Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Polskie F-16 nad Syrią. Konsekwencje i zagrożenia [7 PUNKTÓW]

Polska zadeklarowała gotowość wysłania czterech myśliwców F-16C/D Block 52+ do misji rozpoznawczych nad Syrią, w celu przeciwdziałania zagrożeniu ze strony Daesh. Decyzja o wydzieleniu najkosztowniejszych systemów uzbrojenia, pozyskanych po 1989 roku oznacza wejście na nowy poziom zaangażowania w działania sojusznicze. Po raz pierwszy od przystąpienia Polski do NATO myśliwce Sił Powietrznych będą wykonywać zadania bojowe w rejonie konfliktu zbrojnego, będzie to też pierwsze użycie operacyjne F-16 poza granicami kraju.

Fot.SSgt Ian Houlding GBR Army/SFJZ13/NATO/flickr
Fot.SSgt Ian Houlding GBR Army/SFJZ13/NATO/flickr

Szef BBN Paweł Soloch poinformował w radiowej Trójce, że Polska zadeklarowała gotowość do wysłania czterech samolotów do misji patrolowych i rozpoznawczych nad Syrią. Polskie władze są zatem gotowe, aby najnowsze myśliwce Sił Powietrznych wzięły udział w działaniach przeciwko Daesh, wykonując jednocześnie pierwszy raz w historii działania operacyjne w strefie konfliktu zbrojnego. Zasadne jest więc pytanie – Co oznacza decyzja o wydzieleniu F-16 nad Syrię?

1.       Nowy poziom zaangażowania Polski w koalicję przeciwko Daesh 

Po pierwsze, wydzielenie do misji nad Syrią najnowszych polskich myśliwców, pozyskanych w ramach najkosztowniejszego od 1989 roku zrealizowanego programu modernizacji polskich Sił Zbrojnych stanowi jakościową zmianę w zaangażowaniu Warszawy przeciwko Daesh. Choć myśliwce najprawdopodobniej nie będą wykonywać zadań uderzeniowych, będą (po zatwierdzeniu decyzji) działały na korzyść koalicji podobnie jak np. niemieckie Tornado. F-16 będą wyposażone w zaawansowane systemy rozpoznania typu DB-110, a celem ich działań będzie zwiększenie skuteczności operacji przeciwko Daesh. Warto podkreślić, że przedstawiciele NATO często wskazują na zdolności z obszaru rozpoznania, nadzoru i wywiadu jako na te, których Sojuszowi najbardziej brakuje. Do chwili obecnej polskie zaangażowanie w działania przeciwko terrorystom w Iraku i Syrii było bardzo mocno ograniczone. Jako uzasadnienie wskazywano przede wszystkim potrzebę utrzymywania zdolności obrony terytorium kraju, nie bez znaczenia było także zapewne pewne „zmęczenie” opinii publicznej w związku z niejednoznacznymi rezultatami operacji w Afganistanie i Iraku. Obecnie Polska może się stać pełnoprawnym czynnym członkiem koalicji.

2.       „Uniwersalny” system obrony kolektywnej w praktyce – na południu…

Warszawa zdecydowała się więc na wydzielenie części ze swoich najcenniejszych zdolności, potencjalnie przydatnych w obronie kraju, kosztownych, pomimo napiętej sytuacji za wschodnimi granicami. Jest to więc zdecydowany sygnał za budową uniwersalnego systemu sojuszniczej obrony – chroniącego wszystkie państwa sojusznicze przed każdym zagrożeniem, o czym mówił np. prezydent Andrzej Duda. Jest to o tyle istotne, że Polska jako kraj graniczny NATO, potencjalnie zagrożony działaniami Rosji w oczywisty sposób dąży do umocnienia mechanizmów i zachowania spójności sojuszniczej obrony. Brak zaangażowania przeciwko Daesh, organizacji uznawanej za poważne zagrożenie dla krajów Morza Śródziemnego, ale też innych krajów Zachodu mógł być negatywnie postrzegany przez sojuszników i w taki też sposób wpływać np. na ich decyzje względem środków wzmocnienia Europy Środkowo-Wschodniej. Do konieczności zwiększenia zaangażowania sojuszników Stanów Zjednoczonych przeciwko Daesh odniósł się sekretarz obrony USA Ashton Carter.

Po zwycięstwie [nad Daesh - red.] będziemy patrzeć wstecz i pamiętać kto uczestniczył w walce

sekretarz obrony USA Ashton Carter

3.       ….i wschodzie

Jednocześnie przed kilkoma dniami zatwierdzono plany wzmocnienia obecności NATO w Europie Środkowo-Wschodniej, włącznie ze wzmocnieniem tej obecności w kolektywny system obronny (tak aby nie była ona związana wyłącznie z prowadzeniem ćwiczeń). Stanowi to więc jakościową zmianę w podejściu Sojuszu do ochrony przed zagrożeniem ze strony Federacji Rosyjskiej. Zaangażowanie w regionie rozszerzą między innymi USA. Większą obecność NATO na wschodniej flance i deklarację Polski należy jednak postrzegać nie jako efekt pewnego szantażu czy „handlu”, ale naturalny skutek budowania sojuszniczego systemu obrony, chroniącego przed wszystkimi rodzajami zagrożeń.

Czytaj więcej: NATO-wski zwrot na wschód. Konieczne "twarde" zdolności [KOMENTARZ]

4.       Debiut operacyjny i bojowy najnowszych polskich myśliwców

Udział w misji nad Syrią będzie równoznaczny z pierwszym w historii wykorzystaniem operacyjnym myśliwców F-16 C/D Block 52+ w operacji bojowej poza granicami kraju. Do chwili obecnej Siły Powietrzne nie wydzielały lotnictwa myśliwskiego do działań w rejonach konfliktów zbrojnych (np. nad Libią), a zadanie patrolowania przestrzeni powietrznej nad krajami bałtyckimi realizowane było przez myśliwce MiG-29. Operacja Baltic Air Policing była i jest jednak prowadzona w czasie pokoju, a zdolności starszych maszyn były uznawane za w zupełności wystarczające do wykonywania zadań w jej ramach. Z kolei misja nad Syrią ma jednak charakter typowo bojowy, odbywa się w rejonie czynnego konfliktu zbrojnego, którego stroną jest koalicja przeciwko Daesh. F-16 są jedynymi samolotami myśliwskimi w Siłach Powietrznych, dostosowanymi do prowadzenia rozpoznania za pomocą tak zaawansowanego sprzętu, jak DB-110. Wszystko wskazuje na to, że zostaną wykorzystane do operacji bojowej po raz pierwszy. Oczywiście piloci polskich F-16 uczestniczyli wielokrotnie w różnorodnych manewrach o charakterze międzynarodowym, włącznie ze szkoleniami Red Flag w Stanach Zjednoczonych czy certyfikacjach komponentów Sił Odpowiedzi NATO, z założenia służących doskonaleniu zdolności do działań wielonarodowych.

5.       Polskie F-16 w „obcym” otoczeniu

Jakkolwiek polskie myśliwce będą działać w ramach koalicji międzynarodowej, to trzeba pamiętać że w rejonie działań operuje lotnictwo różnych państw, w tym także samoloty należące do sił powietrznych Rosji czy Syrii. Po zestrzeleniu rosyjskiego bombowca Su-24 przez Turcję Moskwa zdecydowała też o rozmieszczeniu w rejonie działań zestawów przeciwlotniczych S-400, z pociskami o zasięgu co najmniej 240 km, pokrywającym znaczną część terytorium Syrii. Polskie F-16 będą więc operować w otoczeniu, w którym mogą potencjalnie pojawić się również obce (nienależące do koalicji) samoloty bądź systemy przeciwlotnicze średniego/dalekiego zasięgu, wykonujące zadania operacyjne bądź znajdujące się w trybie dyżuru bojowego. W zasięgu systemów S-400 znajduje się np. baza Incilrik w Turcji, z której startują niektóre samoloty amerykańskie, czy np. niemieckie Tornado. Wymaga to zachowania szczególnych środków ostrożności. Podobne kroki są rutynowo wdrażane przez przedstawicieli lotnictwa innych państw koalicji przeciwko Daesh prowadzących działania nad Syrią, jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Niemcy.

6.       Ryzyko strat i incydentów

Podczas prowadzenia działań w strefie wojny istnieje ryzyko poniesienia strat, choćby z przyczyn niezwiązanych z oddziaływaniem przeciwnika (np. awaria techniczna). Jest ono minimalizowane przez środki ostrożności, ale – podobnie jak podczas każdej operacji lotniczej – nie można go do końca wyeliminować. Ewentualna utrata jednego z myśliwców mogłaby wywołać np. dodatkowe wątpliwości opinii publicznej, ale wykonując misję bojową (czy w ogóle operacje sojusznicze) należy się liczyć również z takim przebiegiem wydarzeń. Jakkolwiek ryzyko utraty samolotu wskutek oddziaływania przeciwnika, bądź np. sił zbrojnych innych państw jest bardzo niewielkie m.in. z uwagi  na specyfikę misji, to nie można go do końca wykluczyć.

7.       Wzrost zagrożenia terrorystycznego

Po wysłaniu myśliwców F-16 na Bliski Wschód Polska może się znaleźć w obszarze zwiększonego zagrożenia terrorystycznego. Komentatorzy wskazują, że szczególne znaczenie mają odbywające się w naszym kraju Światowe Dni Młodzieży oraz szczyt NATO w Warszawie. Oczywiście, zwiększenie zaangażowania może wiązać się z podwyższonym niebezpieczeństwem ze strony terrorystów. Jest jednak naturalną konsekwencją budowy uniwersalnego systemu obrony kolektywnej. Jeżeli Polska, czy inne kraje regionu otrzymałyby pomoc sojuszników w wypadku agresji zbrojnej z zewnątrz, państwa udzielające wsparcia byłyby zagrożone przez nieprzyjaciela. Biorąc pod uwagę charakter niebezpieczeństw związanych z konwencjonalną agresją zbrojną, skala zagrożenia byłaby zdecydowanie większa.

Deklaracja wydzielenia polskich F-16 do misji w Syrii jest pewnym przełomem, jeśli chodzi o zaangażowanie RP w działania w systemie sojuszniczym. Pomimo zwiększonego zagrożenia ze wschodu, zdecydowano się na wysłanie, pierwszy raz w historii najnowszych myśliwców do działań bojowych. Ta deklaracja zbiega się jednak w czasie z zatwierdzeniem przez szefów resortów obrony NATO znacznego wzmocnienia kolektywnego systemu obronnego. Użycie F-16 przeciwko Daesh jest więc konsekwencją dążenia Polski do wspólnego systemu bezpieczeństwa, chroniącego przed wszystkimi zagrożeniami. Jak każda decyzja tego typu, obarczone jest ryzykiem, ale jest ono nieodłącznym elementem ponoszenia współodpowiedzialności za obronę sojuszników.

Zobacz również

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama