zjednoczonego Królestwa na cele związane z obronnością. Sformowane mają zostać także siły morskie.

Zwolennicy niepodległości deklarują przy tym chęć wstąpienia do NATO, ale proces ten może okazać się trudny i rozciągnięty w czasie, zwłaszcza zważywszy na dążenia Szkotów do wycofania okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi, co zagraża potencjałowi odstraszania nuklearnego Wielkiej Brytanii i tym samym całego Sojuszu. Trudno przy tym oczekiwać, że szkockie siły zbrojne wypełnią lukę po redukcjach w armii Zjednoczonego Królestwa, jakie mogą nastąpić po ogłoszeniu niepodległości wskutek ograniczeń finansowych. Będą one bowiem posiadać oddzielną (kosztowną) strukturę dowodzenia i dysponować mniejszym budżetem.

Reklama

Komentarze (7)

  1. Roman

    Widocznie po 300 latach małżeństwa Szkoci uznali, że już czas rozwieść się z Anglikami. Nie zapominajmy też, że związek Szkocji i Anglii nie był na początku wcale marzeniem Szkotów, a powstania Szkotów wojska angielskie topiły we krwi. O tym szkoccy nacjonaliści doskonale pamiętają, a szkockim bohaterem narodowym nie bez powodu jest Robert Bruce, który skutecznie odparł Anglików pragnących podbić Szkocję.

  2. Kamo

    Szkocja się nie odłączy, naprawdę bym się zdziwił, gdyby stało się inaczej. Sondarzami nie należy się kierować. Statystyka da się udowodnić wszystko, wystarczy dobrać grupę ankietowanych.

    1. kubik

      jestes w bledzie mieszkam w SZkocji i widze cosie dzieje niedawno nie wierzylem ze to mozliwe ale obecnie jest bardzo mozliwe dlatego ide glosowac na NIE ,a nie mialem wcale isc ,obecnie bedzie liczyl sie kazdy glos oddany na NIE .

  3. mwa

    Brytyjscy oficjele wynajdują coraz bardziej absurdalne argumenty przeciw odłączeniu się Szkocji. "Sekretarz Stanu (...) stwierdził (...), że „trudno” oczekiwać, aby Royal Navy pozyskiwała okręty u producentów zagranicznych" - a przepraszam a to że ich głowice nuklearne są przenoszone przez amerykańskie rakiety Trident II to im nie przeszkadza? A F-35B to od kogo planują pozyskiwać?! Czyżby pan Sekretarz Stanu zapomniał że USA nie jest już od pewnego czasu częścią Wielkiej Brytanii? Zresztą Eurofightery też częściowo produkuje się poza Wielką Brytanią. Nie dziwię się że Szkotów zaczyna powoli szlag trafiać, z czasów PRLu pamiętam jak taka nachalna propaganda potrafi wkurzać.

    1. Jac

      Rakiety a okręt to pewna różnica, szczególnie gdy do tych pierwszych brak odpowiedniego zaplecza. Opracowywanie tego od nowa to strzał w kolano dla budżetu. Sporą część F-35B produkują firmy brytyjskie.

  4. obiektywny

    Po odłączeniu się Szkocji Anglia powinna być usunięta z Rady Bezpieczeństwa i zamiast nich przyjęta Brazylia (Ameryka Południowa nie ma tam swojego przedstawiciela). W Radzie Bezpieczeństwa nie powinno być miejsca dla karłowatych państewek. Brazylia ma też bardzo dobre własne technologie nuklearne i w każdej chwili gdyby chciała, to mogłaby wyprodukować broń atomową.

    1. Jac

      Po odłączeniu Szkocji to dalej będzie niespełna 60 mln kraj z kilkoma atomówkami.

    2. zorro

      karłowatych państewek? chyba nie wiesz, o czym piszesz... a na marginesie - stosując twoją logikę - równie dobrze 20 lat temu można było usunąć stamtąd Rosję. Podobnie jak tamta Rosja - nie wiesz, czym stanie się UK w 2 dekady po secesji.

    3. max

      Skład RB już dawno powinien zostać zmieniony. Tam powinno być miejsce tylko dla przedstawicieli supermocarstw czyli USA, UE i Chin.

  5. narodowo z prawej flanki

    Szkoci ; dobry przykład dla zwolenników jakiegoś "zjednoczonego" eurokołchozu - przykład ,jak należy dbać o narodowe interesy a chociaż niekoniecznie na zdrowie to Brytanii wyjdzie ,przecież to już tylko ich sprawa...

    1. Jac

      Nie jestem pewien czy Szkoci tylko na tym zyskają. Co prawda dostaną ropę ale i również część długu, stracą 9mld (to tak jakby Polska dostawała 45mld) funtów dotacji z Londynu. Do to będzie kraj w którym sektor bankowy jest najbardziej przerośnięty w stosunku do reszty gospodarki. Aktywa banków to 12 razy PKB (najwięcej w UE, z dużą przewagą na drugim miejscem). Szkoci też sami będą musieli dotować odnawialną energię a nie jak do tej pory cała WB. Do tego właścicielem RBS jest rząd brytyjski, wypadałoby coś z tym zrobić. Oczywiście nie dostaną funta a akcesja do UE nie będzie natychmiastowa (możliwa nawet blokada przez inne kraje, zresztą Juncker powiedział, że w najbliższym czasie UE się nie rozszerzy). Co wtedy z ich eksportem do UE? Zyski z baz militarnych Rządu Jej Królewskiej Mości też spadną a większość stoczni pod młotek (to się dopiero ucieszą pracownicy tych na południu). Do tego WB, a raczej to co by z niej zostało, ma niesamowitą zdolność niszczenia tych co to im za skórę zajdą (np Iran jak zaczął fikać i znacjonalizował majątek BP). A już tak całkiem na końcu to rozwodu nie będzie, bo Wielka Brytania zaszła w ciążę, więc co tu dużo mówić tak się nie godzi. ;)

    2. Pawel

      Myslisz ze to jest dbanie o wlasne interesy?? No chyba ze masz na mysli kieszenie politykow szkockich. Bo dla przecietnego podatnika oznacza to ze bedzie musial wydac wiecej na utrzymanie administracji wojska. Z tego co mi wiadomo to zle w Szkocji nie maja.

    3. adr

      A w czym Szkoci przez ostatnie dziesieciolecia sa pokrzywdzeni w stosunku do Anglików. Anglosaskie realia nie bardzo da sie porównac do Eurokołchozu, Hiszpani Rosji czy Ukrainy. Szkoci żyja na takim samym poziomie co anglicy maja takie same prawa zostaja premierami GB. Nawet styl rozwodu zasługuje na uznanie nikt nie strzela, Londyn i Edynburg prowadza na tle swiatowych standardów dialog, nie mówiac o Ukrainie ale nawet dla Hiszpani to powinien byc wzór. Argumenty gospodarcze, sa na zasadzie szklanka do połowy pelna lub do połowy pusta ale moim zdaniem stracą obie strony ale szkoci więcej. Gaz i ropa jest ale dotychczasowe złoza samocno wyeksploatowane trzeba inwestowac w nowe i w łupki. Państwo ,,tańsze" nie będzie efekt skali jesli idzie o koszty utrzymania armii, waluty i adnministracji centralneji zniknie, a Szkocja to socjalistyczny potworek.http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/953625.html Zrozumial bym gdyby szkoci nie mogli sie realizować w W.B. ale moga nikt ich nie sciga za chodzenie w kilcie albo jakby mogli sie żalic na cywilizacyjny poziom anglikow ich sposób zazadzania jak mogą sie zalic np Ukraińcy na Rosjan ale nic takiego tm nie dostrzegam, Anglicy i Szkoci stworzyli naród polityczny i nie ma co tego psuć. Ale jak to wyjdzie zobaczymy za kilka lat, moje zdanie takie że razem było by im lepiej.

  6. O.K.

    To jest chore. Poza tym, w kwestii formalnej czy po ogłoszeniu niepodległości Szkocji, w ogóle można będzie jeszcze mówić o Wielkiej Brytanii? Będzie jedynie Królestwo Anglii (i Irlandii Płn.). Pogratulować efektom ostatnich rządów Jej Królewskiej Mości ze szczególnym uwzględnieniem rządu Davida Camerona.

    1. dzejszyn

      i Walia, więc Anglia, Walia i Irlandia Płn. może zmienią nazwę na brytania, albo mniejsza brytania... ;)

    2. Bobo

      Zapomniałeś o Walii.

    3. zorro

      jest jeszcze Walia i Londyn... poza tym trudno winić Camerona. Proces rozpadu rozpoczął się po I wojnie światowej, a niezależność Szkotów napompował Tony Blair

  7. AG

    Hmmm, Oby nie bylo podobnej lekcji ze Slaskiem. Sa uzasadnione obawy, ze tak sie moze stac.,

Reklama